Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jacek_sojan

Użytkownicy
  • Postów

    2 329
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jacek_sojan

  1. Jak w pierwszych słowach wiersza - czytam, wreszcie. J.S.
  2. Rozumiem to tak: należy przeczytać pięć tysięcy razy, a przesłanie się samo unaoczni. Dobre, na bezsenność. Pozdrawiam.J.S.
  3. Czytałem, czytam, będę czytać - Messo, niemożliwie zapodziany w świecie Natury, na Wyspach Autentyzmu, pełnych prawdziwków-smolarzy, gdzieś w okolicach Obłoku Kosmicznego łanięt. J.S.
  4. To chyba nowy święty - święty Zajob!
  5. Taka świadomość to dobry początek. Kafka napisał: "kto nie żył naprawdę, ten nie może naprawdę umrzeć", więc warto umierać wielokrotnie, by odrodzić się do nowego życia, tego już własnego i autentycznego. Zatem - powodzenia, choćby to powodzenie niekoniecznie dotyczyło literatury. Pozdrawiam serdecznie. J.S. Walka o "siebie" to taki heroizm, podejmowany przez uczciwie oceniających siebie, młodych ludzi, bo starsi - to już tylko konformizm i alkohol, czyli ucieczka. Warto "siebie" wygrać!
  6. Jest "czekanie" czynne i "czekanie" bierne - podmiot sytuuje się pośrodku, no bo z jednej strony kanapa, a z drugiej wiersz- dzieło/Myron-Fidiasz/; znajduję tu cudnej urody zwroty: "chwila co opadła pod nogi, jak kurz, jak przebłysk w sepii stojący na komodzie, z czyjąś twarzą, czyimś imieniem na odwrocie.", ale i także: "odkładać czas. nie wypada tego robić życiu"; choć samo życie traktuje się tu jako poczekalnię dworcową z walizką/bagażem w tle. Poszukiwanie ideału, jego realizacja - odwlekana "w czasie" wydaje się podstawową myślą tego utworu, świetnie napisanego /z uwzględnieniem słusznych zarzutów co do interpunkcji p.R.B. - takiej wymyślnej, i utrudniającej śledzenie tekstu/, i świetnie czytającego się, poruszającego wyobraźnię i myślenie. Pozdrawiam! J.S.
  7. Szanowna Autorko: pozwól sobie wytknąć te wszystkie "spowicia- błękity-zachwyty-kwiecia pachnące-zmęczone słońce" jako kiepskie naśladownictwo poezji XIX- wiecznej; a może także szkolno-pamiętnikarskiej; taki wiersz może tylko w sposób niezamierzony wzbudzić u czytelnika kolkę - ze śmiechu, choć właściwie taka świadomość artystyczna, jaką Pani tu prezentuje, jest paraliżująca i zniechęcająca do jakiejkolwiek lektury. Pytanie - dlaczego nie spróbowała Pani najpierw w dziale dla początkujących? Pozdrawiam zachęcająco. J.S.
  8. Bardzo dobry wiersz! Ileż tu ironii sytuacyjnej, ale i nutka egzystencjalnego dramatu. Brawo! Narracja zmierza prosto do finału, i jest mądrze zawieszona. Gratuluję autorowi i pozdrawiam! J.S.
  9. Krąży Pan, krąży - ale jądro puste. Opisuje Pan własne stany - ale przyczyny nadal nieznane, zawieszone w abstrakcji "mgławicy" myślowej. Odczuwam dotkliwy brak konkretów.
  10. Panie Stefanie - niestety, niedobrze, i jw. Pozdrawiam! Radzę zejść z tej grzędy, bo kukułki nie będą miały co podrzucić - to wydmuszka. Pozdrawiam!
  11. Seminarium z filozofii konieczności, doprowadzonej do absurdu - podobne wykłady, pamiętam, zawsze kończyły się wesoło zatem R.Bezet ma rację a i Barok, epatując śmiercią zawsze puszczał "oczko", dla równowagi psychicznej; tekst do przemyślenia ale i ocalenia - pozdrawiam! J.S.
  12. ..."w świątyni nie ma miejsca na zawiść, aż po skrawek chleba." Jeśli potraktować świat jako świątynię - dzieło Boga /? ; ach - ten mój niepoprawny idealizm. Ale Ty go podsycasz - Messalinie, to i dzięki! Pozdrawiam - J.S.
  13. Kiedy Hutu buduje dom Tutsi robi to samo Kiedy wybranka Tutsi kołysze maleńkiego Tutsi Hutu w obrzędowym tańcu wzywa potężne ramię baobabu na pomoc rodzącej Hutu Te same owoce są w zasięgu ich jednakowo czarnej ręki Te same nad czarnymi głowami zodiaki Ta sama śmierć wypolerowana nad Wisłą Newą i Wełtawą oddziela mięśnie od kości kończyny od tułowia Hutu od Hutu i Tutsi od Hutu I gdyby nie tych dwoje na kipiącej od słońca sawannie Staś i Nel szlachetność i niewinność w białej skórze we własnej nie czułbym się pewniej niż lord na mównicy a i równie dziewiczo jak wstający z kołyski chrześcijanin wskazujący paluszkiem gdzie dobro gdzie zło
  14. Z psycho - to stary mistrz Dostojewski i nasz A. Kępiński. A ponieważ mam w tzw. najbliższym otoczeniu psycho-istoty po próbach, musiałem - bo musiałem! zaznajomić się z odnośną, profesjonalną lekturą. Pomogło widzieć. Barok wyraża stany podobne, ale diagnoz nie stawia. Pozdrawiam suicydalnie!
  15. vacker flickan.; barok to niebywale skondensowana świadomość kruchości życia przeciwstawiona łaknieniu uroków tegoż życia; stąd bezustanne przerzucanie myśli od ascetyzmu do pogańskiego używania . Norwid, który rozczytywał się w lekturze swej młodości - właśnie w "Psalmodii Polskiej" W.Kochowskiego, poety na wskroś religijnego, cytował i przerabiał po swojemu niektóre wątki tematyczne; ale wszystko nosi - podobnie jak u mistrza W.K. taki swoisty dynamizm między tym co duchowe a materialne/cielesne. Oczywiście dominuje pierwiastek duchowy, który jest tym elementem porządkującym wizję świata: praca duchów - praca Ducha jako owoc ziemskiego trudu wyrastającego poza czas. Proste, jak tytuł jednego z poematów religijnych Wespazjana: "Ogród panieński, pod sznur pisma św. doktorów kościelnych, kaznodziejów prawowiernych, wymierzony, a kwiatami tytułów Matki Boskiej wysadzony, przez jednego najliszszego tej Matki i Panny niewolnika, oraz Chrystus cierpiący, według tekstu Ewangieliej świętej wierszem polskim wystawiony." Się pisało! Najbardziej popularny był i jest zbiór wierszy Kochowskiego pt. " Niepróżnujące próżnowanie". Dla mnie - fascynująca lektura! Polecam zamiast alkoholu, narkotyków i sexu.
  16. Co prawda to prawda; prawda na uwięzi także prawdę zgubi, będzie łgartwem rzęzić. Nie trzymajcie baby swych chłopów na smyczy, zabiorą was do raju miast w barze się byczyć.
  17. jacek_sojan

