kall
Użytkownicy-
Postów
1 337 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kall
-
koty mruczą zbyt cicho i zbyt dokładnie to taka gra pozorów - teraz ja jestem szara a ty prężysz się z zachwytu próbując opalić swoje wciąż blade pojęcie czasem tylko naiwnie igramy z tonacją - drapiąc za uszkiem nadęte bemole chcemy stworzyć z nich własną symfonię gestów w przerwach pomiędzy taktami uczymy się spadać na cztery łapy - kreujemy idealny związek własnych aranżacji tylko te czarne spojrzą na nas czasem spod pyska z premedytacją przejdą nam drogę nie będzie powrotu -
-
*** [byłam Ewą z raju...]
kall odpowiedział(a) na kall utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
witam. dawno nie pisałam. i nie wiem, co o tym sądzić... proszę o komentarze. pozdrawiam kal. -
*** [byłam Ewą z raju...]
kall odpowiedział(a) na kall utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
byłam Ewą z raju - jedyną i niepowtarzalną stworzoną ręką Boga wraz z Adamem tworzyłam pierwszy testament - uczyliśmy się wierzyć a potem przyszło rozczarowanie czerwone i słodkie osaczone wężem najbardziej bolało gdy straciłam nadzieję że można być Bogiem i kobietą minęło tyle lat - jabłko wciąż kusi ludzi z wielkimi oczekiwaniami dzieci dawnej Ewy -
wielka strata. no i szkoda.
-
jak mi się to nie zdarza często przy czytaniu orga, tak tym razem się przyznam: szczerze się zaśmiałam przy tych falujących skrzelach :) świetna robota! do ulubionych. pozdrawiam kal. ps. ja to samo mam co jay i alter. i chcę się przełamać, ale nie wychodzi. dobrze, że ci starzy przynajmniej nie zawodzą.
-
gr. jaki dobry początek dnia. może i nie arcydzieło, ale chyba i lepiej. bo przez to cieplejszy. ;) pozdrawiam kal.
-
a prawie mi już umknął... na szczęście w porę zajrzałam pod koniec strony. bo szkoda by było nie przeczytać czegoś dobrego. naprawdę dobrego. pozdrawiam kal.
-
no tak. spodziewałam się, że wkleisz coś o cierpieniu :p zatem na krytykę miejsca tu brak. bo zbyt uczuciowe. mnie to się skojarzyło z 'ocalonym' różewicza [ale to przez pracę maturalną;)]. pozdrawiam kal. ps. no. i jak to mawia mój tata: tego kwiatu to pół światu ;)
-
niestety - takie wiersze są tu wyśmiewane. a szkoda, bo lepiej chyba poddać je konstruktywnej krytyce. zatem - wiele zmienić trzeba. po pierwsze - zbyt wiele patosu, całkowicie nieuzasadnionego. tematyka owszem dość 'szczytna', ale o tym można pisać delikatniej. choć najlepiej w ogole nie pisać - przecież wszyscy wiemy jak jest. a nazywając diabła diabłem bądż szatanem, straszną duszą, używając wielkich liter przy ciemności czy wieczności nie zjednasz sobie czytelników. to było dobre, ale za czasów romantyzmu. teraz brzmi to po prostu śmiesznie ;) po drugie - jeżeli stosujesz znaki przestankowe, to możesz zrezygnować z wielkich liter na początkach wersów. bo to się gryzie. i takich kwestii jest tu troszkę więcej. dlatego proponuję dużo czytać. ale nie tylko romantycznych poetów - raczej tych współczesnych bądź zorgowaciałych ;) bo można się szalenie wiele nauczyć. pozdrawiam kal.
-
witam wszystkich sylwestrowo. tomku: oczywiście - niedopatrzone powtórzenie. trzeba zmienić. mimo wszystko szkoda, że nie przypadłam :) eliphas: w ogóle to teraz zauważyłam, że 'z' zjadłam ;) biała być szyfonowa biel. dlaczego? bo kojarzy mi się to z oziębłością. i żadnych aluzji tu nie ma. a co do nonsesnu - nie wynika on z paradoksu. paradoksalna jest pechowość czarnych kotów. nonsensem nazwać można grę zamiast życia. miłoże wpadłeś. magdamalek: gr. dziękuję za pochwałę ;) pozdrawiam z życzeniami zabawy szampańskiej kal.
-
otóż to. ale to już bywało. w poprzednich wiekach ;) pozdrawiam kal.
-
czyżby wiersz zainspirowany nowym gibsonowym dziełem filmowym? :> w każdym bądź razie - chyba zbyt krótki. przynajmniej dla mnie ;) polubiłam ostatnio pisanie bardziej rozbudowane - gdzie poeta po prostu nazywa swoje uczucia dokładnie. a ty wolisz, by odbiorca sam się głowił. nie jest to złe, ale zmuszasz leniwego czytelnika do pracy. nieładnie ;) poza tym zrezygnowałabym z wielokropka. niewiele wnosi. pozdrawiam kal.
-
pierwsze primo - zbyt wiele patosu, którego obecności wytłumaczyć się nie da ;) drugie primo - wersyfikacja mocno szwankuje. trzecie primo - zaczasownikowałaś niestety. summing up: nie jest to dzieło sztuki [delikatnie mówiąc]. proponuję czytać, czytać, czytać. i pisać, próbować. broń Boże się nie zniechęcać ;) pozdrawiam kal.
-
hm. coś w tym wszystkim jest. aczkolwiek mam małe 'ale' ;) -zbyt bardzo rozenterowany -kursywa [ależ dlaczego?] bywało lepiej ;) pozdrawiam kal.
