Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

czarny-tulipan123

Użytkownicy
  • Postów

    586
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez czarny-tulipan123

  1. Ale bat, a kto Nil i nota lupa Kot? Okaz oka do Jeża daj mata, tam jada, że jod a Kozak otok, a pula, toni lin - o tka tabela!
  2. czarny-tulipan123

    na wydaniu

    A to mila fal o hula wiatr ubawi kiwa burta i wal, u hola fali mota.
  3. O Kozak o troty trawy:warty tort okaz oka.
  4. A warto pat... omlet z jajami i ma jaj z tel...mota potrawa.
  5. czarny-tulipan123

    na wydaniu

    A do Mila hołd, a ce... bawi kotna tan dała dobra wola, ha jaja, a do gaja, a kuso, ot las, a Aza a tort, e laba! Baba, a tur, obi:Boruta, a baba, balet rota Aza, a salto - o suka! A jagoda, a jaja, halo! War, bo dała dna, tan toki w abecadło hali moda.
  6. czarny-tulipan123

    na lisa

    Mer, u tana pazurem o Mer, u za Pana turem.
  7. A koka sera, a i rezim o taka jak ta łasa Mer, a gar pani Aza wyra but, a to posag ja tani wór, e ci foto cała plejada nadaje (l) pałac, ot oficerów i na tajga Sopot, a tu bary waza i napar, a garem, a sałatka jaka to mizeria? Aresa koka.
  8. Raz cała to mila, pawi i las, a mat, ogon, Komes, Alladyn, uraz, umiar, a i Muza runy dal lasem okno, go tama sali iwa pali motała czar!
  9. Roman i groty w las cała patera karat, a złoto - lot o łza, tara, kareta, pałac:salwy tor gin Amor.
  10. czułem się jak w galerii tyranów widziałem wiele dusz umęczonych widziałem prawników pisarzy polityków wielką listę tych ludzi potępionych widziałem grzechy, okrutne kary te biczowania, tortury i gwałty więc sam się poczułem katowany w tym ogniu który mnie tam ranił wszedłem w same piekło paszczy widziałem Lucyfera na czele armii jak bili mu hołdy - oddawali dary gdzie sam nagradzał swoje diabły coś do mnie mówił o swoim skarbcu był inny, a jakim ja go poznałem? w pokoju pełnego złota i szmaragdów oczami w moim śnie koszmarnym Tak na szybkiego kolego. Pozdr.
  11. kokopustelnik18:dzięki za miłe słowa. Pozdr.
  12. jedną w sercu mam nadzieję jedną tylko Panie miłość idzie moja dusza do Ciebie krętą ciernistą drogi doliną bom nie godnym Twojej miłości Twego w prawdzie kochania każdy mój grzech Ciebie tak boli jak w sercu głęboka rana wiem że błądzę jak ślepiec szukam światła w ciemności otwórz swoje serce Panie pokaż ja Ty mnie kochasz dla mnie jesteś, byłeś, będziesz jedynym celem mojego bycia czuję wszędzie Twoją obecność na każdym kroku mojego życia choć jestem marną prochu istotą Ty Panem nieba tej ziemi całej możesz dosięgnąć mnie swoją ręką na jedno swoje małe skinienie wniwecz możesz zamienić wszystko cały ten świat obrócić w zgliszcza zniszczyć to całe ziemskie stworzenie raz i na zawsze w idącej Apokalipsie
  13. kokopustelnik18:piszesz jak widzę w swojej upodobanej formie; Cóż każdy ma swój styl, i nie będę Tobie narzucał innego. Pozdr.
  14. nie ma na świecie takiej siły, mocy która by była zdolna nas rozłączyć tak zrozumiałem dwa słowa kochać gdy mi na moment ciebie zabrakło moją nadzieję wypełnia wyrocznia Której nie mogę ot serca odtrącić przeznaczenie los pragnie odwrócić z ziemi wyrósł piękny kwiaty słońca chciałem się w tych łzach zatracić kiedy zobaczyłem jak ty płaczesz jesteś moim wymarzonym aniołem który się do mnie w nocy uśmiecha Pan jest wielki sobie pomyślałem modlitwy mojej wysłuchało niebo
  15. kokopustelnik18:może znajdę jakiś swój w tym stylu wiersz. Wówczas go wkleję, ale to musi potrwać. Pozdr. Nadzieja Boskości jedną w sercu mam nadzieję jedną tylko Panie miłość idzie moja dusza do Ciebie krętą ciernistą drogi doliną bom nie godnym Twojej miłości Twego w prawdzie kochania każdy mój grzech Ciebie tak boli jak w sercu głęboka rana wiem że błądzę jak ślepiec szukam światła w ciemności otwórz swoje serce Panie pokaż ja Ty mnie kochasz dla mnie jesteś, byłeś, będziesz jedynym celem mojego bycia czuję wszędzie Twoją obecność na każdym kroku mojego życia choć jestem marną prochu istotą Ty Panem nieba tej ziemi całej możesz dosięgnąć mnie swoją ręką na jedno swoje małe skinienie wniwecz możesz zamienić wszystko cały ten świat obrócić w zgliszcza zniszczyć to całe ziemskie stworzenie raz i na zawsze w idącej Apokalipsie Pozdr. 29-09-2006
