
M._Krzywak
Użytkownicy-
Postów
11 587 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez M._Krzywak
-
znowu chcesz zostać moją żoną
M._Krzywak odpowiedział(a) na Robert Kmiel utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Przyciągnął mnie tytuł - i nie żałuje. Oczywiście podmiotowi nie radzę wierzyć kobiety tworzone przez naszych rodzimych liryków, za to Autorowi gratuluje po prostu dobrego wiersza - nie nudny, dosyć oryginalny (bo motyw kilku żona już gdzieś tam bywał mniej lub bardziej wyeksponowany). Dobry. Pozdrawiam. -
Michał! W moim wierszu zaimki chyba nie stanowią wielkiego problemu. Jeden można wyrzucić a drugi zamienić. Bardzo dziękuję za plusiaka:))) Słoneczka. No nic nie wyrzucać, ani zamieniać, bo wtedy moja koncepcja runie i będę jak ten Autor na szczycie Koloseum :)
-
Ma Mowa-Mą mową
M._Krzywak odpowiedział(a) na Tomasz roman utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Pan ma hurtownie hitów? -
prostactwa II
M._Krzywak odpowiedział(a) na MarianKon utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeżeli patronem jest Kazik, to już słabe być nie może :). Oczywiście to żart, ale zaprezentowane 8 wersów jest bardzo dobrą, rzeczową poezją i to wysoko sobie cenię. Pozdrawiam. -
Ja trochę spóźniony, czytałem wiersz wielokrotnie, szczególnie po opinii Pana Mariana (którego bardzo szanuje jako Poetę i Krytyka) i wpiszę, że dla mnie ten wiersz jest trochę dalej, niż typowe kicze. Oczywiście mogą razić zaimki, aczkolwiek w porównaniu np. z wierszem "Zaśnij", gdzie jest ich nawalone z 50, tutaj tworzy się konsekwentna triada - moim (ja), Ci(ty), nas (my) i jakoś mniej mnie to razi, niż w wymienionym przykładzie. Temat dotyczy rzeźbi i np. strasznie podoba mi się pomysł "po-wieki", który odnosi się do czasu i rzeźby jednocześnie. Ja zostawiam plusa mimo wszystko, oczywiście z Szacunkiem do wymienionego Przedmówcy, który ma prawo mieć własne zdanie i to oczywiście szanuje. Pozdrawiam.
-
Pogoda polityczna
M._Krzywak odpowiedział(a) na jacek_sojan utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Giertych Roman zakazał Witkacego, Goethego, Kafki, zostaną nam tylko powieści historyczne Kraszewskiego. U mnie już towarzych było i spisało, co mam na półkach, a jak wezmą, zostanie mi "Milion posagu" i "Lubonie". Jak wyjdziesz po 3 latach za satyrkę, to się będziemy wymieniać. +++++++++ Tyle starczy. Pozdrawiam. -
„Swawolne przemyślenia na temat istnienia”-improwizacja
M._Krzywak odpowiedział(a) na Witold K. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pan słucha "DKA" ? -
Obudźmy dzikie gołębie.
