Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

M._Krzywak

Użytkownicy
  • Postów

    11 587
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez M._Krzywak

  1. Dziękuję i myślę, że i tysiące lat byłoby na miejscu, bo czymże jest poeta? Nasze współczesne pojęcie to jedno, a może nasz antenat z kawałkiem zwęglonej gałęzi w ręku szalejący przy ścianie jaskini to był poeta właśnie a nie kronikarz... Pozdrawiam Na pewno był - zresztą chyba każdy homo sapiens jest... poetą :) A co do naszych antenatów, jest ciekawa interpretacja tychże - praprzodkowie zajmowali się głównie polowaniem, dlatego tyle miejsca poświęcili zwierzętom - znali ich naturę lepiej, niż własną.
  2. Jacku - dzięki wielkie za wgląd i wszystkim dziękuje :)))
  3. jestem bardzo za..... ale selekcja musi być ostra, oj bardzo... a jeśli, na dodatek, obeńdzie się bez brązowych koszul MRruuu i fał dwa, to nawet mogę zasposonsorować, zorganizować, itp... składankę 12-tu preferowanych wierszydeł orga [ po jednym z miesiąca] ;) Ja się rozejrzę za wydawnictwem, które mogłoby zaryzykować taką opcje (bo jak wiadomo, wadium może być bolesne :))) Zaprezentuje ten pomysł angello jak wróci z wakacji, tylko koniecznie należy przemyśleć system ewentualnego wydania, bo czasem ilość plusów nie równa się jakości utworu (czasem się równa :))
  4. Zapytam inaczej - a jeżeliby była możliwość, że raz na jakiś czas może zostać wydany tomik naszego rodzimego poety - jak byście Państwo się do tego odnieśli?
  5. Wejść na stronę wydawnictwa. Zresztą warto poszukać w księgarniach/bibliotekach wcześniejszych książek Autora.
  6. 12 września gościem w "Cieplarni" będzie Eryk Ostrowski, autor nowego tomu wierszy: "Chłopiec, którego pokochali bogowie". Jest to postać, która już weszła na stałe do naszej literatury, tym bardziej jest mi miło zaprezentować wiersze wybrane przez Autora dla tych, co przyjechać nie mogą, a twórczości Eryka nie znają. A wg mnie warto poznać, kupić, przyjechać, a jeszcze lepiej - zrobić to wszystko naraz :) ERYK OSTROWSKI Poeta, prozaik, eseista. Stypendysta Miasta Krakowa (2002) i Ministra Kultury (2008). Nagroda literacka na festiwalu FAMA (2005, 2006). Krakowska Książka Miesiąca za tom Muzyka na wzgórzu (2006). 5 zbiorów wierszy, 2 wybory, 3 książki eseistyczne, ponad 20 opracowań. Stale obecny w czasopismach polskich („Odra”, „Lampa”, „Rita Baum”, „Arterie”, „Fraza”, „Fragile”, „Nowa Okolica Poetów”, „Pobocza”, „Więź”, „Zeszyty Literackie”, „Tygiel Kultury”, „Kraków”), serbskich (w przekładach Biserki Rajcić) i węgierskich (w przekładach Geza Cseby). W 2005 roku serbski PEN Club ogłosił jego arkusz poetycki, a rok później obszerny wybór poezji. W 2006 roku opublikował popularnonaukowe studium Szymborska: Odyseja kosmiczna poświęcone najnowszym wierszom Noblistki. W opracowaniu i z przedmową Eryka Ostrowskiego ukazał się pierwszy od jedenastu lat polski wybór poezji Mariny Cwietajewej (2006). Obecnie ukończył pracę nad monografią Neil Tennant: Angielski sen – pierwszą na świecie książką poświęconą liderowi Pet Shop Boys. Ostatnio ukazał się polsko-angielski e-book Daremne piękna / Beauties In Vain oraz dwujęzyczny wybór 50 wierszy Chłopiec, którego pokochali bogowie / The Boy