  16. kokopustelnik18:pisz dalej z chęcią poczytam ciąg dalszy. Pozdr.
  17. Wieslaw J. Korzeniowski:dzięki za wgląd i komentarz. Miło mi to słyszeć. Pozdr.b; J.L.S
  18. historia powraca jak bumerang nie pyta o przeszłość czy teraźniejszość podkasa rękawy - biegnie nie czeka aby się z dniem dzisiejszym zmierzyć z natury wyjrzy odbije z echa w słońcu się motyl w skrzydło obudzi nieustanne tango - śmierci i życia wygląda oknami naszej duszy jestem a może mnie nie ma a czas wydziera kartki z kalendarzy sama siebie pyta myśl głupio zdziwiona czy jutro będzie moim następnym tutaj nie trzeba matematyki bym w Kartezjuszu znalazł filozofa co zapisały w te pióra kroniki? w żadnym człowieku nie znajdziesz Boga tam niebem w eterze światu wygląda a ciebie zdeptałby jak robaka ty sam człowieku nie wiesz na co czekasz? na mannę z nieba jaka w tym prawda
  19. księżyc z jawora zrzucał rosę cieniem w świętej koronie z ostępu z gałęzi siedziało nagie dziewczę jak marzenie na wody wokół spoglądając brzegi czesała gęste jasne długie włosy wijące się jak fale aż do ziemi by w tej czynności zanucić melodię z nuty Boskiej muzy z czaru czy z magii kręconym brzegiem i burzanym tworem byłoż księżycu być wpatrzonym zwojem majowe barwy noc tę przepełniały śpiew ptaków echem kołysał manowce na głowie wieniec z kolorowych kwiatów był jej ozdobą nie czystością w cnocie wyszła z wody w nocy aby zatańczyć w świetle księżyca raz w roku zaśpiewać byłoż księżycu mieć w ruczaju działy i stać się niegdyś utopionym chłopcem i dać dziewczęciu usta zzieleniałe sypane dziegciem, smalone łopianem boso po rosie i w tumanie kurzu zwinnymi ruchy wzniosłym majestatem ujrzał tę piękność młodzieniec z przypadku który dla tej strzelby tropił zwierza lasem zwabiło go dziewczę w kuszącym tańcu w rytm poszły serca - zapłonęły ogniem tu znawca by użył żółci i różu bo gdyby tylko zajął się tematem to wiedziałby że róż i żółć pannicy być nie przystoi przy blasku "księżycem" czy to była bajda, a kto odgadnie? w tej ciszy harmonii w zakątku kniei gdzie różne cuda miały swoje miejsce z licha dziwne rozgrywały się sceny w ten obraz malowany lecz nie pędzlem które jednie mogło ujrzeć zwierzę właśnie się spełniało jego pragnienie gdy spijał słodycz z ust truciznę z jadem zapominał się w ten czas o całym świecie z ćmą czar zawładnął jego duszą sercem czyżby ten magnetyzm z jasnej poświaty kierował jego kroki w tej hipnozie będąc w tymże transie szedł jak lunatyk jedynie na śmierć, nie jak na zbawienie odurzony w mirażu stracił zmysły dał się ponieść w tańcu tam ku tej wodzie wręcz go nie ziemskie popychały siły w złudnej wizji wszedł w najgłębszą topiel gdzie nie jeden śmiałek stał się topielcem wszystko ucichło jak przyszło z świtaniem
  20. tam gdzie anioł o poranku błądzi z cienia ostępem wieczną knieją puszczy głębią nie znajdziesz śladu prędzej zwierzę niż człowiek tu zajrzy tym lasem co wiekami żyje własnym prawie bije z tego głosu drzewom starym w poszyciu z krzewiny wyrosłym żebyś musiał rąbać drogę jedynie o ostrym ostrzu tu ślepa topiel w bagnisku się moczy ząb dziejom w tej zzieleniałej kępinie coś zajęczy z echa głosu gdzieniegdzie konwalia oko cieszy raduje kwiatem i dziki lilak w róż po biel zapachnie w różnym zielu czasem i tu wypatrzysz polanę z rajskim motylem bo inaczej tutaj natura bytuje z tego ducha czasu nie jednego ptaka w te pierze zobaczysz gniazdem w nadzwyczajnym w różnorodnym śpiewie z trelu pięknie tutaj gra harmonia, tych dźwięków uchem a wokół bajeczny malowany obraz tworzy dla oczu tam rześki oddech napełnia w tlen wnętrze płucom jak to źródło co obok płynie dla czystego kryształu nie jedna tutaj bogini się skryła tym dzikim borem gdybyś ją ujrzał kąpiącą się w całej krasie wdzięku jak długie falowane złote włosy czesze grzebieniem i z kwiecia wianek plecie siedząc nago na kamieniu a tego nie wymówisz nie opiszesz żadnym słowem