-
Postów
4 920 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Espena_Sway
-
Wiktor [część 2, poprawiona]
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
W środę nastąpił przejściowy spadek nastroju. Zamroczona, zaczęłam myśleć o tym, kiedy nareszcie odzyskam pełną sprawność. Nie byŁam gŁodna, mimo to wieczorem zajadaŁam się kromką chleba z serem i ketchupem. Nagle ugryzłam się w język. Pomyślałam wtedy o ustach Wiktora. Górna warga, która świadczy o życiu wewnętrznym była minimalnie węższa od dolnej, mówiącej o namiętności. Podobno tak wyglądają usta idealnego kochanka. Podobno. Dźwięk telefonu. – Ktoś do ciebie – krzyknęła mama. Pobiegłam i podniosłam słuchawkę. - Halo. Odezwał się znajomy głos. - Witaj Lucyno, co u ciebie? - Jakoś leci. Noga zaczyna się powoli goić – odpowiedziałam szybko. - Widzisz, dzwonię, bo ostatnio wiele rozmyślałem nad wszystkim. - I do jakich wniosków doszedłeś? - Wiesz, uważam że to znaki. Nasze wspólne zainteresowania, światopogląd. Musimy się spotkać. Jak najszybciej. I zaczął omawiać plan spotkania, a rozmowa się przedŁużyŁa. Kiedy skończyliśmy, udałam się na spoczynek. Oczywiście nie potrafiłam szybko zasnąć. Następne dni. Szybko. Zdjęli mi gips, zaczęło się układać. Wstałam wcześniej niż zwykle, wypoczęta. Miałam w sobie pokłady energii, której niestety nie mogłam spożytkować. Zawsze uważałam teksty w stylu 'miłość dodaje skrzydeł' za tandetne, mające się nijak do rzeczywistości. Jednak muszę przyznać, że stopniowo z odtwarzacza CD, zaczęły znikać płyty ze smutnymi melodiami. Nawet moja ulubiona piosenka American Love, stała mi się dziwnie obca, a słowa - love is In the air – but it’s a full of shit, które zdążyły się stać moim życiowym mottem, gdzieś odpadŁy. Czas do południa minął w zawrotnym tempie. Po obiedzie szybko wskoczyłam w białą, bawełnianą bluzkę i czerwone spodnie. Następnie udałam się do łazienki nałożyć na twarz lekki makijaż. Przez całą drogę, zastanawiałam się nad wszystkim. Na miejscu zdziwił mnie wygląd okolicy. Wiktora dom, podobnie jak inne, był okazały - piwnica, parter, piętro. I ogród z niezliczoną ilością roślin. Podeszłam do płotu i nacisnęłam dzwonek. Po chwili ujrzałam Wiktora, wybiegającego zza drzwi. Miał na sobie białe spodenki, które nie dosięgaŁy połowy uda. Eksponowały smukłe, wysportowane nogi. Prawdopodobnie graŁ w piłkę nożną. Kiedy znalazł się obok mnie, poczułam charakterystyczny zapach. - Cześć Lucyna. Sorry, że otwieram taki nie ubrany. Dopiero co wyszedłem spod prysznica. - Rozumiem - odparłam. - Wejdź do środka. Przestronny hol. Na ścianach obrazy malowane na skórze a w głębi stolik w stylu Ludwika XV; uginał nogi pod ciężarem ogromnego lustra. Całość ze smakiem. Wiktor stromymi schodami zaprowadził mnie do swojego gniazdka. Po drodze przyglądaŁam się wielu pięknym przedmiotom. PomyślaŁam, że mogą być dobrą inspiracją do rysunku odręcznego. Pokój Wiktora. Po skośną ścianą dwa łóżka, z czego jedno nakryte było pościelą w serduszka. Okno ozdobione niebieską firanką, biurko, obok niewielki regał obłożony książkami i zeszytami. Meble w różnych odcieniach niebieskiego i granatu. Wiktor zaczął mi tłumaczyć okoliczności ich powstania. - Widzisz, blat do biurka jest ze starych drzwi. Pomalowałem je farbą i doczepiłem do starej szafki – opowiedział, po chwili dodając – a te rzeźby na parapecie - i tu wskazał ręką na okno – zrobiłem na zajęciach. Potem zaczął się rozdrabniać. StaŁ wciąż w tych krótkich spodenkach, prawdopodobnie chciał usłyszeć jakiś komplement na temat swojej sylwetki. Ja jednak nie należałam do osób, które chwaliły za takie rzeczy. Po chwili wyszedł. Wrócił w dopasowanych, jeansowych biodrówkach, oraz białym, luźnym t-shircie. Zaproponował mi wycieczkę po domu. Gabinet ojca. Kominek w centralnej części pokoju nastrajał optymistycznie. Kiedy Wiktor stał obok, wypaliłam - Przyjemnie tu, antyki tworzą romantyczną atmosferę. - Hmm, romantycznie to tu dopiero będzie zimą, jak