Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jerzy Rybak

Użytkownicy
  • Postów

    762
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jerzy Rybak

  1. pewnie dlatego, że rzeczywistość jest duszna i przesłodzona.
  2. sam jesteś podrobiony nie denerwuj mnie i tym samym przespokojnej E S grrrr boże, jaka ta młodzież nerwowa... szanowny panie Tomaszu one) nie pamiętam od kiedy jesteśmy na ty two) nie było moim zamiarem nikogo denerwować i kompletnie nie rozumiem zamieszania, zaś pańska wypowiedź+mój komentarz zaprawdę jest nielogiczna. proszę przeczytać jeszcze raz w cichości serca, zastanowić się, wypić szklankę wody i...ciiii
  3. nawet zabawne
  4. do działu Z. będzie miał szanse w konkursie.
  5. eeee, zacznę wierzyć, że istnieje podział na wiersze internetowe i papierowe. nie wiem - co powiedzieć.
  6. taka zimowa impresja. niestety niezbyt interesująca. pomijając literówki; katedra drzew, samotność, nieskończość, itp., itd... przykro mi
  7. chyba warto z tym do Warsztatu. zmarnowany pomysł.
  8. boszzz, jaki ten Vacker przydatny... pierwszy wers i od razu powieki. odważne. ale: to juz było. chwała bogu, że nie zmywasz językiem z powiek resztki snu. wrrr tak, z tęsknoty pisze się wiersze. ale wiersze pisze się przy okazji z konceptem. najlepiej jeśli ów ma ręce i nogi. a co my tu mamy? jakąś niezbyt udaną przerzutnię, jakis banał, który chce się opleść w niewiadomo jaką materię poetycką, jakieś sflaczałe frazy. ostatnia strofa lżejsza, świeższa- ale to jednak trochę mało. pozdrawiam
  9. czy autor ma świadomość, że po takim wstępie można napisać trafny komentarz bez czytania tekstu do końca?
  10. no niestety. kolejny tekścik, który należy zamknąć głeboko w szufladzie. zamknąć na klucz. a klucz wrzucic do rzeki. problem owinięty w banalik. wierszyk niczym kałuża w oazie. w czasie suszy of course. pozdrawiam.
  11. ;) czerwienię się
  12. boszzzz, przepraszam - ale czytam to i aż mnie nosi. zróbmy niedbałe tatuaże i pozwólmy wzrastać bliznom lata pod opieką dłoni to się nazywa DOJRZAŁOŚĆ, pani dzie wuszko. i to w wielu układach odniesienia; -życiowa mądrość peela -cholerna świadomośc poetycka autora
  13. poruszył. najlepszy to tekst Patryka Nikodema z tych, które znam/pamiętam. dotyka mnie i dotyczy. pozdrawiam
  14. kobieta peela to chyba jakaś Rosjanka jest, skoro kładąc rękę na jej udzie widzi duży pokój ;) (znaczy - czołgami). pozdrawiam
  15. do działu Z i wygra konkurs Bezeta.
  16. ok; śpi, śni i co z tego? masakra
  17. widać, że wierszyk pisany w walentynki. te tulipany są jeszcze gorsze od różyczek. swoją drogą naszła mnie taka myśl; kiedyś dla kochanek traciło się fortuny, a dziś wpada się z kwiatkiem za dwa złote podczas przerwy obiadowej...wrrrr zaprawdę: niedojedzone rafaello to nie jest miły obrazek. nasłuchiwanie dotrzeżeć też niezbyt udane. pozdrawiam
  18. a może tak...zerżnąć, hm?
  19. wiem tylko jedno; nic nie działa jak czerwona sukienka yes you Fisz&Ja
  20. tu nic nie zrobię. nie znam się na rymach.
  21. proszę bardzo - chce mi się dziś gwałcić cudze wiersze.
  22. haha i jeszcze: zapachów - ptaków ;) przepraszam
  23. boję się. miało być wysłane wiadomością prywatną, bo nie chcę, żeby autorka się tym za bardzo sugerowała/ obraziła na mnie za tę wariację na temat. nic więcej. proszę tego nie brać na poważnie i przepraszam. zwykle nie robię takich rzeczy... spacer gdzieś ostatni wspólny kosz papierówek krople deszczu zadomowione na liściach świadomość goni poza wrzesień trzciny kołyszące ostatnie promienie lata udaje się złapać na wędkę mały kawałek rozdartego ja rzucamy wspomnienia donikąd pamiętam; kogutami ocknął się ranek przyniosłeś naręcze świeżych zapachów łąki budziły zaspane nuty ptaków teraz nie wiem gdzie czas zatrzymuje sie w miejscu tamte chwile zasuszyłam w wazonie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...