Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jacek_sojan

Użytkownicy
  • Postów

    2 329
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jacek_sojan

  1. kalina kowlalska.; tam, w warsztacie wystawiłaś ocenę pozytywną, i o ile wiem, wiele poprawiałem zgodnie z Twoimi sugestiami - więc konsekwentnie i tu generalnie akceptujesz; dzięki Ci! :))) a nad uwagą jeszcze się pochylę...bo jeszcze nie wiem, jak miałbym ten pasztet zjeść... J.S
  2. Zapomniałeś jeszcze o Małgorzacie z "Fausta" - symbolu czystości pomimo brukającego ją losu, zapomniałeś o heroicznym macierzyństwie pewnej Marii, która od czasu znanego procesu nad Jej synem, Jezusem, stała się symbolem wszystkich matek tracących własne dzieci z powodu wyboru wartości, dla jakich te dzieci oddały życie, poświęcając najwyższą wartość - otrzymaną od matek, często nie rozumiejących tych wyborów swoich dzieci...dość jednostronne dałeś przykłady, a literatura oferuje tysiące za- i przeciw-, a jednak każdy (no, prawie każdy normalny) mężczyzna będzie szukał w kobiecie swojego dopełnienia, a może i prawdy o sobie, choć nie każda kobieta będzie akurat tą na jego drodze, która przejdzie z nim tą drogę do końca, z różnych zresztą przyczyn...do spotkania z kobietą pcha mężczyznę nie tylko instynkt - jego własne libido; także i ciekawość inności, odmienności tyleż podobnej co całkowicie odmiennej; no i jest jeszcze tajemnica miłości, wulgaryzowana, ośmieszana, a jednak zmuszająca do zachowań całkowicie zrywających z rutyną, a nawet przeciwnych instynktowi samozachowawczemu...i to pociąga najbardziej każde kolejne pokolenie; jest w tym jakaś metafizyka, niełatwo odczytywana na poziomie li tylko natury i kultury... ale dzięki za stanowisko, tak bogato zilustrowane lekturami; masz polemiczną naturę Michale, co zawsze wnosi ożywienie do tematu...J.S
  3. a ja myślałem, że na dupę... i dodam, to tytuł jest prowokujący i do dupy, i nijak ma się do bardzo poważnej treści wiersza...choć rozumiem, że w każdym dramacie znajdzie się element śmieszności właściwy człowiekowi... pozdrawiam! :)) J.S
  4. wiem wiem...i to wiem, że wiedza nie zawsze jest dobrze spożytkowana - można ją użyć dla- , a można i przeciw-; dlatego element etycznej postawy wobec wiedzy i możliwości, jaką ona daje wydaje się podstawowy; a często jest tak - że wykształceni stosuję wiedzę do usidlania i niewolenia innych...o czym Oxyvia wie przecie doskonale... :))) J.S
  5. młodzież, jak dobrze pogrzebie w bibliotekach, znajdzie to samo i więcej...więc zabranianie czegokolwiek na wyrost wydaje się nie mieć sensu; a podany przykład z truciznami dowodzi, że empiria w służbie rozumu pozwoli każdemu dojść do prawdy - nawet po latach... :)) J.S
  6. i jeszcze istotna kwestia; przedsokratycy traktowali człowieka tylko jako element swojej kosmologii, a filozofia interesowała się jedynie tym, co na zewnątrz człowieka, tym co nie-ja; od Sokratesa podmiot poznający świat zdominował filozofię, i całe bogactwo kulturowe i cywilizacyjne zaczęło się od podmiotowej woli stojącej przed wyborem: dobro czy zło; śmierć Sokratesa okazała się klęską nie tylko koncepcji demokratycznie rządzonego państwa, ale stała się też fundamentem kultury, która odtąd stale miała rozstrzygać o decyzjach i postawach moralnych wszystkich, którzy urodzili się po śmierci Sokratesa, a zwieńczeniem filozofii dobra miała się okazać 400 lat później działalność i Słowo pewnego żydowskiego syna cieśli w Judei i Palestynie; jeśli chodzi o proces polityczny Sokratesa: w 406 roku przed CH. Sokrates