Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

EWA_SOCHA

Użytkownicy
  • Postów

    1 623
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez EWA_SOCHA

  1. bawisz się metaforą i dobrze, ale są one zbyt ciężkie, przekombinowane; a dopełnenie zenit zbiegłości nieudany jak na moje oko; zakończenie mało zaskakujące, może gdyby peel wystrychnął ją; może;) szła Śmierć przez pola zdeptała świerszcza przygniotła skowronka pod Inowłodzem spotkała Janka - upił ją w trupa tak mi się nawinęło; pozdrawiam ewa
  2. nadaje się na kartkę okolicznościową; kolejny będzie lepszy;) pozdrawiam ewa
  3. wybaczy;) ale swoją drogą ciekawi mnie to, czy dobrze kojarzę, "D.O.M." jest na Wawelu? kra/kusy, hmm? ------------------------------------------ ok, już znalazłam, jest ci on na Wawelu;
  4. wszystko w normie, rozumiem, że temperatura przekracza pewną wartość; skrót udany, wiersz również:) pozdrawiam ewa
  5. D. O. M. Bogu Najlepszemu, Najwyższemu. Etym. - inicjały łac. Deo Optimo Maximo 'jw.' Napisy na świątyniach rz., później także na kościołach i nagrobkach chrześc. "z ukłonikiem i pozdrówką" :) b acha:) się zastanawiałam, no ale nic, chemiczna główka też coś spamiętała: DOM wg najnowszej nomenklatury: 4-Metylo-2,5-Dimetoksyamfetamina (STP); i coś jeszcze; a na Wawelu to nie ma przypadkiem tego napisu??? bo coś mi się po głowie... ale nie wiem czy dobrze kojarzę...
  6. myślę, że jeśli dobrze się czytało, to bez znaczenia jest, czy podawane po kawałku, czy w całości, a całość buduje większy spójny (chyba) obraz; więc jeśli choć przez chwilę dobrze się czytało, to dobrze, nawet jeśli nie pamiętasz co nasunęło Ci się na "widok" poszczególnego obrazu, już wiem o co chodziło Bezetowi "swoboda i fantazja stwarzają przestrzeń do zaistnienia cudu (i co z tego, że na moment?)" :) dzięki za wgląd; pozdrawiam ewa
  7. ma ono dwa znaczenia, zastanawiam się tylko skąd wiedziałeś, że to nie jest zwykłe zwięczenie utworu... pierwsze, to życie, czas na budowę własnej przestrzeni, w której pojawiać się będą miejsca i ludzie będący tymi piecami, drzwiami itd; czas w którym pojawi się wiara: listwa co dzieli na dwa, później cztery, to ręka (wystarczy się przeżegnać - mamy okno); trudne pytanie zadałeś; drugie, to słowa Kantora; "Moim domem było i jest moje dzieło." pozdrawiam ewa a ja myślę raczej o nazwie czy raczej skrótach nazw (D.O.M.) z łacińskiego (prawdopodobnie z tego co wiem to miejsce gdzie mieszka Bóg), stąd znaczenie Kantora jak i innych wielkich chyba nie na miejscu, rozumiem, że słowa zmieniają znaczenie, ale czy tak można z ukłonikiem i pozdrówką MN wstawiając taki tytuł, nie maiłam na myśli pochodzenia słowa Dom, nie zapisałam go DOM, na myśli miałam potoczne znaczenie tego słowa; wystarczy przeczytać wiersz, żeby zrozumieć tytuł; a swoją drogą; mieszkam w Teofilowie, i tytuł DOM w Teofilowie, byłby ciekawy:) pozdarwiam ewa