M._Krzywak odpowiedział(a) na Oxyvia utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To jest taka filozofia dla ubogich, zresztą operująca zgranymi chwytami: x razy marzenia, x razy serca, tęsknota, serce, ptaki a wszystko to w sosie nużącej długości i marnych częstochowskich rymów. Oczywiście paradoksalne jest, że mimo zmian nikt się nie zmienił, a "ferajna" (oczywiście rozumiem ten użyty środek, sugerujący fajnych chłopaków i fajne dziewczyny) jest wciąż ta sama. Słodko, coś jak do dobrej kawy wsypać 60 łyżeczek cukru. Szczególnie, że ten wiersz skromnością nie grzeszy, a raczej rozwlekłością, co przy braku wyobraźni piszącego tworzy monotonną mantrę o tym samym - było minęło. Sama zaś konkluzja "życie zbyt szybko przebiega", - jest tak odkrywcza, jak to, że słońce rano wstaje. Dlatego tej "super szalonej klasie" nie kibicuje, bo w takim opisie jest ona żenująco żałosna. Oczywiście nie jest to arcydzieło liryki, za jakie zapewne zostanie ono wzięte i podparte lanym słowotokiem, ja jednak uważam, że mimo wszystko pod takimi utworami warto zaznaczyć ich kiepską jakość - bo niby czemu nie? -
Zaśnij
M._Krzywak odpowiedział(a) na Roman Kręplewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jak to gdzie? Jest ostrze noża, symbol czegoś co zostało gwałtownie ucięte. W ostatniej strofce wyraźnie pisze, że ojca już nie ma - jak niby w ciągu jednej nocy może zmienić się księzyc, albo ten ojciec co tak stoi i stoi w drzwiach? Łóżka własnego nie ma, czy jak? :) To sa tropy, zastanawiałem się nawet, czy w ostatniej strofie zamis tatusia nie dać bardziej dorośle: "ojcze" ale po pierwsze wydało mi się to łopatologią stosowaną, po drugie - córka wracajac wspomnieniami do dzieciństwa, myśłi o ojcu tak jakby była ciągle małą dziewczynką. Dla innych może być już nawet wielce szanowną panią Profesor, ale są tacy, dla których na zawsze została ich córeczką. I vice versa. Pozdrawiam. Sokratexie - czy rozumiesz, co ja piszę? Zacznę jeszcze raz - wkleiłeś własne trzy strofy, które zdecydowanie różnią się od oryginału i mam wrażenie, że myślisz, że piszemy teraz o Twoich trzech strofach. Otóż nie - ja piszę tylko i wyłącznie o utworze "Zaśnij" w którym choćby lupą szukać - takich treści nie ma. Jest za to marny warsztat, kiepskie rymy i nudna lukrowana treść. -
Zaśnij
M._Krzywak odpowiedział(a) na Roman Kręplewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
No nie wystarczy - zostaje jeszcze ilość powtórzeń (i to bez refrenu): Ciebie, Ty, Ty, ja, Ci, Ci, Cię, Twą , Tobą, Ci śpią, sny, sen, sny. ma wrażenie, że sobie ze mnie figle stroicie i wypuszczacie na manowce. Jeżeli to ma być dobry wiersz, to ja się nazywam Kazek. I tyle. Jakie sny? Spać a próbować zasnąć to dwa różne sensy - najlepiej położyć się na ławce w ruchliwym i jazgotliwym miejscu, żeby zrozumieć jak daleko jest od spać do próbować zasnąć ;) Jakie ci? - a jak niby mała dziewczynka ma się zwracać do taty - raz per tatusiu, a drugi raz panie Tato? Powtórzenia są po to, żeby pokazać, jak te same znaczenia (księżyc, rosa) mają zmienną wartość, jeśli spojrzeć na nie z perspektywy czasu (środkowa strofa). Dobry poeta potrafi napisać wymowny wiersz bez żadnego słowa, tam gdzie inni muszą kombinować ze słownikiem, aby załatać czymś pustkę między słowami ;) "Zaśnij już..." jak już wspomniałem ma dwa przeciwne sobie, ale przez to wzajemnie się dopełniające, znaczenia: dziewczynka zasnęła i żałuje tego, oraz dziewczynka nie zasnęła bo jakże mogła w takiej chwili spać! To rzadko spotykane w wierszach, nawet tych dla "dorosłych" Pozdrawiam. Zgoda. Ja widzę przesłodzoną laurkę, Ty zaś widzisz arcydzieło liryki i niech tak już zostanie. To jest lanie litrów wody, nic więcej. -
