
Oscar Dziki
Użytkownicy-
Postów
2 001 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Oscar Dziki
-
Ojej! przepraszam, ze dopiero teraz na to odpowiadam, z niewiadomych przyczyn umknęła mi ta wypowiedź. To co Pan opisał w zasadzie jest urzeczywstnieniem mojego marzenia. Problem chyba polega na tym, ze jakoś nie spotykam rówieśnic (i nie tylko), które poddane takiemu godnemu traktowaniu potrafiły odwdzięczyć się tym samym. Ja nie wiem, ale to chyba jakiś problem tego pokolenia. w pańskim odnajduję wiele podobnych do panskiego przypadków i szalenie je podziwiam, pragnę naśladować. Moja babcia miala niesamowite szczescie znajdując najpierw jednego dobrego człowieka, a po jego śmierci kolejnego i teraz kiedy ich odwiedzam to ładuję w sobie jakieś baterie utopijnych wyobrażeń:). Ja chyba już rozumiem w czym rzecz. One wydają się być "takie" jak panska żona, ale zwyczajnie nie potrzebują jeszcze stałości, a ja chyba nie potrafię przetrawić myśli, że kiedy daję z siebie sporo, to i tak może pójść nie tak, bo ona jeszcze miewa jakieś zachwiania hormonalno-emocjonalne, a klejnoty umyslu jeszcze zbyt mlode by się ostudzić. Nie stać je na szczerość, introwersje i werbalizacje swoich potrzeb. Nachodzi mnie też przykra refleksja, że w tym układzie odniesień jaki mnie otacza, klasyczne zdroworoszadkowe podejscie do tematu staje się nieważne, dezaktualizuje się. Wiem w tym momencie z doświadczenia, że cyniczne podejscie do nich (kobiet) znacznie lepiej (w sensie pragmatyzmu) owocuje, tylko że takie podejscie prowadzi do braku szacunku (pojecie jakiego moje kobiety jak dotąd chyba nie pojmowały) i do manipulatywnosci zwiazku, a wreszcie do pośredniej masturbacji miast miłości[sic!!] Całe to położenie wydaje się beznadziejne. Co ja gadam, ono jest beznadziejne (przynajmniej etymologicznie), gdyż nadziei to ja już nie mam. Chyba, że poczekam na to, aż one dorosną do bycia traktowanym jak człowiek i zachowywaniu się jak człowiek. Tylko co pozostaje robić do tego czasu? Albo być świnią, w reakcji na akcję, gdyż świni ze świnią lepiej a pereł przed wieprze nie ma co rzucać (frazeologia dobrana "na żywca":)) albo stać w miejscu i czekać... Chciałbym dostać tę szansę, którą Pan wykorzystał. Do serca biorę uwagę o alkoholu, gdyż chyba jej jako jedynej dotąd nie zadość uczyniłem:). pozdrawiam i dzieki
-
Z różnych przyczyn. Bo myślą tylko o sobie (to najczęściej). Bo mają w d... nasze potrzeby, i nie chodzi tylko o seks (chociaż o to też), tylko o bliskość, czułość, opiekuńczość itepe. Bo "dobrze nam się układa" tylko i wyłącznie z punktu widzenia faceta, któremu nawet do głowy nie przyjdzie, że my możemy mieć inne zdanie na ten temat. Bo facetom się wydaje, że jeśli nie jest źle to jest dobrze, a to nieprawda. [quote] czy rzeczywiście potrzebne jest dziecko jako element szantażu, by dwoje ludzi nie poddalo sie codziennej rutynie i pracowało nad swoim związkiem? pozdrawiam Absolutnie nie. Jak można traktować dziecko przedmiotowo, jako sposób na scalenie związku??? Poza tym, żeby związek przetrwał narodziny dziecka musi być wyjątkowo silny i sprawdzony, bo prawdziwe kłopoty w związku, kryzysy itd. zaczynają sie dopiero wtedy. No, chyba, że zalezy Ci na nieszcześliwym związku, który tkwi w tym nieszczęściu, ale się nie kończy ze względu na dziecko. A to już jest piekło na Ziemi. Pozdrawiam, j. no nie najlepiej sobie wybieralaś facetow:/ jesli tak sie zachowywali. na serio az przykro sie robi. kondolencje. moze poczytaj jakies ksiazki o opiekunczosci i cieple, jak rozpoznawac cieplych i opiekunczych ludzi. Sam znam sporo takich mezczyzn. mieli w dupie Twoje potrzeby - to jacys odmiency. a moze nie komunikowalas im swoich potrzeb? ja nie mowie o traktowaniu dziecka przedmiotowo, tylko o tym, ze kobiety sprawiaja na mnie takie wrazenie, jakby bez niego nie byly zdolne (przynajmniej przed trzydziestka) do utrzymania zwiazku, bo jakos nie chca nad nim pracowac, nie chca rozmawiac, powiedza (albo i nie), co im nie pasuje w dzien pozegnania, a ja na serio nie jestem jasnowidzem.