  8. domyślam się, że chodzi o chochlika który podrzucił drugi raz tytuł; przeoczenie; dzięki za wgląd:) pozdrawiam ewa nie o chochlika - a o wyrażenie DOM z ukłonikiem i pozdrówką MN ma ono dwa znaczenia, zastanawiam się tylko skąd wiedziałeś, że to nie jest zwykłe zwięczenie utworu... pierwsze, to życie, czas na budowę własnej przestrzeni, w której pojawiać się będą miejsca i ludzie będący tymi piecami, drzwiami itd; czas w którym pojawi się wiara: listwa co dzieli na dwa, później cztery, to ręka (wystarczy się przeżegnać - mamy okno); trudne pytanie zadałeś; drugie, to słowa Kantora; "Moim domem było i jest moje dzieło." pozdrawiam ewa
  9. "Jeszcze jedno...możecie Państwo pisać, że jest "grafomański"..., czy "epigoński"...może...dla mnie jest po prostu mój, a skoro go czytacie i komentujecie, to też i po części jest Wasz, czy tego chcecie, czy nie. :)" ha! dobrze, że nie napisałam "grafomański";)
  10. domyślam się, że chodzi o chochlika który podrzucił drugi raz tytuł; przeoczenie; dzięki za wgląd:) pozdrawiam ewa
  11. się robi Psorze:)) ja chyba poproszę o przesunięcie do podstawówki, [obrusu-archaizm]; bo te odczynniki coś mi z głowy wymyły; a może ze mnie taka starowinka, że archaizmami już się posługuję;) tego drzewa nie zmienię; pomyślę nad argumentem, bo póki co, to tylko przywiązanie do wersu (czytaj: baba uparta jak tabun osłów); pełen chichotu dzieci, sowę i białe gołębie w dłoniach. dzieci i dłonie z 1 cz.? no coś mi nie poszło z tym brzuchem:) choć jak zgłodnieję, to sowy i lwy ryczą... już zmieniłam:) ze "stołu" wyrzuciłam przerywniki i zmieniłam mu nogi; mam nadzieję, że już lepiej:) pozdrawiam sedrecznie idę pakować tornister; ewa
  12. :) Stefan, widzę, że przesilenie minęło:))) łóżko? takie pospolite, spójrz na to inaczej, masz stół, okno/parapet; drzwi; piec;) nygus:)
  13. wszelkie uwagi miło widziane; dziękuję za wgląd i dobre słowo;) pozdrawiam ewa
  14. podziwiam Twoją wytrwałość, a na raz chyba bym nie dała rady:) dziękuję za wgląd:) pozdrawiam ewa
  15. za naiwność się nie gniewam; "kupiłam" wywalone; kwiaty ze stołu też; latarnie przeinaczone:) dziękuję za wgląd; pochwalona;)
  16. Tak jest Psorze! Porządnicka dziewczynka zabiera się do zabawy:) Naiwność piękna, ale i niebezpieczna; więc mimo, że tkwi, nie zawsze uchodzi;) Z tymi kredkami masz rację; obrazy miały być samodzielnymi wierszami, ale zebrane w całość, tworzą przyjaźniejszą dla autora przestrzeń; stąd każda część ma tytuł i pointę; nad śródtytułami już się zastanawiałam i dobrze, że podpowiedziałeś, bo chybotałam się jak udź; Wiem o co chodziło z domknięciem „stołu” zmieniłam trochę, wolałabym bez tego ostatniego zdania, jednak nie lubię zostawiać takiej wiązanki wyliczanych obrazów bez scalającego sznurka. (i tu poproszę o podpowiedź, czy jeszcze pomyśleć nad tą częścią, czy mogę pozostawić tak, jak jest teraz); Nad inwersjami ciągle się zastanawiam, coś zmieniłam, ale muszę jeszcze pochybotać; „Introdukcja”; właśnie zastanawiam się jakby tak ją przerobić i wstawić do „stołu” zamiast ostatniego zdania byłoby tak: noga za nogą, mój stół staje się bardziej ludzki Ale nie wiem, czy w dobrą stronę kombinuję; Co do niedzielnych malarzy (będziesz miał mnie na sumieniu Bogdan, zachłysnęłam się herbatą) masz oczywiście rację, zaczęłam pisać o tej serwecie, ale gdzieś mi myśl uciekła i nie rozwinęłam tematu krosna, a taki przerywnik przeszkadza i faktycznie jest drętwą metaforą, taką na siłę; Dziękuję za podpowiedzi; bardzo się przydały:) pozdrawiam serdecznie ewa-pilne, porządnickie dziecko;) idę poskładać kredki:))))
