Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

M._Krzywak

Użytkownicy
  • Postów

    11 587
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez M._Krzywak

  1. Więc jeszcze słówko na usprawiedliwienie mojej upierdliwości ;) Masz talent, co widać, słychać i czuć. Dlatego nie marnuj go na rymowane podsumowywanie kolejnych z sensacyjnych odcinków Bogusława Wołoszańskiego. Pozdrawiam. Dawaj takie rady "Liliannie" jak to tej pory robisz i tam raczej hulaj, a nie szukaj dziury tam, gdzie ktoś stara się coś napisać wartościowego. Brakuje usprawiedliwienie na temat wpisywania kosmicznych krytyk, czyli klekotu. Nawet nie wiesz, co to jest "metafora" na dobrą sprawę. Bez urazy, albo z urazą, jak tam sobie chcesz. Wielkie yoł.
  2. To jest dobra myśl - niech każda Autorka wkleja pod, czy nad wierszem swoje zdjęcie i pod tym kątem będziemy oceniać. Oczywiście wiadomym jest, że kobiet "szpetnych" nie ma, zatem każdy taki wiersz będzie traktowany laurkowo i będzie otrzymywał bardzo dobre opinie (i od tych poważnych krytyków i od tych pseudokrytyków). I tym sposobem sprawa załatwiona. A chłopcy, cóż chłopcy - pisanie to podobno niemęska rzecz ;)
  3. To jest odwieczny problem grafomanów.
  4. Mnie natomiast zdumiewa Twoja logika, a raczej chęć pokazywania tego co tak oczywiste, że nie chce się nawet o tym pisać. Można to porównać do scenki z "C.K. Dezerterzy", kiedy to oberleutnant von Nogay (Wojciech Pokora) powróciwszy właśnie z Domu Wariatów pokazuje na kurę i krzyczy: "To jest kura, Panie Generale!" Otóż Twoje komentarze pod wieloma wierszami charakteryzują się podobną wnikliwością i trafnością spostrzeżeń - nazywaniem kur po imieniu. Pozdrawiam. Bo to jest proste jak to, co omija szerokim łukiem wiersz. Mam bardzo dobrych nauczycieli i staram się czerpać z nich jak najwięcej. Za to znam jedną kurę u Haliny, nazywa się "Kokoszka". Innych kur nie znam, ale postaram się poznać, żebym znowu nie splamił się niewiedzą.
  5. Poczytaj wczesne wiersze Pablo Nerudy - podobne metafory do Mirosława Butryma :) Bez obawy - zgnoiłbyś go na pewno. Tymczasem facet uchował się gdzieś poza "polskim piekłem", dojrzał i w końcu doczekał Nagrody Nobla. I tak nie wszystkim zdążysz, panie Krzywak, napisać: "gniot" zanim Autor doczeka laurów. Zapamiętaj to sobie, jak będziesz się tu dwoił i troił. Pozdrawiam. No to rzeczywiście przekonujące, poczekam, aż szanowny Autor dostanie Nobla, co nawet by mi osobiście nie przeszkadzało. Fajnie też, że takie typki na takich forach jak ja decydują kto ma dostać taką nagrodę, to w połączeniu z moim nosem podnosi moje libido. Co jednak mnie bardziej dziwi, to to, że sam piszesz: "Wiersz jest źle napisany". chociaż z drugiej strony w tego typu logice wszystko jest dopuszczalne.
  6. A wie pan, że to bardziej mnie przekonuje?
  7. "Wszystko dawno minęło, żałować zasadnie ludzkich istnień - choć wrogów" To poezja? Poczytaj sobie wobec tego "Mówią wieki" czy Pawła Jasienicę. I jakich wrogów, jakich wrogów? Wiesz ile polskich rodzin tam zginęło? Uciekali, żeby nie dać się ogłupić systemowi komunistycznemu, jak Ty poezji ;) Pozdrawiam. To już jest jakiś amok, gorączka, szanowny pan lubi byle co, byle proste, jasne i zabawne. Gorzej,że szanowny pan nie rozumie tego, co czyta i na tej podstawie nieumiejętnego czytania wyrokuje. Gorzej, bo szanowny pan pewnie należy do jakiejś partii z określonymi i z góry ustanowionymi poglądami na życie i przez to jest pan zamknięty jak słoik z dżemem (proszę potraktować to jako metaforę).
