
Przemo
Użytkownicy-
Postów
132 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Przemo
-
Hmmm.. pisane z autoperspektywy czy raczej wynik luźnych rozważań? Chciałem ostatnio podjąć ten sam temat... Cholernie on trudny. To ujęcie moim zdaniem jest zbyt proste, trywiane i mało bliskotliwe. Proszę mi wybaczyć jeśli moja opinia uraża autora. Moim zdaniem trzeba troszkę inaczej podejść do tego tematu. Dość chyba już tu oskarżeń. Zbędne byłoby usprawiedliwianie... Myślę, że w pisaniu na o tym należałoby się wgryźć w osobę z takim doświadczeniem i zgłebić jej dramat- nie usprawiedliwiać, tylko pokazać. Pozdrawiam. PL
-
Miniaturka Szczęście
Przemo odpowiedział(a) na Przemo utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
O! Patrz! Gdzie? Nie kręć się tak, bo je zadepczesz. -
Ale san kaktus- nic w tym niezwykłego. A kaktus halofilny już jest coś ;) A rozciągnięcie... Pomyślę nad tym choć i tak uważam że wiersz wyszedł krótki. Posklejać strofy? Wydaje mi się, że udało mi się tu trafnie porozdzielać obrazy... Ale racji nie muszę mieć więc czekam też na sugestie innych. Pozdrawiam PL
-
Jaskiniowcy (walka o przetrwanie)
Przemo odpowiedział(a) na plato utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
I tu żeś kolego przekombinował. Swoim komentarzem, ze to "miniaturka o ucieczce w seks" jest popsułeś wszystko czym, moim zdaniem wiersz ten mógł się bronić. Z resztą jak postaram się zapomnieć o Twoim komentarzu to jeszcze raz znajdę w nim to co mi się w nim podobało. Na pewno jest lepszy od tego wiersza który zamieściłeś w dziale P. Co do dsykusji nad działem P i Z... Większość z użytkowników, których znam, po kilku burzliwych próbach przeforsowania sie na dziale Z, uznało że po co- chodzi o to, żeby pokazać wiersz, podyskutować, a nie od razu na razy się wystawiać ;) i tak jak oni, ja też piszę tylko w dziale P. W zasadzie myślę, że zamknięcie działu Z na zasadzie, że to wybrani moderatorzy by wrzucali tu wiersze z działu P nie jest takim złym pomysłem (pomijając czaochłonność projektu), bo wtedy dyskusja nadwierszem może by nie ucierpiała a nawet jakby komuś się nie podobał to głównie wrzucałby na moderatora, a nie na samego autora czy wiersz. Tyle moich przemyśleń Pozdrawiam PL -
Jak dla mnie- przypomina bełkot po marihuanie. Za ciężkie, zbyt dużo złego patosu- przerysowane. Już pierwsza linijka. Jak dla mnie nie wystarczy użyć paradoksu żeby było "fajnie". On musi jeszcze błyskotliwy być, a ten mnie nie ujął błyskotliwością. wq trzeciej to jak pośpiesznie na gg pisane.. brakuje polskich liter. No i ja też często chodzę tak, żeby nie nastąpić na przerwy między płytami. Ale czy to tragiczne? Raczej dziecinnie rozkoszne, choć zaraz to do poezji pchać... Ja jestem na nie. Pozdrawiam PL
-
Oprócz wszelkich uwag, na które czekam, proszę koniecznie o wypowiedź w kwestii formy słowa "halofilny"- czy to poprawna forma czy też musi być "halofilowy"? A dla tych, ktorych biologia nie zajmuje wyjaśnię, że halofilny znaczy słonolubny :) pozdrawiam PL
-
Na nowy rok dałem tobie mały koniec świata- próba generalna. W założeniu idealnie- ty dzielnie rozumiesz zamieszanie, ja stoję lekko na uboczu- trzymam tabliczkę: szelma. Potem wszystko już jest pięknie: ty wybaczasz, ja żałuję i na nowo można zdefiniować bliskość. A tu wyszło ciut na opak. Z zamieszania wyrósł kaktus, ten najgorszy- halofilny. Między nami obcy zaświat, z szelmy się zrobiłem zdrajca. Bliskość- trefny feniks spłonął- już się nie odrodzi.