    Dołek w brodzie

    Że goły wyjdzie - rzecz pewna, i zblednie każda jedna, bo dołeczek zobaczy ten z bródki - na nogach kaczych! A on im taś-taś szepnie, paluszki w dołek strzepnie, i w słodki dołek wpadną skąd wyjść nie zdoła żadna.
  18. jacek_sojan

    Dołek w brodzie

    ------------------------------------------------------------ Jacek nie zawstydza tu żadnej dzie-wuszki; on do Waszych śmichów rzuca swe okruszki. Jacek lubi kabaret, - kabaretem życie; Wasze pióra mówią że dobrze o tym wiecie.
  19. jacek_sojan

    Dołek w brodzie

    I młotek zakwitnie na widok dołeczka; przepadnie z kretesem w nim każda dzieweczka!
  20. jacek_sojan

    Dołek w brodzie

    Co wpadnie w taki dołek, też będzie jak - ten kołek. A ona zdołowana przed nim na kolanach!
  21. To raczej z ducha Becketta zaprawionego Shakespearem! Straszno! Pozdrawiam! J.S.
  22. Przydałaby się techniczna poprawka - dobrze byłoby w pierwszym wersie drugiej strofy ostatni wyraz: "nie" - przenieść do drugiego wersu; wiersz czyta się z zaciekawieniem, choć nie porywa i chyba nie musi. Pozdrawiam! J.S. Tytuł i pointa uzupełniają się, wiersz zrealizowany konsekwentnie. Dobry.
  23. Cóż - uczucia uczuciami, a wiersz wierszem; to znaczy - są uczucia, szlachetne /miłość/ ale wiersz ich nie dźwiga; wiersza właściwie nie ma /w sensie artystycznym/. Pozdrawiam! J.S. Jest banalnie i pretensjonalnie, a nawet śmiesznie. Chyba nie o to chodziło. Trzeba szukać nowych, własnych słów i sformułowań.
  24. Bezlitosna kosiarka! Zachowuje się dokładnie jak w Urzędzie Skarbowym kasiarka! Dobre. Pozdrawiam! J.S.
  25. Bezlitosna kosiarka! Zachowuje się dokładnie jak w Urzędzie Skarbowym kasiarka! Dobre. Pozdrawiam! J.S.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...