na dworze chwycą mrozy i napalę w kominku. Po tych słowach, zbliżył się i delikatnie dotknął ustami moim ust. Pieszczota ta, po chwili przerodziła się w namiętny pocałunek. Wiktor zaczął przesuwać ręce coraz niżej, a ja w tym czasie bawiłam się jego włosami. Nagle jednak odsunął się ode mnie i powiedział sucho - Chodźmy już, jest jeszcze wiele rzeczy do zobaczenia. Pokazał mi kilka filmików z taekwondo. Częstowaliśmy się ciasteczkami i sokiem. Gonitwa. Zazębiające się wschody i zachody. Jakoś dziwnie. Po pewnym czasie Wiktor przestał dzwonić. W głowie zaczęŁam tworzyć najróżniejsze scenariusze, bynajmniej nie pozytywne. ByŁa pustka. Każdego ranka miaŁam nadzieję na wiadomość. Cholerną wiadomość, która miaŁa mnie uspokoić i przywrócić równowagę. Koniec października. Wciąż cisza. Pierwszego listopada dzwonek, charakterystyczny głos. Bez wyjaśnień i zbędnego paplania, kilka słów. Tak, Wszystkich Świętych może działać depresyjnie. Przypomniał sobie wypadek przyjaciela. A ja miałam być antidotum. * Siedzę w ciemnym pokoju i spoglądam na kalendarz. Nie wypiłam tyle, by źle widzieć, więc przypuszczam, że dziś pierwszy maj. Święto Pracy. Nawet nie kojarzę od razu. Pół roku, dokładnie tyle. Wiesz, staram się myśleć o tobie coraz mniej, jednak nie zawsze wychodzi. Ostatnio na przykład namalowaŁam portret. Twój, duży, na płótnie, w szerokiej ramie. Otępienie zasłania mi kolejne dni. Ostatnio odkryłam, że po kilku głębszych, mam natchnienie. Nie tylko do tego paskudnego pamiętnika, lecz również wierszy. Stworzyłam coś i chyba wyślę to na konkurs. Chcę sprawdzić, czy przypadki chodzą parami. „Jesień nie zawsze przemawia złotem” kilka miesięcy a może dzień, goni następne kartki nad stołem. tak na marginesie lubię wrzesień ze szczegółami, napojony kolorami, miejsce spoczynku liści. całokształt. płyty dla mnie nagrane dawno się zakurzyły - oplotła je historia. jak z podręcznika umówiłeś fakty, pozostawiając miejsce wyobraźni - poszarpanym telefonom. niebieski już nie działa - przybliża wersy zakryte kłamstwem. black night wszczepia się we mnie, zamieszkałeś pomiędzy nutami. drzwi uchylone spostrzeżenia opadły na ziemię ---------- stary wiersz mojego autorstwa, publikowany wcześniej, w nieco innej formie na forum. -
Fin de siecle w Ustrzykach Górnych
Espena_Sway odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ja mam trochę osobiste skojarzenia, w tym roku byŁam w Ustrzykach Górnych :). klimat mi odpowiada, miaŁam początkowo jakieś zastrzeżenia, ale się nie czepiam. jest spójnie i dobrze :) pozdrawiam Espena :) -
nie rozumiem tego burzenia się. gŁównym zadaniem wprowadzenia tej punktacji byŁo wyeliminowanie z Zetki grafomańskich tekstów. tylko tyle i aż tyle. jeśli chodzi o samą punktację; plusy wiele osób wraz z pozytywnym komentarzem pod wierszem dawaŁo, więc nie widzę problemu. nie wydaje mi się też, by ktoś zostaŁ niesŁusznie dotknięty gŁosowaniem. poza tym, jak już powyżej napisali - jest wiele innych portali zawsze można zostawić orga i iść dalej. Espena :)
-
chodzi o to, by przenieść grafomańskie wiersze, które się znalazŁy w Zetce do P. przy każdym komentarzu możesz dać punkty na + albo na -. odpowiednia ich ilość powoduje [przy +] wyróżnienie, [przy -] - przeniesienie do P. acha, żeby gŁosować musisz mieć dodanych minimalnie 5 wierszy w Zet. pozdrawiam :)
-
Oscarze! na ten przykŁad tak pozdrawiam Espena :)
-
Odcisk w Rymanowie
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
hehe, cieszę się z takiego odbioru :) pozdrawiam Espena :) -
Odcisk w Rymanowie
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
miła pocztówka z smakołykiem na rewersie;) dzięki :) pozdrawiam Karolcia :) -
hej :) ciekawy pomysŁ z tym pisaniem. podoba mi się oprócz ostatniej zwrotki. gdyby tak zakończyć na przedostatniej - okej. ewentualnie zamienić 'kojtnięcie' na jakiś inny wyraz. ogólnie dobrze, na +. pozdrawiam Espena :)
-
tryptyk przed północą
