Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ania_Ostrowska

Użytkownicy
  • Postów

    1 554
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ania_Ostrowska

  1. Witaj, Jay Jay, dziękuję za przeczytanie i komentarz. Dałeś mi do myślenia. Mówisz przekonująco, muszę pogłówkować, jak zmienić ten początek, ale, jak znam siebie, to trochę potrwa zanim złapię odpowiedni dystans. Cieszę się, że uśmiechnąłeś się do singli :) Pozdrawiam - Ania
  2. Nasza internetowa znajomość trwa na tyle długo, że zauważyłam różne rzeczy :) ale fakt, nieszczerości Ci zarzucić nie mogę. Jednak buziaki do Ciebie nie pasują :) Ania
  3. Dziękuję. Donie. Bałam się, że dostanę od Ciebie cięgi :) Ania
  4. Przedstawiam Wam moje drugie - po "Osobno, proszę!" podejście do felietonu. Oceńcie, proszę, czy jest jakiś postęp, czy też może powinnam już dać sobie spokój :( Ania "Walentynkowy zawrót głowy" Niedawne Walentynki skłaniają do rozmaitych refleksji. Można, po raz kolejny, poznęcać się nad komercyjnym aspektem nowomody, można z wyrozumiałym uśmiechem pokiwać głową nad rozterkami nieśmiałych zakochanych, można wreszcie filozoficznie skonstatować, że każda okazja dobra, by wyrazić sympatię i powiedzieć bliskiej osobie kilka miłych słów. No właśnie. Nikt chyba nie prowadził jeszcze badań w tym zakresie, ale strzelam w ciemno, że wśród walentynkowych wyznań, mejli i esemesów niemały udział mają stwierdzenia typu: „jesteś wyjątkowa”, „niepowtarzalna”, nie ma na świecie drugiej takiej, jak Ty” – i oczywiście, „w drugą stronę” też, ale chyba rzadziej - zaryzykuję tezę, że kobiety wybierają na ogół bardziej wysublimowane komplementy. Czy rzeczywiście jesteśmy takie wyjątkowe? Pomijając cechy fizyczne, będące zasługą zawiłości łańcuchów kwasów nukleinowych i zdrowego – lub nie - trybu życia, każde z naszych upodobań i kompleksów sytuuje nas w odpowiednio licznej grupie statystycznej. - Jestem oczytana, błyskotliwa, mam zawsze pod ręką właściwy cytat lub ripostę? – nic szczególnego, jeszcze co najmniej 12% mieszkańców naszego kraju czyta w ciągu roku więcej niż sześć książek. - Nie boję się interweniować, kiedy grupa podpitych kolesi rozrabia w tramwaju, ale za nic w świecie nie wezmę do ręki pająka? – Wzruszające, ale dość powszechne - według psychologów z Uniwersytetu w Würzburgu, co trzecia kobieta i co piąty mężczyzna panicznie boją się pająków. - Fantastycznie gotuję, a moje zrazy z kaszą nie mają sobie równych? – Fakt, są niezłe, ale wskaźniki oglądalności programów kulinarnych, które, notabene, wciąż rodzą się jak grzyby po deszczu, mówią same za siebie: mam całkiem sporą konkurencję. I tak dalej, i tak dalej. Czego by nie wziąć pod lupę - nic oryginalnego, nic nadzwyczajnego. Wszystko już było. Wszystko już gdzieś JEST. Teraz z trochę innej bajki. Pamiętam swoje niemiłe zaskoczenie przed laty, kiedy próbowałam zarejestrować się na www.poezja.org, jako Anna Ostrowska. Nic z tego, już ktoś inny powołał do wirtualnego życia tę osobę. Zostałam „Anią” – i choć wzdragam się przed infantylnością, które to zdrobnienie ze sobą niesie dla pięćdziesięciolatki – przyzwyczaiłam się, a kto wie, może i nawet wyszło mi