pragnąłbyś już na zawsze pozostać w tym zakątku a gdybyś zobaczył jedną z tych piękności jeziorem w czarującym śpiewie i w kuszącym z muzy tańcu porwał by cię wówczas idący czarujący magnetyzm utopił byś się w tym spojrzeniu o anielskim wzroku co ciało uniesie w sile kochania dla fali tym wodom ani byś się obejrzał za siebie, ty namiętny kochasiu że w tym pięknie zło dla oka się kryje i igra życiem czerpiąc z natury jakieś potężne moce z magii czaru wiedźma skryta w ostępie z liści z gałęzi szałasem rzadko tu słońce się przebija w gorącym promieniu stare dęby nie poddawały się rozszalałym wichrom tam nocą i wilk zawyje do pełni księżyca dla strachu a splot konarów związywał owe trującym bluszczem jedynie płoche dzikie zwierze bywało tu w uroczysku w tym sercu dziewiczej czarnej puszczy wodopojem w zewie idące ślepymi ścieżkami z racicy i w porożu jaka prawda w bajdzie ku legendzie wyszła z czasem nie jedna tu wroga stal zgrzytnęła o boskim mieczu co siała z oręża śmierć ogień i krew tym miejscom ile dusz zabrała pogańskiej w tym oświeconym znaku pochowały się wszystkie bożki i boginie z oczu lasem w te głuche w odludne dalekie pustkowia dla ratunku tak w europie krzewiła się nowa wiara jedna krzyżem by z ciemności wyjść ku słońcu w Jezusie Zbawicielu
  21. Twoje włosy złotem promień słońca w grzebień czesał. Oczy jak dwa diamenty w tęczy skąpane z głębokiej wyszły toni. Twarz anioła zazdrości w spojrzeniu męczy, aż wnętrze boli. Trudno o ideał, co ukryty w geniuszu? Boski nie wyrzeźbił. Kochać Ciebie, to za mało! Świątynie by stawiać, bić hołdy! Ale cóż mi tam w ów obraz malowany patrzeć w oczy zjawy. Nie będę oddawał za Ciebie serca, dla jakieś próżnej mrzonki. Bo Ty, też go nie masz! Bo, gdzie bym w tym widoku je odnalazł? Choć w snach przychodzisz do mnie z innych wymiarów o Pani! Nigdy do drzwi moich, nie pukasz przenikasz z ducha przez ściany. Jak mogę odrzucić, odtrącić się nie da! Dwa inne w czasie światy. Jesteś moim kwitnącym słowem, co sypie w mowie kwiatami? W zmysły zaglądasz w mój ogród, gdzie z lustra nie zobaczysz. Został bym z tobą tam na zawsze, ale głos życia mnie woła, budzi.
  22. Messalin Nagietka:ja bym to dalej pociągnął; ale dla nich wydałoby się to zbyt długie. W takim Ciebie widzę pisaniu, a nie w innym? I pozostań w tej formie wierny.To tyle. Pozdr,b; J.L.S
  23. H.Lecter;dla mnie twój wiersz jest tym, co tu niżej widzisz ? Tak powinny ustawić się w szeregem same minusy, a nie plusy. konstantynakonstantypolkonstantynakonstantynopolitańczykiewiczówna
  24. kokopustelnik18:tutaj są Twoje literówki. wy którzy władacie ziemia nasza ----- ------ wy którzy powinniście o nią dbać nasz problem przez was się zaczoł -------- nam o przeszkadza mówimy pass przez was nasz okręt tonie na oceanie wpuszczony bezmyślnie przez was wy macie swoje lodki -------- chcecie utopić nas! jednak my wstajemy! jednak my się budzimy! tu się rodzimy żyjemy giniemy! tu jest nasz czas! waszej władzy przyszedł kres! każdy z was puści swój kęs! drodzy bracie ratujmy matke nasza! ---- ------- droga załogo ratujmy statek nasz! skończcie trzepać kasa! ------- skończcie ślepo kroczyć w las! nawet natura się do walki budzi! tylko my wciąż śpimy! każdy z nas się łudzi ale i temu pas A tamten wyżej jest już po poprawkach. Pozdr.
  25. kokopustelnik18;poprawiłem Tobie wszystkie literówki; widocznie klawiatura Tobie szwankuje. A wiersz tak na czwórkę z plusem. wy którzy władacie ziemią naszą wy którzy powinniście o nią dbać nasz problem przez was się zaczął nam o przeszkadza mówimy pass przez was nasz okręt tonie na oceanie wpuszczony bezmyślnie przez was wy macie swoje łódki chcecie utopić nas! jednak my wstajemy! jednak my się budzimy! tu się rodzimy żyjemy giniemy! tu jest nasz czas! waszej władzy przyszedł kres! każdy z was puści swój kęs! drodzy bracie ratujmy matkę naszą! droga załogo ratujmy statek nasz! skończcie trzepać kasą! skończcie ślepo kroczyć w las! nawet natura się do walki budzi! tylko my wciąż śpimy! każdy z nas się łudzi ale i temu pas Pozdr.b; J.L.S
×
×
  • Dodaj nową pozycję...