Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

natalia

Użytkownicy
  • Postów

    2 503
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez natalia

  1. nie stworzyłeś klimatu, jaki powinnam czuć czytając o kwiatach wiśni, zapachu opium i smaku zielonej herbaty, nie wiem dlaczego, brak mi tu czegoś, rozprasza parę rzeczy, z pewnością będą to: stwardniałymi dłońmi oczyszcza nozdrza przecina głowę są takie strasznie niedelikatne w stosunku do reszty, tak... no nie wiem, sterylne! nozdrza brzmią tak, że się widzi chrapy konia, przecinanie głowy jakimś mieczem, czy toporem, blee..., dłońmi - a tego wyrazu po prostu nie lubię, choć lepsze to niż, jak kiedyś ktoś napisał "dłoniami" :) mogło być naprawdę ładnie... póki co, dla mnie jest taki sobie ach i tytuł! po cóż ten spokój?! wiśnią i herbatą brzmi świetnie po co niszczyć to myślnikiem i spokojem!? zupełnie nie rozumiem.. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  2. wierzymy :)
  3. Natalia ma obecni = obecnie .............. hmm, interesująca audycja, siedziałam przy odbiorniku i zaprzestałam wykonywania wszelkich czynności na rzecz słuchania (czytania) takie dość smutne jest życie ludzi z Wesołej... wydaje mi się, że mydełko Fe ma tu funkcję zamydlania oczu słuchaczom, co nie wiem jakim sposobem jest w ogóle możliwe, ale wiem, że niektórym udaje się je zapaćkać na tyle, by nie zapamiętać z tej audycji nic ponad " ...relaksuje po męczącym dniu, doskonale się pieni, myje i pielęgnuje..." . Ale nie wiem, czy autor chciał pokazać szarą rzeczywistość, która dzieje się czasem pod naszymi drzwiami? Czy właśnie mydlenie. Hm, zapewne po części i to i to :) W każdym razie, jak dla mnie w formie przystępnej zrealizowany zamysł. Serdecznie pozdrawiam Natalia bynajmniej nie Drzewiecka :)
  4. heh, koleżanka Pat chciała powiedzieć, że bardzo często spotyka się w poezji tego typu wiersze o niemalże dosłownie tych słowach, w tych kontekstach. płaczę- łzy nie płyną, krzyczę - cisza , takie porówniania do bólu są powielane przez kolejnych poetów, radzę więc, przeszperać słowniki, pobawić się z formą i czekam na bardziej interesujące propozycje, bo ten wiersz, jak wiele mu podobnych w trakcie czytania odszedł w zapomnienie. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  5. no i teraz jest cacy :) cieszę się, że mogłam pomóc
  6. Trzasnęła zamknięta w pośpiechu lodówka. = ale teraz to gorzej brzmi... może trzasnęła zamykana w pośpiechu lodówka? albo trzasnęła lodówka zamykana w pośpiechu?
  7. hm przyznajesz mi rację a jakoś zmian nie widzę... ślepnę? :)
  8. Trzasnęła otwarta w pośpiechu lodówka. = chyba zamykana w pośpiechu? jakoś teraz mi się rzuciło iiii, proponowałabym zmianę słówka "Zapipkało" na "zapikało" pozdrawiam :) Natalia
  9. a listopadowe... no to jaśniej :)
  10. oo konkurs będzie cały tydzień, super, a gdzie należy zgłaszać limeryki? tylko tu na stronie? pozdrawiam Natalia ps panie Leszku, czy aby na pewno tu chciał pan umieścić swój wpis? bo albo mi się wydaje, albo on nijak ma się do treści tematu...
  11. ojej.. jakie to smutne ciekawie opisane, podobają mi się obrazki wszystkich postaci, ale końcówka trochę beznamiętna i przez to wywołująca przygnębienie, hmm szkoda, że każdy kolejny opis jest coraz uboższy, tzn takie mam wrażenie, opis czynności wykonywanych przez matkę jest bardzo dokładny potem podobnie żony, ale już jakby mniej, a o córce, no cóż, zjadła grzanki i myk do szkoły :) to w sumie tak, jakby opis był stosownie do wieku, czy też długości przebywania z daną osobą gł bohatera. choć na początku miałam wrażenie, że to jest przeniesione w czasie i tylko połączone, jakby dla porównania ich razem. aha czępnę się chrzęstu, no jak można powiedzieć, że czesanie włosów to chrzęst?! okropnie to brzmi, jak dla mnie. