Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tali Maciej

Użytkownicy
  • Postów

    5 134
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tali Maciej

  1. a moim zdanie to świetny szkielet na opowiadanie, gtrochę go rozbudować i może być całkiem niezłe
  2. też mi się wydaję, że zdania są przeciągane, mam wrażenie że niepotrzebnie, bo daje do posmak przegadania, a i temat i słownicstwo bardzo ciekwae, czyli kościec już jest otoczka też teraz tylko wystarczy odessać niepotrzebny tłuszcz nisko isę kłaniami pozdrawiam
  3. tekst był pisany przez dwa dni jednego dnia powstała ta początkowa proza, a następnego miałem dobry humor i dopisałem rymowankę, choć mogło jej nie być bo ona jakby obniża formę wierszydła dzięki za plusowe minusy nisko się kłaniam i pozdrawiam
  4. muszę powiedzieć że pamięć niezła bo tekst przeleżał w warsztacie ładne kilka miesięcy czy ja wiem czy taki smutny, zawodnik zdobył złoto, a żee kurczaka zabito to przecież codzienność dzięki za odwiedzinki nisko się kłaniami pozdrawiam
  5. Z tą miniaturką dobre juśmiałemsię czytając komentarz kurcze jak pisałem o śmierci koguta nie przyszło mi do głowy że mogła by być rzeźniczka, a to było by lepsze rozwiązanie dzięki za podwójny wzgląd nisko się kłaniami pozdrawiam
  6. po częścitekst pisany na faktach, zarazpo MP gdzie kolegazdobył złoto na drążku i miałzatrucie zołądkowe,więc można powiedzieć żena faktach aforma tutaj to prozatosko- poetycka-rymowanka, czyli pomieszaniezpoplątaniem nisko się kłaniami pozdrawiam
  7. a ty jak zwykle ślęczysz ponocach, z ciebie to nocny Marek heh dzięki za odwiedzinki niskosię kłaniami pozdrawiam
  8. to fakt fajnie się czytało lubie jak ktoś dba o formę i rytm w wierszach rymowanych, ten sprawia wrażenie przemyślanego odemnie plus nisko się kłaniam i pozdrawiam
  9. bardzo fajnie ja poczytałbym "Ciepłem otulony" sam jestem na etapie składania, więc wydania gratuluję myślę że jeden egzemplarz zakupię, czekaj więc na maila odemnie nisko się kłaniam i pozdrawiam
  10. A to miło miło, dzięki zyczę więc akrobatycznych snów nmisko się kłaniam i pozdrawiam
  11. na pierwszy rzut oka- enteroza przewlekła na drugi to poprostu jedna długa myśl "choć i tak od kiedyś" nie lepiej by brzmiało OD DAWNA początek z kapeluszem fajny ale całość jakaś taka niewiem jakby to powiedzieć średnia, ale to może dzisiejsze zmęczeniwe ( do wpół do dziesiątej byłem na treningu a cały dzien w pracy) jutro wrócę to może coś dopiszę jak narazie to nisko się kłaniam i pozdrawiam
  12. to czekam czekam a dzisiaj pozdrawiam
  13. . o porannej porze kogut wyszedł z kurnika i wespół z pierwszymi promieniami słońca rozpoczął śpiewną pobudkę wtórowały temu kurczęta, które w takt melodyjnego śpiewu tańczyły niczym przepiękne tancerki w sukniach z piór kogut dumnie spoglądał na swoje wybranki które w kroku tanecznym, bacznie wyszukiwały soczystych smakowitości, owoców ziemi ................................................................................................................................. o porannej porze zawodnik wyszedł z szatni pośród przyrządów gimnastycznych rozgrzewał się gibał stawy mocował się z siłą ciężkości po krótkiej-długiej chwili udał się z innymi zawodnikami na korytarz, z którego byli- nie byli wyprowadzani finaliści ostatnia ósemka kończąca zawody, rozpoczynająca finał na drążku ................................................................................................................................. dzień rozkwitł jak kwiat, promieniami słońca wsród zbiegowiska ponętnych kurczaków stał w postawie swej szarmanckiej kogu.. kogo-widzą oczy koguta? rzeźnika z siekierą ściskaną w dłoni szał ciał, pisk, ucieczka kurczaków zostaje sam na sam, twarzą w twarz oko w oko z wyzwaniem ................................................................................................................................. dziewczynka z tabliczką na drewnianej listewce wyprowadziła finalistów, gdy oczy publiczności dojrzały śmiałków, szał ciał, pisk, oklaski stanęli w rządku przed sędziami -katami usiedli i nieugięcie czekali na wyrok odstrzeliwani pojedynczo- otrzymywali oceny zostaje sam na sam, twarzą w twarz oko w oko z wyzwaniem ................................................................................................................................. rozpoczął „La dance makabr” przerażony kogut biegał skakał zipał zmęczony, zdyszany wzbił się w niebiosa, walczył z grawitacją lecz jego skrzydła nie dały mu wolności