Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sanestis_Hombre

Użytkownicy
  • Postów

    1 020
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sanestis_Hombre

  1. słowa wybiegną z książkowego garnca na nowe pola semantycznych zależności tsunami znaczeń nadciągnie gwałtownie trzęsąc w posadach konwencją litery utworzą czwarty ocean my nie wsiądziemy do Arki nawet gdyby miała dostęp do sieci i nie poprowadzi nas neo-Noe ku suchemu lądowi interpretacji ty wierzysz w automat modlitewny czarne rodzynki rzucane w eterze śmiechem panicznym tłumisz nieświadomość patrz – biały gołąb na ekranie m(on)itora roztopione skrzydła tragifarsy w utopii
  2. królowo dzie wuszko, skarbie bezcenny - gdyby nie Twoje wsparcie, to bym już popełnił poetyckie samobójstwo dzięki CI tysiąckroć, na ten mecz nie zabieram rakiet, bo nie trzeba, oddaję walkowerem. wszystkie zmiany wprowadzę, a ten fragment o postmoderniźmie wywalę, bo może posłuzy za bazę do czegoś nowego, może prozatorskiego buźka - nawet dwie:)
  3. e tam się nie znasz, znasz się. dzięki za pozytywną diagnozę, zastanawiam się czy jednak nie jest potrzebna jakaś operacja na otwartym sercu liryka co Ty (wy) na to??
  4. Wychodząc naprzeciw potrzebom czytelniczym - dodałem sugerowany fragment (zdanie) o reinkarnacji, aby było wszystko już jasne. pozdrawiam i dziękuję dzie wuszce - jeszcze raz!
  5. hm, czyli wiersz należy wywalić? a może mała reanimacja ożywi jeszcze trupa? dzięki za koment!
  6. co można z tym powyzszym tekstem zrobić? czekam na wsparcie merytoryczne
  7. Czytałem trzy razy. Za pierwszym razem byłem na nie. Za drugim razem miałem neutralny stosunek do tego tekstu. Przeczytałem raz jeszcze i myślę, że jest okej, ale chciałbym zobaczyć jakiś twój dłuższy tekst, żeby się do końca przekonać. Masz potencjał. trzeba go teraz w pełni wykorzystać. A co do udziwnień, o których wspomniał Piotr, to uważam, że są one potrzebne w literaturze. Tyle ode mnie. salve! p.s. kilka błędów - literówek się wkradło: nie wiedząc co z nimi począc - począć Ludzie zaczęli umykac w popłochu - umykać Nadeszła ciemnośc. - ciemność Kropla krwi oderwała się od mokrego policzka i poleciała tuż nad chodnikiem, by po chwili runąc na zamazany bruk - zamiast poleciała można dać przeleciała, runąć Nadszedł wiatr, który próbował wyrwac - wyrwać Nie było trzesięnia ziemi, błyskawic, ani huraganu - przecinek przed "ani" możesz wyrzucić, bo nie jest tam potrzebny Deszcz stracił na sile, zaczęło jaśniec. - jaśnieć mam nadzieję, że ci się przyda to co tu napisałem.
  8. he he, fantastyki? To bardzo realistyczny tekst. Dzięki za wizytę Espeno!!