Zaśnij
M._Krzywak odpowiedział(a) na Roman Kręplewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Co dziecinnego widzę? Rymy. Raptem 3 pary. Są takim samym środkiem wyrazu podkreślającym treść, jak rytm udający cykanie zegara ("by dać mi czas...") w miejscu gdzie zegar zastyga. Rozumiem, że brak rymów jest oznaką dorosłości? Proszę, wersja dla dorosłych, ze zmianą szyku w wersach. I co z tego, niby sens wiersza przez to się zmnienił, czy jak? "Zaśnij już..." Przyszedł wieczór i pukał w okno, potem księżyc, kwiaty mokre od rosy - jakże mogłam spać tatusiu, gdy mi nie było dosyć świata? Stary zegar przeciągnął się, zastygł w listkach drzew na tapecie, by dać mi czas... - jakże mogłam zasnąć tatusiu, gdy tak w drzwiach stałeś i stałeś? Obudziłam się, a ciebie już nie ma, księżyc w chmurach jak noża ostrze... Jakże mogłam zasnąć, tatusiu - przespać jego w rosie, i Ciebie! Pozdrawiam. No nie wystarczy - zostaje jeszcze ilość powtórzeń (i to bez refrenu): Ciebie, Ty, Ty, ja, Ci, Ci, Cię, Twą , Tobą, Ci śpią, sny, sen, sny. ma wrażenie, że sobie ze mnie figle stroicie i wypuszczacie na manowce. Jeżeli to ma być dobry wiersz, to ja się nazywam Kazek. I tyle. A to jest zupełnie inny tekst: "Zaśnij już..." Przyszedł wieczór i pukał w okno, potem księżyc, kwiaty mokre od rosy - jakże mogłam spać tatusiu, gdy mi nie było dosyć świata? Stary zegar przeciągnął się, zastygł w listkach drzew na tapecie, by dać mi czas... - jakże mogłam zasnąć tatusiu, gdy tak w drzwiach stałeś i stałeś? Obudziłam się, a ciebie już nie ma, księżyc w chmurach jak noża ostrze... Jakże mogłam zasnąć, tatusiu - przespać jego w rosie, i Ciebie! bo gdzie tutaj o śmierci Taty w oryginale? Dopisujecie nowe treści na wyrost, panie ;) Zresztą wszedłem na stronę reklamowaną przez Autora i kolejny kąsek: "Odbudować chcę dla Ciebie nasz dom z tamtych dni. Przecież kocham Cię jak nie wiem. Nie mówiłem Ci?" Tyle w temacie. Żegnam. -
Zaśnij
M._Krzywak odpowiedział(a) na Roman Kręplewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ależ to proste! Dziewczynka patrzy, być może nawet dotyka kwiatów na parapecie. Trawa jest dalej, poza granicą widzialności - przecież jest noc i z pokoju nie widać, że jest mokra. Na domiar złego nie ma aż taaaaaaaaaaaaaaak długiej ręki aby to sprawdzić dotykiem ;) [quote] Tyle - plus za rzeczowy kontrargument, z którym się zgadzam, na razie pasuje, poczekam na kolejny wiersz Autora, kiedy to warsztatu nie będzie się dało wytłumaczyć, że to dla dzieci. To nie jest wiersz dla dzieci tylko wiersz o dziecku. Peel jest w nim (czy raczej była) małą dziewczynką. Zapomniałem dodać, że warto też zwrócić uwagę na tytuł w cudzysłowiu. "Zaśnij już..." - chodzi o to, że tak kiedyś prosił swoją maleńką córeczkę jej tata, bo tyle ciekawych rzeczy działo się dookoła! i i ta nie mogła usnąć. W kontekście ostatniej strofy wymowa tytułu odwraca się - tak teraz myśli córka o zmarłym ojcu: "Zaśnij już..." we mnie. Pozdrawiam. PS. Skoro dla dzieci - ciekawe co w nim takiego dziecinnego widzisz? Powiedziałbym, że jest raczej smutny. Co dziecinnego widzę? Rymy. -
Zaśnij
