Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Michał Gomułka

Użytkownicy
  • Postów

    669
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Michał Gomułka

  1. Witaj Dominiku, już nadchodzę z reprymendą (pomocną dłonią). Chaos. Do chaosu dokładam niejasność nie traktując, jako synonim pierwszego. Chaos, jako narzędzie ku czemuś może być sposobem. U Ciebie sposób jest ponad treścią, którą podajesz niespójnie! Może próbujesz nakreślić jakiś Tobie znany obraz, ale ciężko jest to spiąć w całość. A nawet jeśli się komuś uda, to wartość poetycka i tak jest co najmniej niezadowalająca, ponieważ wydaje się być bezcelowa, pozbawiona momentów, które mogą zachwycić (a przynajmniej zwrócić uwagę). Jedynie co widzę do - kropka, przecinek, jakaś akcja poparta wykrzyknikiem. Co to za śpiewak? No przepraszam. Ja staram się być śpiewakiem! :-)
  2. Przydałoby się więcej poetyckości; świeżości, celowości, wyrafinowania, intymności. I te przecinki, spójrz... wiesz, o co chodzi?
  3. Początek - dwa pierwsze wersy - fatalny. Nie będę się rozpisywać dlaczego, ale właściwie wszystko tu zawodzi. Później jest już lepiej, choć to nie moja estetyka, tzn. wolałbym nie czuć takich obrazów. Metafora dotycząca katedry najbardziej mi się spodobała. Choć i niektóre wcześniejsze "wizje" zawarte w wersach też całkiem niezłe, obrazowe.
  4. Cenne to, co piszesz i szlachetne. Poszczególne wersy jakoś funkcjonują, choć niejednokrotnie ocierają się o pewnego rodzaju kolokwializm. Frazy więc funkcjonują, ale już niekoniecznie koegzystują. No tak, są zgodne, ale brakuje płynności w ich przechodzeniu. Brakuje także prywatności. Podmiot liryczny kryje się za utartymi stwierdzeniami (za dużo ich w tak krótkim przebiegu i tak sprawionym), choć jak pisałem wcześniej szlachetnymi i pięknymi.
  5. Niezwykle prosty, skłaniający do zadumy... ale TYLKO z racji faktu istnienia zmienności w przyrodzie, tradycji, może wiary i ich przeżywania. Uderzając w taki ton, to pójście na łatwiznę... to tworzenie kolejnego liryka, jakich pełno. Nie mam jednak uwag, co do tego, jak został utkany, poza tym, że brakuje przecinków - i to jest nie do zaakceptowania. Bo skoro forma prosta, to i trzeba przestrzegać pewnych zasad poprawności.
  6. Elu, niestety dla mnie wiersz jest niezwykle powierzchowny w swojej treści. Zakonnica sprowadzona została do roli kobiety, która jakoś się odnajduje w surowej codzienności i w mechanicznie wykonywanych czynnościach. Nie ma radości, nie ma smutku. Wiersz jest pozbawiony warstwy duchowej! A to przecież jest kwintesencją takiego wyboru. Nawet jeśli to piszesz z jakiejś perspektywy - a jakaś musi być - nie wnikam! - to jednak należy do tego podejść rzetelnie. W samej formie jest zmyślnie, ale przecież inaczej być raczej nie mogło (no wiadomo, raz lepiej, raz gorzej, choć norma jakaś jest)... Zawodzi więc to, co najważniejsze. Głębia, przekaz, wartość. z wielkim zatroskaniem i serdecznością, Michał
  7. Tak, bo dotyka Największej Tajemnicy.
  8. Wiersz prosty, nawet można powiedzieć banalny! Ale to tylko takie wrażenie. Ponieważ są ostatnie wersy, zarówno w pierwszej, jak i drugiej zwrotce. Pierwsze, to ledwie mgnienie, nieokreślone - błysk. Drugie prowokuje do zastanowienia, jak można być poza czasem. To niemożliwe. Nie wiem, jak dedukowała autorka, ale wiem, jak chciałbym to widzieć i tylko takie wytłumaczenie jest dla mnie właściwe. To pierwiastek boskości we wnętrzu człowieka, który pozostaje poza czasem. Jeśli podm. liryczny w tym przypadku jawnie utożsamiony z autorem ukazuje się jako obecny poza czasem, to oznacza zespolenie, może pełne zaufanie, stanie się przekaźnikiem. Narzędziem. W takiej sytuacji i takiej interpretacji podoba mi się liryk. Jest ludzki i coś więcej.
  9. Pierwsza zwrotka przyzwoita. Druga nieprecyzyjna, chaotyczna. Kluczowym jest zinterpretowanie ostatniego wersu. Uznaję, że powtórzenie ON z pierwszego wersu jest celowe, gdyż ten "ON" to już może jakaś perspektywa "ja", może taki przejaw krytycznej oceny własnej osoby. A może już niechęć i nie przyznawanie się nawet. Mniejsza z tym, gdyż nieudolnie zostało to zrobione. Pomijając fakt, że czasem braknie przecinka albo można by wprowadzić jakiś wielokropek... po prostu oddech w jakiejś formie.
  10. W pierwszej zwrotce, ostatnim wersie uzyskałaś ciekawy efekt. Czytelnik koniecznie chce akcentować "o NAS". I to takie nieco zabawne :-). Całość 'lekko' banalna, ale prawdziwa, prosta i mająca swoje uzasadnienie. W życiu człeków oczywiście :-)