okazał moralną odwagę, odmawiając zgody na żądanie, by ośmiu dowódców, którzy mieli być postawieni w stan oskarżenia za swe zaniedbania koło Arginuz, było sądzonych razem, co sprzeciwiało się prawu i było obliczone na wydanie pospiesznego wyroku; Sokrates był w tym czasie członkiem Komisji Senatu; taką odwagą wykazał się ponownie, kiedy odmówił żądaniu oligarchów wzięcia udziału w aresztowaniu Leona z Salaminy, którego ci oligarchowie zamierzali zamordować, aby móc skonfiskować majątek; a w końcu, już po upadku tychże oligarchów i przywróceniu ateńskiej demokracji, oskarżony o bezbożność i psucie młodzieży (uczył młodzież postawy krytycznej wobec wielu złotoustych a żądnych władzy obywateli, których w publicznych dysputach po prostu ośmieszał i obnażał intelektualnie!!!!) zamiast udać się na dobrowolne wygnanie, stawił się przed sądem aby bronić się samemu; a ponieważ zamiast prosić sąd o łaskę okazał wyższość swojego rozumowania i swoich argumentów - tenże sąd poczuł się obrażony i "potraktowany" - więc z nikczemnej chęci zemsty na niewygodnym obywatelu, rodacy wydali wyrok skazujący, dając jeszcze oskarżonemu miesiąc na ucieczkę, ale Sokrates uznał, że to byłoby wbrew wyznawanym zasadom, i poniekąd przyznaniem sądowi racji...dlatego heroicznie wytrwał w celi do końca, tj. do podania mu trucizny; J.S - ten proces Sokratesa, a potem - ten 400 lat później w Judei za Poncjusza Piłata, odtąd zostanie wielokrotnie powtórzony w historii wielu krajów i wielu społeczeństw, przypominając o konieczności zachowania "postawy wyprostowanej" w każdych okolicznościach, co jest niestety, szalenie trudne, a dla wielu niemożliwe... J.S
  7. niech przyfrunie niech przyleci gdy chce miodu łyknąc byle drogi mój imiennik nie chciał i mnie bzyknąć :)) J.S
  8. Tylko pozazdrościć więc, i ja muszę chyba (spróbować) nauczyć się tak tę packę traktować, (a przy odrobinie wysiłku wyobraźni może nawet udaje się widzieć w niej wachlarz na upały? spróbuję:P) /iza ;D uwielbiam. Panią. wciąż ;) każda okazja dobra, by wyrazić słowa uwielbienia, nie bacząc na packę...i tak trzymać!! :)) J.S
  9. zak stanisława.; los kpi, a poeci z losu, grając mu na nosie i nie dając się zdeterminować /! :))) J.S Alter Net.; smutna, a nawet wydaje się tragiczna; ale jest jeszcze heroizm w obliczu nieuniknionego, i wiele jeszcze innych ludzkich przymiotów, zdolnych przeciwstawic się lękowi; dzięki! :)) J.S egzegeta.; optymizm mimo wszystko, czyli wiara, nie inaczej! :)) J.S M.Krzywak.; Jacek z packą , owszem, lata latem [(nie Lotem! :))] za muchami, ale ale...Michale, nie każdy jest Krzywakiem... :))) J.S
  10. krok od bałwochwalstwa do Ciebie się modlę kiedy usta dziewczęce niby drzwi kościoła wabią duszę do ciemnej gorącej spowiedzi kiedy w doskonałą rajską nagość wchodzę wiem że to jest tylko ludzki ziemski ogród z niego w śmierć wyganiasz albo śmierci kłamstwo przestrzeni ziemskiej piękno w pogaństwo pogrąża jestem gotów bóstwo czcić każdego drzewa i księżyc za proroka wziąć gdy wiersze piszę dzieła ludzkie przyjmuję za cuda stworzenia bo mi wzrok przywróciły słuch i głos i życie czy pamiętam że w każdym Twoje niech się stanie przez moje zmysły wybacz dlaczego się ukryłeś wprowadzając w ruch światy i myśli i dłonie wiem nie o pokłony Tobie szło lecz o mnie kiedy wchodzę w cień drzewa gdy imię kobiece zagarnia moje myśli czas działać przestaje a gdzie czasu nie ma tam o krok kim jesteś