the Gods Came to Love. W 2010 roku, po blisko sześcioletniej przerwie, wyjdzie nowa książka poetycka, z której wiersze publikowane były w ostatnich latach m.in. na łamach „Odry” (pięciokrotnie). Eryk Ostrowski jest opiekunem spuścizny literackiej kontrowersyjnej eseistki i poetki Joanny Salamon. Oficjalna strona www.e-eryk.com „Niepodrabiany, własny styl, oparty na przeżyciu.” JULIA HARTWIG „Czysta, zagadkowa liryczność. Te wiersze nie mają dna, jak muzyka, której można słuchać bez końca. Jest wyjątkiem na tle współczesnej poezji – chropowatej i bez uczuć.” JÓZEF KURYLAK „Gdy się czyta tego typu dokumenty „nawiedzenia i szlachetnej naiwności”, patrzy się na życie jak na odzyskany skarb.” KAROL MALISZEWSKI „Taka poezja jest próbą zrozumienia tego, na co nie można nic poradzić i z czym nie można się pogodzić, jest drogą i rozwiązaniem.” BEATA SZYMAŃSKA OISIN WRACA Z KRAINY MŁODOŚCI Harry! – to mój najlepszy kumpel – Harry czekaj! Kretyn wcale tak o nim nie myślę wiesz tylko teraz jestem nawalony Sorry czy nie mógłbyś odstąpić jeszcze jednego szluga to dla niego zapal mi nie mogę kurwa przepraszam Wiesz on ma dwieście złotych nie wiem jak ciągnie Pracuję od dwóch tygodni a ona wiesz chce alimenty Trzysta rozumiesz na rozprawie sędzina a ona w płacz „ja nie mam gdzie mieszkać!” i sędzina trzysta pięćdziesiąt Dobra Ale nie jest dobrze Wiesz teraz jestem nawalony ale do dziecka to nigdy tak Asia jedenaście miesięcy Bo wiesz ożeniłem się już z dzieckiem jej córka ma teraz sześć lat i płacę co robić na troje ostatnio to kupiłem mojej córce wózek i taką parasolkę za stówkę rozumiesz stówkę a ona dalej swoje alimenty no to jej mówię „wózek albo pieniądze” Ale kocham ją i dlatego to wszystko Naprawdę cokolwiek bym tu teraz o niej nie mówił wiesz jestem nawalony ale przy dziecku nigdy Teraz pierwszego czerwca jestem umówiony tu nad Wisłą o szesnastej Dzień Dziecka wycieczka na Bielany statkiem (dziesięć złotych kurwa) z córkami to wszystko dla niej wiesz jej córka ma sześć lat a moja jedenaście miesięcy to ona chuj z tego będzie wiedzieć Pracuję od dwóch tygodni w służbie zdrowia sześćset brutto na rękę pięćset z tego stówka dla komornika plus alimenty Rok temu w zimie rzucałem się do Rudawy Tak rozumiesz do Rudawy Nie za tym z tamtego mostu Ale kurwa takie zimno że od razu wyskoczyłem i tylko szukałem czegoś żeby się okryć i ten gość do mnie „masz tu pięć złotych” Wyrzuciłem bo ja nie dlatego Ja przy dziecku nigdy Wyrzuciła mnie z mieszkania Bo piję I potem wszystko zabrała po kolei wiesz dywany karnisze no wszystko czego dorobiliśmy się „Dorobiliśmy” to znaczy czego ja się dorobiłem kiedy ona z tymi dziećmi – wszystko dywany karnisze Zabrała do drugiego pokoju A ja jej kupiłem ten wózek. Asia I teraz kiedy wchodzę do tego pokoju żeby się przebrać tylko po to wiesz ja tam pod tym sufitem takie misie przyczepiłem dla dziecka to smutno mi po prostu Przypieprzyłem mu mojemu teściowi bo wiesz przy moich kumplach w tym mieszkaniu on do mnie „spierdalaj stąd” I jak ja po mordzie teścia to kumpela mnie z tyłu za włosy a kumpel pod szyję o tak Gadają że nie bije się teściów fakt byłem wtedy pijany Moja matka nie widzi ojciec nie żyje miałem piętnaście lat Nie bije się