![](https://poezja.org/forum/uploads/set_resources_4/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
Witold_Adam_Rosołowski
-
Postów
1 451 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
1
Odpowiedzi opublikowane przez Witold_Adam_Rosołowski
-
-
kto rano wstaje - leje jak z cebra
szczególnie gdy się chmurą wezbrał
sen niespisany - w deszczu fanfary
tyle z ciśnienia tak zwanej - pary.0 -
Cytatwiersz jak wiersz, nic nie czuję, taki sobie, po prostu napisany i ubarwiony.
Pozdrawiam
Szaweł - dziękuję, że przeczytałeś
serdeczne pozdrówko W_A_R
0 -
CytatGonisz za marzeniami w szatach starożytnego wędrowca.:)
I znów sprawnie napisana opowiastka, tym razem wyraźniejsze przesłanie.
Pozdrawiam
no cóż - szaty połatane - a Ilion rozbity w proch - w ten piach pod nogami - i do klepsydry by się nadał pewnie ...
serdeczne pozdrówko W_A_R
0 -
cóż za słowo – Ameryka,
gdyby miał mnie ktoś zapytać,
ech, tam, panie mój kochany,
tam jest wszystko za dolary,
nawet złoto nie ma miary,
jeśli jednak jesteś śmiały,
jedź – doświadczysz i na sobie –
co się kryje w ow(n)ym słowie,
Ameryka, Ameryka,
używają tam języka,
w którym jedno wyrażenie
wielorakie ma znaczenie,
a ze mówią jakby kluski
mieli w buzi – zwyczaj ludzki,
u nas czasem też bez skruchy
nawijają coś na uszy
jedź więc, bratku, cóż tu gadać,
lepiej namacalnie zbadać
- co to jest i jak smakuje,
może wcale się nie strujesz
i na zawsze pozostaniesz,
przyślij list, choć jedno zdanie,
czy kłamałem, "demo - Chiny",
stworzę wiersz na przeprosiny.
ps. --------------------------
bo te Chiny - drogi Panie
leżą też za oceanem
nie w tę stronę - do nich prościej
może tylko nieco skośniej
------------------------------
* - own (ang.) - własny (pol.)
[sub]Tekst był edytowany przez Witold_Adam_Rosołowski dnia 30-05-2004 08:22.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Witold_Adam_Rosołowski dnia 30-05-2004 08:31.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Witold_Adam_Rosołowski dnia 30-05-2004 08:40.[/sub]0 -
któż więcej - o słowie - ojczyzna
od Ciebie - pośród nas - wyzna
i choć w tytule - moja mała -
w wyobraźni mej się rozrastała
z każdym wersem - z myślą każdą
sam zapytywałem siebie - znasz ją ???
serdeczne pozdrówko W_A_R
ps. moje ukłony - piękne0 -
daleką drogą - od gminu do gminu -
idzie, powłócząc nogą, stary Irus,
tu gdzież i ówdzie – na swój śpiew ofiarny
zbiera do worka rzucone mu drachmy,
tu gdzież i ówdzie – liczy grosze w rowie
i dalej idzie – taki to jest człowiek,
że mógłby już i pałac sobie wybudować
za te drobniaki, nie, on wciąż je chowa, chowa, …
czy na pokutę ta droga znaczona
co by po śmierci przebłagać Charona,
rzucając mu worek na przebaczenie,
czy na tę sprawę nosi wciąż swe mienie?
Nie, nie w tej wierze, podłóg swojej doli,
Człowiek ten idzie ze zhańbionej Troi,
powróci tam kiedyś z workiem pełnym pieniędzy,
na odbudowę miasta, zbiera grosze nędznik,
daleką drogą – od gminu do gminu -
idzie, powłócząc nogą, stary Irus,
do Aten, do Sparty – skąd to Helenę
wykradł jego ziomek, tak w jego śpiewie
- na Zeusa grom – Troja z ruin wstanie,
Jakież inne w wierze jest rozwiązanie,
daleką drogą – od gminu do gminu idzie –
i coraz mu do Troi dalej – a nie bliżej
taka już Irusa dola
rzućcie drachmę – nie obola
a znów powstanie Troja.
