Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

seweryna żuryńska

Użytkownicy
  • Postów

    882
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez seweryna żuryńska

  1. jeśli autor co innego pisze, a co innego ma na myśli... to niech nie oczekuje zrozumienia i aplauzu a inna rzecz to poszukiwanie paraleli między tragedią w górach a wycieraniem kurzu karkołomne przedsięwzięcie pokory nieco pokory seweryna
  2. dziękuję za gościnę dziękuję szczególnie..za słowa pozostawione pozdrawiam seweryna
  3. jeśli mogę 2 słowa, to usunęłabym pierwszy wers, jest niepotrzebnym dopowiedzeniem usunęłabym "między łopatki" z tego samego powodu a poza tym, zawęża przestrzeń wyobraźni uzupełniłabym jakimś obrazem "karawany obłoków" a poza tym...bardzo się podoba bo prawdziwie, bo sercem i wyczuciem i ma klimat:) pozdrawiam seweryna
  4. a słowo potrafi zabić a krzyk spopielić jak to jest? seweryna
  5. to może w kilku słowach w sonecie pierwszym bezzasadnym jest użycie 14 zaimków typu: wasze, nam, wy... metafora "śniący piaskiem" nie ma realnego odniesienia do rzeczywistości można nawiązać do trywialnego powiedzenia "wszyscy do piachu" ale w tym wypadku to urąga powadze chwili w 2 pierwszych wersach powtarza się "śniący" i "sny", ale nie wzmacnia to przekazu, jest raczej dowodem na ubogość poetyzowania to samo można odnieść do "sypią" i "przesypywaniu" w tej samej strofie dlaczego sny bohaterów sypią się nam przez palce? przez palce sypie się czas tracony bezpowrotnie, a tutaj czas ma jakby inny wymiar, jest katem, a nie powolnym odchodzeniem i tak można dalej, ale nie o to chodzi nie wolno bawić się nieodpowiedzialnie słowami, gdy piszę się o trudnej i wciąż drżącej smutkiem tragedii trzeba nie lada kunsztu, by nie popaść w banał dlatego pisałam o pokorze ale ja już więcej o tym ani słowa pewnie różnimy się nie tylko obrazowaniem ale i odpowiedzialnością za słowo zatem pas i pax pozdrawiam seweryna
  6. miły panie myślałam, naiwnie, że chociaż tutaj nie będzie ujadania i pustosłowia proszę mi niczego nie imputować pana preferencje polityczne zupełnie mnie nie interesują odniosłam się do meritum nie odpowiada, proszę też merytorycznie, czego pan ode mnie wymaga w innym wypadku mogę domniemywać, że to zwyczajne bicie piany i skandalizowanie a to płytkie z poważaniem seweryna
  7. o trudnych sprawach publicznie..trzeba odwagi i pokory zabrakło pokory warsztat pominę czasem lepiej pozostać z pustymi dłońmi, niż nie umieć zmyć z nich znamion niesmaku pozdrawiam
  8. nie wszystko przylega ale klimat bardzo lubię pisane na wdechu pozdrawiam
  9. twoje wiersze należą do takich, które można czytać po wielekroć odnajdując inne płaszczyzny może tak mamy, ze każda skaza boli, nawet jeśli nią nie jest może pozdrawiam:)
  10. na granicy niechęci i żalu w perspektywie nieważkich nieboskłonów chodzę ja proza kropli porannej mgieł spowijających realność uczuć sensoryczności na granicy oddechu i marzeń otulenia serca uśmiechem snuje się moja dusza odbicie istoty prawdy wykładnik ziemskiego spełnienia celowości na granicy trzepotu rzęs i głodu ust dłoni wyciągniętych do ciepła żyje moje ciało śmieszne skupisko zmysłów przewartościowane symbole rogate ego
  11. Panie Eugeniuszu ... jeśli mogę tak poufale myślę, że odrębność zdań nie dyskwalifikuje, ale jedynie wzbogaca umieszczam jakieś tam strofki na tym portalu od lat mam różniste "twory" i mam obsolutną świadomość swoich ułomności przyjmuję do wiadomości ostrą krytykę z pewnością ma pan swoją racje, a ja jakąś tam swoją ale ogromnie się cieszę, że jedno, co nas łączy...to umiłowanie pisania słów pachnących tajemnicą i radościa borykania się z nimi pozdrawiam zatem serdecznie seweryna
  12. pięknie z zębem politycznym, jak dla mnie i ta obrona domu swego subtelna, a mocna gratuluję i pozdrawiam seweryna
