Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Drax

Użytkownicy
  • Postów

    268
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Drax

  1. Drax

    bezwiednie

    Faktycznie ujmujące. Zwłaszcza "dłonie brudne od ziemi". Śliczne i z kilkoma smaczkami w tym stylu. Bardzo dobry ;) Pozdrawiam, Drax
  2. Drax

    Bezsennik

    Śniąc brak snów, po słonecznym dniu, co znów w końcu przyniósł deszcz, zawsze pytam go. A on wciąż nie potrafi odpowiedzieć. Przyroda znów umarzła. Lecz przecież zawsze odżywa. A sny, kiedy mi umrą na śmierć? Jeszcze nie wiem.
  3. Muszę poprzeć Jejmość Teresę - zakończenie świetne; tylko drobnych sie pozbyć. Gołąbka tez bym nie odstrzeliwał tak pochopnie. Z tym, że gołąbek sam w sobie symbolizuje pokój, więc to słowo jest tu niepotrzebne. I do tego ograniczyłbym amputacje. ;) Druga część też piękna, jak jej się teraz przyglądam. Ciekawie pokazana odmienność zapatrywań na wspólną przyszłość; jak to nieraz bywa, całkowita odmienność, wręcz sprzeczność marzeń. Część trzecia zdaje się nawiązywać do paradoksu Zenona z Elei, racja? Też interesujący zabieg. Podoba mi się. "Tyjący milimetr", przyznam się, nie wiem, czemu służy. Jakoś mię tu uwiera. :p No i w sprawie zakończenie - dołączam do chóru pochwał ;) Szukam czegoś, pod czym rozpisałbym się z interpretacją, ale tu chyba nie. Wobec wyżej poczynionych uwag, wszystko zdaje mi się jasna. Tymniemniej, doskonały wiersz. Gratuluję ;) Pozdrawiam, Drax
  4. Przepraszam, że dopiero po latach odpisuję. Dawno mnie nie było na Forum :p Wielkie dzięki, kłaniam się, Drax
  5. Przyznam, że i mnie ten wers nie całkiem zadowalał, ale nie wpadłem na lepszy. A ostatecznie nie jest źle, więc, skoro nie masz uzasadnienia, a co gorsza - propozycji poprawki :p to pominę dziwi-misie milczeniem :p Pozdrawiam serdecznie, Drax
  6. Nie ma potrzeby. Wystarczy wczorajszy dzień ;) Cieszę się, że zajrzałaś. Dzięki. Twój, Drax
  7. Czy to ars poetica to nie mnie oceniać, ale chętnie sprzedam :p Co jest dziwnego w tym rymie? Nie pojmuję :P Pozdrawiam, Drax P.S. a, zapomniałbym podziękować za komentarz. Kłaniam się :)
  8. Dziękuję pięknie :) Przyznam, że wiersz jest luźno inspirowany piosenką Starego Dobrego Małżeństwa pod tytułem Coraz krótsze listy od ciebie właśnie :p Pozdrawiam, Drax
  9. Racheli Kolejny od Ciebie dziś przyszedł list: Kilkanaście maczkiem zasianych stron. Dziwią się, co tak opisujesz mi, A Ty ogrodnika dać musisz sąd. Rozrasta się, piszesz, wciąż ogród nasz: Opisy Twe barwne, jak kwietny klomb. Tu grządki, tam z mostkiem jest modry staw, Wzdłuż głównej alejki zaś dębów rząd. Na koniec w ogrodzie nasz stanie dwór: Drewniany, lecz podmurowany gmach. W nim życia wspólnego się uda cud; Tymczasem on jednak jest tyko w snach. (5 listopada AD 2008)