  11. Messalin Nagietka.; murzyn nasze aury ma tam, gdzie my jego...a ten, co zechce przeczytać taki wiersz, z pewnością przy okazji nie wyssie szpiku autorowi...:))); Krzysztof Jerzy Syrek.; dzięki za otwartą propozycję...ale patrz na komentarz Fanaberki, a i ja przywiązany jestem do pierwszej formy zapisu - co nie znaczy, że Twoja propozycja jest gorsza, przeciwnie, bardzo interesująca... :)) Dariusz Sokołowski.; ze mnie taki Kazzziu jak z Ciebie Fraaaanek... :)) J.S
  12. Dariusz Sokołowski.; jak tu rozmawiać z Pythią...(czyt. słownik Kopalińskiego); ja nie umiem; a wiem, że tego nikt nie potrafił; i pozdrawiam także - :)) J.S
  13. Stefanie.; nasza demokracja też niejednego zamknie i otruje swoimi bzdurami, wszak głos większości decyduje o naszym losie, jakby mądrość była cechą gatunkową a nie osobniczą...jednostkową; a Sokratesa otruto - ale nie cykutą, a to ze względu na charakterystykę zatrucia opisanego przez świadków, jego uczniów; wspomniana cykuta była pozyskiwana z kłączy szaleju jadowitego (cicuta virosa l.) i ma w swoim składzie cykutotoksynę działającą na zatrutego w sposób bardzo charakterystyczny, bo przypomina upojenie alkoholowe przechodzące w drgawki, utratę świadomości, wreszcie śmierć. Świadkowie śmierci Sokratesa zauważyli, że po wypiciu podanej trucizny Sokrates tracił stopniowo władzę w nogach, i jako typowy perypatetyk, musiał wygłaszając końcową mowę usiąść...ale do samego końca zachował przytomność, jasność umysłu...a tak właśnie działa sok ze szczwołu plamistego, zwanego pietrasznikiem (conium makulatum l.), w skład którego, a zwłaszcza owoców podobnych do kminku wchodzi jedna z największych trucizn w przyrodzie, koniina - jej działanie właśnie obejmuje najpierw kończyny dolne, a następnie posuwa sie stopniowo ku górnym wyższym odcinkom ciała; śmierć następuje wskutek porażenia ośrodka oddechowego. Jako roślina trująca szczwół by znany już w głębokiej starożytności, i jego sokiem tracono w Grecji przestępców; nie ma żadnych wątpliwości, że Sokrates zakończył życie wypijając z wyroku sądu kielich soku wyciśniętego ze szczwołu plamistego; ślepi na oznaki umierającego filozofa literaci upierają się przy tradycyjnym słowie "cykuta", czas zerwać z taką tradycją, bo tkwi w nieprawdzie, zapoczątkowanej niefortunnie przez jakiegoś tłumacza albo bezmyślnego a twórczego przepisywacza ksiąg; J.S
  14. M.Krzywak.; nawet, jeśliby wszystkie księgi świata przepadły, ich treści dziedziczy ludzkość w swoich świadomych lub nieświadomych postawach, poczynaniach, krokach, myśleniu, mówieniu, postrzeganiu, więc one nadal byłyby czytelne...i wieczne! przez nas, przyznasz, przemawia nie tylko natura, ale i kultura, czy sobie to uświadamiamy czy nie...ale podoba mi się Twoja przekora i Twój głos, byłoby bez Ciebie i Twoich inetele- ktualnych harców nudno! :)))
  15. Dariusz Sokołowski.; na portalu wszyscy mamy jednakowe "odległości", ale skoro "do tematu za daleko...i dobrze"/!!!/, to cóż adwersarze tej uwagi poradzą na to, ale autor w "temacie" wiersza musi tkwić, bo jest do tego zobligowany...a rąk i tak nie widać... J.S
  16. Jaro Sław.; w martwym lodzie naukowcy odnaleźli życie! mikroskopijne, ale jednak...i ten lód przestał już być martwy, chyba tylko żargonowo, w ramach pewnej klasyfikacji glacjalnej... J.S
  17. Fanaberko.; to zaiste piękna myśl: "wiersz...nie usidla czytelnika i nie stara się uwieść, ale uwodzi pozostawiając wolnym"; to warto mieć w pamięci, przystępując do pisania... i ja otwarcie przyznaję się do wiary w natchnienie - bez niego wiersz jest ciężki jak walec bo konstrułowany mozolnie traci ów polot, jaki słowu nadaje natchnienie; inna rzecz - to kwestia warsztatowego przygotowania do tego wichru, zwanego natchnie- niem, bez niego nawet natchnienie nic nie da, albo da, ale opłakane skutki...dzięki za dobre słowo...I mądre! :))) J.S
