gdyby przyjąć, że od polowy drugiej do „oligoceńskiej” piszesz o wodzie strukturyzowanej, przyjmuję za dobrą monetę, ale podświadomie czuję, że to ironia, więc i uśmiech się pojawia. Znam takich, co wlewają wodę do gara, po dwóch godzinach mrożą i dopiero na drugi dzień piją – samo zdrowie ponoć :)
Aha, rośliny też można podlewać, ładnie do nich mówiąc – nie kląć. A jeśli już – 5 zł do świnki, za karę.
„Dziękuję Pani Doktor” bardzo mi się podoba ze względu na sentyment do niej i Jana Kaczmarka.
Swoją drogą marzę o śliwkach robaczywkach i niepryskanych truskawkach prosto z krzaka. :(
Pozdrawiam.