  11. Taka skromna to poetyka... To to be... niepotrzebne. Hmm... musisz popracować nad: - celowością wiersza(y). Co chcesz uzyskać? Co czytający ma wynieść, jak zrozumieć, co mu daje obcowanie z Twoją poezją. Sam obraz przebiegu zdarzeń jako taki musi mocno pobudzać, że miał rację bytu. To trudne. Tutaj niestety się zupełnie nie sprawdza. - gospodarowaniem przestrzenią -finezją języka wypowiedzi (co najmniej zwrócenie uwagi na uwłaczające powtórzenia bez stosowania widocznych zabiegów uzasadniających ich istnienie)
  12. Wiersz niezwykle intensywny. W pewnym stopniu nawet introwertyczny. Niestety, wciąż nieuporządkowany. Brakuje przecinków, selekcji poszczególnych wersów, jako elementu także przestanku, np. po "aż oczami wypłynie sól" w moim odczuciu powinna być przerwa. Nie tylko tu. Przez "smak algebraicznych uniesień werbalnego odseparowania" tego typu frazy, możesz być posądzona(y) o niejasność wypowiedzi. Więc trzeba uważać na ilość podobnych kondensacji. Mnie akurat ten moment odpowiada. Są słowa, jest sens, brak tak silnego wydźwięku, jaki mogłaś uzyskać z Tego. W takiej formie liryk trochę zniechęca pomijając fakt ile trzeba i jakiej szansy mu dać.
  13. No... i dobrze, bo już myślałem... że się pogniewamy ;-). A przecież tu zgoda i dobro... wszystkich się liczy! Z uśmiechem, ale szczerze.
  14. No... i dobrze, bo już myślałem... że się pogniewamy ;-). A przecież tu zgoda i dobro... wszystkich się liczy! Z uśmiechem, ale szczerze.
  15. Ciemne, niech będzie, ale nie mroczne :-).
  16. Miguel, pomagasz sobie, Jej, czy mnie? A może nie pomagasz? :-)
  17. Witaj, Wiersz, ot jest... ale myślę, że należy zwrócić uwagę na jedną istotną sprawę. Powinnaś unikać kolokwializmów, które na dodatek zaburzają jakąś aurę i powagę wiersza. Za taki uważam stwierdzenie "w stu procentach". Jeśliby drążyć dalej to ze środkowej zwrotki usunąłbym "ta" przed zimą. Wówczas zachowana zostanie większa płynność. Z pierwszej usunąłbym "najczulszego". Skoro naznaczasz obiekt mianem zakochanego, wiemy co prawdopodobnie będzie mówił do ucha... ;-). Zyskujesz także dozę tajemniczości. Po co się tego wyzbywać? Z grubsza tyle. Powodzenia.
  18. Nie jest to bełkot. Cytat stanowi faktycznie podporę, jakiś wyznacznik. Dzięki temu jest uzasadnienie dla nas-troje. Nie zmienia to faktu, że całość stanowi erotyzujący BLAMAŻ. "... bo co mają do przekazania, co chcą widzieć inaczej?"
  19. Niezły w konwencji. Naturalistyczny. Ale... nieco niebezpieczny z punktu przechwycenia intencji autora, a zwłaszcza odpowiedzi na pytanie, co dalej. Refleksja więc niebezpieczna, wgląd na obraz niby zdystansowany.
  20. Elu. Odwiedzić Cię postanowiłem. Brakuje przecinków! I nic nie zrobisz? Brakuje mi ich TU. Poza tym całość przyjemna i niektóre wersy w zestawieniu naprawdę niezłe. :-)
  21. Zgadzam się z kwestią cytowanej otchłani. Dodać należy, że nie tylko "gdy długo spoglądamy", ale gdy w ogóle spoglądamy. "a kto odda"? To taki zarzut wynikający z rozżalenia podmiotu lirycznego. Ale czy konkluzja jedyna? Powiedzmy, że jedna z możliwych.
  22. i ten ładnie...
  23. znów nieźle...
  24. ładnie i wystarczająco
  25. Do zadumy, ale dekadencki bardziej... w ostatecznym wydźwięku nawet techniczny. Finalne zdanie zawiera w sobie olbrzymi ładunek i wielość treści. Nie jestem w stanie do tego podejść rzeczowo, gdyż nie znam tak głęboko filozofii Nietschego. Ogólnikowo się z nią nie zgadzam i uważam, że wyrosła z gruntu (na ironię) słabości, ale nie żadnego kultu, czy jego braku. Natomiast mógłbym się zgodzić... gdy uznać, że "nie rozumie ludzkości" jest to wynik jakiejś głębszej myśli, metafory, która niekoniecznie jest trafna, która wynika tylko ze stanu umysłu "na teraz" autora liryka. I ta głębsza metafora idzie w kierunku - współcierpi. Ale raczej nie o to chodziło. Kolejną kwestią jest sprawa DEMIURGA. Czy uznać go za Boga miłosiernego, trójjedynego? Bezgranicznie kochającego i mającego swój plan? Czy kreatora mającego narzędzia, swoją wolę, swój plan, ale już bez wynikania ze szlachetności - bez Ogromnego pokładu uczucia, niezrozumiale ogromnego. Sądzę, że to drugie... aczkolwiek te rozbieżności skłaniają mnie jeszcze ku jednej tezie. Demiurg to człowiek... i tylko człowiek. Trochę się nie zgadzam, trochę zgaduję, ale pobudzasz i to w sposób w kierunku odkrywania. Są ładne frazy, jest jakiś warsztat. Wiersz warty przeczytania i zastanowienia. Trudny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...