Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ania_Ostrowska

Użytkownicy
  • Postów

    1 554
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ania_Ostrowska

  1. Ech, ta wiosna! Co ona robi z ludźmi...
  2. To doskonały pomysł! Biorę!
  3. Bardzo dziękuję za przeczytanie i ciepłe słowa. 1.Tak, istotnie, brzmi lepiej – zmienię zgodnie z Twoją sugestią 2. Pomyślę, jak to udoskonalić. 3. Niezupełnie rozumiem. Chciałam, żeby akcent padał na „jeszcze” – w której wersji pada bardziej? 4. Miało skrzypieć. 5. Ogon został zapożyczony od jednego z moich ulubionych bohaterów J.Chmielewskiej. Pozdrawiam serdecznie - Ania
  4. Wcale nie czuję się rozczarowana. Pisałam już tu kiedyś, jak kłóciliśmy się z Donem przy okazji innego mojego tekstu, że autor ma niezbywalne prawo zignorować wszelkie uwagi i propozycje komentującego. To Twój tekst, pokazujesz go w takim kształcie, jak chcesz. To, że ja mam odmienne zdanie, nie ma żadnego znaczenia. Pozdrawiam - Ania
  5. Mariusz, poniżej aktualizacja 3) i 4). Tylko się za bardzo nie przejmuj! 51 pozycji na liście w żaden sposób nie zmienia moich wczorajszych wrażeń :) Po prostu, miałam dziś trochę czasu (ściślej rzecz biorąc, okropnie nie chciało mi się robić tego, co powinnam), a uznałam że jest to dobry tekst, na który warto czas przeznaczyć. I od razu mówię, że wbrew temu, co się może wydawać, jest całkiem sporo zdań, których nie tknęłam :) - Ania 1) „Krzyczałaś wściekle, że jestem zerem – a kim ty teraz jesteś?” – skreśliłbym „wściekle” 2) „Myślisz, że nie wiedziałem o twoich zdradach? Jak śmiejesz się za moimi plecami, jaki ze mnie frajer?” – napisałabym „Że śmiejesz się ze mnie … itd.” 3) „Czara goryczy się dopełniła.” – do skreślenia 4) „Że w życiu nie spotkałaś takiego psychola i że mam dziwne ciągotki do samo destrukcji i popadania w skrajności?” – wydaje mi się, że razem: „samodestrukcji” 5) „Mój ból był spotęgowany, bo cię kochałem.” – napisałabym „większy” 6) „Tamte nic nie znaczyły, ale zawsze każda z nich musiała zrobić coś głupiego, po czym cierpiałem. Ofiarowałem ci wszystko, a ty to przyjęłaś. Po czym zdeptałaś i kopnęłaś w przepaść.” – powtórzenie „po czym” – może „Potem zdeptałaś.. itd.”? 7) „Ostre powietrze wpada mi do nozdrzy wraz z palącym zapachem flaków, krwi i wyciszonego szaleństwa.’ – zdecydowanie do wywalenia, bo psuje cały efekt 8) „Miętosił w ręku niebieską ściereczkę z mikrofibry, którą ścierał kurz, zaległy na meblach w dużym, starannie urządzonym salonie” – czemu nie po prostu „kurz z mebli”? 9) „Gromy brązowego spojrzenia, ciskane w jego kierunku, wysysały z niego energię.” – to zdanie jest tak bardzo do niczego, że nawet nie mam pomysłu, jak je zmienić 10) „Proste, długie, czarne włosy zdawały się falować w przepełnionym napięciem powietrzu. Wyglądała jak Meduza, z wężami wijącymi się na głowie” – jak włosy są długie i proste, to w żaden sposób nie mogę sobie wyobrazić, jak mogą falować na podobieństwo Meduzy? 