Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ania_G.

Użytkownicy
  • Postów

    135
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ania_G.

  1. Ania_G.

    Mówię tak

    Za oknem świata mgła utkała dachy sennych wiosek przed nami szarość dnia nieśmiałej drogi długi ogon znajomej bramy świt ołtarz pod Trójcy czujnym okiem klęczymy,w sercu Miłość hymn nam gra cierpliwa jest, łaskawa mimo,że wiatr zabija chłodem wyciągam drżącą dłoń i mówię tak w spojrzeniu szukam słów gubiąc ich sens tam i z powrotem i cieszę się,że jesteś częścią tego snu
  2. Ania_G.

    Bez Ciebie

    Nietykalnie zimna klamka zdobi drzwi, jak do tej pory na kościele wieczność tyka nocą rządzą reflektory kot wyciera mi nogawki w książkach gubię dni rachubę w lesie znajdę coś z jesieni parę kilo myśli zgubię i zatracę się w tej chwili sądząc, że nie była warta bo nie miałeś w niej udziału jak nieodsłonięta karta uczę się tej Twojej ciszy i doceniam jej prostotę tylko szukam sposobności by nie wracać tu z powrotem nie znajduję pocieszenia przeglądając się w fabule kryptoromans płynie z prądem a ja wtaczam w górę kulę potem sen na wagę złota znów przemija w rytm budzika i w rutynę się owijam to o myśli się potykam znów brakuje mi ramienia by się poczuć nieporadniej od zadartych hardo spojrzeń bez nadziei jakby żadnej tak skłócona z czasem przestrzeń może istnieć, lecz bez Ciebie tak mi szaro tu i blado jak nie jednej z gwiazd pod niebem
  3. Ania_G.

    Małe serce

    Dla ciebie bije rekordy całkiem nowych wyobrażeń utkane szeptem na Jego Słowo najwłaściwsze w czasie pod tym jednym stropem bezpieczne a całkiem zależne od Twoich zachcianek i widzimisiów kilka centymetrów wrażeń i poruszeń z Tobą jeszcze a już jednym tchnieniem tęskniące za tym, co wieczne, bezkresne
  4. Ania_G.

    Ojcze nasz

    Ojcze nasz, który jesteś w niebie pięknym Ogrodnikiem święć się Imię Twoje wsród imion miliardów kwitnących rabatek przyjdź Królestwo Twoje do mojej winnicy, która nie zna Słońca poza Tobą bądź wola Twoja jako w niebie sieje, tak i na ziemi daje wzrost ziarnu chleba naszego powszedniego, owocu rąk Twych zapracowanych daj nam, zgłodniałym sercom, dzisiaj i odpuść nam nasze winy latami hodowane w próżni jako i my odpuszczamy zachwaszczone słowa naszym winowajcom- sąsiadom zza płotu bądź Panem ogrodu i nie wódź nas na pokuszenie, gdy drzewa poznania rosną pod oknami ale nas zbaw ode Złego, który kradnie ziarna rzucone na drogę Amen
  5. Pod teleskopu czujnym okiem przemija ciemność tła jak bezimiennie długa nić w pliku DNA a w dali Krzyż wynurza się niczym spadzisty dach nad stropem świata jeszcze zmierzch spija krople dnia rozpiętych ramion krępa sieć łowi człowieczy żal otula w białej szaty szkle świeżo zwiędnięty kwiat potykam się o losy tych co już nie mogą spać i czytam z Jego oczu pieśń wiatr Mu na żebrach gra gdy z Dobrym Łotrem mija ból nie liczę więcej ran pewność zapiera w piersiach dech że tam mój Bóg i Pan
  6. Ania_G.

    Midrasz o Nich

    Poza Ogrodem był On niespokojnym tańcem bukszpanowych kęp biegł w aorcie pnączy jak w nadętej mgle w podskokach... Ona była trwaniem jaśminowych wzgórz wpisana w serce świeżo obrodzonych pól czekała tam wsłuchana w szelest stóp po ogrodzie Dobry Bóg przechadzał się pierwszy odnalazł ją gdy wieszała w sadzie drżące pęki łez złotym puklom nadał kłosu kształt i w szlachetną tęcze ubrał jak po burzy nieba skłon zaprowadził ją w przedsionki spadających gwiazd gdzie czekał już waleczny On dla Nich Ogród tonął w splocie barw Aniołów spłynął śpiew doliną Dobry Bóg za źrebię przebrał się galopem ruszył w świat z Nowiną
  7. Widziałam Aniołów całe ławice barw ich taniec zwabił mnie na głębię gdzie nie dociera muzyka świata a światło zapuszcza korzenie u stóp wiszących ogrodów kształtem przypominały radość tworzenia i więcej ich było niż łez przy rozstaniu każdy tłem i pierwszym planem niekończącej się historii rafy milczeniem opowiadały mi o Stwórcy Anioł, który da się oswoić pływa w rytm twego serca i dziwisz się, że jego piękno masz na wyciągniecie dłoni
  8. Ania_G.