  13. mój dobry panie o przerabianiu całych utworów mam niestety odmienne zdanie i powiem wprost ... krytyczne a co do tej kruszynki wiem, że "częstochowskie" ale czy słyszał Pan o malarzach prymitywistach u nich zachwyt naturą ważniejszy od formy powiem więcej to forma ma się ukorzyć przed treścią ma pokazać zwykłe uczucie, zachwyt nad naturą tak ludzką, jak i wokolną a po drodze coś, jak na tacy podać ... zadumę, reflekcję, myśl niekiedy warto uciec od złożoności formy to żadna sztuka nasączyć treść obrazami, dźwiekami, zawiłościami asocjacji ot...robimy rozsypankę i wydziwiamy nad słów układem, nad pomieszaniem z poplątaniem nie bronię "częstochowskich" ale chciałam coś nimi zapodać, lekką formę z niekoniecznie lekką treścią może nie wyszło to już inna bajka ale myśl nie byla aż tak trudna w odczytaniu a przerabianie obcych utworów, to jednak barbarzyństwo:) dziekuję wszystkim za chwilę poświęconą, za słowa pozdrawiam seweryna
  14. czemu ty biedronko do góry nogami chcesz się pozachwycać nieba obłokami czemu ty nie tylko po kawałek chleba czy do pełni szczęścia nieba ci potrzeba czy i ja też muszę zawisnąć nieważko by ze smakiem schrupać swego życia ciastko może prócz słodyczy pragnę duszy drżenia wejdę ja, biedronko, pod prąd do strumienia
  15. jak powiedzieć bogu ... jesteś omylny jak powiedzieć bogu ... jesteś niesprawiedliwy jak powiedzieć bogu ... nie ufam ci już jak .... wyrastamy z naiwnej wiary, jak z dziecięcego ubranka kto dociera do bezgranicznego zaufania, jest najszcześliwszym na ziemi a jeśli z kolejnego upadku nie sposób się podnieść pozostaje podziw dla swiata tego i prosta nauka kochaj ludzi, choć ułomnościa namaszczeni trudny temat niezwykle rzekłabym egzystencjalny a wiersz chyba zbyt podręcznikowy początek ciekawy, ale potem, to już czysty pean a to za mało na przestrzeń do zadumy pozdrawiam seweryna
  16. wiersz ciekawy..acz nierówny może i ja 3 grosze na wstępie zaznaczę, żem stara kobieta, co to..wiele widziała po co to wyznanie, otóż chyba musi być, inaczej mogę być niezrozumiana do końca "różowych stopach dziecka i wojnie" dzień tak zaczyna peel na jednym wydechu...dziecko, jeszcze cieplusie, zaspane i wojna dla mnie to nie do przyjęcia, absolutnie nie wolno o wojnie, jak o jeszcze jednym temacie .. po drodze wojna to straszny czas, to ból, śmierć, upodlenie, tragedie nie wolno o niej tak niefrasobliwie pachnie niezrozumieniem tematu i spłycaniu spraw, których nikt opisać prawdziwie nie potrafi ja bym nigdy nie umiała... poza tym druga część ciut przegadana, chyba za wiele kota, który jakoś ma się nijak do tematu i zakończenie chyba mnie zaskoczyło bo... "szepczą by nie obudzić strachu i demonów" gdzie? w niebie? hmm a poza tym tekst ciekawy w wielu miejscach porywa pozdrawiam seweryna
  17. witam witam, jak się wita poranek w rosie skąpany o wierszu bo gdyby jak po tafli lodu i jeśli na powierzchni tylko to skąd te żale pełne trwogi i strach, że próżnia po igrzyskach tyle obrazów nut przebrzmiałych w nas echem dzień do życia budzi i wciąż się z losem układamy serce na dłoni innym ludziom serdeczne ukłony ślę seweryna
  18. miło się gaworzy ciepło się Pana czyta, Andrzeju a teraz o publikowaniu pisaniny tutaj wiele lat juz tutaj bywam mam przyplywy i ucieczki gdy butem nagle ktoś po delikatnych kruchych wzruszeniach i tak jak słowa, myśli, obrazy innych tutaj obecnych mnie wzbogacają, inspirują, nastrajają, tak i ja ot, do bukietu, jakąś bylinkę publikowanie to nie tylko pragnienie w szranki z włosem rozwianym, okiem dumnym publikowanie to jak podarunek uśmiechu różnistego rzadko krytykuję, choć miewałam i takiem okresy teraz wolę myśl własną dopisać, posiedzieć, jak przy ognisku tak to z publikowaniem bywa, miły Andrzeju, rozmaicie ukłony ślę seweryna