-
Ukryty za trzykropkiem nie przyznam się przed sobą. To za szybko, niemożliwe, nie w schemacie iść tą drogą. Miałem wszystko ustalone, byłem sobie równowaga czysta. Teraz padło... legło- trudno. Roztrzepana wiosna. Badam więc spojrzenie twoje uważnie, wciąż zlękniony- czy odgadałaś, czy uciekniesz... Masz wzrok rozmarzony. - Co cię męczy nie ukrywaj, przecież wszystko wiem. Przytul mocno a usłyszysz. Ja też bardzo ... cię.
-
Wiersz w moim mniemaniu to dązenie do maksimum treści,emocji w jak najniejszej objętości.. i zgodnie z tą zasadą ja bym tu poucinał troszkę. W pierwszej strofie "syn" jest zbędy- wręcz przeszadza. W drugiej moze zmienić formę "witając" na "witam" bo wydaje mi się ze wtedy nabierze ten fragment więcej spójności. Trzecia strofa była chyba lepsza w cześniejszej wersji. "już to przerabialiśmy" tworzy okropny dysonans estetyczny- i tu bym zrobił kolejne cięcie.. poprostu bozbyc sie tej fałszywej nuty. W ostatnim wersie tej strofy wyrzucił bym to "i"- będzie apewno lepiej. A czwarta... nadal jakaś taka toporna. Ja bym tam popracowł wiecej.. Najlepiej bezie jesli zaprezentuję jakbym mniej-więcej widział ten wiersz poprzeróbkach.. acz proszę zrobić coś wedle własnego uznania coby to nadal był Pański wiersz :) PIerwsza strofę zresztą widzę w dwóch wersjach... Mamo- Mamo -tak oddycha -tak oddycha twój nienarodzony ja twój nienarodzony syn patrzę zorzą oczu witam niedorozwiniątkiem dłoni- - nie płaczę- nie bo-mam-czym chcesz mnie ustrzec przed złym światem- przed wojnami, władcami- na to też znajdziemy czas Ideo ja twój syn proszę- wybacz nie zabijaj przedrodzonego Przepraszam za zuchwałość zę tak sobie pozwoliłem, ale tak myślę jest lepiej, a jak to ukazać jak nei bezposrednio. Pozdrawiam PL
-
Wchodzę po raz drugi i wydaje mi się, ze jakieś zmiany zaszły. Być może i moje oko zprzychylniało- teraz zazyna mi sie podobać :) Choć czwarta strofa- proszę rozważyć, może zupełnie zbędna. Pozdrawiam PL
-
Według mnie, wiersz jest słaby.. przepełniony zbędnym patosem. Ja rozumiem, że patos może się podobać, ale trzba umieć go używać... tu nie jest on własciwie użyty- chyba, ze źle odczytałem wiersz i powziąłem przedwczesną awersję. Szczególnie drażnią trzecia i czwarta strofa. W ostatnim wersie trzeciej strofy Pan się chyba za bardzo spieszył, bo jest tam literóweczka- trzeba to poprawić koniecznie :) Moim zdaniem wiersz należy przeanalizować co w nim jest ewentualnie dobre, zachować tą naukę na przyszłość i potem wiersz schowac w szufladzie. Intryguje mnie "niedorozwiniątko dłoni"... bo mogłoby być ciekawe, gdyby to był Pana pomysł.. a brzmi dziwnie znajomo... Niestety takie promyki biją tylko spod jednego pióra- spod innego to karykatura. Więcej wiary w zdolności do tworzenia własnych metafor. Pozdrawiam PL
-
Dziękuję za komentarze. Dziękuje też za to, że są tak łagodne, bo po własnym obiektywnym osądzei doszedłem do wniosku, ze to opowiadanie to kupa. Zupełnie nie oddało pomysłu od którego wyszedłem w moch niepisemnnych rozmyślaniach... Tak naprawdę chciałem przedstawić historię o tym jakby wyglądał świat gydby nagle zniknął człowiek. Pomyślałem o tym, że na blokach gniazdowały by sokoły, gdzieś w piwnicach mieszkałyby lisy i zające... a z tego wszystkiego wyszło mi tylko jak Bóg unicestwił gatunek ludzki. Ale obiecuję, popracuję jeszcze nad tym pomysłem i go w końcu zrealizuje :) Pozdrawiam PL
-