teścia! Stary komandos kurwa czterdzieści pięć lat I ona to widziała i potem za tatusiem jemu prędzej da niż mnie Ale przy dziecku nigdy Wiesz ostatnio zabrałem ją na mecz no i ona nagle w tym słońcu „tata am” (mówi już „am”) no to ja do baru i taki soczek jej sto procent marchwi czy coś takiego patrzę mam dwa dwadzieścia i mówię „wal stary” a on „co na piwo?” a ja „nie na sok dla dziecka” Gorąco było już więcej nie zabiorę jej na mecz Taka moja fantazja Nie chce się żyć Cogito ergo sum To Sokrates? Wiem że nic nie wiem – to Sokrates Czy wszystkie baby są takie same On na ulicę uciekał przed Ksantypą żeby z obcymi ludźmi gadać a zresztą kto je tam wie Ale kocham ją Sorry może to ty cierpisz teraz słuchając mnie kiedy ja tu o sobie od Adama i Ewy ale cokolwiek nie powiem tu o niej kocham ją i nawet kiedy ona Mam dwadzieścia dziewięć lat Nie, dwadzieścia osiem Dwadzieścia osiem czy dwadzieścia dziewięć? A kurwa czuję się jak mamut Poszedł? Czekaj! Harry – Pomóżcie mi wstać (pierwodruk „Odra” nr 5 / 2010) MĘŻCZYZNA, KTÓRY NOCĄ SPRZEDAJE KEBABY Wodą różaną jest wino dla winem napiętnowanych, zapachem rajskich wonności są wonne opary kebabu Manuczehri z Damganu (um. ok. 1040), przeł. Władysław Dulęba O czym myśli ten mężczyzna, który nocą sprzedaje kebaby Łza jego łza, która się nie stacza jego łza, która się staje księżycem dla pociemniałej po nocy twarzy i z wolna wspina się własną strugą na bezchmurne niebo jego oczu powraca Tej nocy uciekam się do Szeherezady by rozwarła swój życiodajny sezam by weń wstąpił jak w zmęczone morze by się zwarły w granitowych rzęsach oliwkowe brzegi powiek mężczyzny i Szeherezady nocą Gdzie teraz jest zaprzęgnięty w chaos na której pustyni nicuje rozszalały piach Ból skrapla się w pot i na niebo grudniowe wprowadza konstelację wielbłąda tę siłę woli o wierzących oczach – fatamorgana, fatamorgana nocą Rzednie niebo, horyzont oddala się od czoła w kałuży na podłodze majaczą minarety tylko zamiast muezzina wzywają tutejsze wieże Więc bić czołem o skutą lodem ziemię – Oto jest wiatr, twój wiatr, więc wiej tańcz… bez stóp… abyś mnie dogonił – jednym żywym oddechem w dusznej wnęce ze ślepym oknem Świtem zasnuwa się niebo z tysiąca i jednej niespanych nocy hantlami stają się ręce ociemniałe od podawania Jest takie zmęczenie, że nadzieja zachodzi bielmem Serce wędruje zupełnie obce między dwiema samotnościami noc… nie przestaje się błąkać między dwiema gwiazdami – La hadaf al-hayat illa al-maut. Celem życia jest śmierć. Tak Szansa w tym, co po drodze Więc obdarz mnie proszę rosą twoich dłoni ciepłem twoich oczu – bo odchodzimy na palcach w stronę portów bez morza – powtarzaj to sobie powtarzaj w powrotnej powtarzaj w drodze: Droga jest jak ludzie… nie wie dokąd zmierza… i kiedy dobiegnie końca… – myśli mężczyzna nocą A jeśli nie ma czasu przeszłego, przyszłego, teraźniejszości – wszystkie bóle, które dręczą wszechświat to ból narodzenia I może nie ma ludzi innych, niż ludzie za oknem i wargi tylko w oczekiwaniu się rozchylają i dłonie – O czym myśli ten mężczyzna, który sprzedaje kebaby nocą O gwiazdy trąca cała dumna postać gwiezdny pył osiada na skroniach na koniuszkach jego włosów Czy patrzy jak odchodzisz – przypieka papierosem