'dorosłe dziecko marzące o puchowej kołdrze z gwiazd'
nie muszę już niczego
porastam
ziarnka z rozbitej babeczki
liczę kolejne
zawsze bałam się jazgotliwych
(fili)żanek kol(i)
zawstawionych stołów
głośnych taboretów
łokciem - nigdy
na miarę wzrostu
czekam na cud zubożając wiarę
narzekaniem
nie przynoszącym owoców
również deszcz nie ożywił
przyniósł tylko chwilową ulgę
w uczuciach aura jesiennie nijaka
nawet zimnym słowem nie powieje
zboża od niedawna dzięki Leszkowi kojarzą mi się z ...no wiesz poszum i kłosy i głowa wyzierająca spod... hehe
a tu mgła obrasta w zboża. oj niedobrze z moim mysleniem - chleb czy co! pa buziole!
Tomku, jak zawsze przekornie, czytając początek roześmiałam się,potem -jakby nie moje, ale fajne.- bużka
Julio z tą kursywą masz rację ale nie umiem jej wstawiać, pa! buziole!
[i,]najlepiej myślę przy myciu naczyń[ /i]
hektolitry rozcieńczają wyobrażenie o szukaniu nas
siebie szukać nie muszę
tylko czasami gdzieś gubię
buty
zaczepione o wskazówki
długim jęzorem skarżą
się na szaleństwa zegara
nie pytam która godzina
czas nie istnieje
gdy znów zaczynam żyć
boso
w zapachu kadzideł modrzewiowych liści
uparcie zrzucających igły- nie igły
przed chłodem
i myli się ten kto myśli
moje serce nie gubi igieł
wiem że pragnie
ale pozwolenia nie dam
basta
nastrojowo się zrobiło, poczułam ten zapach liści p[od powałą mojego mózgu,i zal za odchodzącym latem, pozdrawiam ciepłem jesiennego jeszcze nie słońca!
wiesz podoba mi się twój wiersz wracam od wczoraj podobno większość kobiet to modliszki. siedz więc za piecem - tam bezpieczniej ale czy dobrze? pozdrawiam
izuniu! dzięki jak zawsze biorę twoje słowa głęboko do serca i korzystam! poprawię sie!buziole!
iwono dzięki za miłe słowa! pozdrawiam serdecznie i dojrzale!