upadł głową wprost na pieniek zamach ,uderzenie siekiery, latają pióra po robocie rzeźnik odłożył siekierę umył ręce pozostawiając okrągły pieniek zalany krwią ................................................................................................................................. rozpoczął „Gimnastik Fantastik” swój układ wirtuozeryjnie kręcił się na drążku gibał, obracał, wykonywał salto Mortale finezyjna lekkość zawodnika pozwalała na ułamki sekund przełamywać grawitację....zamach...puszczenie drążka zeskok podwójnym prostym...perfekcyjne ustanie w bezruchu po układzie zawodnik zdjął bandaże umył ręce z magnezji zdobywając okrągły medal lśniący złotem ................................................................................................................................. dramat koguta nie dziwi jest codziennością, od pradawnych czasów ręka kata ścinała głowy, przelewała krew takie jest już życie zwycięstwo zawodnika nie dziwi ktoś przecież musiał wygrać zdrowa rywalizacja dodaje skrzydeł taki jest już sport co ma piernik do wiatraka? kogut do zawodnika? i oto jest pytanie? lecz ich spotkanie! cóż! to było za wydarzenie niczym odwiecznych sił mierzenie dramat koguta i jego dziwny zbieg okoliczności doprowadził zawodnika do strasznych mdłości otóż rzecz się stała iście niesłychana nieboszczyk przed śmiercią połknął balona i gdy na bankiecie podano do stołu pieczonego koguta zawodnik ugodził go nożem, a ten wybuchnął i była boruta fruwały, bluzgały, kawałki wnętrzności tam nóżka tu skrzydełko tej smakowitości zdenerwował się kucharz na rzeźnika i doń krzyczy -coś mi dał za rozbójnika mój bankiet został zniszczony więc twój dom będzie spalony na to rzeźnik mówi spokojnie do kucharza to nie moja wina czasem się tak zdarza przeproś zawodnika poproś o wybaczenie a ja się już postaram o lepsze pieczenie by nie wybuchały, by nie bluzgały by wykwintnie smakowały i oto takim morałem kończy się to zacne opowiadanie abyś czasem pomyślał co jesz na obiad czy na śniadanie
  14. dzięki za odwiedzinki, kurcze sam nie wiem po co się za prozę biorę, wplatam w nią poezję, nawet sam nie wiem po co, jakoś tak poprostu czasem płyną mi przez głowę całe zdania a moment później same metafory, ni to proza poetycka raczej taka kiszka, jeszcze nad tym posiedzę jeszcze raz dzięki za odwiedzinki nisko się kłaniam i pozdrawiam
  15. pożyjemy zobaczymy mam nadzieję że wszysto sie ułoży nawet jakbyśmy nie mieli się pichcić to i tak wystarczające jest jej bliskość gadam tak jakbym się zakochał, heh a kiedyś nie wierzyłem w miłość
  16. fajny tekst, niby o zwykłym parapecie a naprawdę w ciekawy sposób odemnie duży plus nisko isę kłaniami pozdrawiam
  17. dzięki wszystkim za odwiedzinki tego się spodziewałem po treści komentarzy ale jak pisałem wcześniej ten tekst jest mi bliski ze względów na okoliczności powstania jeszcze raz wszystkim dzięx nisko się kłaniami pozdrawiam
  18. oj chyba będę zagłębić się w filozofii bo jak na razie fizjologia rządzi moim organizmem, a prawidła księdza nie przekonują dzięki za koment i podpowiedź nisko się kłaniam i pozdrawiam
  19. jacek ma rację że wiersz się zapowiada, a na koniec rozczarowanie dla czytelnika, ale pomysł dobry tylko troszku to pozmieniać "niewymownie cicho, ale jakże cudownie" no i takie wewnętrzne rymy w białym wierszu przeszkadzają. nisko się kłaniam i pozdrawiam
  20. najlepsze, że peela odniosłem do mojej sytuacji wszystko układało się w moim związku super do momentu kiedy ksiądz podczas spowiedzii wyraził swoją opinie na temat antykoncepcji, mioja diewuszka tak się przeraziła że postanowiła żyć w celibacie a co ja mam na to powiedzieć chyba dlatego jestem deistą
  21. cztając również skojarzyło mi się z tym dowcipem o blondynkach
  22. a słuchał ktoś "Joy dywision" (czy jak to się tam pisze) i "Bauhaus", to okres zimnej fali te kapelki jak dla mnie the best
  23. toczę zacięty bój z bogiem o serce celibat w jej zakorzenił spowiednik więc moja droga namiętności tiltuje granatowieje burza hormonów piorunującym wyładowaniem atmosfery ona-ni(e)-zm test o ster on instynktuje rządzą ale jak długo będę musiał Boże odpowiedz mi! jak długo?
  24. międzynarodowy turniej w gimnastyce sportowej, zdobyłem srebro a po zawodach z kumplem pokazaliśmy niemcą jak się pije wódkę ((((-:
  25. punk o tak słuchało się teraz bardziej jazz i klasyczna ale wspomnienia pozostaną z ulu to Siekiera, KSU (jak na tamte czasy najlepsi jeśli chodzi o brzmienie) Farben Lehre,
×
×
  • Dodaj nową pozycję...