11) „Piękna twarz, z tymi cudownymi dołeczkami na policzkach, zamieniła się w czerwoną z wściekłości maskę.” – wywaliłabym „tymi” 12) „Odwrócił się powoli i automatycznie wrócił do wycieranie zakurzonych miejsc.” – może zwyczajnie „wycierania kurzu”? 13) „Zaczynał tracić rytm wdychanego powietrza.” – może po prostu „rytm oddechu”? 14) „Serce przyśpieszyło swoje łomotanie, pobudzając krew do szybszego krążenia.” – wywaliłabym „swoje łomotanie” 15) „Nie odwrócił się, w dalszy ciągu wycierając kurz na ramie, jakby to ona stała się nagle ważniejsza od obrazu.” – powtórzenie, napisałabym raczej „Nie zareagował. Wciąż polerował ramę, jakby to ona.. itd.” 16) „Rzucił tylko łamiącym głosem przez ramię:” – zabrakło „się” 17) „Przeniósł wreszcie ściereczkę na trzy katany, umieszczone na hebanowych, wypolerowanych podstawach, z czego dwie były chińskimi podróbami, natomiast trzecia, umieszczona pomiędzy falsyfikatami, była autentyczną, japońską kataną, ręcznie wykutą i wyszlifowaną u mistrza tej sztuki w Kioto.” – chyba zbyt skomplikowane zdanie (i kto to mówi!) – napisałabym tak: „Przeniósł uwagę na trzy katany, umieszczone na hebanowych, lśniących podstawach. Dwie po bokach były chińskimi podróbami, natomiast środkowa, ręcznie wykuta i wyszlifowaną przez japońskiego mistrza w Kioto, zachwycała autentyzmem.” 18) „Odkryte, pozbawione pochw ostrza, błyszczały chłodem, jak gwiazdy na firmamencie, przypominając o swojej wielkiej mocy.” – zdecydowanie wywaliłabym „pozbawione pochw” 19) „Mężczyzna ujął japoński miecz ostrożnie w obie ręce. Mistycyzm – to było dobre słowo wobec doznań, które nim zawładnęły, kiedy trzymał broń. Dziwne, że wcześniej jakoś nie miał czasu dostrzec i poczuć mocy, która z niej emanowała.” – proponuję tak: „Mężczyzna ostrożnie ujął miecz w obie ręce. Mistycyzm – to było dobre słowo na określenie doznań, które nim zawładnęły. Dziwne, że nigdy wcześniej nie dostrzegł mocy tej broni.” 20) ’’Przecież wystarczy jedno małe cięcie, nieduże, ciche i zabójczo skuteczne, żeby… żeby… ’’ - zacisnął pięść na szerokiej rękojeści.” – napisałbym „pchnięcie” zamiast „cięcie” 21) „- Posłuchaj – przerwał tę kakofonię wrzasków.” – wywaliłabym „tę” 22) „Jeżeli tylko chciałaś i miałaś ochotę.” – proponuję „Kiedy tylko chciałaś.” 23) „I nie o orgazmy mi chodziło, tylko o to, żebyś okazał mi jakiś szacunek, żebyś mi dał odrobinę ciepła!” – za mało dynamicznie, może tak: „Nie o orgazmy szło, tylko o szacunek! Żebyś mi dał odrobinę ciepła!” 24) „Te twoje niewytłumaczalne zachowania, samo destrukcyjne i wyrwane z kontekstu, te popadania w nagłe skrajności…” – „samo destrukcyjne” bym wywaliła 25) „Patrzył na nią, tracąc powoli rzeczywistość.” – chyba „poczucie rzeczywistości”? 