Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Anna Romanek

Użytkownicy
  • Postów

    428
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anna Romanek

  1. Właśnie, po przemyśleniu chciałam napisać Ci, że szok i zaskoczenie mogło spowodować, że tak się zachowała i to powiedziała. Poza tym, ja nie chcę nic narzucać. To była również moja spontaniczna reakcja. Powinnam była głębiej i dłużej nad tym pomyśleć. Faktem jest, że czasem za szybko łapię za "póro" Pozdrawiam.
  2. Na przykład na skutek jakiegoś telefonu. Tu można by pofantazjować.
  3. Zapowiada się na jakąś większą całość! Myślę, że akcja będzie toczyć się dalej, więc trudno cokolwiek powiedzieć. Dla mnie rozmowa z matką też wydaje się dziwna. Od razu przyznaje się do kochanka? Czy nie było by lepiej, gdyby wymyśliła coś rozsądniejszego? Podoba mi się język,jak zawsze u Ciebie- rasowy-powiedziałabym. Pozdrawiam. Czekam na ciąg dalszy.
  4. Ale...to dobre! Gratuluję pomysłu, fajnie się czyta.
  5. Nie wiem dlaczego, ale od razu ten tekst skojarzył mi się z tajemniczym ogrodem (była nawet taka książka). Wchodzisz weń i natychmiast osnuwa cię aromat świeżo parzonej kawy, jak zapach kwiatów w ogrodzie. Na chwilę zapominasz o szumie tramwaii, zgiełku rodzącego się dnia. Wchodzisz w ciszę swojego wnętrza, jak w tajemniczy ogród. Renato, czarodziejko, pozdrawiam aromatycznie-zapachem jaśminu.
  6. Pozbierałaś komplementy, ale należą się. Trochę, jakbyś malowała słowami, stwarzasz aurę. Chciałoby się czytać dalej, więc czekam na dalsze części. Pozdrawiam Cię, Aksjo
  7. Czytam jak książkę, więc proszę o następny rozdział. Pozdrawiam
  8. Dzięki Wam. Brakuje mi weny ostatnio. I to chyba tu można to wyczuć między wierszami.
  9. Ps. To nie żart. Ten atak, to była straszna rzecz. Po prostu życzę Ci, by już nie działy się takie rzeczy, ani tam, ani nigdzie indziej.
  10. Melduję posłusznie, że przeczytane. Wrażenia jak zwykle te same. Życzę spokoju-ducha i naokoło.
  11. Krótkie, ale oryginalne. Pozdrawiam.
  12. Z wielkiej palmy zeskoczył małpiszon. Rozejrzał się dokoła, splunął resztką pozostałych w zębach wiórków kokosowych i usiadł, znudzony, w cieniu tejże palmy. - Nie ma co...dawno tu człowieka nie było. A szkoda-myślał prawie po ludzku. Czasem można nieźle się z nim zabawić. Na przykład... w bezludną wyspę. Myśli, że nikt go tu nie obserwuje.Wychodzi, rozglada się. Woda z niego ścieka. Najpierw zawsze patrzy w słońce, jakby chciał się go pozbyć, bo upał. Woreczek jakiś- przytroczony do paska, z pestkami jakichś dziwnych owoców. Nikomu z nas nie udało się ich pogryźć. Po zagrzebaniu w piachu nic z nich nie wyrasta. Wysuszyć na słońcu też nie można...Zajączki tylko puszczać można. Myśli nagle urwały się, bo oto na plaży ukazał się wypisz-wymaluj osobnik, o którym myślał. Popatrzył w górę, wypatrując słońca. -Wszystko się zgadza-pomyślał małpiszon. Boso, z woreczkiem. I nagle... człowiek z całym impetem zaczął rzucać kamieniami w stronę drzewa pod którym siedział. -No..tego...!! - krzyknął w myślach. Tylko nie to! Ale on podnosił coraz więcej kamieni, zbliżając się wielkimi krokami. -Ty...ty!!! Co ty?!!!! Tym razem wydobył z siebie najdzikszy ze swoich poszczekiwań. Ale wszystko na nic. Człowiek maszerował jak do natarcia na czołg. W zębach małpiszona pojawiła się piana, którą wydobywał z siebie tylko wtedy, gdy nie miał już nic innego do powiedzenia. Ani w myślach, ani w pohukiwaniach.Wspiął się, jak po kolumnie, na sam wierzchołek palmy, widząc ostatni kokos. Trudno, w takiej sytuacji oszczędzanie nie wchodzi w grę. Przyczaił się, gotowy do bombardowania.... Ale człowiek nagle zawrócił. -Co???????? Tak mu się wyrwało, w myślach. W mgnieniu oka zrozumiał i poczuł się bardzo samotny. Dlaczego? A skąd ...małpoludy mamy?
