Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

stanislawa zak

Użytkownicy
  • Postów

    3 957
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez stanislawa zak

  1. ach..wpadłam w zadumę...ciekawa lektura, podoba misię bardzo!pozdrawiam
  2. Ślepiec w korytarzu ciemności kurczowo trzymając naiwne wyobrażenia krąży po omacku rozgarniając mrok niepewnie bez słów błądzi Słowa zginęły gdzieś w kamiennym mieście surrealistycznych budowli wyrafinowanej sztuki manipulacji uczuć tam ślepa miłość dostępu nie ma Jak idiotka w płaskich butach wchodzi na wysokie progi eleganckiej zależności Oceniana w supermarketach wystawnej obojętności licytuje się ze sztuką biznesu ...i przegrywa
  3. może tak; choć nie mogę przeniknąć mapy twoich wyroków "to mapy wyroków podoba mi się" pozdr.
  4. Gdyby moje serce skrzydła miało ...jak ptak do ciebie by poleciało ...a tak zamknięte w klatce ..bez skrzydeł trzepoce tylko ...jak wróbel z drugiej jednak strony mam dla swojego serca wiele serca bo - przypuśćmy- gdyby tak z klatki się wyrwało ...jak ptak Jaki sens bez serca moje życie by miało?! ...a jednak...
  5. Mireczku!nie zapożyczaj! pisz swoje! ładnie to robisz .mi się pododa. dziękuję za uwagi. biorę je do serca. Kasieńko! jesteś wspaniała Trzymaj się swojego zdania> podobasz mi się Pozdrawiam gorąco
  6. może zmienić tak: Świat w ogniu pożoga nienawiści Sęp strzępi Tantala misterium chaosu Neron podpala wieczory patosu popioły miłości brudni i czyści Nocą narodzi się Feniks Jedna zapałka..a tyle myśli!
  7. Mirku! powiadasz. że jest ,aż tak żle! wiem ,ty lepiej lepiej słowem władasz! możesz pouczać mnie!za co serrrdecznie dziękuję. ale, ale, powiedz dlaczego miłość kojarzy ci się z kuchnią? co robi ten chwast w kuchni? czy z kopalni się wziął? pozdrawiam!
  8. Nie siebie... Jako constans nie istnieję oddechu Boga szukam umieram ze strachu pod gwiazdami się duszę w drzwi wiatru pukam Zachłysnęłam się Celem cel był we mnie znalazłam czym byłam odkryłam siebie poszukiwań nie zakończyłam
  9. nie mrtw się Penelopo!Bebliną (trafna Nazwa) posłuchaj rosło..rosło.. kipiało ..kipiało przerostem ambicji z niecki wyleciało! pozdrawiam!
  10. W kominku rozpalam Neron podpalił Rzym (może nawet taką samą zapałką) podpalam... Minęły wieki ogień ten sam podarunek Tantala Świat w ogniu pożoga nienawiści popioły miłości ranek chaosu wieczór patosu nocą narodzi się Feniks
  11. Radzę zweryfikować swoje poglądy i zastanowić się nad tym, co Pani czyta. Żle dobrane słowa, źle ułożone. W konkursie poetyckim organizowanym przez Odkrywkową Kopalnię węgla Brunatnego w Turoszowie miałby szansę. W innych konkursach wypadłby o wiele gorzej. chociaż to nie na konkurs, ale skorzystam z rady Mirka. wycofuję tragedię .dzięki Rosło...rosło... aż przerosło z niecki wykipiało ...nic nie zostało. z przerostu ambicji.
  12. zabiłeś w rozkwicie istnienia z premedytacją bez wyrzutów sumienia dlaczego?
  13. Więdnąc płatki rozchylają jak mogą najmocniej chłoną krople zmierzchu w ostatniej fazie piękna nim schowają swe twarze w ostatecznej ciszy nocnej zwilżają zaschnięte wargi pocałunkami zyciodajnej rosy garną ku słońcu - co je wysusza- serca w rozkwicie ostatniej miłości nim zmęczone zyciem w próżni odwiecznej stałości od przyziemnych wybawią się trosk z cichym westchnieniem jeden po drugim płatek odpada Już kolor na nich zginął i motyl nie siada czas ich przeminął!
  14. Za drobną siateczką zmarszczek za spracowanymi rękoma ukryła się... niedowidząca niedosłysząca kołysząca ciałem wyschłym na wiór pereł sznur który kiedyś okalał szyję młodą dziś stracił blask Zostało wierne serce w klatce zebrami objętej pochylonej ku ziemi postaci człowieczej a w ręce w pięści zaciśniętej złocisty krążek wierności małżeńskiej
  15. Kajdanami przykuci do skały nałogu na kurhanie istnień straceni odradzają się w myślach potępieni przez dalekich i bliskich nieczułych na los tych straceńców a oni dzwigają swe dusze w strzykawkach znieczulenia w petach podeptanych przez życie kieliszkach złości przeciskają się przez katusze uzależnień z tego i tamtego sięgają dna bez pomocy człowieka prawie prawego?
  16. to'' chyba ''to moje chochliki ,bo one siedzą w moim komputerze ." niechaj to narody wżdy postronni "wiedzą ,ze w moim komputrze chochliki psotne siedzą.
  17. hyba mnie zahipnotyzowałeś ,przyznaję ci rację pozdr.
  18. zgadzam się z Kaliną, każdy ma swój punkt widzenia i nie każdy pod wpływem innych się zmienia
  19. Patrycjo! to śmierć jest silna potrafi powalić największego. tytuł jak tytuł.treśc jest moim odczuciem, pociechą czy jest ono słabe?
  20. dziękuję za przesympatyczne komentarze. poczułam sie jak prawdziwa poetka! pozwoliłam sobie na zmianę za sugestią Waszą ,oto ona: całowała jak mogła najgoręcej pożądała jak nikt na świecie najwięcej oddał Jej ciało myśli i serce podążył za Nią z krzykiem niemocy za jedyną , ostatnią kochanką nocy i tańczą... śmiertelnym uściskiem spleceni on i Ona taniec otchłani niebytu I po co było tyle krzyku?! czekam ,pozdr. pozdr. dziękuję
  21. całowała go jak mogła najgoręcej... pożądała go jak nikt na tym świecie najwięcej... oddałjej swe ciało myśli serce i duszę... z krzykiem niemocy podążył za Nią kochanką jedyną ...tej ostatniej nocy! i tańczą walca w otchłani niebytu On z Nią ...w ramionach... i po co było tyle krzyku?!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...