Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Quimeen

Użytkownicy
  • Postów

    264
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Quimeen

  1. Zaciszam wiatry dmące z ponad zielonolśniących świerków igieł; aby ochronić kwiaty polan, co kornie rubinową grzywę kładą na trawy trupiozłote. Jesień nadeszła. Mam ochotę polecieć wśród szczebiotów – Szczygieł. Jeszcze mną targa biała piana, wylana z nieba wprost pod łapy. Zasnuła pola mgła mydlana; w oddali słychać człapy. Wśród łąk zmarzniętych wciąż się gubię w poszukiwaniu ziaren – Wróbel. Zastygła noc wśród liści wrzosów, cień zakrył mnie pijany. Miasteczko szarzą ciernie kłosów, światło legnie do ściany. Lecz tu nie znajdzie mnie sam Bóg póki nie kraknę – Kruk.
  2. Gdizieś, kiedys powiedziałem, że wrócę do tego wiersza :) . Więc, dodam, że miły nastrój, troche podobny do "Mszalnika". Po zastanowieniu daję ci plusik, za ładny obraz. Stać cię na więcejjjj :) P.S. Po co ten wielokropek? :/ Pozdrawiam.
  3. Interpunkcja do kitu. Po co jakies "/" pomiedzy strofami? Rymy gdzies sa, gdzies nie ma. Rytm nie istnieje. Niekonsekwencja. Co do tresci. Powtórzenia, banał, sztuczność. Nie widze nic ciekawego. Wiersz niedopracowany.
  4. Ach pauza :) No cóż musi byc, bo gdyby jej nie było, to tylko kryształy były by mono :) Przynajmniej tak mi sie wydawało. I troche dziwnie brzmiało, że snieg jest barwny :) Pauza pozwoliła, zrobić i kryształy i barwy mono :) Pozdrawiam.
  5. Z tym wersem miałem największy problem :) . Musiałem zmiescić się w formie, a to najgorsze w wierszach rymowanych. Przecież nie mogłem napisać: "takie same płatki sniegu, o takiej samej barwie" :) Co do słówka "mono" , no cóż u mnie wystepuje ono dośc często. Poprostu lubię taki język, jaki np użyłem w "Imitatorze" czy " Nanoświecie" . Dlatego każdy wiersz, próbuje tak troszkę stylizować. Aby brzmiał trochę inaczej, od tego, co sie spotyka. Taka specjalna sztucznośc :) Dziekuję, że zwróciłes na to uwagę :) Pozdrawiam.
  6. Dziękuje za komentarze :) . Poprawiłem troche druga i trzecia część. Małe kosmetyczne zmiany. Pozdrawiam.
  7. Zimie tryptyk wtuleni tak cieplej i łatwiej zakrzepną nasze białe ciała przetrwamy tę zimę, musimy być twardzi jak lód *** kolejny zgrzyt odbity śladem butów w białej maszynie *** Szron osiadł zaciasno na wargach, z zamkniętych obłoków wyrasta. Pod nogi zsypuje się w zaspach; mono - kryształów i barwach. Krok przymarzł do ścieżek ulicy; puch biały na wietrze wykrzyczy: Że trzeba mu ciepłe dać dłonie, więc ciagle przytulam – osłonię. Nie martwię się nawet o ciało, o rzęsy co zima wykruszy. Zostaliśmy razem nieśmiało i opadamy w głuszy.
  8. Nie podobaja mi się te dopowiedzenia "które "cośtam"" . Czyta się to jak jakiś wykład. Podchodzi pod prozę, nie zainteresowało mnie. Pozdrawiam.
  9. Właśnie - nie pisz o śmierci szczególnie swojej i o miłości też nie pisz. Ale wydaje mi się, że każdy przechodzi przez taki okres, w którym pisze o niebanalnych rzeczach, chociaż nawet jeszcze nie umie pisać o tych banalnych. Pisz o czymś neutralnym :) . Chociaż nie zgodze się z przedmówca, abyś pisała o pszczółkach i kwiatkach :) Wtedy zarzucą ci infantylność. :) Pozdrawiam.
  10. Vilanella to trudna forma i nigdy nie wiadomo jaki będzie efekt. :) Także Faramirze, raz coś się podoba raz nie :) . A co do "ranka" to juz wiesz, że to nie jest żadne zdrobnienie :) Ale ciekawa twoja interpretacja z rankami Dziękuję za komentarz Pozdrawiam.
  11. Ja nie wiedziałem :) . W tytule jest napis "vilanella" więc łatwo można stwierdzić, że będą powtórzenia. Wnioski, że wiersz taki sobie. No cóż poetą nie jestem, piszę tylko bo lubię :) . Różnie mi wychodzi. Dziękuję za komentarze. Pozdrawiam.