  13. Dla mnie to nie jest wcale śmieszne, raczej smutne. Poczucie odosobnienia i niezrozumienia, wyrażone w oryginalny sposób. Pozdrawiam. Błędy można poprawić.
  14. Piotrze, dzięki za doznania. Pięknie napisane. Pozdrawiam
  15. Dobra puenta. Uratowana przyjaźń- za dychę
  16. Codziennie jestem na dżimie- ćwiczenia w basenie. Nie pomaga. A poważnie- za dużo zimnej wody zniechęca. Chyba lepiej dokonać zakupu-fotel bujany. Spokojnie i bez fal.
  17. Asher, czytam, jak zwykle, jeno rzadziej jestem w naszym teatrzyku. Tu u mnie jest okupacja komputera i nic nie poradzę. Uwag nie piszę, bo wiadomo, zawsze ciekawe i fajnie napisane.
  18. A ja huśtam się właśnie na huśtawce-pisać czy nie pisać. I tak się rozhuśtałam, że nic dalej nie wiem.
  19. Hellernie dobre! "Przekładał na anielski"-to mnie rozłożyło na łopatki. I- "Przeszedłem przez wielką bramę w kształcie rozwartej diabelskiej paszczy". Pozdrawiam lodowato-to chyba tam pasuje?
  20. Już Ci napisałam, że się nie obrażam. Jak się rozkręcimy, to możemy tak w kółko pisać: Ty-Obrażasz się? Ja-Nie. Jak Ci nie "zapadło", to widocznie nie zasłużyło. Nie piszę żadnych rewelacji. Daj spokój, to co umieszczam, to są tylko "pierwsze kroki" literackie. A poza tym jednym się podoba to samo, innym nie. I dobrze, byle by nie całkiem obojętne. Faktem jest, że tu są osoby, z którymi od razu coś się kojarzy. I tego pozazdrościć. Jay na przykład zawsze będzie mi się z tym Jego karpiem z łańcuchami, choć nie tylko to. Rozumiesz, co mam na myśli/Pozdrawiam Ps. A Twój tekst podoba mi się. Fajnie napisane.
  21. Brawa za język, taki, określiłabym- wyważony. Czuje się, że dopracowałaś to opowiadanie. A poza tym ciekawe. Pozdrawiam
  22. No, to pogadalim. Ja z siebie śmieję się najczęściej, w wielu tekstach. Mogę Ci przesłać jeden (private) na dowód. Teraz próbuję klecić coś w rodzaju książki. Piszę coś w rodzaju, bo KSIĄŻKA, to duże słowo. Mam dopiero 4 stony(!!!), ale pocieszam się, że jedną można pisać nawet przez pół życia. Nie wiem tylko, ile mam czasu. I zawsze jest niebezpieczenstwo, że po tych latach stwierdza się samemu, lub inni, że nadaje się tylko do pieca. Cóż, jak złapie się tego bakcyla pisania, to tak jest. Pozdrawiam. Ps. Uczę się przede wszystkim jak budować i łączyć różne wątki, bo to nie jest łatwe. Pamiętać szczegóły dotyczące postaci, by zgadzały się itp.
  23. E,tam. Jak mam się obrażać? A wolisz? Jak chcesz, to mogę do Ciebie nie zaglądać. To znaczy podglądać zawsze mogę, bo to anonimowe, ale "dać głos" na temat. To jak?
  24. No i proszę. Jak tu się gości traktuje? Gdybym się obraziła, to bym się tu już nie pojawiła, ale...Ot i anka-mam słabość. A, jakie lubisz imprezy?
  25. Renato, (u)raczyłam się Twoim tekstem, jak dobrym wytrawnym winem. I lektura pod spodem zajmująca. Czuję się trochę, jakbym podsłuchiwała pod drzwiami...ale warto było. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...