co do kolan ledwo sięgnie
miraż wszelkiej niestrawności
proszę już mi nie mieć za złe
że wciąż nosem na sam przód
skok z zamiarem nieudania
przez przeszkodę wystającą
mógł zakończyć się tragicznie
więc dziękuję za ten cud
ślimak lepiej ma ode mnie
o przechwałkach nie wie nic
jemu wszystko obojetne
jedno życie - jeden rytm
jego szkapa (tytuł zmieniony))
lubił zimne nóżki zawsze
po nich wątroba płakała
od niej nie stronił bo kochał
przypieczoną z cebulką
jego druga połowa nie umiała
dzielić z nim różności kulinarnych
oddawała całą siebie
za zieleń w pysku