    Tomasz

    Nie było mnie z nimi,gdy przyszedł wolałam szukać winnych i trawy bardziej zielonej bo przecież mają łatwiej tam, po drugiej stronie tęczy zawsze rodzą się szczęśliwsze i o jeden krok dalej mimo drzwi zamkniętych wracam i coś mi się wierzyć nie chcę, że On żyje z księgi otwartych dłoni odczytam Miłość i poznam Go po ranach bo czy można kochać głębiej niż przepaść w Jego boku?
  9. Ania_G.

    nim napiszę o nas

    nim napiszę o nas przeforsuję garść wspomnień zbadam smak tej białej wiosny co to kwitła wtedy w duszy gdy wirowały na wietrze wyłącznie dla nas już wiedziałeś wtedy a ja znałam Cię na pamięć jakbyś istniał wcześniej niż pierwszy śnieg w moim życiu i pozwolił szybować samolotem z papieru gdy spotykam Cię pod wierzbą Śródziemia zawsze grasz,a ja w tle mieszam farby w rytm sonatiny ze sportretowanych melodii sporządzę kiedyś mapę serca bym mogła trafić o zmroku pod znajomy uśmiech
  10. Ania_G.

    w drodze

    nie miał nic z pstrej kakofonii rzekłbyś:zawiódł wyjdź za miasto z Kleofasem sfrustrowaniem się wymienić za plecami Jeruzalem z pustym grobem w którym echo gra i kamień sam jak palec zaśpiewają o was wiersze i o oczach na uwięzi sercach co pałały gdy wyjaśniał smutne były wasze kroki gdy jakoby miał iść dalej dniem nachylił się nad wami i pozwolił się połamać poznać przyjąć
  11. Ania_G.

    Prawda

    “Ja jestem Drogą i Prawdą i Życiem.Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie“ J 14,6
  12. Ania_G.

    Prawda

    Prawda przez duże P jest tylko jedna.Zachęcam,aby dać się Jej odnaleźć.
  13. Ania_G.

    Prawda

    Nie jesteś deszczem a jednak kwitną we mnie ogrody gdy stukasz w szybę zza okiennicy duszy wychylam dość popaprane sprawy i czekam aż się przewietrzą szukasz mnie zawsze ja tylko czasem dam się odnaleźć by aż z Tagasty musiała przybyć Twa dobra wola dokąd mnie cierpieć będziesz o Prawdo? pozwalasz myślom moim koślawić Twoje oblicze morze wszechmocy Twej do kałuży przelewam próżno prędzej utonę w niej niż zrozumiem gdy się Hippony rozstąpią mury będziesz mi wiatrem
  14. Ania_G.

    kolaże

    zbudź się o śpiący rozwieś swe skrzydła na brzegu turni odetchnij szeptem by nie spłoszyć trochę spóźnionych aniołów na scenie słońce za kulisami obłoków a w górze moja modlitwa nierównych kroków tam, gdzie Pan mój rozbił namiot biją zdroje górskich jutrzni na skale buduj pomnik swych wzlotów korzenie zapuść w żyznym sklepieniu trudna to droga ustąpią góry i jesień spłoszy ostatnie maszty pieszych pielgrzymów cóż się ostanie? Pan frasobliwy dotknął mych oczu na mgieł rozdrożu krzyż wrósł Mu w barki w plecaku zabrał moje bagaże i swym spojrzeniem zapytał serca jak Piotra ongiś po trzykroć z rzędu a góry płyną jak wysp szczęśliwych barwne kolaże
  15. Ania_G.

    zdumieniem

    Bo o Pismo Święte się właśnie rozchodzi,a nawet więcej(w bieli Ciszy ukryłam odwołanie do Najświętszej Hostii)
  16. Ania_G.

    zdumieniem

    zdumieniem co dzień nowym mnie raczysz gdy pochylę się lekko nad Słowem zaskoczeniem brzask mi w oczy z rana patrzy i ustaje mi zdanie w połowie czym zachwyci mnie znowu białej Ciszy wpatrzenie co mnie wciąż odnajduje w milczeniu po imieniu mnie szuka aż dopadnie znużenie by wygasnąć w węgielnym kamieniu
  17. Ania_G.

    królestwo

    podobne do skarbu ukrytego z radości poszedł i kupił tę rolę splendor ziemi zamknięty murszem agregatów albo do perły jest podobne sprzedał wszystko co miał by ją zyskać blask co zachodu nie zna w gardle z wapnia gdybym zrozumiał, a miłości bym nie miał byłbym jak ten młody bogacz co to pójść chciał ale się zasmucił
  18. Ania_G.

    Wichrze

    Wichrze,co wstrząsem rozniecasz płomień zapalasz słońca w ciemnych izbach prowadzisz słowa na cienkiej linie ku wielkim dziełom Mocy bezsilnych,co strącasz bojaźń lampy spod korca wyzwalasz cicho by pokój jaśniał po całej ziemi ku Jego chwale Pochwyć,co błądzi bez Twego tchnienia odnowy pragną miałkie czyny wskrzeszenia obumarłe słowa uczucia żaru Twego ognia
  19. Ania_G.