to na zdrowie? Niemniej, gdzieś w zakamarku świadomości czai się dyskomfort, bo przecież – bez ściemy! – chciałabym być tą JEDYNĄ, wyjątkową i niepowtarzalną A.Ostrowską. Z drugiej strony, nadwrażliwie, rodzi się obawa: Czy fałszywie przybierając czyjąś tożsamość, nie popełniam przypadkiem jakiegoś potwornego nadużycia? Oczywiście, można z niesmakiem - lub w najlepszym razie, pobłażliwie - wzruszyć ramionami: - Ależ to wszystko jest strasznie, strasznie naiwne! Nawet mój nastoletni syn, zaglądając mi przez ramię, mówi: - Mamo! Co ty tu za bzdury wypisujesz, nie ośmieszaj się! Przecież rzecz w tym, że każdy człowiek jest unikatową mieszanką wszystkich cech, krążących w kosmosie jak wolne elektrony! Przy tej ilości zmiennych, prawdopodobieństwo, że połączą się dwa razy dokładnie tak samo, jest mniejsze, niż to, że zmusisz mnie do ścielenia łóżka codziennie rano! Czyżby? A skąd ty to wiesz, mądralo? Może gdzieś na drugim krańcu świata albo całkiem niedaleko, na sąsiedniej ulicy, żyje sobie cichutko ktoś taki jak ja, nawet, jeśli troszkę niedokładnie taki sam, nawet, jeśli inaczej się nazywa? Może zamiast marnotrawić życie na bezskutecznych poszukiwaniach „drugiej połówki” w postaci atrakcyjnej, długonogiej blondynki albo oślepiająco przystojnego bruneta z błyskiem inteligencji w oku, trzeba się skupić na czymś zupełnie innym? Wiadomo, co wtedy się zdarzy? Niesamowite rzeczy mogą się zdarzyć! Na początek apeluję: Anno Ostrowska! Zechcesz mnie poznać? Jeśli jesteś, odezwij się!
  5. Spokojnie, Hombre, powodów do ponarzekania i pomarudzenia będziesz miał skolko ugodno :) np. bardzo jestem ciekawa Twojej opinii nt. opowiadanka "Już czas". Mógłbyś??? Dzięki, że zajrzałeś do mnie z dobrym słowem - Ania
  6. Napisałam o SWOICH odczuciach. Wyłącznie. U mnie jajko. Kwita nie jesteśmy, bo nic nie powiedziałeś, że byłeś rozczarowany :) Wal śmiało, jak coś Ci nie pasuje - ja się za krytykę nie obrażam, wręcz przeciwnie :)))
  7. OK rozumiem, to tekst z zakończeniem dla wyrobionych czytelników :) Ja nie jestem, więc czuję się zrobiona w jajko - i dobrze mi tak :(
  8. Witaj, idąc za ciosem :) przedstawiam do rozważenia następujące zmiany: 1) „Był to 5 listopada 2001 r.” - napisałabym raczej: „Było to 5 listopada 2001 r.” 2)„Przypatrywałem się mu z uwagą i stwierdziłem, że nawet mi się podoba.” – wydaje mi się, że lepiej by brzmiało: „Przypatrywałem mu się z uwagą i stwierdziłem, że nawet mi się podoba.” 3) „Nieco mnie dziwiło to wszystko, bo w końcu niecodziennie wyrasta komuś na ręku kaktus” – tu mam wątpliwości, cze nie poprawniej byłoby „na ręce”? 4) „Kiedy wychodziłem z domu obwiązywałem dłoń bandażem, a on się spłaszczał i nie było go widać.” – chyba potrzebny przecinek. 5) „Z moich znajomych mało kto wiedział o Kaktusie, w zasadzie wiedziała o nim tylko jedna moja bliska znajoma. Kiedy pokazałem jej mojego współlokatora nie okazała specjalnego zaskoczenia i tylko sobie zażartowała, że dobrze, że nie jest to na przykład zgniły pomidor, bo by śmierdziało.” – „moja” i „mojego” z blisko siebie – z któregoś bym zrezygnowała. 