Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Katarzyna Brzezińska

Użytkownicy
  • Postów

    235
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Katarzyna Brzezińska

  1. Dzięki za komentarze. Fakt, że króciutko. I bez zamierzonego celu, co pewnie jest błędem. Takie teksty lepiej trzymać na dnie szuflady... Ale dziękuję za jeden plusik. I pozdrawiam wszystkich serdecznie! Kasia
  2. Chcę sączyć go powoli, ze smakiem. Niech po kropli spływa do moich ust. A w kieliszku niech odbija się światło waniliowej świecy. Tego właśnie chcę. Tego klimatu, tej ciszy, tego zapomnienia. Niech ogarnia ciało, delikatnie je kołysze, relaksuje, odpręża. Niech przenika do podświadomości i pozwala jej marzyć. Niech rozbuja fantazję. Ulubiona muzyka. Niech odejdzie w niepamięć, da odetchnąć, spojrzeć gdzie indziej, dostrzec coś nowego. Niech odpłynie niechciana, smutna, niepewna. Moja tęsknota.
  3. Tekst nadal przyjemny, zachęcam do pisania III części. Troszkę dłużyło mi się to "iście na przystanek" - może warto byłoby skrócić nieco ciąg zdań. Ale całość ma swój charakter, ma tajemnicę i wciąga. Jeśli naprawdę masz 12 lat to gratuluję talentu, pisz więcej, żeby go rozwijać. Pozdrawiam i daję kolejnego plusika, czekam na kolejny fragment.
  4. "ulubionym jej i taty naczyniu" - ulubionym naczyniu jej i taty. Więcej błędów nie widzę. Całość opisana w sposób poetycki bardzo mocno do mnie przemawia, treść intryguje. Lecę przeczytać drugą część. Daję +
  5. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam :)
  6. czyżbym odczuła nutkę... pesymizmu? tekst operuje dalekimi skojarzeniami, trochę zbyt trudny jak dla mnie, ale przeczytałam do końca. Pozdrawiam :)
  7. Miły tok przedstawienia marzeń, fantazji. Tylko tych Świąt tutaj trochę mało mimo wszystko ;) pozdrawiam
  8. Siedzę za katedrą, ze spokojem piję kawę. Te nygusy rozwiązuję test końcowosemestralny. Nareszcie! Słodka zemsta za te wszystkie poprzerywane lekcje, stres, rozmowy z rodzicami. Niech zobaczą, jacy są wspaniali! Dwóch już wyrzuciłam z klasy, odbierając im kartki. Ściąganie z rękawa, spod siedzenia - to już przerabiałam milion razy. - Malinowski, pokaż mi ten liścik od Olki - mówię do kolejnego wpadkowicza. - Pocałuj mnie w dupę! - krzyczy jak rażony piorunem i szybko drze podrzucony papierek na części. Ciśnienie podnosi mi się wysoko. - Skończyłeś, to wychodź z klasy! - krzyczę ze wściekłością, zabierając mu sprzed nosa niedokończony sprawdzian. - Kobieto, ty niczego nie rozumiesz! Czemu jesteś taka przybita? - pyta z rozgoryczeniem, zabierając swoje rzeczy. A potem kładzie mi na stolik stosik śmieci, składających się na podartą ściągę. - Nara - kwituje sprawę i wychodzi, doprowadzając do śmiechu całą klasę. - A wy pisać, nie śmiać się. Za dużo czasu wam nie zostało - rzucam z wyższością. Ciekawi mnie ten stos małych papierków. Idę, składam go w całość. I co widzę? Zgrabnie napisane słowa "Powodzenia Ziom"! Kurka, przegięłam - analizuję. - Chłopak sam rozwiązywał test, a ja się czepiłam. Ale do jasnej ciasnej przecież to ja jestem nauczycielem, gnojek nie będzie mi tak pyskował. I tak dostanie pałę! - stwierdzam w duchu i staram się utwierdzić w przekonaniu, że tak jest dobrze, w porządku, że teraz nie mam już innego wyjścia. I w ten mój tok myślenia nagle wpada Olka, oddając mi test i mówiąc: - Nie skończyłam, ale to było bardzo głupie, co pani zrobiła. Nie chcę dostać lepszej oceny niż Maciek. Spadam stąd. Wychodzi. Ja zostaję ze swoimi myślami, klasa kończy test i wychodzi. Sprawdzam klasówki i szybko dochodzę do wniosku, że poziom jest taki, jaki chciałam mieć - beznadziejny. Drę testy na kawałki i układam scenariusz końcowosemestralny. Wystawić oceny na korzyść uczniów - przecież to nie koniec świata.
