Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wilcza Jagoda

Użytkownicy
  • Postów

    1 245
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wilcza Jagoda

  1. no, tereso, jestem pod wrażeniem, całkiem dobrze klaniamsie W
  2. jeśli to nie od rzeczownika (waga)ważność sprawy a jako przymiotnik- jakie ?nieważne, przymiotnik odrzeczownikowy piszemy rozdzielnie, kurna z tą pisownią, czy musi być taka 'skąplikowana' :P tylko poeci mogą tworzyć neologizmy, 'pisażom' nie wypada hihi jednak sprawdzę w słowniuku Marcinie, dzięki a co do opowiadania, musze dopisac cóś i sie zastanawiam jak wybrnąc, żeby nie stracić... pozdry! W>J> jednak nieważne To jeszcze nic, a jak uważasz, powinno się pisać, w te i we w te? Czytałem tyle opinii, jestem za tym, że " wszystko oddzielnie". ja tam wolę jak jest razem :P ciaśniutko, przytulniutko :P
  3. znudziła sie nam poezja, malo ludzi czya dziś wiersze, wiec... może taki miszmasz jak to zapoczątkowała Pani żak Stwierdzam- ona ma rację, to jest o wiele ciekawsze, moja pani psorka od polskiego mnie zaispirowała mówiąc ze nie lubi poezji... a ze mnie taka poetka jak... w prozie też nietego, nawet malarstwo zarzuciłąm, bo robie połowicznie, jak długo pobawię się prozą? zobaczymy :) kłaniamsie M.erlinie
  4. Snij M.erlinie, śnij, oby sen się nie? ziścił, nisko! zajrzyj na opowiadanie, urosło :P
  5. jeśli to nie od rzeczownika (waga)ważność sprawy a jako przymiotnik- jakie ?nieważne, przymiotnik odrzeczownikowy piszemy rozdzielnie, kurna z tą pisownią, czy musi być taka 'skąplikowana' :P tylko poeci mogą tworzyć neologizmy, 'pisażom' nie wypada hihi jednak sprawdzę w słowniuku Marcinie, dzięki a co do opowiadania, musze dopisac cóś i sie zastanawiam jak wybrnąc, żeby nie stracić... pozdry! W>J> jednak nieważne
  6. MYŚLĘ , ZE TO SĄ LUZNE DYWAGACJE, NIE OPOWIADANIE, bo brak fabuły, ale do poczytania. pozdry W>J>
  7. Leżała zwinięta w kłębek otulona niebieskim kocem. Była tak blada że wyglądała na chorą. Niebieski kolor pogłębiał cienie pod oczami. Przypatrzywszy się bliżej można było zauważyć, że nie jej bladość wiąże się z brakiem makijażu. Królowa szarości chora na melancholię, wyglądała jak zmięty papier. Upokorzona potrzebą bliskości wklęsła się w sobie. Czuła się jak czarnobiały telewizor z przebrzmiałymi obrazami. "uśmiech, sen, nadzieja"- (Kant) wykłady z kantem Pamiętam cię z wykładów. Siedziałeś na kancie destruktywnie doświadczony pełnoletniością. Ołówek w twojej dłoni służył tworzeniu. Notatnik pusty nie był, jak kartka dżona loka. Wczytywałeś się w kropki, które zostawiła mucha , całkiem bezinteresownie. Łączyłeś ze sobą te kropki ciągiem prawdy powszechnego upodobania do bazgrania. Do woli używałeś sobie muszej kaki jako środka wewnętrznego uciszenia niepokoju . Kantem wżynał się w sumienie. Może sumienia używałeś jako celu w manipulacji? Poczułam subiektywne piękno tych myśli. Dla przeciwwagi licząc barany na wykładzie z błogim uśmiechem usnęłam pełna nadziei. Boskie dzieło stworzenia nie ma końca.