26) „To, co mówiła do niego, wyciszało się coraz bardziej, aż widział już tylko śmiesznie poruszające się usta, bez żadnych zbędnych tonacji.” – kiepskie zdanie, może tak: „Jak przy wyłączonej fonii, widział już tylko śmiesznie poruszające się usta.” 27) „W uszach wibrował wysoki pisk, coraz wyraźniejszy i głośniejszy, który pojawił się wraz z echem dziwnych, upiornych półszeptów.” - nie mógł wibrować w uszach, to niekonsekwentne, skoro wcześniej się wygłuszało 28) „Ciało zaczęło wpadać w lekkie, nerwowe drgania.” – wywaliłabym „lekkie” 29) „Ze zdziwieniem obserwował, jak jego ciało szybko się odwraca i jak niecierpliwe ręce łapią za rękojeść z rekiniej skóry.” – zamiast „i” użyłabym „a” 30) „Słyszał dokładnie cichy świst klingi, która przecinała powietrze i jeszcze ciało tej kobiety-krewetki. Na moment jej oczy zrobiły się większe i wypełzło z nich bezbrzeżne zdziwienie.” – chyba bardziej dynamicznie byłoby „przecięła powietrze.” i już bez dopowiedzi, wiadomo przecież gdzie zmierzała. Zdziwienie kobiety jest zbyt blisko zdziwienia mordercy. Zamieniłabym je na „ zaskoczenie” 31) „Miecz rozbłysnął jak piorun.” – też zdecydowanie do wywalenia 32) „Z rozciętego brzucha chlusnęły czerwone flaki, jak z wiadra pomyj, wylewanych do ścieków w ubojni. Na zabryzganej, dębowej podłodze zalśniła sterta poplątanych wnętrzności.” – a może trochę inaczej: „Z rozpłatanego ciała chlusnęły wnętrzności, jak z wiadra pomyj w ubojni. Na zabryzganej, dębowej podłodze zalśniły splątane flaki.” 33) „Zamilkła nareszcie, przestała poruszać ustami. Próbowała odruchowo złapać się za rozerżnięty brzuch, ale wcześniej runęła w tył, wpadając jeszcze przez chwilę w gwałtowny dygot. Później znieruchomiała.” – nie niedobrze. Może tak: „Zamilkła nareszcie. Próbowała jeszcze odruchowo złapać się za rozerżnięty brzuch, ale runęła w tył. Po chwili znieruchomiała.” 34) „Przez chwilę zdawało się, że Jezus z obrazu patrzy niepomiernie zdziwiony na to, co się stało.” – żeby uniknąć powtórzenia może „przez moment”? 35) „Zapalił wątłe światło i zaczął ostrożnie schodzić po metalowych schodach, ciągnąc za sobą ciało kobiety. Ręka, za którą ją trzymał, była jeszcze ciepła. Resztę ciała włożył do dużego, niebieskiego worka, żeby nie rozsmarowywać jej krwi po całym domu.” – dla mnie to kompletnie bez sensu, nie mogę sobie tej sceny wyobrazić, co to znaczy „resztę ciała”? Odciął jej tę rękę? Jeśli ciało włożył do worka, to chyba wygodniej by było mu ciągnąć worek? 36) „Wokół walały się przykurzone rupiecie, w paru miejscach pająki na dobre rozłożyły swoje królestwo.” – czemu „przykurzone” a nie „zakurzone”, przecież chyba nikt tam nie sprzątał? 37) „Puścił rękę i podszedł do na w pół porąbanej szafy, w której wciąż tkwiła niewyjęta siekiera, cała w zaschłych, brunatnych plamach.” - rękę już pomijam, ale „wpół” a nie „w pół” . poza tym „niewyjęta” niepotrzebne i „zaschłych” też. Czemu jest wzmianka o porąbanej szafie, skoro w dalszej części opowiadania nie ma żadnego wyjaśnienia, dlaczego była porąbana? 