M._Krzywak odpowiedział(a) na Roman Kręplewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To nie jest wiersz dla dzieci, skoro muszę wyjaśniać nawet dorosłym o co chodzi z tą rosą ;) Zacznę od trawy - nie wymieniłem trawy, tak jak tysięcy innych szczegółów takich jak klamki u drzwi, wilgotne parpety, czy liście drzew. Gdybym zamiast "kwiaty" napisał "trawy" - pewnie padłoby pytanie, czemu nic o kwiatach na których też powinna być rosa? ;) A teraz o samej pełni i rosie - wiadomo nie od dziś, że podczas pełni rosa jest szczególnie perlista - nabrzmiały księżyc niejako "wyciąga" wodę z ziemi. Proszę sobie przeczytać np. tutaj: [...] Księżyc podczas pełni wznosi się najwyżej i świeci najsilniej. Stąd wydawało się, że Księżyc lubi nie tylko nocny, ale i zimowy chłód. Jeżeli skupić promienie Słońca (np. za pomocą wklęsłego zwierciadła), powstaje ogień i można zapalić kawałek drewna. Jeżeli to samo zwierciadło wystawić w nocy na światło Księżyca, pokryje się rosą. Dlatego wierzono, że Księżyc zsyła rosę (dokładnie tak, jak Słońce ogień) - i uogólniano ten wniosek, wierząc, że Księżyc w ogóle włada wodami. Mieszkańcy wybrzeży morskich zauważyli też, że podczas nowiu i pełni fale przypływu są najwyższe, więc znowu dostrzegano związek pomiędzy Księżycem a żywiołem wody. [...] http://www.taraka.pl/index.php?id=znazo_09.htm Co do wieczoru - tak, rosa pojawia się także wieczorem, podobnie jak i wieczorne mgły. Pani która to neguje powinna wylecieć ze szkoły za ogłupianie dzieci :) Teraz proszę spojrzeć na chronologię tych zjawisk w wierszu: "Przyszedł wieczór i pukał w okno, potem księżyc, kwiaty mokre od rosy." Wszystko dzieje się naturalnie, tak jak w Przyrodzie. Poza tym - nigdzie nie pisze, że dziewczynka rzeczywiście posłuchała tatusia i zasnęła od razu. Raczej wspomina to wszystko po latach, kiedy już "ubyło" księżyca (ostry jak nóż - skojarzenie z sierpem a zarazem odcięcie świata dziecięcego od świata dorosłych) i nie ma przy niej ojca. Pozdrawiam. Co do zjawiska "rosy" masz racje - rzeczywiście istnieje "wieczorna" rosa. I w sumie tyle, bo odbiłeś moje zarzuty, zostaje tylko ta sucha trawa w otoczeniu mokrych kwiatków. Tyle - plus za rzeczowy kontrargument, z którym się zgadzam, na razie pasuje, poczekam na kolejny wiersz Autora, kiedy to warsztatu nie będzie się dało wytłumaczyć, że to dla dzieci. -
Zaśnij
M._Krzywak odpowiedział(a) na Roman Kręplewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Hehehehe - edytował pan ta bzdurę, którą sam napisał, hehehehehehehehe. Ale ja bym radził usunąć całość, żeby się nie kompromitować. -
Zaśnij
M._Krzywak odpowiedział(a) na Roman Kręplewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mój miał milion milionów powtórek i fajnie, że pan nauczył się go na pamięć. A nie pisze pan przypadkiem coś nowego i równie beznadziejnego jak "Dziewanna, która była chłopcem"? -
Siła młodości w odbiciu starości
M._Krzywak odpowiedział(a) na A. Bartnikowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ech, wiedziałem, że prędzej czy później znajdzie się ktoś kto nie lubi eufemizmów. Oscarze - to jest właśnie to, co trzeba zlikwidować, zanim zaczniemy myśleć o jakimkolwiek poziomie forum - czyli marnych krytyków, którzy mają jeden wpis - "ja jestem najmądrzejsza" a cała reszta to głupcy. I jeszcze uważają się za ikonę tutejszej kultury, hehehehehehehe -
Zaśnij
