Czarne płatki spadają
mrużę oczy,ciemność.
Niemoc pogania bezsilność.
Jestem tu ,obolała,oddaję
siebie wołaniem o pomoc!
Nikt nie słucha,cisza i noc.
Drzwi zamykam na klucz.
Zbieram kości a nóż.
Ledwie wstaję,odwaga?
Ból paraliżuje,łzy.
Nagle jest ?!Pomaga.
Bez współczucia ty.
Wracam do życia.
Nie myślę co się zdarzy.
Czytam z twojej twarzy.
Obojętność toczy nas
jak złośliwy rak .