38) „Otworzył ocalałe drzwi, wiszące na jednym zawiasie i wyciągnął brudną maskę przeciwgazową z pochłaniaczami.” – do wywalenia „z pochłaniaczami” 39) „Założył ją na twarz i przeszedł najciemniejszy kąt piwnicy.” – do wywalenia „na twarz” i zabrakło „w” 40) „W miejscu gdzie stała, zamajaczył żelazny owalny uchwyt w podłodze, w znacznej części przeżarty przez rdzę.” – „zamajaczył” zamieniłabym „znajdował się” 41) „Szarpnął za niego, rozwierając niewielką klapę.” – do wywalenia „za niego” 42) „Ciemna, kwadratowa dziura, była jak ujście komina z samego Piekła” – napisałabym „czarna” 43) „Mężczyzna wrócił po ciało i za chwilę wrzucił je w mroczny otwór podłogi, mamrocząc jakieś słowa pod maską.” – otwór był niewielki więc proponuję tak: „Mężczyzna wrócił po ciało i po chwili wepchnął je w mroczny otwór, mamrocząc coś pod maską.” 44) „Brał prysznic, kiedy zadzwoniła jego komórka.” - napisałabym „mu” 45) „Bo wiesz co? Pomyśleliśmy sobie z Mariolą, że może przyszedłbyś dziś z Jolką do nas na kolację? Pamiętasz, moja Mariola świetnie gotuje.” – myślę, że bardziej naturalnie byłoby tak: „Bo wiesz co? Może wpadlibyście z Jolką na kolację dzisiaj?.Mariola szykuje coś dobrego.” 46) „Cienkie strużki wody z prysznica wciąż uderzały o jego zabrudzone ciało, spływając do odpływu czerwonym strumieniem.” – jak dla mnie, przefajnione zdanie – przecież wiadomo, że „z prysznica”, a przedtem w piwnicy był chyba w ubraniu, więc tors mu się nie „zabrudził”? Poza tym, „uderzały” chyba w ograniczonym stopniu, skoro był wychylony z kabiny? 47) „ - Nie mogliśmy już dłużej być ze sobą. Wyjechała gdzieś do Kanady, do rodziny. Powiedziała, żebym się nie ważył jej szukać.” – wydaje mi się, że pierwsze zdanie jest sztuczne, proponuję zamienić na: „Sam bym chciał wiedzieć, dlaczego.” 48) „ - Trzymasz się jakoś? Przecież tak ją kochałeś… I znowu? Która to już kobieta odchodzi?” – może dlatego, że reprezentuję odmienną płeć, ale trudno mi sobie wyobrazić żeby jeden facet do drugiego mówił w ten sposób :) 49) „- Nie igraj ze mną – ton głosu nagle mu się zmienił.” – nie może być „mu” bo wtedy z kontekstu wygląda to tak, jakby chodziło o Roberta 50) „- Sorry no, jaja sobie robię. Może więc przyjdź sam? Wszystko mi opowiesz. Pogadamy sobie. A tamtymi dziewuchami się nie przejmuj. Sąd Ostateczny ich nie minie.” – tu jest dużo, dużo lepiej, tylko wywaliłabym „sobie” po „pogadamy”, za to dodałabym „Wypijemy coś.” 51) „Klapnięciem zakończył połączenie.” – wiadomo, o co chodzi, ale źle wygląda to „klapnięcie”. KONIEC
  6. 1) Robi wrażenie. 2) Trzymasz poziom. 3) Mało poprawek. 4) Szczegóły jutro. 5) Pisz tak dalej. Pozdrawiam - Ania
  7. Bardzo dziękuję za poprawki. Na pewno je wprowadzę. Nie wiem czemu zabolało Cię zdanie o "swobodzie twórczej autora", ale przecież ktoś, kto tworzy ma decydujący głos. Moje słowa odnosiły się tu głównie do sposobu zapisu imienia/pseudo głównej bohaterki kobiecej tekstu. Każdą korektę przyjmuję, przetrawiam i zwykle wprowadzam w życie. Jeśli nie wierzysz, zobacz do poprzedniej części. Nie ma powodu żeby się dołować czy obrażać. Skoro treść Cię znużyła, to faktycznie nie ma sensu byś się męczyła dalej. Nie obrażam się ani nie dołuję. Napisałam tylko szczerze i uczciwie o swoim odbiorze. Być może to kwestia użytej przez Ciebie formy? Jak wiadomo :) zwracam uwagę na formę. A dla mnie zabrzmiało to dość... arogancko?