  8. ad 1 Pytanie dotyczyło cytowanego pod wierszem fragmentu innego - gdzie w tym fragmencie metafory? Nie łapię dalej przekazu - gdzie ja napisałem, że porównuje metafory? Rzeczywiście, napisałem "tępe metafory" odnosząc się do jednego z tych dwóch tekstów. Czyli, jakbym napisał - tutaj są "tępe metafory", a tutaj "wspaniałe metafory", a ich nie było, to rzeczywiście byłby problem. Ale napisałem coś zupełnie innego. ad2 Jako przykład tego, jak powinno się je pisać, powinny tam być. Tego zdania jeszcze bardziej nie pojmuje, szczególnie, że porównywałem nie metafory, a dwa fragmenty dotyczące morza, czyli wątków marynistycznych, co już jest jakąś analogią. Oczywiście mogłem porównać tekst pana Butryma do jakiegokolwiek tekstu o Afryce i też napisać w ten sposób: "Panie Autorze, pański wiersz w porównaniu z tym to lipa" i to też by było uzasadnione. Chociaż doceniam próbę rozbicia mojego ataku, oczywiście jednak dalej będę robił to po swojemu, czyli w typowy prosty, toporny sposób pisząc o gniocie, że to gniot. Dlaczego według Ciebie powinno się tak pisać, jak to zacytowałeś, a tak ciężko zrozumieć Ci tymczasem "tratwę miłości". Ja rozumiem to tak: tratwa to coś co robi się naprędce, żeby przetrwać, z tego co unosi się na wodzie po zatonięciu statku. Tratwa miłości sugeruje, że związek łączący kiedyś kochanków rozpadł się. Są jeszcze ze sobą, ale skazani na siebie jak rozbitkowie unoszący się po katastrofie na podobnej tratwie zbudowanej ze wspomnień i pięknych chwil, dopóki nie dopłyną do brzegu, albo nie umrą na niej razem. Nienawidzą się (ci na tratwie muszą dzielić się przecież z tym drugim ostatkiem pitej wody i jedzenia) ale nie mogą po prostu powiedzieć: cześć, i wysiąść. Może nie mają na to sił, albo łudzą się, że pomyślne prądy zaniosą ich jeszcze na jakąś szczęśliwą wyspę? Mirosław pisze jak pisze, a to, że metafory przypominają trochę młodego i nieźle zmęczonego noblistę Nerudę, to już taki Jego urok. A co, jeśli jest latynosem? Nie można mu tu pisać, bo niejaki pan Krzywak nie łapie o co chodzi z tą tratwą miłości, dopóki jakaś nie robije mu się na nosie? Pozdrawiam i życzę wiecej dystansu. Do siebie. To prawie jak "Niewolnica Isaura", kurcze, rozczuliłem się. Można dopisać też, że otchłanie pod nimi symbolizują trwogę i niepewność, a drapieżniki takie jak pstrągi, tfu, rekiny niebezpieczeństwo i trwogę. Do tego dołożyć niebo i tutaj może być jako nadzieja, czy np. - burzowe - jako niepewność. I w ten sposób z tym "brzegiem namiętności" to już ogólnie będzie Arcydzieło. Oczywiście na Nobel się nadaje, ja jednak poczekam, aż ta tratewka rozbije mi się na nosie (swoją drogą też doskonała metafora - mój skromny nos jako pogrom pary kochanków zażarcie walczących o plasterek szynki na tratewce. Nos apokaliptyczny, straszny nos, nos fatum...brrrrrrrr)
  9. To chyba akurat jest proste? Czymś, co wielkim łukiem omija większość wierszy. Pozdrawiam. A rozumiem, zawsze byłem pewny, że tak tutaj w Z jest, aczkolwiek ja w tym przypadku pozwolę sobie jednak uznać ten wiersz (czyli wg Ciebie coś, co nie jest "poezją") za poezje. Korzystając z prawa indywidualnego przedmiotowego przeżycia estetycznego jakie towarzyszy odbiorcy przy czytaniu tekstu. Pomijam już takie dyrdymały jak układ tekstu, czy podział tegoż na wersy i takie tam, bo to oczywiście nie nazywa się "poezją", tylko "wierszem". Swoją drogą - bardzo ciekawa koncepcja, mam tylko nadzieję, że na określanie tego, co "poezją" jest, a co nie, zabraknie Ci czasu. Bo czas jest drogi, a tyle przecież Arcydzieł masz do napisania, a tak zrujnujesz cały dorobek dzisiejszej poetyki.
