Mateuszu, to dla mnie zaszczyt, że uszczknąłeś! Jeśli obudził miłe wspomnienia, dobrze i dla wiersza, i dla nas. Pozdrawiam świątecznie, księżycowo! Para :)
Łobuzie: bardzo przepraszam! Niestety, nie bierz do siebie! Prawdopodobnie i tak nie zasnąłbyś w moich ramionach! To znaczy: nie w moich, nie, że nie zasnąłbyś: Wesołych Świąt! Dzięki za czytanie:) Paraanna
Wiem, o czym mówisz! Podoba mi się! Pozdrawiam świątecznie. Zakończenie poprawiłabym, jak proponuje Krysia. Będzie jaśniej, chociaż rozumiem...ten ktoś chce wystarczyć...a nie wystarcza! Wesołych! Para:)
naniebnym żeglowaniem
gwiezdnie osaczony
nim nowy dzień nastanie
noc grafitem skona
wpadasz zza rudej szyby
gościu nieproszony
kochamy się na niby
biją nocne dzwony
srebrzysty synu słońca
liryczny łobuzie
zasypiasz mi w ramionach
ach, zostań na dłużej!
wsuwam się przez źrenice
i oto jestem
płynę arteriami
tak mi czerwono
ciepło i dobrze
tętnię tym samym galopem
wreszcie słucham tej samej muzyki
karmię się tym samym tlenem
śpię w tobie i budzę się
tym samym śniadaniem
otwieram dzień i gaszę noc
słyszę i rozumiem mowę ptaków
Niech przy stole dobrzy ludzie
zamykają koło
niech kolęda o tym cudzie
rozbrzmiewa wesoło
małe uszka jak serduszko
mojego kochania
z barszczem spłyną w Wasze brzuszki
Cmokam, Para Ania :)
Dzięki, Stasiu:)
Dzieckiem podszyta, śpiewam "Lulajże..."