  8. Konrad, dotrzymuję słowa – poniżej lista wybranych zdań z części II z korektami technicznymi – głównie szwankuje interpunkcja, choć w niektórych wypadkach nie jestem całkiem pewna, czy mam rację :( Pewnie Don mógłby tu pomóc - jeśli zechce. Co do meritum: treść mnie znużyła, a specyficzny styl tego opowiadania, niestety, zupełnie mi nie odpowiada. Tak więc, raczej na lekturze tej części „Różowej zapalniczki” poprzestanę. W szczególności, zniechęcają mnie Twoje słowa, że "Być może (zapis - przyp. A.O.) jest nieprawidłowy. Nie dbam o to. Autorowi wolno wszystko, zwłaszcza w tym względzie." - może w zamierzeniu miało to być żartobliwe, ale mnie dziwnie zabolało :( Pozdrawiam – Ania 1) Garowski nie musiał wcale nalegać, bo to (przecinek) co zobaczyliśmy w środku przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. 2) - Powinniśmy pogadać – przerwałem milczenie rozpoczęte przez Garowskiego długim, mrocznie-filozoficznym „hm” (kropka). 3) Sam wiesz (przecinek) o kim mówię. 4) - Dobrze? Bez żadnych warunków?- Zdziwiła (zdziwiła) mnie tak szybka odpowiedź. We dwie robiły laskę dotykając się nawzajem („nawzajem” do skreślenia) językami. 5) Każda kolejna przyprawiała go o ból głowy, co zresztą wyznał mi to („to” do skreślenia) w salonie (przecinek) z dala od całej tej zgrai dziwolągów. 6) - Nurzam się w depresji. Kolejne projekty nie dają mi satysfakcji. Przepełnia mnie nihilizm. – mówił (Mówił) patrząc tępo w jeden z obrazów przedstawiający kilka równoległych kresek przecinających kwadrat. 7) - Dzięki (przecinek) braciszku – wyrwało mnie się nagle. 8) Dalej (przecinek) oglądaliśmy Suwałki z lotu ptaka. 9) Przypuszczalnie był to ktoś, (bez przecinka) ze „służb bezpieczeństwa”. 10) Zgodnie z umową (przecinek) spokój gwarantowały mi informacje o planach „Bezkrwawej” Moniki. 11) Cieszy mnie to, że zaprosiłeś nas na imprezę, otoczyłeś tak wielką troską, lecz ja mam ważną sprawę do załatwienia – Witold milczał (kropka) – Jeżeli nie chcesz się stąd ruszać, to daj mi adres tej panienki. 12) - Słuchaj (przecinek) pajacu – chwyciłem Witolda za koszulę i zacząłem nim szarpać (kropka) – Daj mi ten cholerny adres. 13) - Nie dlatego (przecinek) że cię nie lubię. Nie dlatego (przecinek) że irytuje mnie twój kolega dopraszający się roli. Nie dlatego (przecinek) że chcę zrobić na złość rządowi, teletubisiom i całemu światu. 14) - Witold, dobrze (przecinek) że mi to powiedziałeś. 15) Teraz zrozumiałem (przecinek) czemu Witold trwa w swym stanie bezruchu. 16) Owszem, nabijaliśmy się (przecinek) ale pośrednio. 17) Była bardzo szczupła i uśmiechała się nieznacznie, tak (przecinek) jak gdyby była nieco zawstydzona. 18) - Nie wiesz (przecinek) co tracisz. 19) Niestety nim usnąłem, wpadł do mnie Parkules i zaczął opowiadać o tym (przecinek) jak to z Witoldem przegadali całe popołudnie. 20) Najstarsi Górale (górale) nie pamiętali takiej imprezy z mnóstwem znanych gości, wyszukanym menu przygotowanym przez samą „Bezkrwawą” Monikę oraz wyjątkowym wystrojem dotyczącym również wyglądu ludzi, a także ich usadowienia przy stolikach rozmieszczonych wedle prawideł astrologii. 21) Nieco ciekawsza atmosfera niż w tej dusznej piwnicy, w której ubrana w białą wytworną kreację bohaterka wieczoru wygłaszała swój wykład. – dziwaczny szyk zdania. 22) Być może właśnie teraz (przecinek) w swoje urodziny (przecinek) „Bezkrwawa” Monika chciała powiedzieć kilka słów na temat niesprawiedliwości społecznej i jawnych nadużyć (przecinek) do jakich doszło w kraju przez ostatnie kilka miesięcy. 23) Tam (przecinek) w świetle księżyca zobaczyłem ponętną szyję i piękne ramiona. 24) - Co byś zrobił, gdybym cię pocałowała? – Spytała (spytała) i wpiła swoje usta w moje tak, że omal zabrakło mi tchu. 25) - A za co to? – Byłem (byłem) nieco zszokowany tym zdarzeniem. 26) To zadziwiające po dwakroć, bo jako wróg sentymentalizmu, nieoczekiwanie zapragnąłem, by przytrafił mnie (mi) się prawdziwy (przecinek) romantyczny, niesamowity romans rodem z kina hollywoodzkiego. 27) I nawet (przecinek) jeśli jest się artystą, indywidualistą, ekstrawertykiem, to zawsze znajdzie się jakaś presja, której człowiek się podda. 28) Patrzyli na mnie jak na wariata, a i bez tego tak na mnie patrzą, zwłaszcza (przecinek) gdy ubieram kapelusz i skórzane spodnie. 29) Ten zapadł się w sobie, zupełnie odizolował o (od) nas. 30) Szybkimi krokami w tę oczyszczoną ze złogów sztuki atmosferę (przecinek) wdarła się śmierć.
