Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jacek_sojan

Użytkownicy
  • Postów

    2 329
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jacek_sojan

  1. mam słabość do tekstów biblijnych; bardzo ozdobny, wyszukany, wręcz kunsztowny język Wschodu był dobrą inspiracją dla literatury, a w szczególności poezji baroku, poetyki barokowej; czy autor nie zauważył żadnej różnicy między językiem starożytnych, średniowiecznych, renesansowych epok a językiem nam współczesnym? pragnie być poetą archeologicznym? kopalnianym? przecież ta stylizacja to ślepe naśladownictwo, regres dla rozwoju współczesnej poezji, to dowód braku własnej koncepcji artystycznej, to ordynarna kalka z poważanego arcydzieła, jakim jest "Pieśń nad Pieśniami"; ubierz pan szlafmycę, włosienicę, idź pan do Częstochowy po rozum do głowy, bo chyba tylko cud wybudzi pana z tego szaleństwa, Amen! J.S. tyle mrówczej pracy, ogrom pracowitości /bez własnej koncepcji na poezję/ daje w rezultacie mizerne efekty - ani Hafizem, ani Dawidem /bo ten król żydowski pięknie grał na harfie już jako pastuch/ pan nie zostanie, niestety, tylko nudnym naśladowcą; brakuje panu ambicji?
  2. nie jestem za równouprawnieniem, i to nie z pozycji macho tylko adoratora, a jako taki nie jest mi "wsio ryba"; zaznaczam: idealizm u kobiet ma proweniencję w charakterze, to infantylizm i dziecięca naiwność; idealizm u mężczyzn to pewna filozoficzna postawa, świadoma ryzyka, to narzucony sobie pewien system wartości, który stanowi wyzwanie - niemożność realizowania się w ramach tych wartości rodzi poczucie chwiejności, braku fundamentu, stąd "latanie"; fundamentalizm jest patologią postawy idealistycznej - idealizm zaczyna niszczyć człowieczeństwo swojego nosiciela; tylko poczucie humoru ratuje od przekroczenia tej granicy... Pozdrawiam! :)) J.S.
  3. Gaja Istnieje.; i ja też zaistniałem dla Ciebie, nawet bardzo; :)) J.S. Ewa Kos.; jaki stół, takie danie; jakie danie - tacy goście; :)) J.S. Jacek Kawecki.; dobrze, zabieraj acan, byle nie na klucz, byle nie na klucz! :)) J.S.
  4. Witku.; Dmuchawiec, a zatem i puch... :) J.S. mnie on z łąką, drogą...a Tobie z piosenką...i niech...! :)) J.S.
  5. jaśniej nie można, bohater ze wszech miar tu opisany jest...typowy; może w tym jego nie-typowość? J.S.
  6. mżawka rozkosz, ino się taplać... a nawet utopić! J.S.
  7. Messalin Nagietka; Mniszek lekarski, dmuchawiec, mleczaj, męska stałość, mlecz. Taraxacum officinale Web. - Mniszek pospolity (rodz. Compositae). Roślina trwała, rosnąca najczęściej na trawnikach, przydrożach, łąkach. Ma duże, głębokie wcinane liście i długi rozgałęziający się, mięsisty korzeń, zewnątrz brunatny, wewnątrz biały. Po złamaniu łodygi wypływa bały mleczny sok. Kwiaty są jaskrawożółte, osadzone w koszyczku, wyrastającym na sztywnej łodydze. Po okwitnięciu pozostają owocki, opatrzone puchem, łatwo odrywjące się od rośliny. Całość tworzy kulstą, puszystą kulę, której "puch" rozsypuje się przy dmuchnięciu (stąd nazwa dmuchawiec...). Mniszek, to również nazwa charakterystyczna - po zdmuchnięciu "puchu" na łodydze pozostaje naga "główka", otoczona wieńcem zeschniętych listków, przypominająca ogoloną głowę mnicha. B. Kuźnicka, M. Dziak, Zioła i ich zastosowanie - Historia i współczesność; Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1992; a cała reszta, Witku, to już wyobraźnia czytającego...pozdrawiam; J.S.
  8. wiersz zgrabny i zabawny; traktować go z Tatarkiewiczem w ręku owszem - można, ale tylko po to, aby usłyszeć gromki śmiech na niebie; ot - fraszka! nie samym Plantanigą, Husserlem i Saussure'm człowiek żyje, a śmiech potrzebny jak powietrze; wesoło! :))) J.S.
