Ty, co z taką lekkością piszesz
o mrówce, ważce, biedronce,
o świętym gapie
i wierszach,
za które nie płacą dolarami Nobla
Co krzyczysz na kaznodzieję,
by nie straszył piekłem,
a do niedowiarka mówisz,
że nie przyszedłeś go nawracać,
bo po co
Naucz mnie, prostego człowieka,
czasem grajka i poetę, co pisze do szuflady
optymizmu
i wiary w ludzi,
prostoty stylu,
wierszy pogodnych,
co choć długie,
to nie nudzą
i modlitwy z dziecięcą szczerością,
co ją Anioł zaniesie
do samego Boga