  9. Słowa wybiegną z książkowego garnca Na nowe pola semantycznych zależności Tsunami znaczeń nadciągnie gwałtownie Trzęsąc w posadach konwencjami Wielobarwną paletą motywów i toposów Litery utworzą czwarty ocean Jednak my nie wsiądziemy do Arki Nawet gdyby miała dostęp do sieci I nie poprowadzi nas neo-Noe Ku suchemu lądowi interpretacji Dorobek kulturowy zerwał się z łańcucha Słychać postmodernistyczny skowyt Ty wierzysz w automat modlitewny Czarne rodzynki rzucane w eterze Śmiechem panicznym tłumisz nieświadomość Patrz – biały gołąb na ekranie m(on)itora Roztopione skrzydła tragifarsy w utopii
  10. Najpierw małe poprawki techniczne: Obiecałem sobie, że nigdy więcej nie będę pracował dla Ciapatych, lecz nie dotrzymaem słowa - dotrzymałem stan nicnieposiadania - najlepiej zapisać kursywą, bo chyba nie ma takiego słowa (nicnieposiadanie) Jedno z nich przedstawiało plan „Indiany Jonesa” i Stevena Spielberga instruującego hinduskiego chłopca, jak ma grac - grać tej samej chwili do płotu dopadł czerwony na gębie facet z dudniowym zarostem i obłędem w oczach - dwudniowym Regularnie co tydzień odwiedzam każdą, trochę pracuję, trochę popijam kawę i pojadam bisquity - podjadam Oj, zgarnąłem tam kasy - czegoś brakuje np. trochę, sporo itp. Mój stary kumpel, malutki ptaszek z pomarańczową klatką piersiową siada na plocie i czeka, podśpiewując - płocie Jeden z najlepszych squatów. Świetnie się czyta choć zawiera ogromny ładunek goryczy, który zostaje w głowie na dłużej. salve!
  11. ostatnie dwa wersy są zdecydowanie najlepsze
  12. otóż nie panie Krzywak - to nie żaden byk ani błąd a już na pewno nie pleonazm, proszę nie siać dezinformacji;) głośnego milczenia - to oksymoron Pleonazmem - nazywamy niepoprawne wyrażenie, w którym jeden lub więcej wyrazów niepotrzebnie powtarza jakąś część znaczenia innych. Na przykład w pleonazmie "masło maślane" słowo maślane zawiera element znaczeniowy słowa masło. W wyrażeniu "bardziej poprawniejszy" słowo bardziej zawiera stopień wyższy przymiotnika, a przecież w słowie poprawniejszy już taka informacja istnieje. dzięki za przychylne słowo salve!
  13. tak dzie wuszko - tu również o buddyzm chodzi, zgadzam się z Toba. To ja teraz wolejem buźkę posyłam na Twoją część kortu.... aut?
  14. Nechbet - kurde, nie wiem co napisać, dzięki. marri huana - Natalio - milczenie musi pozostać, bo jest istotne. Cieszy mnie, że zajrzałaś Ty moja sprawna poetko!!
  15. No wiesz - każdy ma swoje zdanie. Już od razu wyjaśnię - cykliczność = kolejne wcielenie związane z teorią Ziemii jako czyśćca. Dotychczas nie broniłem tekstów, ale ten nie jest taki łatwy jakby się wydawało. Za komentarz dziekuję i szybko odbuźkowuję;)
  16. dzie wuszko - po stokroć dzięki. tytuł dlatego wziąłem w cudzysłów, bo są to słowa pewnego badacza, który wszedł do jakiejś wioski, gdzie istniało to zjawisko i zadał takie pytanie - czy wy... Jacku - też się cieszę, że tak ciepło się wypowiedziałeś o tym czymś;) druga - powiedzmy strofa - to jedna z hipotez wedle której funkcjonował kanibalizm plemienny - jeśli ktoś wciskał się nie proszony na teren danego plemienia mógł już nie powrócić do domu. Z reguły jednak konsumowano swoich. ponoć - ma sugerować, że nie jest to ukonstytuowany pogląd nie chcę za wiele wyjaśniać - bo kiedyś gdy wiersz leżał w warsztacie, dodałem przypisy, ale chodzi głównie o jednego słynnego Niemca, który pożarł przyjaciela. Temat straszny, ale w takim żyjemy świecie...
  17. bez autoryzacji czesząc głowy układał do snu całe osady pośród głośnego milczenia owiec geneza zjawiska leży ponoć w historii gatunku homo sapiens wzrastającego ku agresji wobec intruzów naruszających pierwotną intymność kolejnej aktualizacji procesu konsumpcji w globalnej wiosce dokonał w marcu 2001
  18. nihil novi - tak, wedle postmodernistycznej teorii - wszystko zostało już napisane, więc ja tylko cytuję z życia, a że sprawy egzystencjalne są różne przedstawiane, to pokusiłem się o napisane tego tekstu, które pewne kwestie ujmuje jednakowoż je wyszydzając. [quote]czasem z rana jeszcze myśli o sensu braku powracają rzeczywiście. i opcja kupowanie i jebanie konczy się w moim wypadku haftem po kilku tygodniach prób. złotego środka nie ma. sinusoidalne falowanie czyli znasz mój ból. Dzięki za Twój cenny komentarz.