0 -
Cytat
to nic by nie zostało.. :(
minimalizm nie jest moją mocną stroną, to prawda..
ale jakoś mam sentyment właśnie do tych kliku wyrazów..
dziękuję.. mimo wszystko :)
minimalizacja to może nie - ale odebrałem ten wiersz jako przeistoczenie jakieś czarowne kropelki w ziarnko piasku
serdeczne pozdrówko W_A_R
0 -
Twój wiersz jest rzeczą gustu - zagustował więc w mej wyobraźni - wyprostował drogi myślenia - proponowałbym zdjęcie znaków zapytania
serdeczne pozdrówko W_A_R
ps. jedna literówka "zza" się chyba pisze0 -
sugerowałbym wyczyścić pierwszy przymiotnikowy wers i jeszcze jeden - troszkę abstrakcyjny - (i) wiem - zastanawiam się też nad wyrazem "już" - ale niech tam .... chyba że ( ) znaczy pusta sieć dla rybaków
serdeczne pozdrówko W_A_R0 -
CytatJestem zdania pani Valdessy, ogólnie świetny utwór, ale coś mi czasami zgrzyta. Pozdrawiam!
PS Czy zamiast "zapóźni", nie powinno być "za późno"??(w 3. strofie)
MM
[sub]Tekst był edytowany przez Marta_Gretkowska dnia 27-05-2004 17:04.[/sub]
oczywiście Marto - dzięki
serdeczne pozdrówko W_A_R
[sub]Tekst był edytowany przez Witold_Adam_Rosołowski dnia 27-05-2004 17:27.[/sub]0 -
CytatW dziwne, Witku, tony uderzasz w swej poezji...jeśli miałbym się pokusić o hipotezę interpretacyjną, to rzekłbym, że usiedliła poetę baba, a konkretniej miłość...mam nadzieję, że dalej będzie śpiewał:).
Pozdrawiam
masz Kubo wyobraźnię, hihihi - ja też mam taką nadzieję
serdeczne pozdrówko W_A_R
0 -
Cytat
przepraszam Adasiu, to nie miało tak zabrzmieć :( a jeśli chodzi o rymy, to wybranki - fanki rymuje się bardziej niż np. liry - dziewczyny
Valdesso - nie ma sprawy - te niedokładne rymy - mają swoją nazwę - podobno współczesna technika na to pozwala - wręcz nalega - zeby częstochowsko nie wyszło - narazie tyle
serdeczne pozdrówko W_A_R
0 -
Cytatok :) głównie chodzi mi o rymy - jak już je robisz to niech się wszędzie rymuje, to źle wygląda jak rym raz jest a raz go nie ma
pozdr :*
zabrzmiało bardzo "w oczy" - rozkaz - choć przecedziłem kolejne wersy i jakoś się rymują
serdeczne pozdrówko W_A_R
0 -
CytatWitku!
Czytałem kilka razy Twój wiersz. Bardzo piękny i mądry. Zastanawiałem się nad jego przesłaniem. Faktycznie tylko „sens” i „bezsens” przewijały się jako przewodnie motywy. Czyżby rozwinięcie Sokratesa „wiem, że nic nie wiem”? To prawda, że im człowiek więcej wie, to okazuje się że wie mniej, bo rozumie bezmiar wiedzy. Tylko człowiek próżny powie - wiem wszystko... i takiego należy omijać z daleka.
Serdecznie pozdrawiam
Marek Wieczorny
jeju - Marku - dziękuję za te porównanie z myślą Sokratesa - nie miałem "zielonego" i "bladego" pojęcia, że w tę stronę ktokolwiek przemieści swe myśly - po przeczytaniu - a jeśli chodzi o piękność i mądrość - to już zupełnie mnie zaskoczyłeś i- ale jedno powiem - dzięki ...
serdeczne pozdrówko W_A_R
0 -
Cytat
Jeśli ktoś stawia pytania o sens, o to dokąd zmierza i skąd wyszedł , to już staje sie filozofem (czy tego chce czy nie). Gdy Autor temu przeczy, to pozostaję w zadziwieniu.
Oczywiście moja interpretacja jest tylko jedną z wielu, nieudolną próbą przeczytania tekstu. Poeta nie musi zaprzątać sobie nią głowy, ani przeciw niej protestować.
Pozdrawiam. A.