  9. to portret przerasowionego intelektualisty, blefującego filozofa z przyrodzoną swadą puszczania słów - kolorowych baloników; owszem, zjawiskowy, barwny, ale z atroficzną fobią do faktów, zdarzeń, działań - zwierz fantasmagoryczny; znakomite studium tego indywiduum; gratuluję! J.S.
  10. świetne!...i tyle; :)) J.S.
  11. neorealizm? tytuł znaczący, wiersz mocny; a ja ożeniłbym 1 zwrotkę z drugiej wersji z 2 zwrotką z pierwszej, krzyżowo; tylko co czworonogom po wierszu? ale uwrażliwiać trzeba... J.S.
  12. sympatyczna piosenka, taka świerszczykowa, poprawna, można zanucić i przestać myśleć; J.S.
  13. Niewierny Tomasz wskazał właściwy kierunek pracy nad wierszem; Jego wersja robi z tekstu poezję - czyli pomysł był dobry, wykonanie czyli forma beznadziejna; oj - warto koledze podziękować; życzę autorce wytrwałości; J.S.
  14. wiersz nieco zagadkowy, począwszy od tytułu; pytania się mnożą, bo mam dyskomfort czytania wiersza-rebusu; tytuł -przez porównanie do "onego", odnosi się? tu zawisa odpowiedź w powietrzu; może to wiersz o alpiniście, który miał pecha? który żyje w swoim świecie "przyjemnych doznań" czyli "zdobywania szczytów" - i ona, bardziej w domyśle w tym tekście, też "głodna" tych jego rąk? trudno uchwytny sens w wierszu i sens przesłania wiersza - taki właśnie zawieszony jak alpinista nad przepaścią, albo małżeństwo przed katastrofą... rozpędziłem się? bo szukam punktu zaczepienia, a wiersz za dużo chowa w skąpych słowach; J.S.
  15. po nutach jak po rosie szła wieczorem pod światłami wielkiej sceny rozdawała kwiaty sukien postać jej to Judyty wzrok i stopa ale usta Eurydyki szła za swoim Orfeuszem nad nią noc tysięczna jedna gasły świateł słoneczniki zabierali je w spojrzeniach ludzie chwilą tą szczęśliwi deska sceny się urywa gdzie Orfeusz - siedzi w kasie liczy zmarłych dusz obole byłaś tylko jego lirą teraz - przerwa ty na jawie w wynajętym milczysz kącie
  16. nie czuje Pan tej zajawki ;p. hakuna ma tata - daj se luz. pozdrawiam serdecznie zajawka czytelna niczym bilboard, to autor nie czuje niestosowności miejsca dla takich rodzynków; J.S.
  17. Stefan Rewiński.; galon...powiadasz? o miłosierny! :) J.S.
  18. Roman Bezet.; mówisz wizytówka...czy zawsze wiersz mój wygląda tak, jakby jego autor pisał w stanie wskazującym? moczony, to jest "pławiony"? :)) J.S
  19. autor wykazuje poczucie humoru, typowe dla studenterii pierwszego roku, i tyle samo tupetu, co do smooceny - ale rodzi to cokolwiek bezmyślny śmiech i robi się jałowo; jest dział limeryków, trzeba mieć tę podstawową świadomość, gdzie się stoi, inaczej robi się głupawo, czyli ... chujowo, żeby sie dostroić do zaprezentowanego tu poziomu - a kysz! J.S.
  20. Lobo; wiersz uległ w Warsztacie solidnej obróbce sekatorem; wskazane miejsce można odczytać na wielu płaszczyznach - niekoniecznie dosłownie, bo dosłowność rzeczywiście spłaszcza; uznajmy ją za metaforę granic uległości - dostosowania się; ale - jak sugerujesz, coś jeszcze można poprawić; dzięki! J.S.
  21. ogólnie minorowa - tylko ostatni wers się wybija, a reszta taka "młodopolska", modernistyczna, brzmi jak pastisz... J.S.
  22. Michale K. - ulice są brudne, ale marzenia piękne; jedni je wyprzedają - inni je hodują; będziesz zabraniał? ale dzięki za zdanie, to dobry kontrast; :)) J.S.
  23. tak, też pamiętam, że za pokutę dałem obowiązek wypicia hektolitra wina w tydzień, moczona w winie poetesso; zastanawiam się tylko - na czyj rachunek...Bachusa? :)) J.S.
  24. rozpiąć sukienkę po Martini to całkiem innego niż po winie; i wiersz wtedy jest inny; jakby bardziej essencjonalny, bo tu - zaledwie przymiarka... J.S.
  25. nie jestem przekonany do wiersza; pierwsza strofa w zamyśle - obrazie ciekawa; druga - zwłaszcza ostatnie 2 wersy /9 żyć/! brzmi fatalnie, a i nieprawdziwie; życie jest jedno, a i żyć też mamy jedną... :) J.S.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...