6) „Nie wiem czemu akurat przyszło jej do głowy właśnie to warzywo, a w dodatku zepsute, może dlatego, że była na nie uczulona. Nie miałem pojęcia.” – napisałabym raczej „Nie mam pojęcia”, bo w poprzednim zdaniu jest „nie wiem”, a nie „nie wiedziałem” i brakuje przecinka. 7) „W każdym razie nie zdziwił jej mój Kaktus, a pozostałych moich znajomych nie uważałem za stosowne informować o tym, więc gdy ktoś miał przyjść postępowałem tak jak przy wyjściu na dwór, a kiedy mnie zaskakiwano odwiedzinami z pomocą przychodziły mi kieszenie.” – znów „mój” i „moich” obok siebie i brakuje przecinków. 8) „Dom był moim terytorium i z wyjątkiem tej jednej bliższej znajomej oraz od niedawna Kaktusa nie tolerowałem na nim nikogo.” – też brakuje przecinków. 9) I na koniec -dobrze, jak tego typu żartobliwe teksty kończą się bardziej wyraziście – a ten kończy się zbyt blado – tak, jakby nie starczyło Ci wyobraźni i poczucia humoru na mocniejszy akcent :) Czuję niedosyt. Może Kaktus mógłby jednak odegrać jakąś istotniejszą rólkę w życiu bohatera? Wymyśl coś! Pozdrawiam - Ania
  9. Nieźle! Nie byłabym w stanie sama tego wymyślić :) Sądziłam, ze szykujesz dla nas nową bombę.
  10. Donie, kiedy będzie ciąg dalszy "Imprezy"? :) Ania
  11. Rzeczywiście :) Przeczytałam Twoją baśń i poczułam się tak, jakbym cofnęła się daleko, daleko w przeszłość. Bardzo miłe uczucie. Niemniej, mimo, że, jak piszesz, tekst był wielokrotnie czyszczony, widzę jeszcze sporo drobiazgów do poprawienia. Chwilę to potrwa, ale wyliczę wszystkie. :) Ania PS. Już. Zrobione :) już tam lecę, ale chyba nie wyczyściłaś mi wszytskich archaizmów ;) Może tak być :(((
  12. A szkoda bo warto ;) Rzeczywiście :) Przeczytałam Twoją baśń i poczułam się tak, jakbym cofnęła się daleko, daleko w przeszłość. Bardzo miłe uczucie. Niemniej, mimo, że, jak piszesz, tekst był wielokrotnie czyszczony, widzę jeszcze sporo drobiazgów do poprawienia. Chwilę to potrwa, ale wyliczę wszystkie. :) Ania PS. Już. Zrobione :)
  13. Przeczytałam i z zainteresowaniem oczekuję na ciąg dalszy :) Tekst robi jednak na mnie wrażenie pospiesznie pisanego, zwracam więc uwagę na parę sformułowań, które mi najbardziej zgrzytnęły, może coś się przyda do poprawy? 1) „Lucek jest i basta wam do tego, powtarzałem uparcie” – czy nie powinno być raczej: „Lucek jest i basta! Nic wam do tego! - powtarzałem uparcie”? 2) "Na pytania musiałem czekać, długimi chwilami niezręcznego milczenia." - chyba na odpowiedzi? i chyba przez długie chwile? 3) „Czasem aby kogoś naprawdę poznać, trzeba wejść w jego skórę, oddychać tym samym powietrzem, poznać logikę myślenia, strukturę zachowań, relacje na otaczający świat” – chyba z otaczającym światem? 2) "Życie nocne w Krakowie pojmowane rodowitym bielszczaninem, łączyło się z zachwytem wiecznego odkrywcy, z coraz to nowymi magicznymi miejscami." - chyba przez rodowitego bielszczanina? 3) "Z jego fundamentami i tłem, które niczym malarską dłonią nakreślało piękno ulic, skwerków, kościołów." - tło nakreślało malarską dłonią piękno? chyba nie. To samo w następnym zdaniu - podmiotem winna być chyba istota kobiety, a nie tło? 4) "Starszych panów siedzących w „zwisie- pewnie coś nie coś napiliby Się” a i czasem w jazz rock cafe." - czegoś w tym zdaniu brakuje, nie ma (gramatycznego) związku z poprzednim i następnym. 