Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ania_Ostrowska

Użytkownicy
  • Postów

    1 554
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ania_Ostrowska

  1. Zdaję sobie sprawę, że powietrze nasiąkające zapachem szaleństwa jest tanim chwytem, ale nic nie poradzę - przyczepiło się do mnie jak rzep, z tym, że - nie, miało chodzić o coś więcej, niż pożar. W odpowiednim momencie spróbuję to wyjaśnić. Thriller religijny? Już pisałam odpowiadając wcześniej - nie wiem jeszcze, co to będzie, raczej na pewno nie ckliwy romans :) marzy mi się mroczny kryminał, ale nie wiem, czy będę w stanie sprostać takiemu ambitnemu zadaniu. Dłuższy fragment? Zobaczę, co da się zrobić :) Tak, trafiłeś w sedno - jestem leniuchem. Ania
  2. Źródłosłów tego imienia będzie miał związek z rozwojem akcji, a przynajmniej mam nadzieję, że będzie miał :) Nie jestem jeszcze pewna, czy to Fulgenty będzie głównym bohaterem, wszystko jest jeszcze płynne, wszystko się dopiero tworzy. Konrad, nie strasz mnie - i bez tego wiem, że Twoja ocena będzie surowa, ale wiem też, że będzie rzetelna, więc póki co - śpię spokojnie :) Ania
  3. Skarży się Krystyna w Ropie: "Roch od rana piwo żłopie!" Na to teściowa: "Cyt! Ani słowa! Dzisiaj Legia piłkę kopie!"
  4. Masło orzechowe okropnie tuczy, ale żeby zaraz zabijać? Okropność :) Zgrabna miniatura, technicznie wciąż do dopieszczenia, ale pomysł fajny - na podrażnienie szarych komórek w sam raz. Cieszę się, że wracasz do pisania. Nareszcie!
  5. Roch Kowalski (Mbasa Berem) Chlubi się że pomagierem Jest swej żony - Pan zdziwiony? - Krysia jest top managerem! Witam :)
  6. Miło , że zajrzałeś, Adamie :) Tak, szyfry biblia i koniec świata to naturalne skojarzenia - wyobraźnia nieuchronnie podąża ścieżkami przetartymi przez filmy i lektury tego rodzaju. Pewnie i ja uległam ich mocy, choć pisząc ten początek, nie byłam pod wyjątkowo silnym wpływem żadnego konkretnego obrazu czy fabuły. Od czasu Pasażerów pewnego przedziału :) nosiło mnie, żeby pociągnąć gdzieś taki styl opowieści i wreszcie "naszło mnie" - a teraz świetnie się bawię, kombinując, co mogło zdarzyć się dalej? Zobaczymy, sama jestem ciekawa :) Ania
  7. Jak to dobrze, Marcepan, że znów nie muszę się gęsto tłumaczyć :) Dzięki Ciąg dalszy powstaje na bieżąco, oby Cię nie rozczarował - Ania
  8. To fajnie :) ciąg dalszy za tydzień Ania
  9. Wszystko zaczęło się wczesnym wieczorem w dniu dwudziestego listopada 2011 roku. Fulgenty siedział przy stole z namaszczeniem przeżuwając pierwszy kęs czerstwego chleba z pasztetową, kiedy poczuł charakterystyczne swędzenie w koniuszkach palców, a jego zmęczony całodziennym odpieraniem zmasowanego ataku danych, mózg począł odbierać dziwne wibracje. Znieruchomiał, nadgryziona pajda razowca potoczyła się po zarzuconym papierzyskami blacie, jedynie nozdrza mężczyzny zadrgały nerwowo, łowiąc znajomą woń - powietrze wokół nasiąkało zapachem szaleństwa. Czekał. Brudnożółte światło gołej żarówki zwisającej z poprzecinanego pajęczymi pęknięciami sufitu, wydobywało z mroku nieliczne sprzęty obskurnego pokoju. Całą jedną ścianę zajmował sklecony byle jak z nieheblowanych desek, prowizoryczny regał. Górne półki wypełniały rzędy staroświeckich, biurowych segregatorów, zniekształconych od nadmiaru wtłoczonych weń dokumentów. Środkowe, mieściły kilkanaście zwykłych, szarych kartonów, uszeregowanych według rozmiarów, zaś pustkę dolnych maskowała gruba, równomierna warstwa kurzu. Pod oknem szczelnie zasłoniętym ciemną, mięsistą tkaniną, ulokowano wąski tapczan przykryty wypłowiałym, pomarańczowym kocem. Umeblowania dopełniała niewielka, kuchenna szafka w kącie pomieszczenia ze stojącym na niej kocherem na denaturat i fantazyjnie wygięty wieszak, stanowiący jedyną ozdobę wnętrza. Właściciel tego dziwacznego lokum zastygł z twarzą zwróconą do ściany, która była od góry do dołu pokryta kombinacjami cyfr i hebrajskich liter. Niektóre z nich wyglądały na stare, kopiowy ołówek, którego użyto, rozmazał się gdzieniegdzie pod wpływem wilgoci wciskającej się wraz z listopadowym chłodem przez nieszczelne okno, czyniąc notatki możliwymi do odczytania jedynie przez wprawne oko. Inne były wpół zatarte od wielokrotnego wycierania i poprawiania. Większość jednak sprawiała wrażenie stosunkowo świeżych, nagryzmolone znaki wyraźnie odcinały się od szarości tynku. Nagle, pełną napięcia ciszę przerwało gwałtowne łomotanie do drzwi i krzyk z korytarza: - Ludzie! Pali się! Ludzie! Cdn.
