Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sebastian_Pietrzak

Użytkownicy
  • Postów

    785
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sebastian_Pietrzak

  1. Łóżko… duszące cienie, Gęste powietrze, I kiedy przewracam kartki, Które pozostały w oddali, Księżyc śmieje się wciąż, On wie… to goryczy noc. Strata… Zgubiłem gdzieś sens istnienia, A zegar niecierpliwie tyka równo z moim oddechem… Dość…! Unosi się gdzieś głos, Może to ja sam z siebie, Zwątpienie narasta, Nadzieja maleje, Wszystko stracone, Serce ugodzone, Na zawsze zimno… Nie mogę się poruszać, O Mój Boże –to nie łóżko, To już trumna.
  2. Zrozumienie tego wiersza jest praktycznie niemożliwe. Więc cieszę się z waszych opinii. Bo jak można zrozumieć urywki wzięte z czyjeś pamięci i posklejane w całość? Nie wiadomo kiedy to było, od jakiego człowieka to było wzięte i czy dane myśli tyczą się jednej sytuacji, jednej osoby itd. Według mnie mój zamysł się udał. Pozdrawiam
  3. Dla mnie też jest oki:)
  4. Z potrzebną brutalnością według mnie... Pomogło mi uwolnić emocje
  5. Dzięki Elka:) Natomiast panem oyeyem:) się nie przejmuję i nie sądzę aby ktokolwiek się nim tu jeszcze przejmował. Pozdrawiam
  6. Prędzej poderżnę sobie żyły, Niż dam się ponownie skrzywdzić, Prędzej podetnę komuś skrzydła, Zanim On zabrudzi mój świat, A moje słowa, To już historia.
  7. Dziękuje Tommy, mi też ten się bardzo podoba. Pozdrawiam
  8. Zostawiłem Cię tam, W komnatach, Przed deszczem, Przepraszam. Zostawiłaś mnie pierwsza, W lesie, Nie wiedziałaś. Tęsknie…
  9. Miło wiedzieć, że moje wiersze łechtają:) Słodkich snów Magdo:) Pozdrawiam
  10. Proszę… nie przeszkadzać, Siedzę na szkłach, Próbuje wyciągać każde, Krwawię… bardziej. Odejdź… zostań… Odejdź… zresztą jak chcesz… Ktoś Ty..? Gdzie Twoje miejsce w moim życiu? Ból unosi się w powietrzu… W wyblakłym świetle ja leżę, Pani Śmierć tańczy… Mi po twarzy. W głuchych ciemnościach, Nie przestajesz mnie popychać, Uderz… ukłuj… skrzywdź… teraz, Kiedy jestem… Jestem otwarty.
  11. Ale ten rym nie jest wymuszony, ma swój sens. Nie dążyłem do tego aby powstał, samo wyszło:)
  12. Już 3 klawiatury popsułem, nie życz mi takiego pecha po raz czwarty:)
  13. słoik nie powstał pod rym. pozdrawiam:)
  14. Jest mi źle, Bo wczoraj rozbiłaś nasz słoik z porcelany, I do tego zaczęłaś mówić, Że lepiej będzie wyglądał posklejany. Jest mi źle, Bo nasze myśli się nie przenikają, I nie próbuj wmówić mi, Że to ma coś wspólnego z wiarą. Już nie zaglądasz do mnie, Z buzią wypełnioną łakociami, Wiem, że to źle.
  15. Dzięki:) Ja też bardzo lubię tą zwrotkę. Jak ją wypowiadam to przez zaciśnięte zęby. Lepszy efekt:) Pozdrawiam
  16. uuu... no szkoda;-) Postaram się na drugi raz;-)
  17. hihi:) ale fajny w ogóle?;)
  18. To był tylko przykład. Alternatywa na stwierdzenie, że to kilka zdań. Bo dzisiaj na przykład odczytuje ten wiersz zupełnie inaczej. Nie jestem zwolennikem teorii "jeden wiersz-jeden obraz" Pozdrawiam
  19. Przestań się zastanawiać, Czemu chcę być sam, To nie dotyczy Ciebie, Więc nie udawaj. Mógłbym być dla siebie Najlepszym Przyjacielem, Obdzierać się ze skóry, Kiedy przyjdzie mi tylko na to ochota, Rozmawiać ze sobą do nocy, I chodzić spać nad ranem. Medytacja… Kontemplacja, Telewizja… i inne media, Monologi w myślach.
  20. Ale spróbujcie sobie wyobrazić klimat do tych paru linijek. Ciemny pokój, oświetlany świecą na biurku... człowiek który pisze na papierze ciemnym piórem... jest u progu załamania. Osoba która obiecała go wesprzeć nie pojawia się, a on powoli traci wiarę w siebie.
  21. Aniołowie w chmurach zabłądzili, Nie szukam w nich winy, Ale diabeł przeprowadza ze mną kolejną rozmowę, Cóż Ja mu teraz powiem..? Skoro Ciebie tu nie ma…
  22. Mi też się podoba:) Taki słodkawy ze szczyptą soli Pozdrawiam
  23. To się czyta chyba na przyśpieszonych obrotach, wtedy tak te rymy nie rażą, spróbowałem i nie było źle, tylko nie wiedziałem o co biega:) Pozdrawiam
  24. Tu miał być patos, chaos. I jakby inaczej... Autor musi wiedzieć lepiej bo to są zdarzenia z przeszłości, lecz takie bolesne i postrzepione, że nie da je się poukładać w jedną całość... [sub]Tekst był edytowany przez Sebastian_Pietrzak dnia 20-11-2003 15:41.[/sub]
  25. Czerwiec przybył i w pośpiechu ogłosił, Że jeżeli uwierzę, Może przyjść przełom. Lipiec ze smutną miną obiecał, Że pod koniec będzie lepiej. A sierpień… Jakby nie mógł sobie z sytuacją poradzić, Jeszcze więcej zamieszania wprowadził. Wrzesień ukłuł i myknął po cichutku, Nie chcąc nic słyszeć o moim smutku. Październik stwierdził, Że on nie wtajemniczony, Że jest tu tylko na chwilę, I że niby Listopad wie coś lepiej. Listopad oznajmił; Trzeba zacząć od nowa. Tak… tylko to już wcześniej, Zdążyłem sobie powiedzieć. Teraz pozostaje czekać na Grudzień, I na Jego zamiecie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...