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  12. ojej... dwie ostatnie bee, zgadzam się z Bezetem :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  13. ooo, świetne! czysta radość czytania :) lekko, z humorem i nutą refleksji oby więcej takich :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  14. hmm, jak zwykle nie mogłam się oderwać.. choć ta część była jakaś wyjątkowa, widać z każdym kolejnym rozdziałem tak bliski staje się bohater czytelnikowi, że rozumienie go staje się łatwiejsze i przyjemniejsze. Bardzo mi się podoba, dużo momentów znalazłam tu dla siebie. Momentami zdawało mi się, że czytam kolejne męskie, cięte opowiadanie k.s.rutkowskiego, jeśli go nie czytałeś, to polecam (część znajduje się w archiwum, wszystkie prace natomiast na prywatnej stronie http://brudnehistorie.prv.pl/ ). Nie wychwyciłam błędów stylistycznych i literówek, nawet jeśli są, choć wątpię (prócz jednego "ę" gdzieś tam :)) to niezauważalne przy czytaniu, bo treść pochałania całkowicie umysł. Serdecznie pozdrawiam Natalia
  15. a czemu utożsamiasz podmiot liryczny z autorką Klaudiuszu? różni je parę dziesiątek lat... a tych listków to Wy się chyba złośliwie mi czepiacie, jak patrzę na mech tak z bardzo bardzo bliska to dla mnie on ma maleńkie listki, stąd one w wierszu, może być? cieszę się, że chociaż las się spodobał :) Serdecznie pozdrawiam i dzięki za opinię Natalia
  16. niestety musiałam dziś czytać w ratach, ale przeczytałam :) urocze z początku opowiadanko, takie sielankowe niemal zbrukane zostało rzeczywistością, nawet nieźle to wyszło. początkowo wydawało mi się, ze szczegółowe wypisywanie gdzie się pan F udzielał jest już lekkim przegięciem i wystarczyło stwierdzenie, że stał się osobą medialną i wszędzie go było pełno, ale teraz myślę, że nawet może być. Przyjemnie się czytało, żadnych zgrzytnięć :) nie byłabym sobą, gdybym nie znalazła literówki :), oto i ona : W sumie cieszyłem się, ze nie = że ...... Serdecznie pozdrawiam Natalia
  17. na chwilę pozostawił chwilę? źle mi to brzmi... i chyba Magdo z enterami przesadziłaś, można było tak nie rozwlekać, to większym wiersza z pewnością nie czyni. podoba mi się obraz wiersza mogę zaproponować swoje patrzenie na ten wiersz? narysuję cię gdy sny doganiać będziesz obdarzę kolorem łzy wilgotne płótno przytulę uchwycę twój zapach porannej pościeli okryję się chłodem byś pozostawił chwilę .................. mam nadzieję, nie masz mi tego za złe Serdecznie pozdrawiam Natalia
  18. witaj Coolcie :) lekko i przyjemnie tu u Ciebie, tylko ten wers... "choć wciąż przesuwasz umówione spotkanie" ciężkawy puenta...hmm, sporo odbiera radości czytelnikowi, ostatnio lubię niedopowiedzenia, więc i ja jestem za ciachnięciem jej i zakończyć wiersz na "...cierpienie" pierwsza zwrotka urocza :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  19. cieszę się chłopaki, że i do Was przemówił wiersz pozytywnie :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  20. mrozikiem?! no wybacz, ale parsknęłam śmiechem i do końca wiersza się nie uspokoiłam :) dlaczego ostry, bezwzględny, zimny, kaleczący, władczy mróz określasz mianem "mroziku", dzięki czemu od razu przed oczami niknie potężny mróz a pojawia się ledwie szron i to wczesną wiosną? Niektóre wersy, w szczególności ostatnie, wypowiada peel niemal z gniewem... przez co wydaje mi się, że peelowi przydarzyło się coś bardzo smutnego, być może stracił kogoś bliskiego, dlatego o tym znikaniu pisze... i to najwyraźniej uznając, że jest ono nie do uniknięcia, co zradza poczucie beznadziejności ("już za późno"), która przytłacza. krzyczy bólem ten wiersz (chociaż mrozik stara się rozbroić tę napiętą sytuację :)) Serdecznie pozdrawiam Natalia
  21. na wodzie= w tafli nie zapłonęły ogniem nadziei= nie zapłonęły nadzieją .......... to takie moje sugestie hmm, jak zwykle klimatycznie Filipie, mnóstwo cudownych obrazków, przyjemnie się czyta, wiersz lekko rozlany, ale nie wiem, jakby go ukształtować lepiej... Serdecznie pozdrawiam Natalia
  22. wszystko zależy od nastawienia :)
  23. a skąd taka dziwna wersyfikacja? najbardziej ona mnie tu uwiera, reszta całkiem przyjemna Serdecznie pozdrawiam Natalia
  24. skoro tak cenisz moje zdanie, to nie ruszysz tego opowiadania, dopóki nie wypowiedzą się inni, jasne?
  25. skoro już jesteś to popraw błędy, bo wiersz się czyta przez nie koszmarnie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...