milczenie… bo milczenia na surowo się nie je! Nie, to przecież nie są łzy wiatr tylko masz w oczach (pierwodruk „Kraków” nr 5 / 2010) Wiersze z tomu Chłopiec którego pokochali bogowie / The Boy The Gods Came To Love (Wydawnictwo Miniatura 2010): BŁĘKIT ZIMORODKA Zabito człowieka. Odnajdę siłę, by odgarnąć włosy. Teraz, między nami, zaistniało światło. Połączyło uśmiech, słowo i milczenie. Daleko jest łąka, rzeka, a śmierć – ta zawsze odległa – przysiadła w pobliżu. Patrzy zamkniętymi oczami. Były niebieskie. Ale brak pewności. POGODA ŚWIATA Dzisiaj miłość jest spokojna żadnego cudu możesz stąpać Czemu miłość tłumaczyć na język ludzki skoro nie jest ludzka Stąpasz Po całym morzu Stąpasz Tylko te chwile ciemności chwile Blask je rozpoznaje, obce są nocom Jak je oddać Co zrobię z tą raną którą mi zachodzisz? Na krew zachodu znaleźć jedną postać kochać Aż dnia jednego, kiedy umiera nadzieja przychodzi ten dzień grudniowy To światło ta mżawka te łzy Boga nad tobą już tylko nad tobą ledwie nad tobą „O nędzny, o słaby dla niego obrońco! To jest wszystko a to moje serce Niech zabrzmi twoja muzyka w moim kościele” Nie utraciłem tego, którego mi dałeś Wiem, nie na śmierć jest ocalenie Nie na śmierć otrzymane zostało odrodzenie Nie na śmierć jest poezja lecz pomoc Nie na śmierć nie na śmierć nie na śmierć Na życie jest przejście przez najdłuższą noc I potem mówią To jego ostatnie słowa Ale ostatnie słowa nigdy nie są zapisane Na kartce jest wołanie jest dążenie I zamknięta odpowiedź ciszy ostatniej Nie utraciłem tego, którego mi dałeś OPUSZCZONY POKÓJ Zobaczyłem ten opuszczony pokój. Człowiek, który tu mieszkał codziennie po południu gościł słońce, a rankiem rankiem rozwierał trzy okna posyłał uśmiech zatrzymywał czas. Kładł dłonie pełne pszenicy na parapecie i czuł – Bóg podaje mu rękę skrzydło gołębie. Wiatr go odwiedzał przynosił listy składał na podłodze. Człowiek, który tu mieszkał nie mógł chodzić. Dziś wózek obrasta w geranium. Wszedłem.
  7. Hm, ja mam swoją interpretacje - jeżeli są "smoki", to odnosi się to do pewnych baśniowych wątków, gdzie istniały "szklane, lodowe" góry. Ja nie wiem czasem, czy nie przesadzam z nadinterpretacjami, ale może zostanie mi to wybaczone...
  8. Hm, czy Kant był "suchy"? Pisał o powstaniu wszechświata, o Bogu, o duszy, tyle, że zdroworozsądkowo uznał, że tego opisać się nie da i przestał :) Dla mnie to dobry wiersz. A autorce polecam film "Adam", jak obejrzy, domyśli się, dlaczego :)
  9. Dokładnie :) Laureatkę/ta może by tak jakoś wypromować... turne okołoliterackie po Polsce :D No nie ukrywam, że idealnie byłoby znaleźć jakąś drogę do wydawania tomików dla najciekawszych poezji zamieszczanych na naszym portalu. Problem w tym, że znając realia wywoła to skrajne reakcje, wyzwoli kohorty prawych, legiony złych i takie tam. Aczkolwiek przy rzeczowym podejściu do kwestii - wszystko jest do zrobienia.
  10. Mam wrażenie, że akcja wiersza dzieje się między tym miejscem teraz, a tamtym, w przeszłości. Jeżeli traktować metaforycznie tytuł, każde takie miejsce to "pudełko", a "smok" to coś, co w perspektywie czasu zadaje rany, jest niebezpieczny (co by nawet pasowało do obrazowania) Tak mi się przynajmniej wydaje :) Pozdrawiam.