-
tak łatwo komuś coś zabrac
Oscar Dziki odpowiedział(a) na wronatwist utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
http://so.pwn.pl/slowo.php?co=poprostu&sourceid=Mozilla-search&od=0 -
nie wiem, czy ktos juz wspominal o tych dzielach, ale addytywnie mozesz wspomniec o: "buszujący w zborzu" (to jednak raczej obowiazkowo, gdyż to klasyk buntu), "martin eden"... moze cos sie jeszcze przypomni. poeta dojrzewa do milczenia, odjrzewa i umiera. zamyka dziub wreszcie:)
-
ha, dla człowieka, ale gdzie? są plemiona, w których wszyscy traktują się jak bliską rodzinę, w Afryce jakoś, to koleżanka marri huana na pewno może powiedzieć coś bliżej poza tym zjawisko postępujące np w Stanach Zjednoczonych bądź w Szwecji — ludzie mają nawet kilka związków w życiu i dzieci z różnych małżeństw, co powoduje poszerzenie kręgu „rodzinnego” Vonnegut kiedyś napisał, że każdy dąży do tego, żeby być jak najmniej samotnym, w związku z czym stara się mieć jak największą rodzinę i jak najwięcej przyjaciół jeżeli ktoś odchodzi, zawsze jest jakiś powód, źle się dzieje, jeśli ten ktoś nie potrafi znaleźć w sobie odwagi, aby uczciwie i z szacunkiem ten powód zakomunikować — to jest zwykłe tchórzostwo i tyle Ponuro odpowiada dzie wuszka ze specjalizacją w dziedzinie ekologii ;) związki ->chodzi o utrzymywanie kontaktów tzw bliskich, nie zawsze to miłośc, kwalifikuje się przyjaźń, lubienie, telefonowanie, powiadamianie o różnych sprawach, pierdoły. wiadome, że jest więcej ludzi w naszym życiu, ale jako tzw w ekologii "bliskie" traktujemy własnie około 20 heeh Sprawdziliśmy to na studiach, a też nie mogliśmy uwierzyc. Choc to dawno było, może się teraz pozmieniało, krowom też ;). pozdrawiam a po czym poznawaliscie, ze osobnik a uznaje osobnika b za bliskiego sobie? czym sie roznil bliski od dalekiego? zarowno pod wzgledem def. jak i doswiadczalnym?
-
no wlasnie o tym rozmowa:)
-
no ja tez jestem monogamista.wiekszosc ludzi to monogamisci. moze chciales powiedziec, ze jestes w jednym zwiazku?
-
nie mowia, bo sie wstydza prawdzuwych powodow. wiedza ze robia zle i ze nie zrozumiesz, bo nie ma co rozumiec ponad to ze sa glupie:/
-
ha to wyzej wspomniana kumpela byla swiadkiem jak jedna kretynka przyszla do mnie po zerwaniu i zaproponowala, ze jak nie rozumie i nie chce sie odczepic, to ona mi podyktuje do niej smsa o nastepujacej tresci: "wypierdalaj, zawsze traktowałem Cie jako zlew na sperme ps masz wstretne cycki" sms nie poszedl, ale ubaw byl swietny:)
-
W sumie nie chodziło mi o pocieszanie. ale dziekuje:) "przykro" mialo sie odnosic do waszych historii. Jestes bardzo wyjątkowy rodzajem kobiety, ktora dostrzega i smieje sie z irracjonalnosci postepowania swojej plci:). Bardzo plusujesz za to - wsrod takich kobiet miewalem super kumpli, przyjaciół, raz nawet kochanke (jedyna, ktora kumplem mi zostala po dzis dzien - jest superasna:)) pozdrawiam
-
no zapomnialbym. bardzo lubilem jak w muppetach spiewala swinka piggy
-
wcale nie musiales dodawac. pierwszego tez sie domyslam:>
-
