Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nata_Kruk

Użytkownicy
  • Postów

    12 619
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    81

Treść opublikowana przez Nata_Kruk

  1. ... to znak, że wyobraźnia działa... ;) Dziękuję za czytanie i post. Pozdrawiam... :)
  2. Marcinie, dzięki za krótki pobyt u mnie i miło, że bez potknięcia... może jeszcze coś w podobnym stylu powstanie, kto wie... Pozdrawiam... :)
  3. ... bardzo dziękuję..! ... ot zagadka... :) ... w czyst(ej)ym... akwenie wody, np. na Mazurach... ;) Magdo, miło mi, że zechciałaś poczytać... pozdrawiam... :)
  4. Ewo, to prawda... tak bywa w życiu, ale lepiej nie czekać na usunięcie awarii w takich okolicznościach... Dziękuję za wizytę, pozdrawiam... :)
  5. krzysztof marek Cieszę się, że wątki dobrze się zgrały... na dworcach dzieje się znacznie więcej, może kiedyś coś jeszcze opiszę... Teresa 943 Krysiu, to nie Centralny, takie ogłoszenia podają też na mniejszych stacjach, całe szczęście... ;) Fajnie, że atmosfera wiersza przypadła, fajnie, że byłaś. Pozdrawiam Was... :)
  6. Temat dłuuuugi i sporny, i na pewno gdzieś, ktoś zawsze podkochuje się w przystojniaku z ambony.... Waldku... druga strofka... nie brzmi mi dobrze, poleciał styl... "dlaczego palcem jest wytykana i o wielki spisek z diabłem za coś co jest najpiękniejszym darem tak niesprawiedliwie osądzana" Serdecznie pozdrawiam... :)
  7. Ja linczować nie będę, bo podobną fraszkę można też ułożyć dla panów... Nie ona pierwsza i nie ostatnia (ta żona) zmienia się po ślubie nie do poznania... Pozdrawiam Duks... :)
  8. Oxyvio... przecież pisałam, popatrz tylko i zapomnij... moje proponowane "wstawki" Jeśli zaś chodzi o.. druty.. zrobisz jak chcesz, ale już same.. zasieki.. robią wrażenie uwięzienia i osaczenia... i w tym akurat wersie o jedno było mi za dużo... nic to... przeczytałam sobie całość jeszcze raz... :) bo lubię takie wierszowanie. Pozdrawiam.
  9. Luka zabijanie czasu na przypadkowej stacji nie należy do przyjemności dworcowy bar nieszczególny zamiast waniliową herbatę sączę indyjską - w myślach książka której nie wzięłam mężczyźni posilają się kanapkami dyskusjom o czasie spędzonym na obczyźnie nie ma końca delikatny gwar rozmów przerywa sygnał z komórki dziewczyna z trudem powstrzymuje łzy makijaż spływa w papierową chusteczkę tuż obok kobieta która wcześniej próbowała zdobyć kilka monet dla zabiedzonej gromadki dzieci - to nic że topi teraz smutki w czystej maluchy i tak są wdzięczne za lizaki spojrzenia wszystkich kierują się na mdlejącego przy ścianie staruszka - słodkie bułki i batony stały się niespodziewanie łatwym łupem dla kilku wyrostków stojących przy ladzie awaria trakcji usunięta oczekujących podróżnych prosimy o przejście na peron wykonuję niepotrzebny telefon i wychodzę przecież nie pomogę im wierszem luty, 2010
  10. Nie będę cytować żadnego fragmentu, bo wiersz króciutki... po prostu dobry, Twój, wyczuwalny po "zapachu" pierwszych wersów... pozdrawiam... :)
  11. Lustro A może jest jak w lustrze, żeśmy przeciw siebie w zasiekach, lękach, drutach - udając niemiłość, . . . . te druty.. a jakby.. trudach..? ranimy się na później, pobici do głębi, by nikt nie poznał uczuć, na śmieszność nie wyjął? Rzuciłeś we mnie strachem, błotem podejrzenia; zdeptałam resztę piękna, ciskając w niebyłość; nasz wspólny ból z rozmachem dokończył już dzieła, każąc nam kłamać w lęku, że tylko się śniło. . . .każąc kłamać w lęku, że to była miłość ;) Powracam z Twojej drogi - stłuczone zwierciadło, zostawiam ślady szkiełek; pozbierać się trudno. Jeśli masz dość odwagi - podnieś, co upadło, . . . . . . . . jeśli masz odwagę zatrzymaj mnie, zawołaj z tą sama brawurą! Uratuj nas, zmartwychstwórz wbrew przełzawym