
Tali Maciej
Użytkownicy-
Postów
5 134 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Tali Maciej
-
Nie umiał się całować
Tali Maciej odpowiedział(a) na Sanestis_Hombre utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
fajny tekst, zabrakło mi uśmiechu na twarzy podczas czytania, choć niezgodzę się z twoja definicją dobrego pocałunku "zwyczajna korelacja języków połączona z dwukierunkową transmisją śliny, instynktowna potrzeba emocjonalnego zbliżenia się do drugiej osoby" dużo lepiej jest bez nadmiernego wpychania języków i wymiany płynów ustrojowych, lepsze raczej sam taniec warg, pocieranie i lekciutkie zwilżanie językiem (ale to oczywiście na marginesie) fajnie napisane aż prosi się o ciąg dalszy nisko się kłaniam i pozdrawiam -
to fakt wracamy do genezy mi się jeszcze marzy zrobienie doktoratu z antropomotoryki mam już nawet pomysł, mam grupę badawczą ale jakoś przeraża mnie kolejne kilka lat nauki
-
Kurcze, no... o rany!!! Przypomniaem sobie jak śiwetnie pali się z dziewczynami (czy z kobietami). Bez porównania z ... to fakt z marysią jest dwa razy przyjemniejszy seks, Tu nawet nie chodzi o to. Z płcią piękniejszą rozmawia się przecież zupełnie inaczej... ale porównaj sobie grę wstępna z marysią i bez jest poprostu bardziej wyczuwalny każdy dotyk, ale można za pierwszym razem zbyt szybko wdrapać się na szczyt, za to drugi i trzeci to już poprostu jak jazda na nartach śmigasz jak szalony
-
a dla mnie troszku za mało lirycznie, czytałem w warsztacie i jakoś nie tak było, teraz też po zmianach nie płynę tym tekstem nisko się kłnaiami pozdrawiam
-
Kurcze, no... o rany!!! Przypomniaem sobie jak śiwetnie pali się z dziewczynami (czy z kobietami). Bez porównania z ... to fakt z marysią jest dwa razy przyjemniejszy seks,
-
tak czasy akademika, też mam za sobą a mam pytanie co się u was piło oprócz piwa oczywiście bo u mnie to od cytrynówki przez kukułkę po spirytus rozrabiany zimną wodą z kranu przepijany zimną wodą z kranu (tak było u mnie na pierwszym roku) straszne ale teraz jak wspominam to chcę mi się śmiać WINO!!! Wiśnia!!! Nawet z tego powodu miałem w pewnych kręgach nick 'wiśnia' - rano zawsze w moim pokoju pachniało wiśnią... heh dobre a znasz taki specyfik jak kalimuczo, robiony właśnie na winie wiśniowym pomieszanym z kolą, wchodzi wyśmienicie i można wypić 5 litrów
-
tak czasy akademika, też mam za sobą a mam pytanie co się u was piło oprócz piwa oczywiście bo u mnie to od cytrynówki przez kukułkę po spirytus rozrabiany zimną wodą z kranu przepijany zimną wodą z kranu (tak było u mnie na pierwszym roku) straszne ale teraz jak wspominam to chcę mi się śmiać
-
skąd znam te 3 miesięczne pauzy w relaksacji (3 miechy wystarczą) A czy są testy 'na 6 miesięcy'? nie wiem ale jak mi robili testy po około 3 miechach i nic nie wyszło to stwierdziłem że wystarczą 3 choć mi kolega siatkarz mówił że z marysią można nawet tylko 1 miech
-
więc proszę mi tu nie marzyć tylko brać się do rpoboty, to znaczy do... z byle kim to raczej samobójstwo by było nigdzie nie powiedziałem że z byle kim, ale też się trzeba postarać o tego kogoś
-
nie czytałem więc poszukam w wolnej chwili Można dowiedzieć się co Judasz miał wspólnego z Jagiełłą. A co do Marysienki, sportowcy nie mogą (przynajmniej sześć miesięcy przed zawodami, ewentualnymi testami) skąd znam te 3 miesięczne pauzy w relaksacji (3 miechy wystarczą)
-
więc proszę mi tu nie marzyć tylko brać się do rpoboty, to znaczy do...
-
namiot prężny przecioł płutno malarce jest teraz strasznie smutno
-
czyżbyś ostatnio czytała Kod Leonarda Da Vinci eeetam... jeśli chcecie poczytać poważniejsze rzeczy, to polecam Milczące psy Waldemara Łysiaka. nie czytałem więc poszukam w wolnej chwili
-
ja dzięki uni europejskiej miałem stypendium sportowe ale tylko przez pół roku bo skończyłem studia i teraz lipa co do palenia to właśnie nie palę od tygodnia a cygarka to tylko czekoladowe miałem okazje palić choć znacznie wolę Marysię od cygar
-
czyżbyś ostatnio czytała Kod Leonarda Da Vinci
-
po to są marzenia aby je spełniać
-
no te baby to słuszna sugestia
-
czmu zaś taka utopia ja chciałem na olimpiadę i się nie udało, jak miałem w tym roku jechać na uniwesiadę do Turcji to trener dał mi wybór albo bronię pracę mgr albo trenuje i jakoś wybrałem studia zawsze chciałem grać na gitarze, ale jak mi moja nowiutka gitara spadła z szafy i się można powiedzieć zepsuła to marzenie też się zepsuło jak się chciałem zabic, to mi zrobili płókanie żołdka i jakoś się nie udało zawsze w życiu brakuje mi postawienia kropki nad i jakiegoś takiego uwieńczeniea trudu który wkładam w dążeniu dio celu w życiu
-
heh jakie to przemyślane i życiowe pozdrawiam
-
malowała brzuch i głowe myśląc sobie ciało zdrowe bo jej cienie na płutno padały ze sterczącej wielkiej ...szmaty co dostała ją od taty na urodziny w prezencie na trzydzieste poczęcie
-
jaki macie stosunek do życia, wasze aspiracje, cele ,dążenia
-
rozebrany pan od nagości ukazał swe wystajce kości bo był chudy jak trzcina co się na wietrze wygina widząc go pani tylko się złości
-
a wiatr niesie owe słowa spod poznania do krakowa echo pół słów pozostało i słuchacza oniemiało trwoży się jego głowa
-
nigdy niewiadomo kiedy będzie ten ostatni i nie powinno się mówić ten ostatni, to ponoć źle wróży
-
czytając Pana wiersze Panie Rewiński zawsze mam uśmiech na twarzy tym razem nie mieści mi się na twarzy nisko się kłaniami pozdrawiam