  9. Zgrabny tekst, wyraźnie zarysowana rzeczywistość. Wciąga. Pozdrawiam Kasia
  10. Tak, coś mi to przypomina... ileż to cennego czasu musimy spędzać nad nic nie znaczącymi dla nas sprawami, które nas przytłaczają. Nudna szkoła, denni nauczyciele, nie potrafiący zainteresować swoimi przedmiotami, odwalający swoją pańszczyznę za grosze. Przykra sprawa. Ale dobrze, że choć natura potrafi podnieść na duchu. Przyzwoity tekst, witamy na forum :) Pozdrawiam Kasia
  11. Wkradłeś się niepostrzeżenie w mój świat, kiedy myślałam, że mam już wszystko. Nie wiem kiedy dłużej zatrzymałam na Tobie wzrok. Nie wiem, dlaczego moje serce zaczęło bić mocniej. Po prostu - stało się. Czas przestał istnieć, wszystko działo się obok, traciło znaczenie. Moje myśli krążyły wokół tego, żebyś po prostu był. Choć na kilka chwil. W przelocie rzucone "cześć", Twój głos, chłopięcy uśmiech, działający jak magia, rozgrzewający serce. Tęskniłam... Niby wszystko było w porządku. Była praca, szkoła, ktoś inny, z kim spędzałam czas. A jednocześnie brakowało mi ciepła, które zjawiało się wraz z Tobą. Tej energii spojrzenia, nieśmiałości pierwszych kroków. Tych kilku zdań, gestów. W myślach malowałam Twój portret. Milion razy przeżywałam każdą chwilę, w której los zetknął nas ze sobą. Biłam się z myślami, marzeniami i tym, co realne. Dochodziłam do wniosku, że jestem dla Ciebie kimś niewartym zainteresowania. Że ktoś taki jak Ty nie zwróciłby na mnie uwagi. Tyle że ja wierzę w Przeznaczenie. Wierzę, że wszystko ma w życiu głębszy sens. Że w naszej gonitwie jest jakieś drugie dno, świat duchowy. I że szybsze bicie serca na widok kogoś, kogo widzi się pierwszy raz nie jest czymś codziennym, zwyczajnym. Spotykałam tysiące ludzi, taką miałam pracę. Rzadko zwracałam uwagę na twarze, słowa, gesty. Po kilku godzinach zapominałam, że byli dziś pan X czy pani Y. Tylko Ciebie nie mogę zapomnieć mimo upływu czasu... Jesteś Stemplem wybitym niezmywalnym tuszem w mym sercu, siłą, dzięki której chcę dalej trwać, wstawać, działać. Jesteś dla mnie nie kończącą się Tajemnicą, której nie zdołałam odkryć. Więc jeśli los da mi jeszcze kiedyś szansę na to, że Cię spotkam, to... To chcę zatopić się w Twych ramionach, odkryć swą radość w Twym uśmiechu, oczach, gestach. Pragnę, byś przy mnie pozostał.