  17. Piec Ścięłam drzewo – już wiem, po co sadził je ojciec, w palenisku zajaśniało, krzesła jak koty posiadały przy stole. Rumianą zorzę okno wtopiło w niebo, malwy palcami zamknęły okiennice, senne pokładły się na bielonej ścianie. Posypana mąką stolnica jednakowo czci narodziny i śmierć, jej łagodna pieśń obwieszcza zaślubiny suchych traw z ziemią. Uczę się języka kłosów rozcieranych w ciepłych garściach dzieci, wbijam serce, urabiam w dłoniach dłonie. Półmiski z kredensu wychylają twarze. Przemarznięte ręce kufer wsuwa pod ramię belki. Spokojnie czekam, aż wyrośnie we mnie baba. Okno Zamykam się przed wezwaną na migi wichurą, drzazgą listwy dzielę się na dwa, później cztery. Świerk, co wskazywał niebo, jasną lagą przygniótł drogowskazy. Półgłosem na szkle osiada wilgoć, ciężkie gałęzie wołają zza szyby, wyłamuję im ramiona. W najciemniejszych zakamarkach latarnie kołyszą głowami, deszcz zatapia roztrzaskany o wysokie brzegi murów wzrok. Ulewa jak szlif karafki, po zakneblowaniu ocieka brzaskiem, w którym plączą się zaskoczone dłonie, spierzchnięte usta. Biała noc. Stół Światło ześliznęło się z butelki, cienką linią mruga z parapetu, w łyżeczce drzemie sufit. Okno wspina się po szklance na spieczone bochny chleba, jabłka, pęki lubczyku, na inny czas ślubów, chrztów, na rąbek obrusa kryjącego okrągły brzuch pełen chichotu dzieci, na sowę i białe gołębie w dłoniach. Noga za nogą, mój stół staje się bardziej ludzki. Drzwi Wejdź, proszę.
  18. ??? dalej też są literówki, dla mnie to zbyt mądre; pozdrawiam ewa
  19. do obrazka na którym będą dwie kropki też można przy bujnej wyobraźni dorabiać watachy interpretacji; dla mnie to zbyt mało, opis jak opis, ale gdyby tak pobawić się metaforą... pozdrawiam ewa
  20. :)))) zgrabnie to napisałaś:) a zakończenie świetne; pozdrawiam ewa
  21. pierwsze trzy wersy dałam radę ogarnąć i przyswoić, reszta... kiepska; Tego właśnie pragnę..., lecz nie wiem - dlaczego? Nie wiem, po co w teraz zagłębiać się silę, Przecież owo także będzie przeszłym czasem; Chyba tylko po to, by ujarzmić chwilę I trochę ucieszyć się owej atłasem. pozdrawiam ewa
  22. jakieś sekciarstwo, nie słuchaj:))))))))))
  23. Witaj Stefanie:) coś chyba przesilenie letnie Cię dopadło; trudne pytania, ze znakiem Ryby w tle; czasem faktycznie warto się zastanowić; pozdrawiam serdecznie ewa
  24. "acz, myśląc sobie, że to głupie zwierze, jął skręcać kiedyż Boh go za wydmuchę, dyć, ty mój Bohu, któremu paździerze same się iskrzą," ja mam chyba zbyt bujną wyobraźnię (?) :)))))))) jak zwykle barwnie, dźwięcznie i miło:) pozdrawiam ewa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...