M._Krzywak

w pewnym sensie na temat, bo własnie chciałem pokazac taki zdegradowany świat - chociaż "pupa" to moze byc też profanacja ziemi, może byc pewna karanawalizacja (motyw średniowiecza - głowa na miejscu pupy) - no jak kto chce. A Grzesiuka - "Pięc lat w kacecie" czytał waśc ?

Stasiu - dzięki :) Jaro Sławie - plus "amus mundi"...

"lubię, gdy pocisz się i sapiesz w tym wszystkim chodzi o to, żeby nie być dodatkiem, a rdzeniem" Kobiety są okrutne jednak :( Ale ja na tak. Pozdrawiam.

ten rewiński to niezłe ziółko za dużo gada no i nie wie że oni wiedzą że wiedzą Alem zrobił majstersztyka :) PS - dobre.

Albo z Pytią lub jedną z Sybill. Albo Kasandrą (w to i tak nikt nie uwierzy), ewentualnie z Deotymą... Ale ten fragmencik warto wyryc gdzieś ku przestrodze. Po raz kolejny pozdrawiam.

"gdyż czas jest sędzią który w piruety zmarszczki ci supli węzłem paragrafów aż kiedyś w końcu przewiniesz sam przez się" bardzo dobre, prorocze... Pozdrawiam.

stojąc na wielkiej kuli zapatrzona błądzę - stojąc nie da się błądzic nieskończony wszechświat - to jest pleonazm raczej... a tak: będąc na kuli błądze czasami wszechświat odurza zmyśleniem ???

żmijówke to dla co złośliwszych krytyków trzeba zostawic...

To i ja się przypomne :) Niezły kontrast - zatęchłe pomieszczenie i świeżośc wiosny - wydaje się, że wewnątrz i zewnątrz są dwiema różnicami - i od razu nasuwa się analogia - piękno na zewnątrz-brzydota wewnątrz. Czyli korzenie są tego wiersza w pojmowaniu średniowiecza. A czy złe? Mam wrażenie, że zostało przekazane to, co byc powinno. Tylko trzeba znaleźc klucz (jak np. motyw zasłony - nie chce się wyjrzec, chce się zostac w tym, co brudne/zatęchłe. Zatem - wiosna nie oczyści - fajna puenta) Pozdrawiam.

Świnek używa się do zbierania trufli. I żeby sobie nie pijadły (bo smaczne), przegania się je, by panowie sobie mogli zabrac zbiory - i taki jest ten nasz los. Stasiu - ostatnio tyle nazmieniałem, powycinałem, że sam się pogubiłem - ale tego wierchoła już zostawiam do wydania. Dziekuje i pozdrawiam.

Nie ma nic podejrzanego. Po prostu wpadniemy kiedyś ze Stafanem na kieliszeczek orzechówki :)

nagła gorączka wytwarza powłokę nowa skóra spina pokerowe - wystarczy - albo sore, albo powłoke, nie ma sensu rozpisywac tego otoczenie wyzwala patynę - dobry wers 2 strofa w porządku puenta też. Reasumując - kłopoty z początkiem (jak już zauważyłem po kilku wierszach), a ten poczatek rzuca cień na dalsze, nawet dobre wersy. Ten wiersz ma myśl - ale trochę zanadto obtoczoną slowem-zapychajkiem. Niemniej - dobra droga, a skrócenia przyjdą z czasem :) Ja za. Pozdrawiam.

Fajne już jest - uwag brak. Pozdrawiam.

Mnie nie podźwigną :)

Tego zostawiam już na wieki tutaj :) Dzięki i pozdrawiam.

2 pierwsze wersy - za dużo 1 osoby, i puenta do wymiany, albo do wycięcia. I "kraŁowacieją" :) Takie uwagi scricte techniczne. Pozdrawiam.

Regino - się podoba, nie ma co rozwlekac nawet. Pozdrawiam.

Jakby z ten bigos trochę poleżał i się ostał - nie byłoby tak źle. Zrezygnowac z dualizmów, darwinizmów, tuwiwisizmów, kabotynizmu, anachronizmów - od razu zrobi się bardziej przejrzyście. Szczególnie, że już coś błyska - już coś jest, co można zbliżyc do poezji. I dobrze. Pozdrawiam.

Panie Dżin - z całym szacunkiem - ale daleka droga jeszcze do sławy poetyckiej. Pierwszy krok - po co tyle zaimków osobowych? Pozdrawiam.

Nie wszyscy, nie wszyscy :) Fachowa robota - ale czy liście uniosą taki ciężar? Tych metafor, i takich tam. Fajne, pzdr., Michał.

Znać odpowiedzi. istnieją krainy marzeń – krasnoludki i sierotki wczoraj na odludziu spotkałem ją tylko po to by dzisiaj pluć sobie w brodę gdy fikcja zaciera rzeczywistość jednorożce zamieniają się w nosorożce coś zmieniać nie pytaj się mnie nigdy czy potrafię cię ocalić od zguby przecież oni są silniejsi mówiłem to tyle razy że ziemia to nośny geoid o strukturze dwóch półkul przeciętych w doskonałym środku i tworzy coś na kształt pupy umieć naprawiać. kiedy popsuło się już wszystko nawet zdjęcia z okładek kiedy okazało się że człowiek wygląda jak zza krzaka kiedy podgląda wiewiórki w ogrodzie botanicznym kiedy jest zwyczajną świnią szukającą trufli wtedy nie daje nadziei na ciąg dalszy.

Doceniam płynnośc pióra - może klimat dla mnie daleki, ale tym razem całkiem mi się dobrze czytało. Prawda, że dobrze napisany wiersz pokryje to, co u innych jaskrawo razi. Pozdrawiam.

Nie dziwią pytanie, Leszku - dziwią odpowiedzi :) Ostatnie 4 wersy mogę nawet zapamiętac, lecz te, co do nich prowadzą - niekoniecznie. Niemniej - serdecznie pozdrawiam.

Liryk jak się patrzy. Cóż więcej? Za oknem szaro i ponuro... Gratulacje. Pozdrawiam.

Podobno każdy się boi wlasnej paranoi :) (to "Tilt", nie ja wymyśliłem)... A co do wiersza - świetna robota. Pozdrawiam.