  10. Dziękuję, Jagodo, miło mi. Pomyślę nad beletrystyką :) Ania
  11. Przykro powiedzieć, ale wydaje mi się to bardzo słabe. Piszesz, że gatunek jest Ci obojętny, a my tutaj rozmawiamy o prozie. Jeśli chciałbyś nauczyć się lepiej opowiadać, to zacznij może od prostszej, mniej osobistej historii, a jeśli, na co wskazuje jednak forma tego utworu, technika wiersza jest Ci bliższa, to proponuję, żebyś przekleił ten utwór na warsztat poezji - tam możesz uzyskać pomoc większą niż tu. Pozdrawiam - Ania
  12. Bardzo piękne, ale przecież – na litość boską – to nie jest proza! Nie jesteś nowicjuszką, Jagodo, nie rozumiem, czemu to wklejasz na prozie? Czytałam Twój wiersz „na ból głowy najlepszy spacer w nieznane”, który jest na forum we właściwym miejscu :) – nie znam się na poezji i nie ośmielam się tam wypowiadać, mogę tylko podziwiać. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak trudno byłoby oddać takie emocje nie-wierszem. Szczerze mówiąc, nie wiem, kto by to tutaj potrafił. Jeśli Ty spróbujesz, na pewno przeczytam i wtedy może coś sensownego powiem. Póki co, nie jestem w stanie. Pozdrawiam - Ania
  13. Ja bym dodała: popraw od początku do końca :) Mariusz, znasz mnie i wiesz, żem Ci życzliwa, ale ten tekst się nie broni. Rozumiem, że to miała być satyra, ale... nie wyszło dobrze - Ania
  14. To chyba nieporozumienie - wszystkie komentarze są SUBIEKTYWNE - z natury rzeczy, i to jest ich zaleta! I krytyka i pochwały są potrzebne - bo mobilizują do rozwoju i do zmian, no i pozwalają zobaczyć tekst nie swoimi oczami - inaczej niż w szufladzie :)) Rozumiem, że masz złe doświadczenia z innych portali, ale nie warto się uprzedzać :) Ania
  15. Ja jestem "za", ale nie bardzo rozumiem, jak byś to chciała rozwiązać technicznie? Może napisz do Admina?
  16. Pewnie, że byłoby lepiej - ale są gdzieś takie portale literackie? Ja nie znam :( Ania
  17. Kurczę, ale się nam rozjechały wrażenia :) Mnie się nadal podoba! Ania
  18. Poprzedni "grzesiek" był dużo bardziej udany. Tutaj, niestety, rozczarowałam się. Może następne będą lepsze :) Ania
  19. Cała przyjemność moja :))) Dziękuję, Magda
  20. Marcepan, ten fragment to "lingwistyczna zabawa", taka niewinna auto-złośliwostka po ostatniej wymianie zdań z Konradem :))) Jeśli znajdziesz trochę czasu, zobacz ten film koniecznie, naprawdę warto! Dzięki, że zajrzałeś - Ania
  21. Dokładnie takie :) Cieszę się, że tak to odebrałeś - Ania
  22. Cieszy mnie bardzo felietonu na tym forum reaktywacja :) Podoba mi się Twój pomysł na temat, wykonanie też nie jest złe - czyta się potoczyście, jest dowcipnie, nie za długo, może nawet, jak zauważył Perkozek, ciut za krótko i przez to, po przeczytaniu zostaje się z uczuciem niedosytu. Zwłaszcza akapit „re-„ w polityce wydaje mi się zbyt pobieżny i blady. Jakkolwiek kpiny z polityków nie są dziś niczym oryginalnym (ani trudnym), to jednak, jeśli już taki wątek podejmujesz, to trzeba się bardziej wysilić :) Łatwo mi się mądrzyć, bo sama niedawno próbowałam sił na tym polu i zebrałam masę przydatnych uwag. Teraz wiem, że tylko pozornie, felieton nie jest bardzo wymagającą formą, jak pogrzebać głębiej, zmusza do naprawdę dużego wysiłku. Jeśli chodzi o stronę techniczną, w zasadzie nie mam zastrzeżeń, jedynie w wyrazie „walentynki” jest literówka i nie jestem pewna, czy nie powinno być pisane z wielkiej litery? Pozdrawiam i mam nadzieję wkrótce na więcej - Ania
  23. Jaki wiercący komentarz! Niezwykły :) Jak MÓJ rok miniony ma się do tej opowieści? Niepokojąco adekwatnie, jednak obawiam się, że gorszy reżyser zrobiłby z tego materiału tylko łzawą szmirę :) Dziękuję za czytanie i refleksję. Serdeczności - Ania
  24. Chyba nie warto; to już są naprawdę drobiazgi.
  25. Co za niespodzianka! Dziękuję za wizytę i ciepłe słowo, Adamie :) Mówisz - masz! Następne wyżej :) Pozdrawiam serdecznie - Ania
×
×
  • Dodaj nową pozycję...