  10. Po prostu zabrakło moim zdaniem poezji. Zastąpiły ją bolesne wspomnienia, przypomnienie tragedii uciekających przed wojskami sowieckimi ludzi: Kto dziś przechadzał się po bursztynowej komnacie? Jakże musi być samotną ta, z której sukni jasna muszelka zsunęła się na pociemniałą posadzkę i nikt się po nią nie schylił. Zabrakło chętnej ręki, czy tylko rękom zabrakło mięśni wyżartych przez sól? Jak co dzień pod oknami wesoło rży morski konik, słychać skrzypienie drzwi a potem długo, coraz dłużej nikt nie zapuszcza się w głębie komnaty. A czym jest wg pana poezja, panie Sokratex???
  11. Pytanie dotyczyło cytowanego pod wierszem fragmentu innego - gdzie w tym fragmencie metafory? Jako przykład tego, jak powinno się je pisać, powinny tam być. Pozdrawiam. ad 1 Pytanie dotyczyło cytowanego pod wierszem fragmentu innego - gdzie w tym fragmencie metafory? Nie łapię dalej przekazu - gdzie ja napisałem, że porównuje metafory? Rzeczywiście, napisałem "tępe metafory" odnosząc się do jednego z tych dwóch tekstów. Czyli, jakbym napisał - tutaj są "tępe metafory", a tutaj "wspaniałe metafory", a ich nie było, to rzeczywiście byłby problem. Ale napisałem coś zupełnie innego. ad2 Jako przykład tego, jak powinno się je pisać, powinny tam być. Tego zdania jeszcze bardziej nie pojmuje, szczególnie, że porównywałem nie metafory, a dwa fragmenty dotyczące morza, czyli wątków marynistycznych, co już jest jakąś analogią. Oczywiście mogłem porównać tekst pana Butryma do jakiegokolwiek tekstu o Afryce i też napisać w ten sposób: "Panie Autorze, pański wiersz w porównaniu z tym to lipa" i to też by było uzasadnione. Chociaż doceniam próbę rozbicia mojego ataku, oczywiście jednak dalej będę robił to po swojemu, czyli w typowy prosty, toporny sposób pisząc o gniocie, że to gniot.
  12. Oczywiście, masz swoje utarte i trzeba całych lat, żebyś zrozumiał nową. Wcale mi nie zależy, żeby Cię przekonać dlaczego tak można rozumieć pstrąga płynącego pod prąd (według Ciebie pstrąg nie ma nic innego do roboty tylko przedzierać się z trudem w górę rzeki?). Coraz częściej pstrągi i inne ryby wędrowne nie mają gdzie wracać. Tak jak my, ludzie - nie ma już drzew w których bawiliśmy się w wojny, zamiast lasów są betonowe latarnie Ursynowa, a wiele wsi zanim się spostrzegliśmy zamieniło się w miasteczka. Pozdrawiam. Super, kwestia pstrąga została załatwiona. Oczywiście, że pstrąg ma wiele do roboty i nie musi przedzierać się pod prąd. Może też zalogować się tutaj i pisać kolejne gnioty. Jak to się śpiewało: "ależ owszem, czemu nie rybce też należy się" A teraz została ta kwestia: Cytat: "Co to za porównanie, jak w przytoczonym cytacie nie ma właściwie żadnych metafor?" I moja odpowiedź: Cytat: "A "tratwa miłości" czy "brzeg namiętności" to co to jest?" No właśnie.
  13. Przecież pisze: pstrąg (płynący pod prąd) - więc wolność bo prąd sugeruje, że nie jest to pstrąg hodowlany ze stawu, tylko żyjący w górskiej rzece. Zarazem pstrąg płynący w górę rzeki jest przeciwieństwem samochodu poruszającego się zgodnie z ruchem (prądem) innych pojazdów, tak jak wymagają tego przepisy (a te, jak wiadomo zniewalają człowieka coraz bardziej). Pozdrawiam. Nie to piszesz, Twoja interpretacja nie ma tutaj żadnego znaczenia, bo ja mam własną, niekoniecznie taką, że pstrąg to nie samochód. Ja raczej chce wiedzieć, dlaczego napisałeś, że w moim poście przy wskazanym cytacie nie ma metafor, jak są. Jak już ktoś się wdaje w dyskusje, to powinien odpowiadać na własne kontrargumenty, szczególnie, że jest to zarzut nieznajomości opisywanego tekstu, a tym samym uznanie krytykującego jako tego, który nie wie, co pisze. Bo to, że teraz zalewasz post jakimś "pstrągiem", co dla mnie jest raczej komizmem sytuacyjnym w tym i tak żenującym wierszu, (że go sobie wytknąłem) jest raczej ucieczką, czyli typowym wodolejstwem. Bo taka alegoria (a nie metonimia) mnie nie przekonuje. I nie musi. Acha - pstrąg symbolem wolności? Chyba na Marsie.