    ****

    Klęczą dłonie na posadzce bzu wykreślone z paragrafów snu wotów sznur i języki świec płyną w tle kryję twarz za zasłoną łez w oczach jej wisi bólu sens oddam lęk jak spóźniony dług zamiast słów tak tułam się wbrew kanonadzie myśli ciągły blef trwoni treść mej modlitwy znów stracony dzień wypala się parafina żalu w gęstej mgle wskaż mi cel jasny cel wiara co przenosi góry serc odnalazła mnie w tym z wielu miejsc stoję wciąż jak tej soli słup brak mi tchu w oczach ma jeszcze smutku błysk na policzku schną ostatnie łzy oddam jej zagubienia trud w kwiecie bzu tak tułam się wbrew kanonadzie myśli ciągły blef trwoni treść mej modlitwy znów stracony dzień wypala się parafina żalu w gęstej mgle wskaż mi cel jasny cel
  20. Ania_G.

    strumieniu

    strumieniu biją wody twe jak serca uporczywie trzeźwych dzwonów o pieśni niewyczerpana jak samo-powielający odcinek życia płyniesz w zadumie choć skoczne twe oratorium naucz modlitwy świata kwarków rozdygotanych naszym odkryciem niczym toń twoja przejrzystej ufnej jak oswojony kwiat orchidei
  21. Ania_G.

    z czterech stron

    W okraszonej słońcem chwili będą schły powieki moje jak wczorajsze pranie z czterech stron wołam o ciepły wiatr mamią kantaty co lepszych czasów jawnym przewrotem serce podbijał wnet odkryte lądy Duchu, co światłem otulasz myśl, przyjdź chciał być rosłym poematem w bibliotece prozy życia sensem świtania Ty, co mądrości rozlewasz zdroje Na rozstaju trwań splątanych będą drżały stopy moje jak korale rosy z czterech stron wchłonę ożywczy wiatr
  22. Ania_G.

    wierszy stos

    czasem twoją skórą oprawiam przemoknięty błękit dnia dziecko śpi pod chmurą i bliżej nam do siebie jakoś tak pola golfowe zostawimy w tle zgubimy drogę któryś to już raz na widnokręgu czerwień spina mgłę odchyla nas od Ziemi czas pełne Ciebie dłonie sięgają po kolejny pusty los po tej rzeki stronie podpalę bezpowrotnie wierszy stos spłoną jak plany naszych wspólnych lat trawione kwasem obojętnych słów gdy będziesz kiedyś tam beze mnie trwał już dawno ich nie będzie tu
  23. życie jak taśma video zacięło się w połowie powoli odtwarzam nasze akty coś tłucze się po schodach dziś możemy poskładać wspólne szepty jak szklane odłamki fabuły i zasiąść do stołu na palcach oczami dwie ściany omiatać już nikomu nie służą nasze nikłe wspomnienia zmontowane jak film na szarym rynku zamknięte w szczelnym plastiku podkład do naszej piosenki szumi wierzbą zapłakaną odbarwiam twój uśmiech i włosy jak zima zagajnik dziś możemy wyczytać z drżących wątków zgubioną gdzieś puenty poszlakę policzyć wiraże oddechów przewinąć to co za nami już nikogo nie skrzywdzą nasze śmiałe marzenia zmontowane jak serial po odcinku odgrzane w miedzianym nocniku
  24. Ania_G.

    melancholie

    powracające biją nas fale niebo nad głową się przechyla zaraz upadnie słońc korona w ogrodzie kwitną jeszcze żale szczęście po kątach się rozpyla po ścianie spływa łza stęskniona drzemią w nas młode melancholie ukryły pąki w twoich dłoniach i wszystkie moje niepokoje spoczęły w ich zmęczonych skroniach masz na ustach jeszcze tamten wiatr i kocham myśli uskrzydlone w oczach twoich tak mi dobrze w tym natchnieniu trwać być częścią naszej wciąż kwitnącej melancholii drogi splątaniem depczą nam stopy deszcz zatroskaniem spływa po rynnach zabierz mnie tam, gdzie pieśń nie zdoła na karku stygnie jeszcze dotyk i ciepłem twoim wskroś przeszywa oddechem twoje usta wołam drzemią w nas całkiem tkliwe żądze ukryły pędy swe pod kloszem spojrzeniem wśród ich liści błądzę z ptakiem podniebnym w otchłań wznoszę masz na ustach jeszcze tamten wiatr i kocham myśli uskrzydlone w oczach twoich tak mi dobrze w tym natchnieniu trwać być częścią naszej wciąż kwitnącej melancholii
  25. Ania_G.

    z ziemi utraconej

    z paraboli lotu uczynił łuk przymierza czekał na moje natchnione podeszwy styrane gwiazdy do nieba przypiął pytać przestałam a może nie chcę spotkać po drodze bliżej nieokreślonej mi odpowiedzi nie mogąc spaść spadało słońce pęknie horyzont i tak nie uwierzą a będą pisać z pieśnią na ustach jak wieszcz onegdyś żeś taki srogi i nieobecny lalkarz od marionetek podoklejane mają uśmiechy i sztuczne piersi w kieszeni patent na nieśmiertelność aż łzy dygocą bo to już chyba nie moja ziemia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...