"(...) Puszącym się, nadymającym Strąć z głowy ich koronę głupią, A warczącemu wielkorządcy Na biurku postaw czaszkę trupią.
Piorunem ruń, gdy w imię sławy Pyszałek chwyci broń do ręki, Nie dopuść, żeby miecz nieprawy Miał za rękojeść krzyż Twej męki.
Lecz nade wszystko – słowom naszym, Zmienionym chytrze przez krętaczy, Jedyność przywróć i prawdziwość: Niech prawo zawsze prawo znaczy, A sprawiedliwość – sprawiedliwość…"
Jest do poprawy parę rzeczy, ale tym razem "przeoczyłem" i za taką pracę Andrzeju, kapelusz z głowy
Poza tym, chyba jeździliśmy w to samo miejsce "słuchać muzyki" ;)
Pozdrawiam.