  14. Po zastanowieniu można dostrzeć, że figura retoryczna: pstrąg vis a vis wolności - to nic innego jak szlachetna odmiana metafory, tzw. metonimia. Takie zestawienie kojarzy się z czystym środowiskiem - przeciwieństwem miasta, a więc: z wolnością (coraz więcej jest ludzi, którzy nigdy nie przekroczyli granic miasta w którym przyszło im żyć). Pozdrawiam. A "tratwa miłości" czy "brzeg namiętności" to co to jest? (to pytanie do tego: "Co to za porównanie, jak w przytoczonym cytacie nie ma właściwie żadnych metafor?) I w tym przypadku "pstrąg" nie jest metonimią, bo jaka tutaj obiektywna zależność zachodzi? Może to po prostu alegoria, hm? Chociaż to należy do opisywanego przez Autora "pragnienia", więc można określić to jako: "czego to ludzie nie wymyślą/nie napiszą" (to odpowiedź na teraz).
  15. Jak widzę te gnioty w Z to też się cieszę :))))))))))))
  16. Co to za porównanie, jak w przytoczonym cytacie nie ma właściwie żadnych metafor? Natomiast w pstrągu pędzącym do wolności można doszukać się metafory: pstrągi przychodzą na świat w krystalicznie czystej wodzie, a nieskażone środowisko to w dzisiejszym, zurbanizowanym świecie - symbol wolności. Pozdrawiam. No, w pstrągu można, siedząc nad wodą szczególnie. Można też nauczyć się myśleć nad tekstem i wtedy czytać ze zrozumieniem i wiele innych pożytecznych rzeczy, np. co to jest "metafora" i nie wypisywać głupot zresztą adekwatnych do ocenianego wiersza. Czuj duch!
  17. No zawsze to pasujące pod względem zarówno barwy, jak i koegzystencji, czy nawet kształtu - tylko mam wrażenie, że jednak to już gdzieś funkcjonowało (takie porównanie), dlatego zostałbym prze tej mniej egzotycznej opcji, czyli tak, jak teraz jest.
  18. Jak pan widzi, odgrodzić od "publicystyki" się nie da, więc nie obrażę tekstu pisząc, że jest on daleki od poezji. Pozdrawiam.
  19. Na pewno nie jak "tratwa miłości", czy "brzeg namiętności" :))))))))))))
  20. Akurat miałem przyjemność posłużyć się dwoma strofami tego wiersza do porównania ich z dwoma innymi (dwa piętra niżej), więc chcąc nie chcąc oceniłem i pani wiersz. Pani wyszedł z testu pozytywnie. Pozdrawiam.
  21. Weź pan sobie porównaj te strofy: "W rdzawo złotych rozbłyskach ukryta gdzieś na dnie, dzisiaj zdobią ją glony w Neptuna komnatach, morska głębia wyznacza jej miejsce ostatnie. Czy tym statkiem płynęła i dokąd? Kto zgadnie? Fale wszystko zakryły, na zawsze to strata. W pomarańczowych barwach ukryła się na dnie." a pańskie też dotyczące wątku morskiego: ich piękno jak fala, znosząca niby tratwę miłości, przypadkiem na brzeg namiętności. płynącą wodami, rozkosznej fantazji, niby szkuner doznań, kocha rejs przyjaźni. w tym pierwszym mamy jakąś plastyczność, myśl, pomysł, barwe - u pana zaś slogan, ości/ości i tępawe metafory. A jako ciekawostkę przyrodniczą zostawię tego pstrąga, który pędzi do wolności. Pozdrawiam.
  22. W lubieżnej karczmie na dróg rozdrożu Rozgorzał konflikt na gniewnym morzu ??? Niechże się Pan nauczy pisać z sensem, a potem silić się na humoreski.
  23. Ja się też stęskniłem za tutejszym disco polo.
  24. Proza wersem, czy wers prozą, ot pytanie :))) Macieju - koniecznie musisz się skontaktować ze mną!!! Pozdrawiam
  25. Jak to dobrze po dłuuugiej przerwie powrócić do uznanych Autorów :))) W tym fragmencie czuję przesyt środków: "brzemiennym pożądaniem nasycać ciemność muzyką rozbierać uczucia" czyli wybieg w takie zaciemnione poetycko nazewnictwo, aczkolwiek i tak się czyta. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...