to zależy jaki to anioł :)
jeśli ma ciało z soli i ciasta, to wrocławski :P
Jam wrocławski, z soli, pieprzu i kapelusza. Fajnie w tych Twoich Tatrach Jacku. Pogadałoby się przy grzańcu, ech...
dzisiaj podczas latania z Henrietką
kiedy byliśmy na szczycie tęczy
ukazał się anioł z glinianą tabliczką
a było napisane w nowym roku latajcie częściej
P.S. Baca (mój owczarek podhalański)
po przeczytaniu zamerdał zamaszyście ogoniskiem.
Henrietka (moja żona) powiedziała,
że następne latanie w Nowym Roku.
A Ona (pewna piękna pani) lata bez przerwy. W Lesie Księżnej, 27 grudnia 2004 roku.