  19. hmm... nie kupuję tego wybacz Andrzeju a teraz ... ad vocem uważam przerabianie całego cudzego tekstu za bluźnierstwo i rodzaj pychy nauczył mnie tej mądrej maksymy pewien młody człowiek param się układaniem literek w sens jakowyś od kilku lat ot przypadek kiedyś korespondowałam z pewnym młodym wierszotwórcą wymienialiśmy poglady, omawiali swoje kruszynki pewnego razu w swej zarozumiałości przerobiłam mu cały wiersz a on się na mnie obraził stwierdził, że nie godzi się tak bezpardonowo kaleczyć czyichś myśli to tak, jakbym porozrywała muzykę jego duszy, pocięła obraz na strzępy i starała się posklejać na nowo, ale to juz nie będzie jego obraz zapamiętałam tę lekcję nigdy więcej nie robię tego, bo samam ułomna nawet bóg tworzy dzieła niekoniecznie piekne moze ma w tym myśl, cel tajemny, ale nie zmienia to prawdy, że daje jednym w nadmiarze, innym jakoby za karę...niezawinioną piszę wierszyki, bo kocham chwile, gdy nagle..jak paciorki różańca...przybiegaja do mnie słowa w myśl ujęte i płynę z nimi, przekomarzam maluję duszy zaśpiew niezwykły, obrazy soczyste, prawdy swojego życia dlatego piszę i mam absolutną świadomość własnej ułomności, niedoskonałości, ograniczeń nie zmienia to prawdy, że pisanie stało się radością mego długiego juz życia zatem cenię pragnienie perfekcjonalizmu, z pokorą przyjmuję uwagi, niekiedy się do nich ustosunkowuję ale dla mnie...rozmowa o wierszu, to jakby poznawanie tajemnic, poszukiwanie harmonii rozumienie duszy drugiego czlowieka nawet jesli widzę coś inaczej, to nie znaczy, że mam prawo burzyć wizję autora bo to tak, jakbym mu powiedziała: Bękatra stworzyłeś a jako że ułomność jest miarą człowieka szanujmy swojej duszy kołysania z poważaniem seweryna
  20. Panie Andrzeju specjalnie dla Pana z wyrazami szacunku i pokornym pochyleniu co się posieje, trzeba zebrać próżne żałości, rozmyślania powraca w dłonie własna przeszłość choć czasem hardo przed nią wzbraniasz nie znika w próżni czas miniony rzeźbi nam duszę, myśl nasyca choć uciekamy w nowe strony coś każe wstecz, jak pokutnica mielemy w dłoniach, jako żarna przeszłośc z przyszłością nieodmiennie bywa, wygrywa smuga szara marzenie jednak z nami wiernie
  21. hmmm... powiem tak kanony są po to...by je przestrzegać ale warto im się wyślizgiwać nadawać inną rytmikę melodykę, inny rodzaj odczytywania chyba minęły czasy kinderstuby poetyckiej dziś nas frapuje bardziej myś ukryta, słów tajemnica a wersyfikacja...cóż jesli poskładana, jak ksiażki na półce, grzecznie, sztywno, znaczy cos w niej z ciszy, co echem nie dzwoni a poza tym dziękuję seweryna
  22. co się posieje trzeba zebrać próżne żałości rozmyślania powraca w dłonie własna przeszłość choć czasem hardo przed nią wzbraniasz nie znika w próżni czas miniony rzeźbi nam duszę myśl nasyca choć uciekamy w nowe strony coś każe wstecz jak pokutnica mielemy w dłoniach jako żarna przeszłośc z przyszłością nieodmiennie bywa wygrywa smuga szara marzenie jednak z nami wiernie
  23. jak wrócić tutaj z myślą jasną gdy w szare szaty dom odziany ludzkie zawiści macki śliskie kąty złym słowem spotwarzane jak dobrą myślą obdarować jesli w nas wiary w człeka mało dłonie opadły uśmiech zasnął i morze żalu pozostało jak tulić tchnieniem wciąż żarliwym pod stopy dłonie chętne tkliwe wokoło potwarz zawiść żrąca i złorzeczenia bełkotliwe na deszcz wystawię twarzy jasność z chmurami pogadulę czule odszukam prawdę co nie gaśnie jej majestatem się otulę to nic ze człek swą ułomnością potrafi niszczyć chłostać zabić dopóki we mnie skrawek nieba nie dam się czortu otumanić
  24. uśmiechnęłam się do twoich myśli nieuczesanych układanie słów w strofki, to dziwne zajęcie niekiedy, jakby ktoś sterylnie wyczyścił zwoje czytasz własne i nie wierzysz, że głodem duszy poczęte i jakoby wątpi się w myśli płodność aż nagle wraca ta jasność już nie zmroczona biegną literki, jakby się na rewię mądrości chciały załapać miłe to wierszowanie pozdrawiam serdecznie
  25. i jak to jest, że zawsze ja nie wygram tych milionów innym się bozia kłania w pas a ja w przegraną stronę już podzieliłam darów moc każdemu coś ziściłam głupio się z biedą smętnie wlec w dostatku bywa miło Tybet na wyciągnięcie był świątynia w Machu Picchu już skrzydłom dodawałam sił i nagle ... w mordę, nic znów to ja ad vocem: Panie spaś mam dość już tych przekrętów nadzieją może innych darz nie chcę być znów orżnięta milionów daj i ani drgnij mnie szczęście też pisane pieniążki please na konto ślij daj życie rozpasane niech raz i ja w Hiltonie noc upojną przezyć raczę na chiński mur się wdrapię choć jak nie ... to się rozpłaczę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...