  10. Pięknie dziękuję, Mościa Angie, za propozycję, ale ja - choć historyk, jestem jednak zwolennikiem nauk(i) eksperymentalnych(-ej) :p Co do Twoich przytyków, stwierdzę tyle, że nazwać Rachelę "fajną", to jak powiedzieć o Kaczmarskim "bard Solidarności" - niby prawda, ale to określenie jest niczym wobec faktu. Jednak tym razem jeszcze się nie obrażę :p Skojarzenie z chininą wobec umieszczonej w nawiasie podpowiedzi było dla mnie oczywiste - chyba nie doceniasz Waćpani trafności swych skojarzeń ;) A Małej Syrenki akurat nie czytałem :p Kłaniam się, (choć bez autoryzacji, to myślę, że bez błędu) również w imieniu Damy ;p Drax
  11. Skorom już został zapowiedziany, to się pojawiam z interpretacją. Nie mogę przecież zawieść oczekiwań :p Wyrazy uznania dla Jejmości Autorki. Wiersz jest naprawdę ładny - tyle na początek. Trochę tajemnicza ta morska toń... Spróbujmy rzucić nań trochę światła. Przyznam, że nie jest mi łatwo. Ale dużo tu morza. Jest też port, statki i Gruba Berta. Wszystko to razem składa się na dość wymowny obraz spraw damsko-męskich. W świetle części środkowej obstawiam, że obie Berty to dwie postawy, czy dwie strony tej samej osoby. Postawy, czy poglądy przeciwstawne, zwalczające się. Gruba ostatecznie zwycięża, ale chuda nie daje łatwo za wygraną. jeszcze walczy... ;) Walka ta toczy się tylko wewnętrznie - nawet sama PLka w lustrze tego nie dostrzega (lustro ma gdzieś = nie chce tego pokazać, unaocznić). Wydaje się, że to jakby PLka spoglądała z boku na siebie samą; obserwowała z dystansem swoje cechy i zachowania (albo znów objawia się moja skłonność do przypisywania PLom moich własnych cech :p ). Świat PLki jest zobrazowany w postaci wanny z wodą, która jest dla niej morzem, tzn. bezmiarem wód - światem całym. Za pomocą steru (swoich działań, które podejmuje w życiu) raz po raz kołysze tym morzem. To bardzo ciekawy zabieg - tu ster służy do kierowania morzem, a nie statkami, które są od PLki niezależne poza tym, że raz po raz wpływają do jej portu. Co więcej, ów ster na piecyku skojarzył mi się z baterią w wannie kontrolującą przepływ wody. Iście, ciekawy zabieg :). Na koniec pierwszej "strofy" wyraża swego rodzaju żal, że kierowanie sobą musi jej wystarczyć; nie potrafi bowiem pokierować zawijającymi do jej portu statkami. w moim porcie cumują statki z chininą, która jak wiadomo jest lekiem na febrę. Choroba ta (jak wszyscy zapewne wiemy z wymienionej w wierszu powieści :p ) objawia się przemożnym uczuciem chłodu i drgawkami (uprasza się wszystkich lekarzy i innych biologów o nie wyśmiewanie się z historyka i jego opisów jednostek chorobowych :p ). Teraz, skoro w porcie cumują statki z chininą, znaczy, że jest na nią popyt. Być może PLka cierpi nie dosłownie na febrę, ale na pewien emocjonalny chłód, na który lekiem mógłby byc któryś z zawijających statków, symbolizujących, jak się zdaje kolejne związki Berty-PLki. Wspomniany jest między innymi enigmatyczny Eryk (być może kapitan któregoś