* Śniłam Schodzili z Jaskini Niedźwiedziej w trójkę. Od czasu, gdy się poznali, trzymali się razem. Dobrze jej było w ich towarzystwie. Takiej przyjaźni zazdrościła im cała uczelnia.Po skończonych zajęciach chodzili na dalekie spacery, opowiadali o sobie o wszystkim i o niczym.Śmiali się takim śmiechem, który dźwięczał długo w uszach, szczery i radosny, niezobowiązujący.Kwitła w ich towarzystwie. Jeden dowcipny,wesoły, drugi nadto poważny, ale oka z niej nie spuszczał, uzupełniali się jak dzban i ucho. No więc schodzili z góry, droga była śliska po deszczu. Najpierw obaj trzymali ją pod pachy, żeby się nie przewróciła. Powiadali. Czuła się jak w imadle, wyrwała się i pobiegła do przodu. Dogonili i złapali się za ręce, ona w środku, biegli tak, dopóki starczyło tchu. Dudnieniu kroków towarzyszyło trio śmiechu, nie mogąc chwycić oddechu poprzewracali się na kamienistą , mokrą drogę,teraz dopiero był powód do radości, utytłani w błocie wyglądali jak bure niedźwiedzie.Kiedy się podnosili, jego twarz na moment zbliżyła się do jej. Bicie serca usłyszały chyba wszystkie kamienie, kamyki i smreki. Na moment spoważniała, by roześmiać się skrywając zmieszanie i coś, co spowodowało wykwit rumieńca. _ Wyglądam jak pelargonie w najlepszej fazie swojego rozkwitu - przebiegło jej przez myśl. Pierwszy raz kochali się w ich pokoju. Drugi miał jakieś zajęcia, albo został poproszony o dyskretne usunięcie się.To co przeżyli we wzajemnym uścisku, nie da się opisać żadnym słowem. Euforia wybuchała cichła i od nowa się zaczynało, trwali tak 5 godzin, zmieniając prześcieradła,potem ręczniki. _ Gdzie się to w tobie mieściło, pytał zafascynowany, nie miałem jeszcze takiej dziewczyny. Już te słowa powinny dać jej do myślenia, ale wówczas...utopiła się w jego oczach. Gdy dziś zerkam w twoją twarz Nie potrafię znaleźć siebie tam Nie pozostał po mnie ślad płomień zgasił przeciwności wiatr wybacz ale nie zapomnę nie wymażę żadnych wspomnień nie wymarzę nas - Robaczku, dzisiaj się nie spotkamy, muszę wyjechać na cztery dni. - Gdzie? Nieważne, po prostu muszę.Spotkamy się we wtorek. - Hallo, co jest maleńka? - OOOO, jesteś w domu? Nie pojechałeś? - Gdzie? - No właśnie, gdzie? Mówiłeś, że musisz jechać. - hmm, no tak, ale... - Haniebne tchórzostwo- myślała- zamiast siódmego nieba doczekam tu siódmego krzyżyka. Lekko pomylona anielica z wyrafinowanym humorem cierpiała kserofobie.W ich związku zabrakło tego trzeciego. Reżim osamotnienia jakiemu się poddała, źle wpływał na jej samopoczucie. Opierała się nachalnym umizgom podstarzałych fanów. Młodszych unikała. Ten, któremu zaufała, którego pragnęła, nie był wart jej poświęcenia. Więc w czym rzecz? Dlaczego czuje takie pieczenie w żołądku? Ścisk w krtani, brak powietrza. Pokuta była nierównomierna do czynu. Podniosła oczy patrząc w skrawek nieba, niebieskiego jak jej twarz. Przez kraty przesiąkał ostatni promień słońca. Drzwi do nowego świata były w zasiegu ręki. - hallo, proszę wstać, idziemy na USG. * Kant
  8. 'chleba naszego powszedniego lepiej kryzysie nam nie ruszaj wszystko zniesiemy lecz bez niego znów się zapieni w naszych duszach' ???
