Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Artur_Bielawa

Użytkownicy
  • Postów

    381
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Artur_Bielawa

  1. przemierzam pustynny piach las turnie i knieje weselę się gdy nadchodzi zmierzch i odchodzi zmęczenie nie liczę już drzew nocy i dni idę sam przez wydmy pod wiatr przemierzam pustynny piach
  2. Słońce piętrzy się i sączy dąży do wytrwałych sążni Krąży za dnia krąży nocą bywa w ciąży Mądrzy się i mądrzy gdy promieniem swym nas łączy Kręci się wciąż kręci wokół Ciebie bez pamięci
  3. długie powroty w szum morskiej wody słońca zachody w jesienne słoty obce inwersje w cudze koneksje pływy księżyca i twa tajemnica ginące ogrody czarne pochody mnożą się kłótnie zebrane na płótnie ja wciąż istnieje mam nadzieję niespełnione marzenia kultowe znaczenia ziarenko piasku w potrzasku pozwól mu odejść z zachodem długie powroty w szum morskiej wody nazywają mnie motyl pamiętaj o tym
  4. Nie patrz na mnie nie zaglądaj wszędzie to są daty przecież nam ich nie ubędzie, choć spadają jak z drzew żołędzie nie patrz na mnie usiądź w rzędzie Cóż że szybko mogę uciec z Twoich myśli z Twoich złudzeń gdy z zamyśleń, Twych naprawdę poszybuję łatać tratwę Łatwiej łatać niż oceniać nasze wady ludzki nieład mieć w zanadrzu to, najprostsze nie nadziewać się na ostrze
  5. Tak boli Twoja nieobecność oddechu Twego niemoc sny spod moich powiek koszmarne iluzje Nie zwiną się w kłębek jak nici na wietrze są bardziej słone niż łzy Tak boli Twoja nieobecność zebrana w kącikach oczu sumą wszystkich strachów jest spokój Choć oddycham jeszcze trochę tonę i chociaż jeszcze trochę płonę… Tak boli Twoja nieobecność w szklanym ciętym pyle rani me ciało na tyle że ginę
  6. Wreszcie jestem spokojny takiej nocy nie przeżyłem od lat łaskawością tarczy słonecznej bliski, daleki dat W Twoich ramionach zastaje niepokój, namiętność i ból jak matka tuli swe dziecię w czułości zostawia je wpół Samotny od zmierzch do świtu obserwując świat za krat nonsens świtania po cichu od zawsze dzieli nas Ceną wolności, godzina ukryty w źrenicach czas to co jest wieczne nie mija to co jest kruche trwa
  7. Marzenia, ziarnka piasku zagubione gdzieś w oddali ciepłym słońcem nas kołyszą ocaleni Klepsydrą czasu wydmy, układają w znak księżyca niebo, z nad Birmy Tak jak kamyk zagubiony w wodzie śliski, wymykasz mi się z dłoni w toni, zatracasz zmysły
  8. A ja, jak w karnawale ulica za ulicą mydlą się moje oczy łaskawą oblubienicą Na skwer zaglądam zazdrośnie wpadam w złą melancholię może utopie w wiośnie swą łzawą agonię I będę bezpieczny w złożonej Twej dłoni gdy rozdzwoni się wiatr pod ciężarem pędzących słoni
  9. Noce są jak otchłań w którą zanurzam ręce patrzę w Twoje oczy kiedy tylko zechcę Nasze dłonie splecione w jeden dzień wokół odległego jutra między nami leży cierń z nie rozpakowanego pudła Tacy sami jak kiedyś odkładamy spory by w ów blady świt odeszły dawne zmory Tacy sami jak kiedyś lecz każde z osobna patrzy na świat z cudzego okna
  10. Naprawdę nie wiem sam którą prawdę znam naprawdę nie wiem gdzie odnajdę Cię W błękicie nieba czy w płaczu sióstr w tysiącu słów a może chust Naprawdę nie wiem kochanie moje jak nasze klęski podzielimy na dwoje Twój smutek księżyca zasnute noce ciepłe prorocze Tajemnicze zielone drzewo przy oknie przemieszcza się z siłą zapomnień Krajobraz jak w lustrze rozmył się nagle a nasze kłótnie nieważne
  11. Z mętności wyłania się słońce jak na wybrzeże słoniowej kości patrzysz tak zazdrośnie w moje oczy, w rytualne pnącze Chociaż jesteś tu, jesteś jak cień z każdą chwilą jest Cię mniej i może pooddychasz przez chwilę powietrzem nie łuczywem W letni czas przypomniałaś mi jak bardzo wolno płyną dni w kłębku nici rozwija się wciąż słonecznych promieni gąszcz Słodko usnę przy Twym boku i z zapachem perfum wokół moja vanilla-sky wypijmy za utracony raj
  12. Spaceruję sam wśród przebudzonych ludzi tylko wilgoć Twoich ust jeszcze mnie budzi Wśród zmierzchu drzew w obecności nocy i księżyca śnię wciąż niespełniony sen z naszego życia Nieprzerwany sen wśród przebudzonych ludzi śni go tylko ten który nigdy się nie przebudzi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...