Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Krystyna_B.

Użytkownicy
  • Postów

    105
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Krystyna_B.

  1. Ach tak oczywiście, tyle tylko że mój peel nie pała enatuzjazmem do tego bycia kameleonem, to przecież się czyta w dalszych strofach. Jest znużony tym, że żyje wśród stosujących na co dzień mimetyzm i mimikrę. Rozważa pewnego rodzaju odstępstwo od swoich zasad. Ludzie maski noszą, nie jest trendy szczerość, okazywanie uczuć, wznosimy wokół siebie mury zamiast budować mosty, człowiek bez tej osłony w świecie, gdzie pleni się znieczulica, każdy pilnuje swojego noska, może w pewnym momencie również pomyśleć o wtopieniu się w otoczenie, o dostosowaniu, ale to jedynie rozważania.
  2. Przepraszam, ale nie sądzę żeby zwrot "być kameleonem " był niewłaściwy, jest popularny aż do bólu. Mało tego miliardy razy słyszy się w rozmowach, w mediach, czyta wszędzie- chciałbym/ chciałabym być żabą, rybą, lwicą, aktorką, prezydentem Polski itd :) Natomiast, chciałabym zmieniać barwy jak kameleon, być odważna jak lwica, postępować jak... A ostatni wers pierwszej strofy zmieniłam, ponieważ właśnie wpadł mi do główki inny pomysł.
  3. Wszędzie wokół możemy dostrzec zjawiska mimetyzmu i mimikry, choć z reguły nie wiemy nawet, że mamy je okazję obserwować. To ważny element przystosowawczy, zapewniający ochronę i umożliwiający przetrwanie. Patyczak jest mistrzem kamuflażu. Dosłownie wtapia się w otoczenie. Bardzo łatwo pomylić go z suchym patyczkiem. Nietrudno o taką pomyłkę, gdyż patyczaki całą swoją budową ciała przypominają gałązki, a ponadto potrafią zmieniać barwę ciała (nawet kilka razy dziennie) od bardzo jasnej do bardzo ciemnej. No cóż, zamaskowani żyją dłużej. :) Ludziom również nie jest obcy mimetyzm i mimikra.
  4. być wreszcie kameleonem umieć stosować mimikrę to nie są słowa szalone ani zjawisko niezwykłe już wielu ludzi się mieni wszystkimi barwami tęczy ach umieć kolory zmieniać by innych sobą nie męczyć nabrać do życia dystansu tak to się przecież nazywa może doczekam awansu gdy zacznę uczucia skrywać a może być dzbanecznikiem i zapolować na muchy nie będę budzić się z krzykiem i nikt mnie wtedy nie ruszy ale najlepiej by było tak wtopić się w otoczenie by wszystkim było miło wiem - w patyczaka się zmienię
  5. Wiersz jest satyrką, bo ja jak raz do tych obojętnych się nie zaliczam, emocje grają, serduszko na dłoni i wrazliwość jak stąd do księżyca. Baaaardzo mi było trudno na początku, bo na innych portalach emocje raczej można podawać w sposób zaowalowany. A i w życiu więcej kopniaków dostają Ci wrażliwi. Ale ja mam broń, ostry języczek i poczucie humoru, z siebie też się potrafię śmiać. Cieszę się bardzo, baaaardzo, że wierszyk się podoba. Judyt wszelkie okropności, tudzież obcojęzyczne wtręty są celowe, taki wiersz. :)))
  6. Tak ogólnie to jest słodko-gorzko i przeważnie zawsze tak jest, a pan myślał, że zapewnię słodko, powiem, że OK, że the best? Nie, ja ciągle nie jestem na fali, chociaż jest nie-źle, to fakt, tylko sukces majaczy gdzieś w dali, więc rozmyślam, czy to jest znak, że nie-dobrze. I panu się zwierzę - wcale się nie cofam jak rak, przodem, tyłem, wciąż do przodu lezę, nawet jak jest byle-jak. Tak, wiem, muszę być obojętna, to chyba najlepszy lek. To pan twierdził zawsze tak chętnie - w dystansie do życia tkwi sęk. Nie będziemy w słówka się bawić, zdystansowałam się więc. A wina? Wina chce się pan napić? Dobrze, bo właśnie mam chęć. Cackle. Kurtyna. I cześć. ------------------------------- *cackle - chichot
  7. Być może tkwi za tarczą starego zegara, kiedy każda sekunda dłuży się bez końca, w zliczaniu dni od nowa. Tak bardzo się staram nie myśleć, lecz bezwiednie podchodzę do okna, wciąż sprawdzam czy nie widać. Nic nie zauważysz - cynicznie się uśmiecha data z kalendarzy, wciąż ta sama od świtu - to bezsens tak marzyć wypatrując tej jednej wśród mijanych twarzy. Wtem nagle brak oddechu, w spojrzeniu nadzieja; nawet ściany już szepczą - jego przecież nie ma, nie wiesz także czy wróci. Teraz deszcz wybija smutny rytm o parapet. Brzmi jak anatema.
