Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Paweł_Kolcaty

Użytkownicy
  • Postów

    432
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Paweł_Kolcaty

  1. Stare niebo szeptem galaktyk dosyła gest aprobaty siostra jego rosą zwierciadła inhaluje zmysłów oskrzela my w plewce ziarna połówki kołyszemy niemowę szczęścia
  2. Pomysł o zaplataniu (rozplataniu) myśli nie jest oryginalny. Mimo to wiersz mi się podoba. Końcówka genialna. Chyba to zdecydowało o włączeniu do ulubionych. Gratuluję
  3. Bywa. Bywa w życiu wielu osób taki okres świadomości, w którym zrymowanie końcówki kolejnego wersu jest sprawą rozstrzygającą, że to co napisałam (łem) staje się wierszem. Potrafię to zrozumieć, gdyż stany takie znam z autopsji. Refleksja w moim przypadku przyszła w momencie, kiedy uporałem się z sylabiką, średniówką i rytmem, i co raz częściej udawało mi się odchodzić od rymów gramatycznych. Bo to jest trochę tak, jak z grą w tysiąca, kiedy zafrapuje cię rozgrywka szachistów przy sąsiedznim stoliku. Po prostu tysiąc staje się nudny. Nie wnikając nawet w treści powyższego tekstu, stwierdzić muszę z przykrością, iż same rymy zniechęcają to uważnego czytania. Jedynie "błękit" - "dźwięki" pozytywnie się wyróżniają. Zachęcam do eksperymentowania w nowym roku.
  4. Co do drugiej uwagi - nie podejmę polemiki. Sztuki wersyfikacji nie uczył mnie żaden mistrz, nie uczestniczyłem w warsztatach poetyckich. Rozsądek, czy może mój chłopski rozum, przyznają rację oyey. To "udziwnienie" zastosowałem niejako "przez odwzorowanie" zabiegów dokonywanych na wersach przez - tak mi się wydawaje - współczesnych autorów. Co do pierwszej - "słońce" wydało mi się zbyt poważne, niejako oficjalne. "Słonku" flirtowanie z sadami, czy nawet lekkie zaćpanie - jakoś ujdzie. Ponadto przesadnej powagi tego wiersza nie zakładałem. Dziękuję.
  5. Rad jestem, że na przywitanie trafiłwm z utworem, który się spodobał. I przeniesiony zostałem z P do Z! Dziękuję.
  6. Jest to odważnna satyra. Zrymowany żart aż kipi. Niestety pewne fragmenty dość ostentacyjnie podporządkowano potrzebie zrymowania właśnie. Ogólnie - podoba mi się, choć wulgaryzmów nie pochwalam.
  7. lasy paradują w wytartych dżinsach sady czarują piegami zaćpane słonko oddała tyczki poderwana fasola więdnie godnie by dać się wreszcie wyłuskać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...