  19. 1- rozważę 3- skoroś czytelniku nie zrozumiał, to juz nie zrozumiesz!! albo żeby być poprawnym politycznie - drogi czytelniku - wszystko pojmiesz w momencie śmierci. CO to w ogóle za komentarz? rewelacja. Zadaj takie pytanie jakiemuś pisarzowi.
  20. Życie wieczne - życie doczesne (version 0.0 - mała rewolta albo instrukcja obsługi dla trupa czyli szort bardzo niesmaczny o długim absurdalnym tytule). Ok, umarłem. I co? Mam kilka opcji np.: 1. Niebo, Piekło, Czyściec. 2. Hades. Z obolem w zębach płynę przez Styks. Tartar czy Pola Elizejskie? 3. Robaczki mnie wpierdalają. No dobrze, załóżmy że trafiłem na opcję „życie po życiu”. Wtedy spotykam się z personą, która mnie skieruje do odpowiedniego miejsca (zgodnie z zasadą: każdemu według zasług). Piekło (statystycznie do nieba trafia najmniej ludzi) albo czyściec (jest podobno na ziemi, a dowodzi tego nadgorliwość służb porządkowych). Zanim jednak zostanę zesłany, to czeka mnie rozmowa kwalifikacyjna ze św. Piotrem lub kimś równie kompetentnym. Instrukcje tyczące się losów każdego zmarłego (pamiętajmy – zmarły to pojęcie umowne) przydziela swoim podwładnym Bóg (jak zwykli nazywać istotę nieokreśloną ludzie). Z tym Bogiem problemów jest co nie miara. Nikt go nie widział, każdy ma inne wyobrażenie, jedni negują jego istnienie, inni twierdzą, że nie ma poczucia humoru. A to wszystko przez naturalną potrzebę dążenia człowieka do prostoty, transponowania pojęć nieuchwytnych myślowo w łatwe do objęcia rozumem desygnaty (stąd bierze się wyobrażenie Boga jako mężczyzny czy sędziwego starca; a ostatnio Bóg – kumpel robi zawrotną karierę). Należy wspomnieć o tendencji do wyrzucania Boga poza nawias świata i przypominania sobie o nim wtedy, kiedy standardowe środki zaradcze przestają funkcjonować. Opcja „life after dead” zakłada rozmowę ze św. Piotrem, który korzystając z zasobu wiedzy technologicznej, jaka była w czasie mojego życia, przedstawia mi listę występków (odbywa się to za pomocą odtworzenia materiału audiowizualno – zmysłowego czyt.: dźwięk, obraz, zapachy, temperatura itp. czyli prezentacji najciekawszych skrótów z życia). Rozmowa, której stereotypowy charakter nakreśliła kultura i cywilizacja (tj. książki przeróżne), przypomina raczej monolog. Dowody błędów i wypaczeń obnażają dostatecznie i nie trzeba Raju, by być nagim (jest to nagość nie tyle fizyczna, co moralna). Któż by się mógł spodziewać, że będę aktorem telenoweli, którą ogląda św. Piotr, a Bóg stanowi widownię decydującą kiedy zdjąć serial z anteny. Nie wiem czy metafory medialne są tu na miejscu, ale skoro mieliśmy już „teatr świat” to czemu nie miałoby być „interaktywnej telewizji”? Monolog się musi kiedyś skończyć (załóżmy - piętnaście minut dla każdego nieśmiertelnika) i należy przejść do kolejnych czynności tj. decyzja o zsyłce do Piekła lub Czyśćca. Nie przysługuje nam adwokat, a tak skopane CV odrzuci nawet najbardziej tolerancyjnego pracodawcę, więc jak to zwykle bywa, trafiamy ponownie na Ziemię (oczywiście jako tabula rasa – niestety). Czy jesteśmy sami we wszechświecie? Może duszyczki zlatują na inne Ziemie w innych układach słonecznych? Natchniony przez