nie było
róż na powitanie
w oczach radości
łez na rozstanie
w sercu miłości
kolacji przy świecach
toastu z szampana
spaceru w Łazienkach
czułości z rana
był
pośpiech
niecierpliwość
zawracanie głowy
słowa co nie były sobą
wyczekiwanie i pustka
myśli gonitwa i słone usta
rozstanie
jakiego nie chciałam
nienasycenie serca
nie tak sobie wyobrażałam
spojrzenie do lusterka...
zrozumiałam
( z zaskoczenia dla JJ)
w pocie ziemi
uginającej kark
pokłonem niebu
rodzi się
kameleon - życie
jądro serca
skrywa zazdrośnie
w skórzastym worze
nie pozwalając mu
rozrosnąc się do rozmiarów
dobroci
wężowym ruchem
wsnuwa się
w in-teresy zakamarkowości
mechanizm lepkości
uruchomiony
słodycz
mrówczej pracy
wszczepiona
w macierzy sakwa nabrzmiała
pękaci się coraz bardziej
i co?
Juliuszu, witam Cię na forum nic ci ciekawego nie doradzę bo jak sam wiesz nie umiem radzić ale twój wiersz jest ciekawy taki właśnie twój, co prawda wolę twoje haiku, ale wiersz też niezły!pozdrawiam