Rzecz o tym, jak byliście rzuczani/wyrzucani. Otwieram kolekcję anegdot i historyjek, w jaki sposób, dostawaliście, bądz dawaliście kosza. Mogą być zarówno smutne jak i zabawne opowiastki. Jeśli o mnie chodzi, to moim znakiem firmowym są walentynki. otóż tak się składa, że 80% moich porzuceń zbiegało się z tym "świętem". Zwykle bywam rzucany w tygodniu walentynkowym, najczesciej w przeddzien, a w tym roku trzy dni po nich. Do tego przez gg - zenada. Macie jakiś pogląd na rzucanie? "filozofie" wyrzucania ludzi ze swojego zycia? pragmatyczne porady? interesuje mnie tez, czemu rzucacie ludzi, kiedy wam sie dobrze uklada (to do kobiet glownie) i w zasadzie nie ma wiekszych przyczyn ku temu? (moja frustracja). etc. itd. mozecie nawet smęcić w tym wątku jak wam przykro, ja z checią przeczytam. Najbardziej cenne będą dla mnie wypowiedzi doświadczonych ludzi takich najlepiej, którzy mają udane małżeństwa. czy rzeczywiście potrzebne jest dziecko jako element szantażu, by dwoje ludzi nie poddalo sie codziennej rutynie i pracowało nad swoim związkiem? może za dużo pytan na jeden wątek... odpowiedzcie na cokolwiek z tego. pozdrawiam
-
a z Ciebie prowokator:) ale przynajmniej osluchany;) nie rozumiem wypowiedzi, ze faceci maja lepsze glosy:) wedlug mnie jest tyle samo, badz porownywalnie duzo ciekawych zjawisk wokalnych wsrod kobiet jak i mężczyzn. niezaprzeczalna różnica polega na tym ze faceci maja jaja:> a przynajmniej wiekszosc z nich:D
-
jenifer lopez, madonna, britney spears, wszystkie czlonikinie sugar babes... ale z was ignoranci;)
-
super watek. bjork jako jedna z faworytek. ona jeste ewenementem i w zasadzie poza konkurencją, stanowi klasę sama dla siebie. prawdziwa diva. patricia barber, janis joplin, katie melua jest swietna i juz wskoczyla mi do czolowki. nastepnie pani z Moloko (nie pamietam jak sie nazywa:) - jakos smiesznie), portishead, Alanis Morissette, ale bardziej za pomysłowość w muzyce i za oryginalnosc, niz jakosc wokalu. No i last but not least, głos prosto z duszy, kobieta, ktora wysyła mnie w inne stany wrażliwości Tracey Chapman. jak sobie cos jeszcze przypomne, to dopisze. pozdrawiam wszystkich
-
marsz równości anorektyków i samobójców
Oscar Dziki odpowiedział(a) na Klaudiusz utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
klaudiusz, wchodzenie ksiedzu w slowo na pogrzebie mozna raczej porownac z wchodzeniem w slowo na mszy. to przeszkadza i szkodzi. przyklad nietrafiony. znow gadasz o motywach (dowartosciowanie siebie) a to straszna bzdura i nie chce mi sie wiecej dyskutowac czemu. -
marsz równości anorektyków i samobójców
Oscar Dziki odpowiedział(a) na Klaudiusz utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
poza tym jaki jest negatywny aspekt praktyczny tego, ze nie uklekne? bo mowisz ze nie ma pozytywnego - zgadzam sie, ale jaki jest negatywny? bo jak ja na to patrze, to pragmatyzm tej sytuacji jest zerowy, a skoro tak, to powinno decydowac sie wzgledami swojego samopoczucia:) jak tego nie lapiesz, to ja juz nie chce kontynuowac rozmowy. -
marsz równości anorektyków i samobójców
Oscar Dziki odpowiedział(a) na Klaudiusz utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
aha, czyli gdyby to byli nazisci i oddawali czesc Hitlerowi , to ja tez powinienem to robic, jesli juz tam sie znalazlem? skoro nieklekajac tez nie robie nikomu krzywdy, to wybieram te opcje, ktora jest dla mnie najwygodniejsza. to jest moje oczywiste rozumowanie i takie motywy mna moga kierowac. nie mieszalbym w to tanich domyslow psychologicznych. tutaj wlasnie jest twoj blad, ze uwazasz, ze ja komus robie niedobrze, a niedobrze bede robil najwyzej jakims hipokrytom, ktorzy miast oddac sie modlom gapia sie, kto uklekl, a kto nie. a tych to raczej mam gleboko. -
marsz równości anorektyków i samobójców