M._Krzywak odpowiedział(a) na Roman Kręplewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dlaczego? Porównałem w nim "babę" do poezji: i albo możemy przestać pisać, albo musimy pogodzić się z tym, że w każdej chwili może nas zdradzić z kimkolwiek ;) Pozdrawiam. Nie napisałem, że zmieniłem zdanie, tylko złagodziłem postawę. Za to proszę mi powiedzieć, czy rosa pojawia się wieczorem, czy rano? Idąc za tym tekstem i np. śpiewając go mógłbym wprowadzić dziecko w błąd, które by pani w szkole powiedziało, że rosa pojawia się wieczorem. Co gorsza, dziecko mogłoby zwariować - bo jakże to, kwiatki mokre od rosy, a trawa sucha - to jakieś cuda nad cudami. Ja oczywiście współczuje krytykom, którzy takich poważnych błędów nie dostrzegają i jeszcze wyzywają tych, co ośmielają się je wytknąć, aczkolwiek to świadczy, że nie do końca rozumieją to, co czytają i po co oceniają, wpisując głupoty. Ale jak to się mówi - agresja idzie w parze z niewiedzą. Zresztą oto przykład: "A poniżej - reakcja poetów: chór szczekających wujów! " To nie jest normalne. To jest wskaźnik niskiego poziomu adwokata. -
Zaśnij
M._Krzywak odpowiedział(a) na Roman Kręplewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
P. Krzywak, więcej ufności! Jak upadł Rzym, jeśli nie przez barbarzyńców? A jednak, proszę rozejrzeć się dookoła - nic złego się nie stało :) Z poezją tak jak z kobietą - niby od tysięcy lat wiadomo co będzie dalej, a jednak ciągnie nas do niej: List Juranda do Komtura Czy wspomnisz brata Radosława, z Litwy? Ten, co to żeśmy tak z nim darli koty? - gmin głupi brał to za czarcie modlitwy, aż pchnął nas mieczem za grunwaldzkie płoty? Wtenczas był wrócił Radosław skruszony, a pluwszy na nas fałsz wdzierał na mordę: Komtur - łotr wstrętny! Jurand - popieprzony! - tak to przymilał nowych kumpli hordę. Więc mu za żonę dali Rusię - pannę z rodu pysznego i wdzięczną na pysku; maniery miała z Francji nienaganne, a mowę? - rzekłbyś - szum źródła w łożysku. Bardzo się cieszył Radosław, że sprawy obrót korzystny tak nagle przybrały: więc zapowiedzi! więc huczne zabawy! - zapomniał kumpli co w biedzie zostali. Aż wreszcie przyszła ta noc, co jedyna: już tuli żonkę, na łoże prowadzi, gorsecik ściąga a miecz swój odpina (tydzień zakazał! zaglądać czeladzi) Nagle... - A co to?! - O co chodzi, panie? - Byłaś ruszana! (wrzeszczy do niewiasty) - Ach, nie... nie... - Jak to: nie? Nooo... jak to?! - A nie... to ród mój taki... szerokopiździasty! - ?????????????????? No i się rozpił, i zmizerniał potem (podobno do nas był wracać gotowy? ale nareszcie pod jakiś zdechł płotem) - tak Radosława ścięły białogłowy! Zaś ja, Komturze, choć kulawo, słabo, to nadal wlokę swe myśli przez drogi: Lepiej przecierać knieje, niźli z babą po innych ciągnąć nogi między nogi... Właśnie przemyślałem sprawę i zweryfikowałem postawę - a nie wiem, czy dobrze czynię. Jednak nie mam serca walczyć akurat pod tym utworem, poczekam na inne okazje. -
Zaśnij
M._Krzywak odpowiedział(a) na Roman Kręplewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tak, tak - pan Lilianna będzie mi mówić, co jest dobre, a co nie... Komiczne. -
Zaśnij
M._Krzywak odpowiedział(a) na Roman Kręplewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oxyvio - chór szczekających wujów! - to samokrytyka? Nareszcie... -
Słowiańska Dziewanna
M._Krzywak odpowiedział(a) na Lilianna Szymochnik utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
"Pieśń o mowie naszej" - ale to chyba nie o to chodzi bo to wiersz jest. Generalnie "Słówka" całe są bardzo ironiczne. O ile mnie pamięć nie myli, mieści się to w zbiorze "Reflektorem w mrok". Zresztą Boya warto czytać ;) -
Słowiańska Dziewanna
