Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

basia gowska

Użytkownicy
  • Postów

    343
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez basia gowska

  1. Lubię Cię przyjmować pod każdą postacią Gdy jesteś stały i gdy płynny Czyś żarem z ognia Czyś wodą z rynny. Przyjmuję Cię bez mowy. Czyś warunkiem koniecznym Czy też dostatecznym Czyś bezwarunkowy. Gdy do drzwi pukasz Wędrowiec z daleka. Gdy patrzysz przeciągle Wśród pościeli czekam. Puszczają sztaby, Pękają fastrygi Przyjmuję Cię. Jak obietnicę, Jak opłatek Naprawdę, na niby Pod każdą postacią.
  2. Ale byłby mróz bałwanem gdyby sam zmarzł
  3. tylko jeden dzień żyje a ja tak codziennie
  4. Podniosłam wzrok, a tam pierzaste fiolety W bezczasie, nieśpiesznie, beze mnie, niestety Płyną w dal. I za każdym razem Witam się i żegnam z kolejnym obrazem Nieba. Jak z oddechem.
  5. basia gowska

    Kolizja

    Nie muszę, ale wyznam: we włosach siwizna, we flakach glizda, przez środek blizna, głos jak mężczyzna, rozum – malizna. To nie ja, to czyjaś podobizna.
  6. Panika przenika samotnika: Że się snuje po chodnikach, Że mu każda przyjaźń znika, Że ma status pancernika, Żałosnego zalotnika, Osobnika, co się ślizga I znika. A ulubiona muzyka? W sercu warczy łez fabryka, Które zamiast wina łyka, Szepcząc z cicha jakiś cytat. A życie? Umyka. Umyka
  7. Parła ryba do tarła Ale nie dotarła
  8. Wielce wątpliwa to podnieta Patrzeć jak tworzy wiersz poeta. Jak chudą pupę wśród poduch mości (bo bywa, że wcześniej ze trzy dni pości) Jak na suficie plam weny szuka (bo tropić stopy to wyższa sztuka) I jak obgryza ołówek z gumki Zmarszczywszy brwi swe we dwa frasunki. Czasami wernyhorzyć pragnie Fałduje wtedy pled-miś paradnie I bezdennością swego spojrzenia Omiata bałagan, mnie i resztę stworzenia. W końcu wylega z betów grajdoła I opromienion "Skończyłem!" woła. (I wtedy Go kocham najbardziej)
  9. basia gowska

    Gnostyk

    Masz rację, drogi Hannibalu, do oświecenia mi daleko. więc na razie cieszę się, że na chwilę (może nawet dłuższą) krzykacz pod czaszką usnął, a to juz pierwszy krok... gnostycy nie byli buddami, też się zmagali. czego nikomu nie żeczę
  10. Ruszyłam w ślad za panem z czekanem. Zza liści widzę jego postać: Stoi i śmieje się pod kasztanem Możemy sobie tu razem postać. On czekan pewnie dzierży w dłoni i wie gdzie wbić go, w razie czego. Czekanem wilka by odgonił, a mnie obroniłby od złego. Ja wierzę w czekan, pan we mnie wierzy Więc na co czekam pośród tych gór? Że się spotkamy na każdej wieży, Że dosięgniemy razem chmur! Nie czekam. Kupuję czekan.
  11. basia gowska

    Gnostyk

    errata: było: sposub, powinno być: sposób. :)
  12. basia gowska

    Gnostyk

    gdy coś jest zawinięte jak mumia to znaczy że ciasno i na amen i od dłuższego czasu czyli, że raczej się zaraz nie odkryje -jak spod kołderki- i nie wylezie. Tak bym właśnie chciała aby mój rozum siedział cicho i nie marudził. tu raczej porównałam sposub zawinięcia zaspanego rozumu do mumiowego, a nie rozumu do samej mumii. dziękuję. mrugam
  13. basia gowska

    Gnostyk

    Dziękuję za komentarz, odpowiadam: zawinięty jak mumia jest ROZUM, o mózgu tu nic nie ma gnoza to wiedza ale niekoniecznie wypływajaca z pracy rozumu, to wiedza wyższa - duchowa, można mieć do niej dostęp właśnie gdy rozum śpi pozdraaaa
  14. basia gowska

    Tabula rasa

    Rzecz jest o jedności wszechświata, krążeniu molekuł i tym, że ja jestem tobą.(chyba) Jak pomysłowo i przeciekawe to ujęte w tym mini-przemyśleniu. dzięki
  15. basia gowska

    Gnostyk

    Zawinięty jak mumia Tu i tam jednocześnie Buja się mój rozum Na hamaku między uszami. Ciiii, niech śpi.
  16. Skóra z niedźwiedzia przed kominkiem Syczące iskry pod palcami po szyi błądzi oczekiwanie I chyba nie jesteśmy sami. Zza szafy cień wypełzł ciekawy Oglądać nasz trójwymiar dziki Łyknij ciut miły korzennej kawy Niech mnie omamią twoje uniki. Nad Twym profilem różowa mgiełka Wchodzi w rezonans z moją aurą Słyszę jak pęka cicho jedwab Co szepczesz miły? Czy to Byron? Perełki potu z czoła na czoło Oddechy plączą się pośród poduch Jest nam falowo, mgliście i goło Ciało na Ciało, Duch, jeden Duch!
  17. Próbuję poskładać chwile w gładkie linijki. Znaleźć natchnienie o siódmej rano w poniedziałek i żeby filiżanki przy śniadaniu zgrabnie się rymowały z kardamonem. Szukam dobrego rytmu nie tylko na schodach. Poezję chcę widzieć w pękatych płóciennych torbach z zakupami, które pełne wzniosłych treści dosadnie leżą na stole w kuchni. I żeby dziecko było podmiotem lirycznym i prozatorskim. A w Twoich oczach nie widzę żadnych metafor tylko błękit
  18. Dziura jako brak – niepokoi Woła o zapełnienie O wetknięcie, Wsadzenie Lub zapchanie. Korci przestrzenią, Obiecuje niespodziankę, Kusi przyjemnym dopasowaniem, Rozkosznym wpadnięciem, Nęci dopełnieniem do całości. Natura wszak pustki nie znosi My też nie. Koleiny wytyczają kierunki, Nisze definiują rynki, Przerwy są radością ucznia, Pauzy, interwały, antrakty Określają rytm w sztuce. Dziura to Tao Z dziury wyszedłeś do dziury cię wrzucą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...