Oscar Dziki odpowiedział(a) na Klaudiusz utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Aaaaaa... no i znowu Twój pogląd na tą sprawę jest jedyny, a jak ktoś sądzi inaczej to ma jakieś problemy emocjonalne, mamusia mu cycusia nie dała etc., itd. Smutne. Kumpel mnie zaprasza, bo liczy się dla niego moja obecność i tylko to, a to czy ja uklękne czy nie, nie przeszkadza innym klęknąć i nie psuje imprezki, bo ludzi bardziej interesuje w tym momencie para młoda, niż moja osoba... Mnie to wydaje się oczywiste, ale co ja wiem, to pewnie też przejaw niedopieszczenia czy czegoś. Skąd ty bierzesz te zasady? jest jakaś księga zasad, które się objawiły Klaudiuszowi? Nie wiem czy zauważyłeś, ale ona wynikają z TWOJEGO logicznego rozumowania, zetem niekoniecznie są "generalnie" i "ogólnie" przyjęte. -
marsz równości anorektyków i samobójców
Oscar Dziki odpowiedział(a) na Klaudiusz utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
ale brednie. kleczenie jest oznaka wiary, a ja nie po to ide kosciola, aby oklamywac ludzi wokół. wlasnie z resztek szacunku (miedzy innymi) nie uklekne. Sam chyba żyjesz w swiecie poz i przenosisz swoje lęki na obcych ludzi? co ty studiujesz? psychologie? nie wmawiaj mi nie moich motywów. mówienie, dlaczego coś robie jest cholernie aroganckie, szczególnie, że nietrafione w tym wypadku. p.s. jestem bardzo dopieszczony. zapy-taj mojej dziewczyny:) -
marsz równości anorektyków i samobójców
Oscar Dziki odpowiedział(a) na Klaudiusz utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
dobra stary, gdaj co chcesz, nie bede klekal przed klecha i nie jest to objawem chamstwa. nikogo nie obrazam w ten sposób. chyba katolikom miesci sie w glowie, ze nie wszyscy sa wierzacy. powtarzam: nawet ksieża nie maja nic przeciwko. zaden bunt. -
marsz równości anorektyków i samobójców
Oscar Dziki odpowiedział(a) na Klaudiusz utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
jasne ze stoje gdy inni klecza. nawet moj znajomy ksiadz potwierdza, ze jest to taktowne. reestate your assumptions -
marsz równości anorektyków i samobójców
Oscar Dziki odpowiedział(a) na Klaudiusz utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Bzdura. Jestem ateistą i moge mowic o tym nawet w kosciele. To wina srodowiska, ze sie zle czuje w towarzystwie innosci, a nie jednostki odmiennej/nieszkodliwej. To obowiazkiem srodowiska, wlasnie wynikajacym z dobrych manier, jest akceptacja czyjejs innosci. Prosze zajrzec do madrych ksiag od dobrym wychowaniu jeszcze raz. -
marsz równości anorektyków i samobójców
Oscar Dziki odpowiedział(a) na Klaudiusz utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
bardzo dużo z tego. po pierwsze wypadałoby sie zastanowić czy należy interweniowac czy nie (tak samo jak z przytoczonymi samobójcami - to kwestia odpwoeidzialności społeczeństwa ze jednostkę: tym bardziej że nie wiadomo jaką winę za jej problemy ponosi własnie to społeczenstwo) - ale to problemy etyczne - zostawiamy na inną dyskusję :) po drugie - i o to właśnie sie rozchodzi: żeby jeżeli coś jest deiwacją, można było nazywać to po imieniu - jeżeli jakieś zachowanie jest dewiacyjne (a więc odbiegające od przyjętych norm i estetyki) to o ile nie mogę oceniać innych cech tych ludzi przez pryzmat tejże dewiacji, o tyle chyba zgodzisz sie że mogę nie chcieć na to DEWIACYJNE zachowanie patrzeć... nie zabraniam im robić tego w domu, nie każę ich leczyć... ale skoro to dewiacja to chyba powinni mieć na tyle taktu żeby nie obnosić sie z nią publicznie i domagać się społecznej dla nich miłosci No i jestes w błędzie szanowny kolego. Nikt nie każe Ci oglądać tej dewiacji (czyli jak definicja mówi zaspokajania seksualnego). Oni to robią u siebie w domu.