M._Krzywak odpowiedział(a) na Lilianna Szymochnik utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie przesadzasz troszkę? Mi też Pan Michał zalazł swego czasu za skórę, ale to nie powód, żeby się tak wyrażać... Eee, tutaj słowa pana Lilianny są jak woda, i właśnie o to chodzi, żeby się nie przejmować głupotami, czyli oddzielać - kumplem wszystkich jest być niemożliwe, a czasem się nawet nie chce. A mam wrażenie, że na podwórku pana Lilianny wszyscy się bardzo dobrze bawią, bo kto by się dobrze nie bawił u pana Lilianny (he he) ? ;) Za to pogadaliśmy sobie, a co do rymów, to przy okazji kolejnego wiersza porozmawiamy. Ja pamiętam pewien doskonały artykuł Boya - Żeleńskiego dotyczący właśnie rymów, których używają wszyscy (oczywiście prześmiewczy, złośliwy), ale warto go przeczytać. Minus jest taki, że nie pamiętam tytułu, ale może ktoś czytał i podpowie. Warto też Barańczak/Zagajewski - "Świat nieprzedstawiony" i genialnego Parandowskiego "Alchemia słowa" (to obowiązkowo). -
Słowiańska Dziewanna
M._Krzywak odpowiedział(a) na Lilianna Szymochnik utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To ja znowu zeszliśmy się na cudzym terenie, to napiszę tak - ja się założę, że po roku pobytu tutaj (oczywiście w miarę regularnym) zmieni się wiele w patrzeniu i ocenianiu, w pisaniu itp, szczególnie, że wielu to ma za sobą. Ja osobiście też się tak burzyłem jak mi wpisywano "kupa - gniot" ( i tutaj przyznaje otwarcie, że kilkadziesiąt - chyba z 30 - wierszy usunąłem, żeby nikt się zbyt głośno nie śmiał), a i tak wcale teraz nie uważam, że mam jakieś mistrzostwo w pisaniu. Tutaj trzeba korzystać ze znajomości osób, które jednak mają coś do powiedzenia, chociaż na początku znajomości są bardzo nieprzyjemni i człowiek obiecuje sobie, że nigdy już nigdy z tym typem nie będzie miał do czynienia. A czas weryfikuje wiele. A co do tego wiersza - pisanie tysiąca słów niegramatycznych o jednej rzeczy, nieumiejętność odmiany (Dziewanna został) wiele nie obiecuje. Temat łatwo spisać z jakiejś encyklopedii,żeby udawało to rzetelną wiedzę, ale w poezji sama wiedza nie wystarcza. Tekst jest obrzydliwie nudny, to już jest wyznacznikiem jego bylejakości, zmieszanie mitologii greckiej ze starosłowiańszczyzną przypomina barokowych mitomanów i stamtąd pochodzi chyba wzór pisania wierszy przez Autora "Dziewanny". A jaka była poezja barokowa - no niezbyt ją sobie chwalą, dlaczego - widać na tym przykładzie. A wyzywanie ludzi opiniujących - to już wole przemilczeć :) Zdaję sobie sprawę, że jeszcze wiele pracy przede mną, ale nie mogę zgodzić się z niektórymi zarzutami pod moim adresem. Przykładem są rymy. Uważam, że dobrane są przeze mnie tak, że wszystko tworzy jednolitą całość. Nie są dobierane na siłę, tak, że wszystko jest od siebie oderwane. Obecnie mam mało czasu na szlifowanie warsztatu i pisanie, ale jak tylko wszystko się unormuje, na pewno będę pracować nad techniką. Zastanawiam się tylko, czy rzeczywiście uważa Pan, że moje wiersze są do bani, czy po prostu robił mi Pan troszkę na złość:)? Obawiam się, że te wiersze to jeszcze nie to, ponieważ zawsze staram się wpisywać niezależnie od moich uczuć co do danej Osoby (o ile oczywiście wpisuje). Oczywiście sam język krytyki rzeczywiście się stopniuje i zmienia, bo inaczej brzmi powiedzmy "gniot" a inaczej opinia złożona ze zdań złożonych i w dodatku uprzejmych - i tutaj rzeczywiście jakiś stopień poznania Autora wchodzi w grę, czyli - jak przyjmuje krytykę, jak się zachowuje w stosunku do niej itp. Niech pani zauważy, że im dłuższy pobyt, tym lepiej. Dlatego rzeczywiście debiutanci (a już na pewno debiutujący w Z) muszą swoje przeżyć. Jednak nie jest to powodowane w moim odczuciu złośliwością i jakąś falą na orgu, tylko językiem opinii. Ja już tłumaczyłem, dlaczego to wydaje mi się lepsze, niż tzw. cackanie się, a już