  9. z chęcią "zagłębie" się w te mieszane uczucia :) ;) jeśli się zgodzisz oczywiście :) a za "niezwykłą konsekwencję" szczerze dziękuję :) - to dopiero odświeżające i dodatkowo budujące !! :D pozdrawiam z uśmiechem :D Kasia Kiedyś zagłębimy się może razem, ale jeszcze nie dziś :) do następnego razu - Ania
  10. O nie! tylko nie "serduszko"! :))) Nie cierpię zdrobnień - Ania
  11. Jak dla mnie, bardzo sympatyczne, no i tematycznie miła odmiana po tekstach, które tu ostatnio się pokazują. Napisane dobrym językiem, wiarygodnym dla ośmio-dziewięciolatki. Kompozycyjnie też w porządku. Skojarzenia "wody żywej" jak najbardziej na miejscu. Proponuję jedynie małe udoskonalenia: 1) "Kiedyś wzięłam jego książkę, która pachniała jeszcze świeżością i poprosiła, aby mi poczytał. Ja jeszcze nie umiem czytać. Dopiero się uczę." - literówka "poprosiłam", ale ważniejsze jest to, że taka wersja jest niedopuszczalna, jeśli czytelnik ma uwierzyć, że rzeczywiście czyta tekst napisany przez dziecko. Proponuję tak: "Kiedyś wzięłam jego książkę, która pachniała jeszcze świeżością i poprosiłam, aby mi poczytał. Wtedy jeszcze nie umiałam czytać. Dopiero się uczyłam." 2) "To nie dla ciebie, Słoneczko! – powiedział tatuś. To książka dla nudnych naukowców. Tatuś jest naukowcem i wcale nie jest nudny." - w tym fragmencie wzmocniłabym zdziwienie w ostatnim zdaniu: "A przecież tatuś jest naukowcem i wcale nie jest nudny." 3) "Przy studni spotkała Pana Jezusa, który powiedział jej, że da je się napić takiej wody, że już nigdy nie będzie się jej chciało pić." - literówka "jej" 4) "Chciałabym dać takiej wody mojej mamusi. Kiedy wróci z pracy, przyniosę jej szklankę wody. Takiej zwykłej, niegazowanej." - w pierwszych dwóch zdaniach jest niepotrzebne powtórzenie "wody", dlatego proponuję w drugim zdaniu zmienić na: "kiedy wróci z pracy, przyniosę jej całą szklankę". Po drugie dziecko chyba rozumiało, że woda Pana Jezusa nie była "zwykła"? Dlatego nie powtarzałabym tego określenia w ostatnim zdaniu. Napisałabym raczej: "Takiej, jaką lubi, niegazowanej". Lektura tego opowiadania sprawiła mi przyjemność, bardzo zachęcam do dzielenia się z nami również innymi Twoimi utworami - pozdrawiam - Ania
  12. "Kołyszą się jak ja. Nie, ja nie kołyszę się." - kiedy czyta się te zdania na głos, to źle brzmi. Jeśli zaraz potem jest kołysanka, to ten dźwięk powinien być uspakajający, a nie zgrzytliwy - dlatego proponowałabym przestawić "się" : "Kołyszą się jak ja. Nie, ja się nie kołyszę." - wtedy to brzmi zupełnie inaczej :) Ogólnie - nie rozczarowałam się. Najbardziej podoba mi się w "Wieczorniku" to, że i pierwsza i druga część spokojnie mogłaby być zamkniętą całością. Nie wiem, czy będzie część trzecia? Bo po ostatnim zdaniu cz. II wcale, moim zdaniem, już nie musi być żadnego ciągu dalszego - choć, naturalnie, ucieszę się, jeśli będzie :))) Ania
  13. Nie przepraszaj, bo głupio się z tym czuję. Jestem Ci wdzięczna za poświęcony czas i uwagę - jedna mała "wpadka" tego nie zmienia :))) Ania