ze statków, czyli po prostu jej "były" :P ). Dodatkową wskazówką potwierdzająca tezę o jego tożsamości jest trącąca erotyzmem wzmianka o majtkach, o których miał był ów nieszczęśnik zapomnieć, nim wyleciał za burtę. Być może, usiłując zabrać się do rzeczy, nie zauważył, że partnerka nie rozebrała się jeszcze do końca? Może jednak nie wchodźmy w szczegóły. Głębszą interpretację zostawiam każdemu z osobna :p Ów Eryk miał też rozkręcać głowy syrenom, niby Sindbad. Rozumiałbym to jako życie "przygodowe" obejmujące wiele syren; nie tylko samą PLkę :p Nawiązując do tego, co pisałem już na początku o Bertach :p wypada teraz uściślić. W świetle powyższej interpretacji dochodzę do wniosku, że dwie Berty odpowiadają dwóm odmiennym poglądom PLki na samą siebie. Jak to niewieści stan ma we zwyczaju raz wydaje jej się, że jest Gruba i brzydka; innym znów razem - widzi się szczupłą (Chudą) i pociągającą :p Ostatnio - być może za sprawą Eryka i jego syren - zwycięża właśnie ta załamująca PLkę Gruba Berta. Końcówka najtrudniejsza zdecydowanie. Wieczorami przychodzi zła arielka - czyżby jedna z wzmiankowanych wcześniej syren? PLka z nienawiści (?) wysyła ją do pralki, a z drugiej strony sama wchodzi za nią. Czy aż tak czuje się zeszmacona? Ciężkie musiałobyć to rozstanie. Gdyby nie to, że jestem tylko zimnym krytykiem (dopóki w pobliżu nie ma pewnej damy :p ), to może nawet byłoby mi jej żal :p No i jeszcze to zakończenie cytatem, jakby wyjętym z pożegnania. Gorzkie. Gratuluję Uwagi techniczne wspomniana już dama (pozdrawiam ciepło :p ) zgłosiła, więc tę częśc pominę. Podziękować mi jej wypada za współudział w tej interpretacji :p Naprawdę dobry wiersz. Kłaniam się, Drax
  12. Moja okolica przyjęła do wiadomości ten fakt (że piszę) i na tym poprzestała. Nie interesuje się bynajmniej moją twórczością, nie mowiąc już dzieleniu się tym faktem z innymi. Ostatnio zaobserwowałem wprawdzie jeden wyjątek, ale to w tej bardzo metaforycznie pojętej okolicy :p Pozdrawiam, Drax
  13. Język polski jest piękny. Ale dokładnie to samo można powiedzieć o każdym innym. No dobra, z wyjątkiem niemieckiego ;p Każdy ma swój własny niepowtarzalny urok. A najwięcej ma go... Tak, mimo wszystko najwięcej ma go łacina. I kropka :p Pozdrawiam, Drax
  14. Poezja to ciąg wyrazów (jak na mój staroświecki gust - najlepiej dobranych w regularne, rymujące się wresy :p ), które zestawione razem oprócz sensu dosłownego, niosą także sens głębszy, mniej lub bardziej ukryty. Dobra poezja to taka, w której ten sens nie jest widoczny na pierwszy rzut oka, ale daje się wyinterpretować po zastanowieniu. Nie jest dobrą poezją bełkot szaleńca, do którego ktoś potem na siłe dobudowuje interpretacje; nie jest nią także ciąg skojarzeń o kwiatkach i motylkach, mający do przekazania ni mniej ni więcej tylko tyle, że one kwiatki i motylki są piękne. Pozdrawiam, Drax
  15. Drax