nie daj losie okłamywanie Autora i wpisywanie Mu, że napisał dobry wiersz, tylko dlatego, że żal mi danej osoby, w tym wypadku człowieka. Niestety, poetą nie każdy być może i nie będzie, chociaż bardzo by chciał. Agresywny język (np. Lilianny) m. in. o tym świadczy, że najlepszą obroną jest atak. Do czego to prowadzi? Do 64 wpisów, że wiersz jest do bani i brak szansy na to, że kiedyś jakiemuś krytykowi zechce się napisać konstruktywną opinię, ponieważ wie, ze to nie ma sensu. Więc lepiej wpisać po prostu "kupa". Wspólny dialog jest podstawą, oczywiście, ale mam wrażenie, że jak w każdym skupisku ludzkim trzeba jakoś na niego zasłużyć - i wtedy naprawdę wygląda to fajnie i rzeczywiście pod własnym wierszem nie czyta się tylko: kupa, gniot, rzęch itp... -
oczekując na rozwinięcie tematu
M._Krzywak odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wpiszę że super podoba się ale pod jednym warunkiem - że Messa pojawi się na POP - ie z gitarą :) Pozdrowienia PS - ja na razie zarabiam na wyjazd ;) -
Słowiańska Dziewanna
M._Krzywak odpowiedział(a) na Lilianna Szymochnik utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pani będzie doskonałą Poetką, bo jest pani bardzo uparta, a to dobrze wróży. Jednak obawiam się, że w przypadku Autora "Słowiańskiej Dziewanny" sprawa jest beznadziejną. Bo różnica jest wielka - pani potrafi pisać w języku polskim, pan Lilianna - nie. Panie Michale nie wierzę własnym oczom:) Czy to naprawdę Pan?:) Fakt...jestem uparta, ale zdaję sobie sprawę z mojej niedoskonałości i tego, że należy warsztat podszlifować. Praktyka czyni jednak mistrza. Oby Pana słowa się spełnły:) Co do Lilianny... Stara się...To prawda, że z językiem polskim jest u Niej dość kiepsko. Zwłaszcza drażnią mnie znaki interpunkcyjne nie tam, gdzie powinno być ich miejsce. To działa na mnie rzeczywiście odstraszająco. Na tym punkcie jestem bardzo wyczulona. Słownictwa nie można zaliczyć jednak do ubogiego. Stara się stosować je w miarę bogato. Co prawda czasami wychodzą kwiatki i nie wiadomo o co chodzi, ale myślę, że nad tym można popracować. Niepotrzebnie tylko zaczyna ostatnio używać wulgaryzmów, co mnie bardzo razi. To ja znowu zeszliśmy się na cudzym terenie, to napiszę tak - ja się założę, że po roku pobytu tutaj (oczywiście w miarę regularnym) zmieni się wiele w patrzeniu i ocenianiu, w pisaniu itp, szczególnie, że wielu to ma za sobą. Ja osobiście też się tak burzyłem jak mi wpisywano "kupa - gniot" ( i tutaj przyznaje otwarcie, że kilkadziesiąt - chyba z 30 - wierszy usunąłem, żeby nikt się zbyt głośno nie śmiał), a i tak wcale teraz nie uważam, że mam jakieś mistrzostwo w pisaniu. Tutaj trzeba korzystać ze znajomości osób, które jednak mają coś do powiedzenia, chociaż na początku znajomości są bardzo nieprzyjemni i człowiek obiecuje sobie, że nigdy już nigdy z tym typem nie będzie miał do czynienia. A czas weryfikuje wiele. A co do tego wiersza - pisanie tysiąca słów niegramatycznych o jednej rzeczy, nieumiejętność odmiany (Dziewanna został) wiele nie obiecuje. Temat łatwo spisać z jakiejś encyklopedii,żeby udawało to rzetelną wiedzę, ale w poezji sama wiedza nie wystarcza. Tekst jest obrzydliwie nudny, to już jest wyznacznikiem jego bylejakości, zmieszanie mitologii greckiej ze starosłowiańszczyzną przypomina barokowych mitomanów i stamtąd pochodzi chyba wzór pisania wierszy przez Autora "Dziewanny". A jaka była poezja barokowa - no niezbyt ją sobie chwalą, dlaczego - widać na tym przykładzie. A wyzywanie ludzi opiniujących - to już wole przemilczeć :)