  12. dzięki asher, te słowa wiele dla mnie znaczą :)
  13. Witam Was serdecznie i przepraszam, że odpisuję tak późno :)) Moi Kochani Czytelnicy. Pozwolę sobie zauważyć, że nie każdy z nas ma swój indywidualny gust. Mój tekst miał być właśnie taki - kilkanaście zdań, obrazujących pewną sytuację, życiowy kontekst u kogoś, kto żyje w próżni, jednocześnie próbując ją w jakiś sposób zapełnić. To nie miało być opowiadanie podobne do poezji, w jakie próbował ubrać je swoimi słowami Don Cornellos. Próby poetyzowania prozy może zaobserwuje On w innych moich opowiadaniach, np. "Jesieni", do przeczytania której gorąco zapraszam. Dziękuję wszystkim, dla których ten tekst cokolwiek znaczy, którym się podobał i tym, którym nie przypadł do gustu. To, że nie jesteście obojętni znaczy więcej niż miliony słów. Pozdrawiam Kasia
  14. Ty i ja. Zamknięci szczelnie w naszych czterech ścianach. Otoczeni ciszą i zapachem waniliowej świecy. Na stole tylko dwa kubańskie cygara, paczka zapałek i delicje. To przecież nieważne. Spotkaliśmy się nie po to, by sączyć ten klimat. Szpilki. Owszem, lubię. Koronkowy biustonosz. I tak za chwilkę nie będzie go już na tobie. Rzucę go na podłogę, pałając jedynie dziką żądzą posiadania. Potem zasnę, nie czekając ani na twe słowa, ani na to, że będzie coś jeszcze. Wyjdziesz. Rano zostanie ze mną tylko pustka, pukanie kropel deszczu o parapet. Pamięć przywoła fakt, że trzeba spieszyć się do pracy. Przypomni o wieczornej kolacji z Anią, o niezapłaconym rachunku za telefon. Ty przestaniesz istnieć. Wieczorem tylko bar, głuchy szczęk otwieranych i zamykanych dni. I słowa piosenki, które mówią o moim życiu: "Nie wiem, który to już browar..."
  15. skoro tekst prosty, to i puenta niewyszukana ;) ale miło mi, że mimo to Wam się podoba. Pozdrawiam serdecznie! Kasia
  16. Puenta może nie na tacy, ale przecież jest - żaden dzień bez Kochanej Osoby obok nie jest tak piękny jak z Nią. Pozdrawiam serdecznie i dzięki za komentarz - Kasia
  17. Miał być lekki, luźny i optymistyczny. Jeśli się udało, to bardzo się cieszę. Pozdrawiam Kasia
  18. Mocne, naturalistyczne, ale ma swój zamysł. Mimo tego, iż ja dryfuję zwykle po dużo łagodniejszych klimatach, doczytałam do końca. Dobrze prowadzona narracja. Za całość + Pozdrawiam
  19. Dobry pomysł, niezła realizacja. Tekst daje do myślenia. Pozdrawiam
  20. Przyjemny tekst, czyta się go lekko. Pozdrawiam! Kasia Brzezińska
  21. Marzy mi się taki dzień. Taki jasny, słoneczny, pachnący rumiankiem. Usiadłabym sobie w cieniu i rozkoszowała się jego prostotą, jego pięknem. W garści ściskałabym kłosy świeżych zbóż, przeplecionych chabrami i makami. Wiatr delikatnie rozwiewałby mi włosy... Marzy mi się taki dzień. Tak spokojny, pogodny. Z nadzieją wypatrywałabym, czy wracasz już z pracy. Ukoiłabym Twe zmęczenie, prosząc naturę o ciepły deszcz. Oplotłabym lekko Twe ramiona, całowała wargi delikatnie, zmysłowo... Marzy mi się taki dzień. Tak wakacyjny, tak lekki. Tańczyłabym dla Ciebie na kwiecistej łące, ubrana w zwiewną sukienkę i słomkowy kapelusz, a świerszcze cykałyby nam serenady. A kiedy już zapadłaby ciemność, gwiazdy opowiadałyby nam swoje pełne tajemnic historie, napełniały radością. Marzy mi się taki dzień. Chociaż jeden. Lecz tylko z Tobą.
  22. Słowo nie jest pełnym wyrazem myśli. Ale skoro taki tekst powstał, widocznie wlaśnie taki miał być. Pozdrawiam i dzięki za komentarze. Kasia
  23. Czy jak "M jak miłość" to nie wiem. Ale ciekawe i wciągające. Dobra historia, interesująca puenta. Podoba mi się bardzo! Pozdrawiam Kasia Brzezińska
×
×
  • Dodaj nową pozycję...