    kochankowie

    A to przepraszam. Z Jejmością Kunoichi w takim razie ;) Pozdrawiam, Drax
  16. Paradoks: twierdzisz, że pomijasz milczeniem, ale jednak nie pomijasz, bo przecież o tym mówisz ;-) Paradoks, absurd jest nieodłącznym narzędziem wyrazu literaty :p Pozdrawiam, Drax
  17. Drax

    kochankowie

    Niestety, nie mam chwilowo czasu, ani nastroju do interpretacji, więc zaznaczam tylko swoją obecność, ale postaram się jeszcze tu wrócić ;) Odczucia mam mieszane. Nie poruszył specjalnie i na pierwszy przynajmniej rzut oka nie zrozumiałem ukrytego przekazu (chociaż podejrzewam, że jakiś tu jest...). Muszę się z grubsza zgodzić z uwagami imci Kunoichiego. Pozdrawiam, Drax
  18. Ja chciałbym z kolei zapytać, co to robi na Forum Dyskusyjnym? Ten kawałek prozy, trącącej zresztą banałem (poezją już na pewno bym go nie nazwał, chyba, że baaardzo współczesną :p) winien się ewentualnie znaleźć w dziale przeznaczonym dla tego rodzaju twórczości. Walki o każdy oddech rankiem nie przypominam sobie, jak długo żyję. Ale może Narrator jest astmatykiem? :p Popijanie wieczorami praktykuję czasem i w żadnym razie w samotności. A już nigdy do nieprzytomności. Nie... dla mnie to na pewno nie jest dzień, jak codzień. Jeśli dla Autora - owszem - to niezmiernie mi przykro z tego powodu. Proponuję poszukać w okolicy wartościowej kobiety. Pomaga na tego typu problemy. :p Pozdrawiam, Drax P.S. Kwestię ortografii pomijam milczeniem. Bynajmniej nie przez nieuwagę.
  19. Drax

    Kocham cię wstępnie

    Cieszę się, że przypadł do gustu ;) Mości Arku, owo "wstępnie" było podstawą i głównym pomysłem, na którym wiersz oparłem. Gdyby nie to słowo, to i utworu by nie było ;) Pozdrawiam, Drax
  20. Drax

    Kocham cię wstępnie

    Banalny. Ta, chyba trochę faktycznie. Ale nie zmienię go przez senstyment; mam nadzieję, że to zrozumiecie ;) Dzieki za uwagi. Pozdrawiam, Drax ;)
  21. Drax

    okruszek

    Sympatyczne. Nieskomplikowane, faktycznie naiwne, ale jakoś tak chwytające ze serce ;) Pozdrawiam, Drax
  22. Drax

    Kocham cię wstępnie

    No, nie jestem wprawdzie pewien która to jest TA RACHELA, ale jeśli idzie o pannę podpisującą się Rachel Grass, to nie inaczej, mości Pancolku ;) A jakiś merytoryczny komentarz, to nie łaska? Ja rozumiem, że żądza najświeższych ploteczek i te sprawy, ale, zauważ proszę, to jest poezja.org, a nie poezja.na.gorąco.pl :D Pozdrawiam, Drax
  23. Drax

    Kocham cię wstępnie

    Dziękuję pięknie za Wasze komentarze. :) Mościa Bernadetto, tak, przeoczenie z tą średniówką. Pomyślę, jak to poprawić, ale na razie nie mam nastroju ;) Mości Adolfie, Twoja wersja, choć generalnie urocza, dla mnie z kilku względów jest nie do przyjęcia ;) Ale dzięki za cenne wskazówki. Przydadzą się, jak jeszcze nad nim siądę. Może dziś wieczór? Teraz nie jest dobra pora na poezję ;) Pozdrawiam, Drax
  24. Drax

    Kocham cię wstępnie

    Racheli Jak myśl, nim ją w słowo przemienisz, Gdy tylko się w głowie zalęgnie, Tak ja co dzień pełen nadziei, Umysłem swym kocham cię wstępnie. Jak płynący obłok w niebiesiech, Gdy jeszcze przyszłym wzbiera deszczem, Tak ja, nim zapłaczę ze szczęścia, Swym duchem już kocham cię wstępnie. Jakby fala, nim się rozbiwszy, Spieniona wzwyż tryśnie przepięknie, Tak ja jeszcze będąc cię chciwym, Nim spienię się, kocham cię wstępnie. Ty zaś tylko zechciej być przy mnie, W godzinach prób trwać chciej wytrwale, Jak ja uwierz niezłomnie i mnie Słowa „wstępnie” oducz, kochanie. (4 października AD 2008)
  25. Zmiana hasła nie działa mi również. Chyba błąd w skrypcie się zrobił. Pisałem tu o tym parę miesięcy temu. Od Admina zero reakcji :/ Pozdrawiam, Drax
×
×
  • Dodaj nową pozycję...