  14. A mnie się podoba :) Może to letnia wręcz pogoda dziś tak mnie pozytywnie nastraja, a może ktoś inny :), a może coś w tym tekście dotknęło czułego miejsca w siebieśrodku? Nie wiem - ale ode mnie masz plusa. Nie jest on bardzo duży, bo technicznie w wielu miejscach konieczne są poprawki, ale jest - i to się liczy :) Chciałabym zobaczyć więcej Twoich tekstów, więc pisz i wklejaj! Pozdrawiam - Ania
  15. Piszesz niezwykle konsekwentnie, w jednym stylu, nie dającym się porównać z niczym innym na tym forum. Zawsze ilekroć czytam - a nie przegapiam żadnego - mam mnóstwo mieszanych uczuć - i to jest bardzo odświeżające :) Ania
  16. Konrad, dostałeś już tyle konkretnych propozycji od innych, że ja Ci już swoje marudzenie odpuszczę :) ale poznęcam się nad częścią drugą, OK? - Ania
  17. Zgadzam się z opinią Dona. Weźmy na przykład takie zdanie: "Odebrano w ten sposób tyle uroku przeżyciom prawie że empirycznym, nienamacalnym – iż należy sądzić – czego się obawiam, a nawet jestem, że pewna era na prawdę bezpowrotnie odeszła do lamusa" 1) "empiryczny" znaczy: wynikający z doświadczenia, praktyczny - nie widzę sensu użycia w tym kontekście 2) - iż należy sądzić - czego się obawiam. a nawet jestem - odrobina zdecydowania znacznie by tu pomogła 3) piszemy "naprawdę" - a nie "na prawdę" 4) naprawdę bezpowrotnie odeszła do lamusa - to trochę jak dwa grzyby w barszcz. Albo: "Z punktu widzenia starego modelu społecznego, to co aktualnie dzieje się w sferze tzw. uczuć damsko – męskich jest nie do zaakceptowania. Natomiast wg wzorców świeżo nabytych i już zaliczonych do ogólnie przyjętych norm społecznych – życie wg pokolenia nawet dzisiejszych czterdziestolatków – jest kompletnie nie do zaakceptowania." 1) Sfera uczuć nie podlega czyjejkolwiek akceptacji lub nie poza bezpośrednio zainteresowanymi - model społeczny nic do tego nie ma 2) Drugiego zdania, nawet po kilku podejściach, nie jestem w stanie zrozumieć. Czy to czterdziestolatkowie nie akceptują, czy to oni świeżo nabyli i wdrożyli nowe wzorce? Niestety, albo trzeba ten tekst bardzo gruntownie poprawić, zdanie po zdaniu, albo napisać od nowa. Wiem, że to nic przyjemnego, czytać takie komentarze, ale traktując nasze uwagi tutaj serio i biorąc je pod uwagę przy dalszych próbach, można się nauczyć pisać trochę lepiej. Przynajmniej taką mam nadzieję i dlatego w ogóle się odzywam. Trzymam kciuki za wytrwałość i pozdrawiam - Ania
  18. Przepraszam, jeśli określenie "naiwne" Cię uraziło, ale nie ma odwrotu od prywatyzacji dużych zakładów z poprzedniej epoki - żeby mogły się rozwijać i być konkurencyjne na rynku, potrzebują kapitału, a państwo jako właściciel, nie ma na to wystarczających środków. Ludzie będą chodzić tam, gdzie "mają jakość za rozsądną cenę". Jeśli rodzimy producent czy sklepikarz chce zgarniać złodziejsko wysoką marżę, to w imię czego, mam mu pozwolić na mnie zarabiać, skoro w Kerfurze mogę kupić to samo nawet 20-30% taniej? Pójdę tam, gdzie mniej zapłacę, to chyba logiczne? Pozdrawiam - Ania