  12. Powtórzenia bo to vilanella. Z tego samego powodu co wyżej ostatnia strofa czterowersowa :) . Taka forma tej vilanelli, tak powinno byc i tak chcę :) Dziękuję za komentarz.
  13. Ciągną się cieni skrzydła na ścianie, nuty porywa wiatr – aeroplan. Na fortepianie cichutko grane w wir ulatują na jednej gamie, dzwięki zaklęte w soplach. Ciągną się cieni skrzydła na scianie. Ta maskarada zostawia znamię skraplając się w małych kroplach. Na fortepianie cichutko zgrane, kładą się puchem na piersiach damie, melodie, tkane w monoplan. Ciągną się cieni skrzydła na ścianie. Na strunach tańczy dyrygent ranek wplątany w świetlny kwiatostan, cichutko grając na fortepianie. Świece mrugają, jeszcze zaspane, skapują woskowe okna. Ciągną się cieni skrzydła na ścianie. Ach fortepianie, zachwycasz graniem.
  14. To sie oglada czy czyta? Deszcz jest najmniej dopracowany, wcale nie widac ze pada :) Zresztą to są spacje poprzecinane literami. Nie wiem dlaczego w zaawansowanym dziale. Pozdrawiam.
  15. Uwielbiam takei wiersze, dlatego mam taki podpis :)
  16. Może napisze co tu jest wyświechtane i tandetne: "gorzko słona łz" sama "gorzka łza" też "pływanie z deszczem" "blade lico" "serca grzmoty" itp. czyli większośc wiersza. Do tego widze niezdecydowanie, łza lata czy w końcu pływa, bo nie wiem.
  17. Bardziej zainteresował mnie link, który podał Antoni Leszczyc niż ten wiersz. Nudne i po tysiąckroć przegadane. Tyle ile razy w tym wierszu postawiłęś kropkę, tyle razy powinieneś zastanowić się zanim napiszesz kolejny taki wiersz. Pozdrawiam.
  18. Jaki jest ten wiersz, każdy widzi. madziu 16 - jezeli tylko starczy ci sil i naprawde tego bedziesz chciec, to mozesz pisac duzo lepiej. :) prawda stara jak swiat - trzeba tylko sie uczyc i duzo czytac.
  19. może przedmówcą :) ?
  20. znajomi? :) Co do wiersza: banał, patos, nuda.
  21. "Tryptyk" Arkadiusz Cyber Matce I. naszyjnik małe błyszczące koraliki tlenu nanizane na wątłą plastikową nić inhalatora małe błyszczące kropelki życia tłoczące do ciała alfabetem morsa meldunek o upływie czasu II. odmieniam przez przypadki życiorys mojej matki przypadkowy mąż ja - jedna z przypadkowych ciaż - przypadkowe mieszkanie w naprędce skleconym bloku kilka przypadków sytuacji które burza życiowy spokój kilka przypadków niegroźnych wypadków kilka przypadków nadmiernych wydatków przypadek lekkiej nerwicy leczonej tytoniem i jeszcze jeden przypadek na sam życia koniec przypadkowy genetycznie fakt - rak III. Śmierć dziś nie ma łatwego życia świat i dla Niej na gorsze się zmienił dawno temu stawała nad łóżkiem niewidoczna dla śmiesznych medyków z ironicznym uśmiechem patrzyła na nadęte z przeżarcia pijawki dla zabawy liczyła paciorki krwi kapiącej na ścianki naczynia z żył podciętych lekarskim skalpelem wyszczerzała się szczerze w uśmiechu zaglądając w miedziane moździerze ubawiona kolejnej mikstury makabrycznie zabawnym dowcipem dziś już rzadko jest Śmierci do śmiechu rozkład jazdy Charona dziś piszą asklepiańskiej religii wyznawcy Hipokrata pradzieci prawnuków wymarniała wychudła kostucha może tylko przytaknąć diagnozie wysłuchuje wyroku z pokorą z ust anioła z białymi skrzydłami od krochmalu sztywnego fartucha i notuje z gorliwą skrzętnością urzędniczki w oddziale bankowym że ten dług zaciągnięty przed laty przyjdzie spłacić za rok z odsetkami rozmnożonych w człowieka komórek nawet Śmierć żal więc żywi do Boga że w tak mądrą tchnął życie istotę
  22. jasne że 19 :)
  23. Ten portal przeżywa kryzys poezji.
  24. Popełniłeś prawie! wszystkie najważniejsze błędy jakie można było popełnić pisząc wiersz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...