  9. niestety Bolku, a do głowy takim różne głupie myśli przychodzą, np, spalic kosz na smieci co stał przy ławeczkach :P dzięki za wgląd i miły komentarz pozdry W>J>
  10. i tak sobie myśli gdy leci na siołem że ta moja wolność to w oczy was kole uwiązane dwunogi drepczące po ziemi nauczcie się wreszcie każdą chwilę cenić pracować zarabiać pomagać gdy trzeba a nie tylko wołać: Biedroneczko leć do nieba... pozdrawiam Jacek słusznie Jacku, mądre słowa, a jakie rymy, mmm bajka ! kłaniamsie W>J>
  11. ??? nie wydało się,nie wiem w czym rzecz :P niziutko...:)))))Nato
  12. Witaj Jagodo - śmiać się czy płakać - wiersz bardzo trafia do czytającego bo taki prawdziwy i swojski . Każdy z nas wymawiał w dzieciństwie te magiczne słowa o biedronce niebie i chlebie. Duży plus za pomysł jego realizację . pogodnej nocy życzę bo zwykle, najszybciej trafia, to co proste, kula nie zakreca gdy leci do celu, niektóre wiersze powinny byc właśnie w swojej prostocie celujące klaniamsie Talarze
  13. nooo, niby tak, a jeśli ten niebieski ptak ma rodzinę? Opieka Społeczna? ale cóż, wszystko jest potrzebne nawet ci co to nie orzą nie sieją, a zbierają plony ...:P kłaniam sie :)) Rodzina to rodzina - ja tam swego czasu spędzałem duuużo chwil pod owym drzewkiem i jakoś takoś nie czuje wyrzutów sumienia :)) bo i nie masz czego, "wyszedłeś na Ludzi", czy oni" wyjdą? wątpię, przynajmniej co co znam :P miłych snów Michale
  14. jabłkiem z patyka - Ewa na gorąco ;) twarde żebra korzeni gdzie drzewa określają jak szuka się światła dorastamy w załamaniach ich cieni - czuję to dojrzewanie w cieniu a do takich żeber mam szczególną słabość. To bardzo sugestywny element, moja Agrykola też ma żebra, choć bardziej jonaszowe. i lubię, gdy ostatni wers się z czymś niewinnie rymuje czysto i ładnie napisane. Pozdrawiam /bea wszystko co mówi Bea, a to najbardziej !!!!!
  15. ładną rzecz Pan powiedział o tym pytaniu i czasie :)) też tak twierdzę, , a nawet wprost wiecej :P- bardzo ładnie
  16. oj Talarku, też bym taka chciała:) pozdry
  17. a żebyś wiedział, jak jest plaga tychże to gryzą jak cholera, ale dzieci wierzą że chleb dają, dziś wiemy jaka to Biedronka :P pozdry
  18. nooo, niby tak, a jeśli ten niebieski ptak ma rodzinę? Opieka Społeczna? ale cóż, wszystko jest potrzebne nawet ci co to nie orzą nie sieją, a zbierają plony ...:P kłaniam sie :))
  19. Jasne, bo piwo Biedronki:)))))) tanks :P
  20. bolo, slimak nie poleci do nieba, ale za to zaślimaczy nam go :P i oto leci... po tym piwsku na glebę i ślimaczy... pozdr. heheh dobrze prawisz! a jeszcze czeka aż mu z nieba skapnie
  21. wooow Sylwii, mądrze gadasz! skoro se bujam w obłokach, to jestem aniołem słowo!
  22. FRANKO zachowaniem nagannym :P wspomagamy pańską biedę :P buziamki
  23. hej DZygi, masz racjęsie mówiło, a nie tylko, jak widać dzieci w to wierszą:p są tacy, że jeszzce nie wyrośli z krótkich gatków :P buziamki
  24. bolo, slimak nie poleci do nieba, ale za to zaślimaczy nam go :P
  25. Nato, są, są i to ile, kraczą i skaczą mimo tego o czym mówisz,
×
×
  • Dodaj nową pozycję...