Młody sokół podziwiał zachodzące słońce. W myślach dziękował Bogu (przechadzał się On nieopodal), że pozwolił mu przyjść na ten świat. Uwielbiał ten moment dnia, kiedy wszystko przystrajało się w odcienie różu i pomarańczy. Najbardziej podobał mu się ten romantyczny, długi cień. Przysłaniał on po kolei wszystkie góry dookoła. Od zawsze zastanawiał się, skšd się wzięły te dziwne wzniosłości, na których wszystkie sokoły budowały swoje gniazda. To były naprawdę zadziwiające twory. Wszystkie były do siebie podobne. Między nimi przebiegały dziwne czarne ścieżki- niektóre bardzo szerokie. A najdziwniejsze było to, że całe duże skupienia tych gór wyrastały nawet z zupełnie płaskich części lasu, gdzie nie było nawet pagórków. - Tato, skąd się wzięły te góry, na których budujemy swoje gniazda? - Widzisz synu, to długa historia. To są domy dziwnych stworzeń, które żyły tu kiedyś razem z nami, ale tak dawno, że nawet najstarsze żółwie ich nie pamiętają. - Co to za stworzenia, tato? Opowiedz mi o nich. Proszę... - Chyba już jesteś wystarczająco duży, by usłyszeć... To było tak: Dawno temu, jeszcze dawniej niż żyły te dziwne stworzenia, na Ziemi doszło do strasznego przewrotu. Wszystkie zwierzęta zaczęły się ze sobą kłócić. Niektóre sokoły zaczęły zabijać dla przyjemności... Straszne, prawda? Jeszcze straszniejsze było to, że zwierzęta zaczęły zabijać siebie nawzajem- lwy zabijały lwy, orły zabijały orły... Stwórca chodził po ziemi i prosił wszystkie stworzenia, by się opamiętały, bo nie po to się narodziły, by żyć w nienawiści, ale było już za późno. Nawet trawy i drzewa szumiały Mu groźnie. Wtedy postanowił ukarać wszelkie stworzenie i zesłać na Ziemię ogromną plagę. Spośród wszystkich zwierząt wybrał najdziwniejsze, najgłośniejsze i najbardziej nienawistne- małpę. Obdarował ją wszystkimi najgorszymi cechami i pozwolił się rozwijać bez ograniczeń. Tak z małpy powstało nowe zwierzę, które Bóg nazwał człowiekiem. Udała mu się zaraza. Człowiek wmówił sobie, że On stworzył go na gospodarza Ziemi, zatem uznał, że wszelkie stworzenie jest mu podległe. Poczuł się zupełnie bezkarny. Wszędzie gdzie się pojawiał ginęło inne życie. Bóg tymczasem opuścił Ziemię i zdał ją na pastwę plagi. Człowiek nie był najmądrzejszym ze zwierząt, jednak otrzymał dar zwinnych kończyn, dzięki czemu mógł budować bez ograniczeń swoje wymyślne schronienia i przyrządy tortur. Nie czuł się wystarczająco usatysfakcjonowany nękaniem stworzenia. Potrzebował lepszych rozrywek. Dla własnej próżności potrafił zbudować i zniszczyć wszystko. Potrafił nawet zmieniać bieg rzek i latać, choć nie miał własnych skrzydeł. Konstruował też dziwne twory, które pozwalały mu poruszać się szybciej niż najszybsze ptaki. Bezcześcił szczątki drzew i zwierząt by je napędzać. Była tylko jedna rzecz, której człowiek się bał. To najlepszy przyjaciel Boga- Szatan. Miał on za zadanie, by plaga nie zniszczyła zupełnie stworzenia. Dlatego nazwał go człowiek wrogiem Stwórcy, a armię Szatana nazywał demonami. Strażnik stał się dla ludzi najlepszym usprawiedliwieniem, bo całe swoje zło jemu przypisali. Najbardziej zuchwali z nich wierzyli, że to Szatan stworzył świat. Kiedy Stwórca uznał, że dość już zniszczenia, wezwał do siebie swego przyjaciela i nakazał mu zakończyć plagę. Wtedy wrócił Szatan na Ziemię i zesłał na ludzi chorobę, która zabiła wszystkich w jedną noc. O świcie, gdy na ziemi nie było już ani jednego człowieka na Ziemi, zstąpił Bóg znów na Ziemię. Spojrzał na umęczone stworzenie i żal mu się zrobiło. Przemówił wtedy: "Odkupiliście swoje winy i wszystkich, którzy byli przed wami. Żyjcie w pokoju."