  19. Na przykład ten: "Ludzie rządzący w naszym kraju, władza, nie myśli chyba o dobru Polski skoro co jakiś czas słychać o prywatyzacji, a to stoczni, a to kolei państwowych czy lotniska. Jasne, najlepiej wszystko sprzedać, zamienić, porobić zagraniczne super markety, w których u większości to super w nazwie jest raczej naciągane" I bardzo proszę mówić mi po imieniu :) Ania
  20. Najkrótszy komentarz mógłby brzmieć: Taki lajf! Dobrze byłoby, gdyby ten tekst wywołał szerszą dyskusję, bo temat ciągle jest ważny, ile by razy o nim nie mówić już wcześniej. Jesteśmy częścią globalnej wioski, czy nam się to podoba, czy nie i przenikanie obcych nazw i określeń do codziennego języka jest nieuniknione. Walka jest z góry skazana na porażkę, to gorzej jak z wiatrakami. W niektórych środowiskach zawodowych stężenie obcojęzycznych wtrętów bywa naprawdę wysokie. Pytanie, na ile łatwość, z jaką asymilujemy "targety", "dedlajny", itp. jest kwestią mody, a na ile wynika z naszych narodowych kompleksów albo ubocznych efektów przymusowej, długotrwałej miejscówki po gorszej stronie żelaznej kurtyny? Czym tak naprawdę jest "Polskość" i czym można zmierzyć jej zawartość? - to kolejne pytania, które się pojawiają po lekturze - i pewnie wiele jeszcze innych :) Ciekawy tekst, napisany dość sprawnie, choć momentami argumenty wydają mi się trochę naiwne. I dlaczego, na litość boską, mężczyzna po powrocie do domu rozsiada się przed telewizorem żeby słusznie odpocząć, a kobieta w kuchni "odpoczywa" przygotowując kolację? Pozdrawiam - Ania
  21. Don, mam już pogląd na Twoją ocenę: Ad 1 Zgoda – i myślę, że wersja z myślnikami będzie lepsza. Ad 2 Sądzę, że to zdanie jest całkiem w porządku, nie ruszam go. Ad 3 Twoja propozycja, niestety, nie oddaje dobrze tego, co chciałam przekazać – nie wiem, czy potrafię to wytłumaczyć, ale chodziło mi bardziej o oddanie klimatu w pokoju poprzez opis umeblowania, tak, żeby to nie umeblowanie było na pierwszym planie, ale to, jakie ono było. Sama widzę, że to nie brzmi zbyt jasno :( Bardziej to czuję. Pomyślę jeszcze nad tym, jak będę składać do kupy poszczególne kawałki. Ad 4 Akurat to zdanie wcale nie jest długie, myślę, ze jasno z niego wynika, gdzie co stało. Ad Podsumowanie Za miłe słowa dziękuję. Przed konfrontacją uratowało Cię późniejsze dodanie „moim zdaniem” bo już gotowa byłam wytaczać armaty :))) Serdecznie pozdrawiam - Ania
  22. W pewnym sensie rzeczywiści nie wiem - może z nadmiaru możliwości, a może osiągnęłam upragniony dystans - i chciałam to wpleść w tę historię? Nie wiem. Znów pokierował mną impuls - a nie przemyślany plan działania. A kabaretu nie znałam - superowy jest! Dzięki! Następnym razem spróbuję postarać się bardziej :) Ania
  23. Widzę właśnie, gdybym stała - powiedziałabym, że aż usiadłam z wrażenia :) Muszę dokładnie przeanalizować wszystkie propozycje. Wielkie dzięki, Donie!
  24. Jeśli mogłabym Cię prosić, to sięgnij, Donie, do poprzednich części, na pewno rzucą Ci się w oczy miejsca do poprawienia. No i przekonasz się, jak bardzo Narrator miał rację :) Pozdrawiam serdecznie - Ania
×
×
  • Dodaj nową pozycję...