  8. Raz w Toruniu pewien agnostyk zabytkowe chciał poznać mosty. No i na co mu przyszło, bliższą styczność miał z Wisłą. W tajemnicy Wam powiem - już ostygł.
  9. Przecież to jest opis zmieniających się o zmierzchu barw nieba, na dodatek impresja. Trudno muszę przywołać stare powiedzenie - jeszcze się taki nie urodził, co by... Trzeba popatrzeć na niebo podczas zachodu słońca, ja mam okna od zachodniej strony, kolory urzekają, jest ich o wiele więcej, wymieniłam jedynie główne.
  10. Bardzo Wam wszystkim dziękuję. Każda uwaga jest cenna, a puenta, cóż, miała być optymistyczna. Jak człowiek ma dosyć trudów, zmartwień, jak jest już zbyt zmęczony, jak tkwi w którejś z matni naszego życia, odradza się nieraz pod wpływem piękna, uspokaja i dostrzega, że warto żyć, podejmuje postanowienia, które jego zdaniem, pozwolą na zwrot w jego życiu, pozwolą się nim cieszyć.
  11. (...) gdy się jest bardzo smutnym lubi się zachody słońca. Antoine de Saint-Exupery "Mały Książę" Dziś nie zrobię nic więcej, chcę odpocząć chwilę, zanikają emocje, echa spraw minionych, milkną wielkie akordy, a ciche półtony brzmią łagodną muzyką. W kolejnej septymie spokojnie płynę w przestrzeń z przedwieczornym wiatrem pod niebem bezustannie zdobionym batikiem. W delikatny róż, szafir przetykany złotem, już intensywny grafit wplata się jak natręt, następnie bezszelestnie nasącza się czernią. Gwiazdy lśnią niczym dżety, a skrawek księżyca myszkuje po ubranych w światło lamp ulicach. W eteryczną melodię zakrada się scherzo.
  12. OK, zrozumiałam, żartować nowym na portalu nie wolno, może i głupi taki żart z rekwizytu użytego w wierszu :)
  13. Poprawiłam dwa ostanie wersy. Teraz chyba lepiej brzmi. Rymy staram się stosować niedokładne, raczej fonetyczne, "coby" nie narzazić się na zarzut banalnych. W tym wierszyku zastosowałam rym co drugi wers. Poprzednia wersja ostatnej strofy: Uparta pamięć życie niszczy, więc chętnie zrobię jakiś reset. Jeżeli dziś się nie pośpieszę - szanse na jutro znów zniweczę. Cieszę się, że wierszyk się podoba.:)
  14. Czy ktoś z was mógłby mi powiedzieć, jak bez uszczerbku dla człowieka, wyczyścić pamięć z dawnych zdarzeń, na to co było, już nie czekać? Może wystarczy tylko drenaż, co odprowadzi wspomnień nadmiar. Chwilami nie wiem do cholery, co sama sobie udowadniam. Minione chwile się panoszą i w czasie dnia, i często nocą. Odpocząć chcę, a one wtedy wkraczają, jarzą się, migoczą. Uparta pamięć niszczy życie, więc chętnie zrobię jakiś reset. Jeśli nie znajdę dziś metody - szanse na jutro znów zniweczę.
  15. wyjmij tę rtęć z kawy dodaj do niej cukru chociaż często prawią o nim "biała śmierć" chyba lepszy w kawie niż ta twoja rtęć :)
  16. wiele akceptacji pożąda kolega i dlatego z wrzaskiem przed szereg wybiega a mnie się nasuwa refleksja maleńka przyciągnąć uwagę to sztuka niewielka :)
  17. - Idź popatrzeć na róże. Pojmiesz, że twoja Róża jest jedyna na świecie. [Antoine de Saint-Exupery "Mały Książę"] W moim wazonie jedna herbaciana róża, kupiona spontanicznie, by poprawić nastrój. Marzenie o spotkaniu trochę mnie odurza, mimo że nadal przestrzeń traktuję jak sacrum. Nie czaruję jej nigdy dwoistością rzeczy, wszystko jest pojedyncze - par nie umiem tworzyć; jedno pudełko, kubek, strach może zniechęcić, nie wiem, czy zdołam zwalczyć dawne neurozy. Mimo obaw zielenią się bezwstydnie oczy, wiem już dobrze, dlaczego wybrałam tę różę, dzisiaj przyjdzie mój książę, radości nie spłoszy, razem się wybierzemy w nieznane podróże.