-
"Niesprawiedliwe ze wszechstron"
Przemo odpowiedział(a) na Przemo utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję za komentarze. Nad zadufaniem pomyślę, na co by można je wymienić :) Pozdrawiam PL -
"Niesprawiedliwe ze wszechstron"
Przemo odpowiedział(a) na Przemo utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Niesprawiedliwe, gdy zadufany w formie o przeciętnej wrazliwości. Niesprawiedliwe, gdy zadufany we wrażliwości o przeciętej formie. Geniusz, gdy formę i wrażliwość pojął we władanie. -
Mocna rzecz :) Ja bym może tego "panie" w drugim wersie przerzucił jako odzielny, trzeci wers- wzmocniło by to sytuację i odbiór. Doskonała jest środkowa strofa, choć była by faktycznie doskonalsza bez mnie.. Wtedy będzie mięc jednolitą konsystencję pojedyńczych, ciężkich słów... niesamowicie rysuje to klimat. Końcówka też mocna, choć w tym przedostatnim wersie coś jeszcze dysonansuje. Nie potrafie powiedzieć co dokładnie ale radzę nad tym ciutkę poprawcować. Pozdrawiam PL
-
"Szkic II- Pomylony ptak"
Przemo odpowiedział(a) na Przemo utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mam nadzieję, że to mimo wszystko wyraz, że wiersz się podobał. A to że zanalazł się teraz... tak akurat wypadło z limitami na forum, że musiał troszke poczekać ;P -
"Szkic II- Pomylony ptak"
Przemo odpowiedział(a) na Przemo utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zasnął na parapecie dziesiątego piętra. Obudził się przy piątym powiekami obejmując chodnik. -
No to rzuciłem szlif :) Proszę o ocenę jak to wygląda teraz. Pozrawiam PL
-
Teraz dużo lepiej :) Jednakowoż na razie nic nie zmienię i za jakiś czas wejdę tu ponownie położyć ostatni szlif na utworze :)
-
Dziękuję za komentarze, choć komentarz "zdecydowanie nie" nic tu niestety nie wnosi. Liczyłem na jakieś konkretniejsze zastrzeżenia. znaki graficzne i duże litery są wprowadzone celowo i mam nadzieję adekwatnie dla przekazu... Zastanawiam się przede wszystkim nad rozdzieleniem wersów i tu przedewszystkim oczkuję sugestii. Pozdrawiam PL
-
No więc po to umiesciłe w tytule fraszkę by nie odebrać tego jako kolejny infantylny i drżący tekst o sensie miłości... To bardziej zabawa w dialog nad sensem miłości. Ten utwór nie ma byc porażającym wyznaniem, a raczej ironiczny wywodem i zabawą słowem :) Więc proszę, choć wiem, że może to zabrzmieć nieskromnie, aby odbierać tekst z tą ironiczną nutką :) Pozdrawiam PL
-
jeśli to wszystko Bzdura z tą miłością, jesli to tylko Wymysł nawiedzonych poetów i niespokojnej młodzieży... jesli uczucie to jest Wynikiem bilansu zysków i strat pomnożonych przez ułamek czystości mianowany wiernością z licznikiem zdrad... wtedy kocham cię to wyraz Przyzwyczajenia rzucany od tak. to oznacza, moja droga, że Nie kocham cie od lat.
-
Dzięki za komentarze :) Wariacje na temat bardzo w klimacie ;) A Piła ma nie 60 tys tylko 78 600 około ;P Cieszę się, że wiersz spełnia założenia. Mam nadzieję, że żadna z dam nie czuje się obrażona takim przedstawieniem kobiet w utworku :D To tylko podziw drogie panie.. Podziw i uwielbienie :)
-
Dzięki dzięki :) Już poprawiłem :D