Espena_Sway odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
hej :) teraz pewnie będę tą zŁą, ale wiersz tylko poŁowicznie do mnie przemawia. >powtórzenia na początku 'Łatwość godzin' mnie drażnią. >pierwsza zwrotka; jakoś nie podoba mi się sŁowo 'znoszą' a później 'wznoszę'. to jest do poprawy. zresztą powtórzenie cierpliwie też nie wpŁywa pozytywnie na odbiór. reasumując; ani plus ani minus. są ciekawe fragmenty, ale ogólnie do amputacji, przeróbki. pozdrawiam Espena :) -
ja z tym nie mam problemu. odpisuję i dziękuję za każdy komentarz. bo pozytywny - mobilizuje a negatywny - sprowadza na ziemię Espena :)
-
wysiwyg
Espena_Sway odpowiedział(a) na Marcin Gałkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
to jest dobry wiersz. już tyle razy mówiŁam i tutaj, w obecności znajomych ogrowiczów powtórzę - sehr gitara :D pozdrawiam Karolcia :* -
Odcisk w Rymanowie
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dziękuję :) Tomku, pamiętam jak moje pierwsze teksty komentowaŁeś, fajnie że znowu się udzielasz :P. pozdrawiam Karolcia :) -
Odcisk w Rymanowie
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
oj Ty się nie czepiasz, nie wiem co się staŁo, chyba dzień dobroci jakiś ;P. hehe dzięki :* -
Odcisk w Rymanowie
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wiem wiem, że lubisz. ze wzajemnością tak mogę powiedzieć. dzięki za plusa pozdrawiam Karolcia :) -
Odcisk w Rymanowie
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dzięki. cieszę się, że czytasz i komentujesz ostatnio. pozdrawiam Espena :) -
Odcisk w Rymanowie
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-ale nie jesteś seksistą, Jimmy? -jeżeli to ten Rymanów(jest tylko ten), to wiersz do ulubionych; z dwóch powodów: Rymanowa i liryki jaką ma w sobie wiersz. Wybaczam Piotrka, albowiem była to Ewa i to nie były trawy a pokrzywy, i... ech. -pozdrawiam Rymanów to ten w górach. jeśli ktoś woli to ten w którym byŁ Wyspiański :). dzięki za ulubione; rozumiem że ciekawie tam byŁo :P pozdrawiam Espena :) -
Odcisk w Rymanowie
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dzięki. mam nadzieję, że nie wyszŁo, jakby to napisaŁa jakaś Jasnorzewska ;P. pozdrawiam Karolcia :) -
Odcisk w Rymanowie
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
a ja lubię secesję :D dziękuję i pozdrawiam :) -
Odcisk w Rymanowie
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dzięki. pozdrawiam Espena :) -
Odcisk w Rymanowie
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie przepadam za historią, więc raczej Lecha nie wplotę tym bardziej. jeśli tak uważasz - trudno, może następnym razem będzie lepiej. pozdrawiam Espena :) -
Odcisk w Rymanowie
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Piotrkowi B. Trawy poruszały się zgodnie z ruchem wahadła. Pamiętam ich łaskotanie, gęsią skórkę na łydkach; lubię ważki są secesyjne. Zmieniły się zasłony, ty się zmieniłeś. Zardzewiał dach na pobliskiej cerkiewce, a pod nogami pożółkła trawa. Rozwiane kartki z modlitewnika zaczęły tworzyć nowe historie; przyniósł w ustach pióro, zobaczył na torach krzyż. [sierpień 2008] -
Wiktor [część 1, poprawiona]
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
heh, pamiętam że poprzednią wersję komentowaŁeś :P pozdrawiam Espena :) -
Wiktor [część 1, poprawiona]
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
dzięki :), przynajmniej coś. tym bardziej od osoby, która pisze tak jak Ty :P dzięki za wytknięcie tych kwiatków. cóż, pomyślę i jeszcze doszlifuję. a jeśli chodzi o opowiadanie, to już caŁe jest uŁożone, tylko muszę je poprawić. pozdrawiam Espena :) -
Wiktor [część 1, poprawiona]
Espena_Sway odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
dziękuję za pozytywa. być może zaczynam Łapać, na ile - to się okaże. masz rację, pisząc tylko poezję ciężko czasami napisać prozę; gŁównie mam tutaj na myśli dŁuższe zdania. dzięki Bogu czytam dużo więcej prozy, niż poezji. szczególnie skandynawskiej. pozdrawiam Espena :)