Joanno - fatalizm, który tak nieoczekiwanie wytłumaczyłaś niewiadomo komu - zapewne mi, jenoznacznie orzekłaś, ze poza naturą - więc przynajmniej z częścią absurdu mi się zrównał jak we wzorze fizycznej rozpadliny, która nas dzieli - jesli to będzie dzielenie się uwagami to położymy pomiędzy kładkę, jeśli mnożeniem - zdielimy się kiedyś tą gwiazdą zawieszoną pomiędzy obcymi sobie światami - zdziwienie i po mojej stronie odznaczyło wiele mysli - zapytam więc wprost - do czego Joanno zdąrzasz? Co chcesz mi udowodnić? tu już nie chodzi o interpretacje i jakieś tam protesty ...
serdeczne pozdrówko W_A_R
0 -
Cytat
Pragnę odnieść się do słów Komentatorki wiersza i objaśnić na czym oparłam swoją interpretację.
Fatalizm jest poglądem filozoficznym lub (!) religijnym, zgodnie z którym zdarzenia zależą od przyczyny znajdującej się poza naturą.
W tym sensie powrót w głąb siebie, o którym podmiot mówi (patrz: cała pierwsza strofa, najbardziej zaś zwrotka druga), jest cieniowaniem w/w postawy wobec świata.
Żart wyczytałam z dopowiedzeń Autora pod tekstem. Być może jest On przewrotny, nie wiem. Jako czytelnik, który nie zna osobiście Twórcy, patrzę nie w oczy Poety, a w układankę jego słów.
Pozdrawiam. A.
Joanno - zacznę od tej "układanki słów" - pięknie to ujęłaś - ale nie wiem do czego zdąrzasz - każda interpretacja jest mi mile widziana - jednak w Twojej czuję wtrącenie wiersza mego w labirynt "jakowyś" - jeśli chodzi o fatalizm - związek bezprzyczynowy - to tak mi się wydaje cały mechanizm "świata" (jakim on by nie był) jest następstwem wielu przyczyn i skutków zmieszanych w formę - bryłę tworzenia - natomiast mieszanie filozofów do mego wiersza wydaje się absurdem - sensem jest oznaczenie własnych ścieżek i odkreślenie granic za które nie ma co wychylać się - (taka myśł mi teraz wpadła) zrozumieć siebie to postawić pod ścianą - wylecieć oknem i powrócić drzwiami - no tak łatwiej mieliby Ci - którzy mieszkają n parterze ...
serdeczne pozdrówko W_A_R
0 -
jedno dorzucę - krwi "Ci dostatek" w wierszu
- jacyż to bogowie tak przesyceni krwią
jak ping-pongi odbijają mysli - skaczą po sercu
jak po "wieczni" odległej - wyrwanym snom ???
serdeczne pozdrówko W_A_R0 -
Cytatjest trochę niedociągnięć, ale ogólnie przyjemna historyjka :)
Valdesso - jedne niedociągnięcie znalazłem - jakbyś mogła rozciągnąć swą wypowiedź i wskazać - byłbym wielce rad
serdeczne pozdrówko W_A_R
0 -
nie było dla Orfeusza żadnej wybranki
co by się stała żoną jego – nad te fanki,
uganiające się za nim dla autografu,
nie było nad Eurydykę, lepszego trafu,
nad tę Hamadriadę, nimfę drzewną, tą jedną,
jakby wybór na żonę był miarą bezbłędną,
tylko w jednej zwadzie z tym faktem nie współgrała,
na wszelkie dźwięki – jak pień była otępiała,
otępiała Eurydyka
za żonę dla muzyka?
nie było Orfeuszowi - wyborze dane,
przez wzgląd na innych, w zalotach jego, wydane,
że Eurydyka głucha na rzeźbienie liry,
kiedy nie pasowały mu inne dziewczyny,
jakby wybór był już tylko wzlotem prawdy,
nad jej ciało boskie i natchnione kształty,
tylko w tej skrytej zwadzie – w czas – nieporęczonej –
miał Orfeusz sposobność prosić ją na zonę,
otępiała Eurydyka
za żonę dla muzyka?
nie było głośniejszych zrękowin na Helladę,
zgodziła się Eurydyka nad skrytą zwadę
mieć za męża Orfeusza, boskiego piewcę,
jeszcze się Orfeuszowi zony odechce,
lecz zapóźno już będzie, tuz po zaślubinach –
kochać – nie kochać, cóż to za bóstwo dziewczyna,
tylko w tej jednej zwadzie z nim nie współgrająca,
przed przyszłym mężem dyskretnie ukrywająca,
otępiała Eurydyka
za żonę dla muzyka …
[sub]Tekst był edytowany przez Witold_Adam_Rosołowski dnia 26-05-2004 12:18.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Witold_Adam_Rosołowski dnia 27-05-2004 17:24.[/sub]0 -
CytatBardzo mi się podoba.