  18. Stefan Rewiński.; Ty jesteś fajny gość, howgh!! rzekłem; :))) J.S Jacek Suchowicz.; :))); a ja się zastanawiam, czy nie lepiej czarują nas politycy i nasi bohaterzy do władz samorządowych; bo widzisz, Jacku - dziewczyny już nas nie chcą czarować (z wyjątkiem rozkosznej Izy Sierakowskiej i jeszcze słodszej Jakubowskiej!! :))) - ale u nich nie róż, tylko buraczana czerwień tryska... Jaro Sław.; absolutnie, w sporze z Michałem K. muszę przyznać i rację; ten wyraz - wieczne - ma i miał mieć w intencji autora znaczenie transcendentne; i wyznacznik kulturowy o tym decyduje...pewna tradycja literacka, językowa. M.Krzywak.; to twoje "NIC" Michale cóż znaczy wobec dzieł kulturowych, takich jak "Biesiada" Platona, albo "Elegie duinejskie" Rilke'go, nie mówiąc o odziaływaniu na współczesnych świadectwa Apostołów, zebranych w Ewangelie...tamci dawno umarli, a ich dzieła obcując z nami tworzą świat i kształtują ludzkość; nie ma "nic", zawsze jest "coś"... "))) J.S nawet po śmierci, bo jak pisze Rilke: "A śmierć nasza mozołem jest i ciągłym doganianiem, aby z wolna wczuwać się w wieczność. Lecz wszyscy żywi popełniają ten sam błąd zbyt mocno odróżniając." - "Elegie duinejskie", R. Rilke
  19. :))) witaj Krzysztofie! uwaga może i słuszna, ale czego dotyczy!? gdzie - w którym miejscu miałbym te słowa poprzestawiać? Jacek S
  20. dzie wuszka.; uśmiechnięty ale nie rozśmieszony, pod wszystkimi kwadrami księżyca lirycznie nastrojony powiadam: lunatycznie dziękuję i jedwabie Ci daruję; :))) J.S
  21. M. Krzywak; wystarczy znaleźć związek frazeologiczny, podobny do "Wiecznego Miasta" - Rzymu, aby odczytać przenośnie: jako coś obecnego wystarczająco długo, by było niemal stałe, wieczne; , nie kończące się nigdy, nieskończone; i jest to optyka ludzka - subie ktywna, a jakże! A za te "minarety" niechaj Allach wpuści Cię Michale do seraju, na wieczność! :)))) J.S
  22. Fanaberko.; myślenie jest cechą osobniczą, nie gatunkową, zatem moja uwaga o pewnych cechach "blondynek" nie dotyczy wszystkich kobiet, bo nie każda kobieta jest "blondynką", i nie każdej blondynki, bo niektóre z nich są nadzwyczaj przytomne; :)))
  23. Noc przez balkon sączy Nil sierpnia krzem Sahary wielkie miasto wpatrzone w lampę Alladyna całe na wiotkiej różdżce anten jeśli miasto jest prawdziwe /a któżby wątpił?/ zbudzi je krzyk oszukanego a gdy wyśnione - spłonie wśród gwiazd razem z mitem który je stworzył twoich wież nie wyglądałem na pustyni moich dziesiątków długich lat z nich - ile męskich? to godziny reszta to blaga dziecinny strach chwila modlitwy sierpniowy księżyc pierś dziewczyny ogląda jakby śnieg na Fuji tak istotnie śniegiem jesteśmy krótki sezon ludzkiej miłości kończy błoto ale czy zawsze jej twarz zwrócona gdzieś w krainę chaldejskich sadów widzi mnie nadal tak widzi morze swoje brzegi ja - jej księżyc pierś oglądam jakbym patrzył na śnieg istotnie - jesteśmy sobie wiecznym śniegiem jesteśmy sobie płatkiem zawieją i lawiną
  24. zak stanisława.; ale chodzi o różę, czy o objęcia...? :))); czy też każdą możliwość tu dopuścimy? widzę, że drzemią w Tobie błonia, ba! stepy myślenickie, pełne zgubionych koronkowych dessous... :)))
  25. zak stanisława.; cóż, kobiety maja słabość do kwiatów, ja...też! ale mnie się jeszcze zdarza myśleć, nie tylko czuć i oddawać się wrażeniom; :))) J.S
×
×
  • Dodaj nową pozycję...