-
w brzuchu czuje coś negatywnie niewyjaśnionego
kall odpowiedział(a) na Yasioo Zimiński utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
polecam -fajną książkę do przeczytania -horror do obejrzenia -tanie wino do wypicia niepotrzebne skreślić ;) no i rozmowę z kimś. pomaga. -
nie zawsze bywa nam różowo - chociażby teraz: królują sztywne fiolety i szyfonowe biele suche że aż ranią - zakrwawione ręce pokryte szpitalnym opatrunkiem [zbyt mało istotnym nierefundowanym] nieprawdopodobne - jesteśmy za codzienni i zbyt faktyczni przyodziani w cudze maski bezmyślnych zbawicieli dopiero w nocy absuralnie czarne koty pokazują nam szczęście - otuleni nonsensem podlewamy własne ego udając że światem rządzą ich wąsy
-
co prawda tekstow owych nie posiadam - ale załóżmy że bym je jednak miał :] czym by sie to objawiało :> tak hipotetycznie ? :D chwyt marketingowy :p [zależy od osoby oczywiście. ;)]
-
mam prośbę. czy ktoś z was posiada tomiki: -T. Różewicza z wierszem "Ocalony" -Z. Herberta "Pan Cogito" bo muszę napisać na jutro bibliografię pracy maturalnej, a zapomniałam zajrzeć do biblioteki. gdyby ktoś był tak dobry i przesłał mi dane utworu [wydawnictwo, rok wydania, strona] to ja bym była dla niego jeszcze lepsza ;) pozdrawiam kal.
-
Chwila przeciąga się leniwie, jak kot u stóp – mrużysz oczy. Wiesz, że jesteście do siebie podobni? On ma siedem żyć, a ja tylko siebie. - majstersztyk. zgadzam się z agnes. wersy chyba bardzo osobiste, aczkolwiek trochę odstają od w/w fragmentu. ale cóż - nie może wszystko być idealne ;) pozdrawiam ciepło kal.
-
nie pierwszy raz tu zaglądam. wkońcu spróbuję coś napisać [w miare konstruktywnego, kompetentnego i w ogóle:)] ciekawie budowane strofy. bardzo spodobał mi się wersy najpiękniejsze widoki... - szkoda, że nie kontynuowałeś w dalszych częściach utworu. ale to zdychające słońce niezbyt trafia. może coś bardziej subtelnego? ;) poza tym konsekwentnie utrzymujesz klimat, styl. wciąż niezmienny. wciąż tak miło czytany. kolejny plus. pozdrawiam kal.
-
o książce - szczerze powiedziawszy - nigdy nie słyszałam. tytuł to tylko i wyłącznie własny pomysł [no, może po trochu jeszcze kogoś ;)]. co do wiersza - wiem, rozumiem. zawiły. napisany na bilecie autobusowym. gdzieś. i chyba zbyt emocjonalny. zatem - będąc świadoma jego niedociągnięć - proszę o rzetelną krytykę :) pozdrawiam kal.
-
gr. ktoż to tutaj zawitał? :) co do utworu - smęcimy po troszku. ale w znośny sposób. myślę, że troszeczkę możnaby uszczuplić - może ten fragment o rękawach? poza tym ciekawy odnośnik do 'włacy much' - ach ta pani erudycja ;). ogólnie ciekawie. raczej na + pozdrawiam całuję ściskam i w ogóle :) kal.
-
pomiędzy kolejnym sensem wszystko się gubi cisza koniec początek - szukamy słów w odebranych depeszach i przekazach pocztowych aż tak naiwni - tam nie ma miejsca tymczasem czułość sama się waży gdzieś między następną racją a brzegiem pucharu - ja tymczasem zbuduję most połączę wspólne aspiracje moje wszędzie i twoje nigdzie
-
ooo. jak miło, że zajrzeliście ;) stasiu: kiedy 'poliki' mają się wyróżniać. dzięki nim wiersz nie jest taki ekstrawagancki, bardziej dotyka rzeczywistości. 'policzki' byłoby zbyt sztucznie. a która część twarzy najbardziej 'chodzi', gdy jesteśmy zdenerwowani? dziewuszko: gr. co wy macie do tych polików?! ;) a lisie metody wymyślone w drodze ze szkoły. [ps nie widziałam wtedy lisa ani Lisa;)] nata: ten chłód jest pozorny - w rzeczywistości to nie jest zmiana temperatury na niższą ale brak ciepła, uczucia. peel - spoglądając na termometr - chce przekazać odbiorcy emocje - ona czuje oziębłość, beznamiętność. a nie podmuch wiatru. espeno: dobrze to ujęłaś. impresjonistyczny. o to mi chodziło ;) ot i anka: grr. tak mnie drap za uszkiem swoim dobrym słowem. to tygrysy lubią najbardziej ;) vera: cóż - przykro, że nie odnalazłaś tu klimatu, jednej z najważniejszych cech utworów. nie jest budowany on dbale - fakt; starałam się wcielić w sytuację podmiotu, jego odczucia. a te są dość niepoukładane. pozdrawiam ciepło kal.
-
od paru chwil jest całkiem chłodno rzęsy nie drżą, poliki nie pulsują cisza - mgła zagląda ciekawie przez okna - że niby my i nasze lisie metody pod jednym dachem? nonsens drwię z twoich nonszalanckich oddechów zbyt szybkich i nerwowych zaobserwowanych ukradkiem słupek rtęci nie chce spadać - ty gdzieś między firanką mgłą albo nawet obok - zamknęłam okno od paru chwil jest całkiem chłodno