myślom, z ryzykiem takim samym, z jakim ja Cię czekam! . . . . .z jakim ciebie czekam (bez ja) Mam słońca siłę czystą - bądź dla mnie mężczyzną w szaleńczo okiełznanym kochaniu człowieka! A jeśli nie potrafisz lub boisz się kochać, to proszę Cię jak brata: nie wołaj mnie więcej. Spróbuję uciec z klatki - własnych myśli lochu, z obsesji wyjść do świata, opuścić złe miejsce. Uwolnię się od Ciebie – niechcianej miłości, pójdę kiedyś spokojnie, ja – miłość niechciana, . . . odejdę spokojnie w górę, wyżej, do nieba, aż wreszcie wyniośle spojrzę tam, gdzie w dolinie - Ty – mały jak banał. Oxyvio... policzyłam wszystko i wiem, że jest równo, ale czytając całość... gdzieś delikatnie wypadałam z rytmu (może to wina mojej dykcji..;))... ot tak, spójrz sobie i szybko zapomnij. Widać włożoną pracę, bo wcale nie jest łatwo pisać trzynastozgłoskowce... i tu słowa uznania... :) Nie będę doszukiwać się "zawirowań", o których pisał HAYQ, dla mnie jest dobrze, pozdrawiam plusem... :) ps.. jak z plusem, to słowo się rzekło.
  12. Napiszę krótko... dałeś świetny tytuł, sam wiersz w porządku. Pozdrawiam... :)
  13. Autorko, kuba ma rację... zatem, do pracy... :) Pozdrawiam.
  14. Judyta... już tutaj widzę, że czas dostaje jakiegoś turbodoładowania, bo zasiadam na "godzinkę"... ;) a jestem niekiedy cztery... no a gdzie reszta..??? ... czaaaasem wybiórczo Z, niestety...
  15. Dla mnie bez ostatniego wersu... reszta w porządku. Pozdrawiam... :)
  16. . bo kocha takich szaleńców i świrów z niewiarygodnymi pomysłami tych z igłami wewnątrz z udręką codzienną pomimo tysiąca nieprzeczytanych strof posyła Ducha na znak obecności swojej w każdej sekundzie w zaciszu najwięcej odkrywa człowiek ... Judysia, jak chcesz, nakrzycz... wszystko zniosę, ale tak to widzę. Serdecznie... :)
  17. "kochankowie dojrzewają w kruchych łodziach...". .. coś w tym jest... ale ostatnia podróż do Kielc wciąż tkwi w umyśle miłym wspomnieniem, jak sądzę, skoro na skórze słone oddechy tamtego lata... :) Dla mnie środek nieco gorszy, poza tym, ok. Pozdrawiam.
  18. Ewo... to "cie" mogło sugerować jakiś "humorny" wierszyk, a tymczasem... bardzo trafnie oddane myśli, czuć zniewalający podstęp krążącego "licha", które siedzi w ciele. Bardzo dobre dwie ostatnie strofki, szkoda tylko, że nadzieja gdzieś milczkiem siedzi w kącie. Jakoś smutno mi się zrobiło... Miło było przeczytać coś Twojego, serdecznie pozdrawiam... :)
  19. "kiedy brakuje mi słów słucham jak przesypują się moje wiersze wchodzę w rozkołysaną przestrzeń pomiędzy w której coraz łatwiej zabłądzić i kiedy spotykam tam Ciebie kimkolwiek jesteś wiem że oboje kłamiemy" ... a to dla mnie... :) Pozdrawiam.
  20. Byłam już tutaj i nie dokończyłam czytania z powodu formy wiersza... tym razem przemogłam się i nie żałuję. Naprawdę dobrze napisane, choć przyznam szczerze, że wolę wiersz, w bardziej "wierszowym" zapisie. Pozdrawiam... :)
  21. Bardzo, bardzo się spodobał. Ja też "chcę"... chciałabym tak (na)pisać... :) Miłego wieczoru... :)
  22. Twardo i dobitnie jest w wierszu, aż czuć te kopy od życia... Ależ długaśny tytuł dałeś... a zamordyzm, mimo wszystko, wywołał uśmiech. Pozdrawiam... :)
  23. Nie znam pokera, jako gry... więc zakładam, że opisane zagrywki pokerowe są prawdziwe... wiersz na pewno poprawia humor, gorzej z ta wygraną... :) jak ją dzielić..? Ewentualne poprawki zasugerował już HAYQ, można dopracować. Pozdrawiam... :) PS... jaka miła sygnaturka.
  24. Jest bardzo po mojemu... :)
  25. Anno, już ledwo na oczy patrzę... ale przeczytałam jeszcze Twój wiersz. Ja - zagadka... peelka, Ania, czy... wiersz mówi, że... ja... ;) Będzie mi się dobrze spało to takim czytaniu. Pozdrawiam... :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...