Przemijanie...
Zmiana poglądów...
Dobrze ujęte...
Ale...
Mam ale...
Jak dla mnie za mało w tym wierszu uczuć, jest, że tak powiem, troszkę suchy. Tak to odbieram.
Odnoszę wrażenie jakby ten wiersz był poprawny, a nienawidzę tego słowa. Pewnie nikt się ze mną nie zgodzi, ale przecież nie o to chodzi...
Pozdrawiam cieplutko.
Annabel - dzięki za wejrzenie - no cóż - odczucie Twoje stawia mnie w zakłopotanie - możliwe, że bardziej na tę gitarę zapatrzyłem się i na balkon i na muzykę - a postać tam jasniejącą miałem za marę - kamienice zmieniłem w kamień ...
serdeczne pozdrówko W_A_R
0 -
nie było w średniowieczu sławetniejszego dzikusa -
nad pojmanego przez krzyżowców – saracena Ferragusa,
w niewoli będąc, w sznurach, w podpiwniczonych lochach,
jeszcze się rzucał jak w ostatku sił krwawiąca locha,
nikt z rycerzy nie miał chęci zejść do tego olbrzyma,
co by choć chwilę wpół jego wrogości, na Chrysta, wytrzymać,
więziono go więc bez jadła, co by sam padł z głodu i wycieńczenia,
jakby wśród rycerskiej braci nie było takiego imienia,
stawił się jeden, przybyły z północy z plemion Polan,
służący pod frankońską chorągwią – nie znany nikomu – Roland,
nie było w średniowieczu walki, co by w nierówności
odbywały się pojedynki, takoż w obopólnej zgodności
zrzucono do lochu dwa miecze, za nimi Roland skoczył
w bezprzytomności i konieczności bój się ten potoczył,
trzy dni i trzy noce, wśród ciemności kazamatów -
tłukli się, rąbali, obeznani w swym codziennym fachu,
nad zaciętości Rolanda i nad przebiegłość Ferragusa -
nie było końca – jeden drugiemu nad nic nie popuszczał,
nie było w średniowieczu drugiej takiej okazji
dla rycerza, co by jego czyny mogli opiewać bardzi,
Roland zwyciężył, powalił pogańskiego kolosa,
śpiewano, opowiadano – jak Ferragusowi utarł nosa,
śpiewano, aż pieśń ta dotarła do kraju, w którym Roland
urodził się, w stu zwrotkach już pieśń uświęcona,
usłyszała ją matka, ojciec, mówiono o tym na zamku,
w całym Krakowie, patrzcie ludziska – to zrobił nasz smarkul.
0 -
CytatTakich grajków dziś to ze świeczką szukać...:)
Witku, chyba obaj traktujemy ten wiersz jako zabawę swoistą....
Pozdrawiam
nie ze świeczką a tamburynem, hihihihi
Kubo - jak chcesz mozemy potraktować
serdeczne pozdrówko W_A_R
0 -
CytatA ja w podstawówce na mandolinie śmigałem he,he( solówka na akademii szkolnej - to w tej dziedzinie moje największe osiągnięcie...)
Pozdrawiam - rozmyślając ile balkonów na świecie , ilu jeszcze grajków się odważy?...ilu uwierzy...
też grałem na Mandolinie - a i w Wandolinie (miejscowość) mój ojciec się wychował - a ja cóż -
dwie ręce mam
gitare mam i ...
o Juliiiii mi było dane napisać - choć rzeczywisty(?) Romeo na mandolinie grał
gratulacje odnośnie tej solówy na szkolnym apelu
serdeczne pozdrówko W_A_R
0 -
CytatWitaj Witku,
wiesz, pomyślałem sobie po raz pierwszy w życiu: jak dobrze, że nie nauczyłem się grać na gitarze :)
Nie dam się nabrać! /?/
pzdr. bogdan
ps. zabawne! poradź: warto się uczyć i czy trudno? (na gitarze! :)
jednym słowem - warto!
i nie mów za Stedem, że nie warto ...
serdeczne pozdrówko W_A_R
0
pieśń nie zapatrzona za ocean (dla co niektórych)
w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Opublikowano
ech - zapatrzony w ocean byłem
i tak się w wodzie tej zamyśliłem
że o tej polskiej Ameryce zapomniałem
Panie Jacku - dziekuję za przypomnienie i za piękny wiersz
serdeczne pozdrówko W_A_R