5) „Z reguły malowaliśmy spoconych grubasów, albo pomarszczone panie, była co prawda jedna chuda, ale ta zaś miała tak wystające żebra, że aż strach było patrzeć.” – jeśli „pomarszczone” ma w tym wypadku znaczyć „otyłe” to nie jest najlepszy pomysł. „Pomarszczone” u kobiety w sposób naturalny kojarzy się z twarzą, a nie z sylwetką. 6) „Nadzwyczaj gęste czarne włosy gładko zaczesane ku dołowi, ostrym cieniem okalały zarys policzków.” – włosy nie mogą być zaczesane ku dołowi – „ku dołowi” to naturalny kierunek włosów, nie wymaga zaczesywania, zaczesane mogą być w bok lub do góry. 7) „Ale tym mniej zadziwiały patrzącego, kontrast jej słodkiego spojrzenia, dużych dziecięco pogodnych niebieskich oczu, nieśmiałego uśmiechu.”- nie rozumiem o co chodzi w tym zdaniu, ani oddzielnie ani w towarzystwie sąsiednich. 8) Poza tym liczne literówki np. "Ale zanim odsłonię robęk tajemnicy”, „wyobrażanie rozwiniętą nieziemsko”, „zapałał papierosa” „rodowity bielszczanin”, „miałem opinie najszybszego pędzla na roku”, „sięganie po kielich o ósmej nad ranem”, „W przed dzień mojej pierwszej zdrady”, „na każdy była coraz to brzydsza”, „musiało być zwiewnie, prześwitując”, „spódniczka jest krótsza od pauza kompensacyjnej”, „że to w ich gwoli niesnaska damsko męska się zaczyna”, „tylko na pokaz przed inna kobietą”, „Odbijały się w nich niezmiennie tak głęboka sympatia”, 9) jak również w wielu miejscach brakuje przecinków. Po dziesiąte witam na Prozie i serdecznie pozdrawiam :) Ania
  14. OK - będę wyglądać, czytać i komentować :) W bajkach? Przyznaję, że nigdy tam nie zaglądam, więc zacznę.
  15. Bardzo dziękuję za przeczytanie i rzeczowy komentarz. 1) "coś" było pęcherzykiem powietrza, uwięzionym w glutowatej masie - czasem tak się robi jak za szybko wyciska się pastę lub np. ketchup. Nie zdarzyło Ci się tak? 2) Z różnicą pomiędzy "bezładem" a "bezwładem" - ze wstydem przyznaję, że mnie zaskoczyłeś. Oczywiście chodziło mi o bezład. Wstyd mi tym bardziej, że na to niefortunne sformułowanie, zwrócił mi już wcześniej uwagę Sam jeden, ale jakoś tego nie doceniłam :( Już poprawiam. 3) Skoro obie formy "rozbłysło" i "rozbłysnęło" są poprawne, wybieram "rozbłysło" - biorąc to zdanie "na słuch" zdecydowanie lepiej mi ta wersja pasuje. Pozdrawiam i z pewną nieśmiałością zapraszam do lektury innych moich tekstów tutaj :) - Ania
  16. Poruszające.
  17. Wciągające :) Widać, że to nie jest dzieło nowicjusza
  18. Obawiam się, że jestem za bardzo tru :) ...i najwyżej oceniam fajne śródtytuły
  19. Ożywcze :) Najbardziej urzekł mnie "krok sprężysty niczym zastygająca właśnie galaretka owocowa"
  20. Brawo, Marcepan! Warto było poczekać :)
  21. Śliczne :) Szkoda tylko, że w tym towarzystwie zabrakło Zdrowego Rozsądku. Od strony technicznej rażą w paru miejscach niepotrzebne - moim zdaniem - "dopowiedzi". Ale wspominam o tym właściwe dla formalności, masz taką manierę pisania i skądinąd wiem (i szanuję), ze nie widzisz potrzeby zmian. Pozdrawiam - Ania
  22. Cała przyjemność po mojej stronie :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...