  18. Złamane skrzydło [hmm, dlaczego złamane???] - tutaj już też poprawiłam, to już jest wersja ostateczna, wiersz nieraz powstanie od razu w takiej formie, że nie wymaga poprawek, ten wymagał, sama czuję, jak mi nie brzmi, teraz to jest to!!!, to co chciałam wyrazić i forma również jest OK :)
  19. Złamane skrzydło, Tobie również dziękuję, zwłaszcza, że jako pierwszy machnąłeś skrzydełkiem nad tekstem :) Zależy mi na tym cyklu, teraz będę zajęta ponad miarę - więc kolejne jego cząstki mogą powstawać nie za często, ale będą . :) Eeeech, ta proza życia :(
  20. dlaczego spodnie nie są kobiece? Bo są męskie, Stokrotko. Nie mam takich zastrzeżeń jak Bernadetta, podoba mi się Twoje rymowanie, takie niejasne. Może to nie w zgodzie z przepisami, ja takie lubię. Fajniasty cykl, pisz dalej :) Dziękuję Franiu, sama biegam w portkach, ale wiem, że wielu mężczyzn tradycyjnie u kobiety preferuje sukienkę. Co do tych dwóch rymów Bernadettka miała rację, patrz wyżej.
  21. Krysiu...zwracaj uwagę na rymy bardziej:)...dystans-sofistką nijak mi nie pasuje...rozumiem że chcesz rymy niedosłowne, tylko że przy nich trzeba bardzo uważać.Moga byc oparte nawet na jednej samogłosce, ale musa wspołbrzmieć:),,zmienić-optymizm'' tez mi nie brzmi niestety....treść fajna, tylko nad forma trzeba popracować.pozdr. Masz rację Bernadettko, pasuje dystans-sofistka, ale dystans-sofistką już nie, dlatego zmnieniłam na wszystko-sofistką, a zmienić-optymizm na spliny-optymizm, na pewno pasuje, poza tym pasuje do treści, do nastroju. Qrde teraz za rymy człowieka "gdzieniegdzie" by chętnie zlinczowali, ja lekko rymuję, łatwiejsze dla każdego są rymy dokładne, większość z nich uznawana jest jednak za banalne, a nawet częstochowskie, rymy niedokładne /asonanse, konsonanse/ wszędzie są jeszcze dobrze przyjmowane, a ja kocham wiersze rytmiczne, rymowane :) Pierwszy raz się "przejechałam" na rymach współbrzmiących, zmieniając treść, w końcu ona jest najważniejsza.
  22. Wczoraj byłam zwyczajnie po babsku szczęśliwa, minuty wirowały i tańczyły walca, dziś wspomnień nie chcą spłoszyć, nawet gdy to falstart. Wspólne chwile wciąż cieszą. Czy trzeba obliczać, analizować, pytać, chcieć od razu wszystko? Oczy nadal zasnuwa mgiełka zapomnienia, radość sięga po rzęsy, znów snuję marzenia. Lepiej go oczaruję, nie jestem sofistką. Nie mogę się doczekać! Czas pożegnać spliny! Ubiorę się kobieco, w sukienkę, nie spodnie, szpilki już wystukują radosną melodię, i niech się dzieje samo. Czy słychać optymizm? ------------------------------------------------------ * zaczęłam pisać cykl impresji pod tytułem "Babskie impresje". Niżej przypominam poprzednią, zamieszczoną kilka dni temu pod innym tytułem, a mianowicie *** [moje nastroje] Babska impresja I ------------------ Dziś przygnębia mnie aura. Spójrz - za oknem niebo jak kawałek jedwabiu podszytego deszczem. Właściwie świat wygląda tak listopadowo, szarość w granat przechodzi powoli z namysłem, a deszczowa symfonia wprost urzeka smutkiem, szemrze tysiącem kropli, obciąża powietrze. W tle drzewa precyzyjnie wykreślone tuszem, czernią kaligraficznie dekorują przestrzeń, lecz brak im finezyjnej zieleni gałązek koronką pierwszych listków świeżo ozdobionych. Za stokrotkami tęsknię, nie chce do mnie dotrzeć, że zdarza się tęsknota nieodwzajemniona.
  23. Irek, zmienię opis pod wierszykiem, określę go właśnie mianem wierszyka i będzie OK. Nigdy nie robię specjalnych zabiegów, "coby" się rymowało, jeśli tak wyszło to odruchowo. Uznajmy to za wierszyk o satyrycznym zabarwieniu. Fraszki zostawię Tobie. :) i bez urazy, chociaż parę świetnych również napisałam. "Fraszkopisarz" poczucie humoru powienien chyba mieć. Buuuuuziiiaaaaakiiii, kobietą jestem :)
  24. Ja rzadko piszę fraszki, więc nie przejmuj się moimi za bardzo :) ,a jeśli już, preferuję te króciutkie- najwyżej czterowersowe. a przy okazji jednominutówka aspiracje aspiracje są to największe pragnienia których nie osiągniesz jeśli się przeceniasz ale również jeśli jesteś nazbyt skromny o swoich ambicjach już możesz zapomnieć
  25. Marlett, wszystkie swoje wiersze zapisuję taką czcionką, z szacunku dla oczek czytających, niech mają lekko. :) Irek, a co z rytmem? Nie zmienię. :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...