  11. "Natchnienie pokoleń poetów" - zdarzają się czasem takie chwile, że człowiek zapatrzy się i tak coś czuje (pewnie to się nazywa "natchnienie" :) Wiersz jest wyśmienicie napisany i może trochę niebezpieczny, szczególnie, że swego czasu poezja była tylko wzorem, regułą, aż wreszcie wybuchła w epoce romantyzmu. Czyli te "setki lat" nie bardzo mają się czym bronic. Podoba mi się, chociaż jako odbiorca nie do końca zgadzam się z peelem. Pozdrawiam.
  12. O gustach się nie dyskutuje, to fakt, zatem nie widzę potrzeby ukierunkowania innych. Sami czytają, sami oceniają :) A co do konkursu - tutaj sprawa jest delikatna, ale zwycięzca na szczęście jest jeden :)
  13. jeszcze fajniej. nie dość, że ani słowa ludziom nie powiedział, to jeszcze przekazując obowiązki nawet nie bąknął, co z tomikiem. pięknie, pięknie. full profeska. w takim razie wypada z działaniami poczekać na naszego rozkosznego świętego. Pozdrawiam /b Do sierpnia - angello wspominał w którymś z wątków, że są jakieś problemy z drukiem - ja już przez ten projekt dość posiwiałem swego czasu. Ale o swoje trzeba pytać - koniecznie!
  14. Ja nie wiem, nie dostałem tego projektu do wykonania :)
  15. Jutro powinien Pan Kamil wrócić, więc otwieram już wiersz.
  16. Bardzo bym prosił o bardziej stonowane wypowiedzi. z góry dziękuje za rozpatrzenie mojej prośby.
  17. Święta, absolutna racja! Dzięki. PS - zbieram na bilet do Warszawy :)
  18. Masz rację, poprawiłam zgodnie z Twoją sugestią. Nawiasem: wszystko, czym jesteśmy, jest biologiczne. Dusza, duch i wiara w Boga. Wszystko. Dzięki za dobrą radę i za pochwałę. :-) Hm - "dusza" jest zasadą życia biologicznego, "duch" jest raczej aktywną i swobodną siłą nadnaturalną :)
  19. Gratuluję i mam mały postulacik, aby Michał na czas adminowania powstrzymał się od zamieszczania wierszy i komentowania. To tak obiektywnie myślę, że być jednocześnie Stwórcą i Tworzywem może przerosnąć nawet najwybrańszego śmiertelnika, Pozdrawiam Proszę się nie martwic na wyrost. Ewentualnie zgłosić zachowania "korupcyjne", o które, w tym momencie, pan "obiektywnie" mnie podejrzewa. Dystans jest najważniejszy.
  20. Za dużo "duszy" (dusza zresztą jest bardziej biologiczna, daj do drugiej strofy "ducha", zdecydowanie lepiej wpasuje się w kontakcie z Bogiem) Ładne. Pozdrawiam.
  21. W tradycji judaistycznej wadzenie się z Bogiem było rzeczą słuszną. Potem stłumił to Kościół. A posługując się pytaniami Cupitta - wątpliwe jest, że dzisiejszy katolik rozróżni czym różni się kalwinizm od arminianizmu, jak przedstawia się nauka o Trójcy Świętej itp. Ja mam wrażenie, że jednak takie wiersze są potrzebne. Mogę się mylić, ale to już inna kwestia.
  22. Ja dopiero, jak los pozwoli, wyjeżdżam w sierpniu. Ale przypatruj się takim panom, a nuż to będzie nasz doktor?
  23. Tak. A do Pionek nas zapisuj, jedziemy... namówcie Gałę - on śpiewa ;D - to a propos muzyki :)) Wiem :) I to całkiem nieźle. Szkoda, że w klubie, gdzie pijani jazzmani skaczą po stołach, uznali, że bas i gitara to przesada.
  24. Pionki zapraszają:) pozwólmy wrześniowi zaistnieć na Mazowszu, odpadło mi NIE JEST ŹLE z Iłży z wyższej woli, więc może Jimmy - you know what i mean:) nad wystawą już pracuję, dlatego poezja, muzyka i malarstwo jest w zasięgu ręki Michał zmobilizuj a wszystkich zachęcam do dorzucenia przysłowiowych paru groszy Pomożecie? Tak. A do Pionek nas zapisuj, jedziemy...
  25. :))) Ale popatrz na jaką część ciała doktor patrzy w salkach (...okulary!) Dzięki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...