ducha buddyzmu wpadam na inną opcję, która nazywana jest reinkarnacją. Na nowo przechodzę to samo: plemniki podążają do celu, zapłodnienie, poród, dorastanie, stop! Nuda, nuda, nuda. Ta cykliczność = fatalna sprawa. Wracamy do… Pismo mówi… tzn. ok., umarłem. Trwam sobie w umarciu, a śmierć moja to stan zawieszenia. Naprawdę nic się nie dzieje. Żadnych skarg na nieposłuszeństwo. Totalne zero na osi wydarzeń. Nie myślę o niczym, bo mnie nie ma, ale (zawsze jest jakieś „ale”) ta wersja wydarzeń zostanie zakwestionowana przez ontologów (zawsze się znajdzie ktoś, kto coś zakwestionuje). Czyli pozostaje mi bezpiecznie poddać się robaczkom (a wpierdalajcie jeśli wam smakuję!). To nie koniec, bo końca nie ma. Czytelnik A: Po przeczytaniu pańskiego tekstu poczułem ulgę. Wprawdzie nie zrozumiałem istoty świata, jednak zdałem sobie sprawę, że życie to jeden gigantyczny bełkot z „haftem” na końcu. Wracam więc do kupowania i jebania* z radością, bowiem nie jestem sam… Czytelnik nr 2: Autorze! Popierdoliło cię? Przeczytałem i nic nie rozumiem z twoich wypocin. Różne przekleństwa się cisną na moje usta, ale do chuja jestem dobrze wychowany, więc szmato powstrzymam się. Jednak nie zostawię tak sprawy i wyślę list do prezydenta i poproszę, ażeby zakazał drukowania pańskich pseudo filozoficzno – żartobliwych tekstów. Koniec, kurwa! Nota niewydawnicza: Powyższy tekst narusza normy dobrego gustu, nie przysługuje mu certyfikat jakości ISO, a jego autor najwyraźniej z wrodzonej bezczelności kpi sobie z życia, świętości i ludzi. Tekst ocenzurowano. * Ravenhill, Kupowanie i jebanie - dramat opowiadający o zepsuciu społeczeństwa, które poświęciło się seksowi i konsumpcji (por. Pokolenie porno i inne niesmaczne utwory teatralne, pod red. H. Sułka, Kraków 2004. ).
  21. no juz prawie skompletowałem całą jedenastkę;) dzięki za komentarze
  22. Tak sobie przeglądam forum, czytam, czytam, czytam i widzę, że coraz mniej starych osób. Czyżby zmiana warty?? Może czas na małą rewoltę? :> dzięki Adamie za dobre słowo i cierpliwość do tego tekstu. salve!!
  23. ja też, wstaw jakiś dłuższy fragment.
  24. Każdy ma w sobie szczyptę gbura, intelektualisty, wrażliwca i agresora. Proporcje się zmieniają płynnie. Na forum dobry tekst może zostać zjechany a słaby wychwalony - czasami decyduje przypadek czy stan samopoczucia czytelnika w momencie czytania. Są chwilę że mam ochotę komuś dowalić tak, że aż strach sobie to wyobrazić, ale biorę głębszy oddech i robię przerwę. Czytam jeszcze raz... Wybacz za te wynaturzenia, ale przyznam się szczerze, że też czasami potrzebuję zjebki. I pierwsza reakcja - co oni chcą? Jednak później przychodzi chłodna kalkulacja. Nikt nie jest nieomylny, a tym bardziej my amatory;) Jeśli mogę coś zasugerować - pisz tak jak w tych wymienionych przez ciebie tekstach pokazując siebie. Interpunkcji da się nauczyć. salve!
  25. Przyznam szczerze, że wolę to wydanie (nie-kryminalne) Piotra Rutkowskiego - takie kurefskoo prawdziwe. Nie będę się czepiał, bo znowu drze nawaliłeś byków interpunkcyjnych i parę literówek się pojawiło. Tyle od amatora.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...