Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Regina Misztela

Użytkownicy
  • Postów

    508
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Regina Misztela

  1. Ty: wyspiarka, co śniłaś w snach twojego brata o snach dzieci. I nie wiedziałaś nic o skurczonych genach, brzydkich twarzach jak pustynia małej planety - gdzie miałaś jeden wybór męża, a przecież wiele było płodnych miłości. Gdzie wyłupiaste oczy szukały się na igłach portretów( ciężkich jak milczenie boga). Ja cię znam z naukowych news i wcale mi nie przeszkadzasz, nie stroje głupich min w muzeach ani galeriach. Przecież między wami musiał ktoś mieszkać, ktoś lub coś większego niż wiara. Pewnie się mylę, tyle setek lat ćwiartuje wzruszenie. Popatrz teraz na mnie ze swojego bagna kościoła. Zbieram do kosza te same owoce, tylko woda inna, las i to coś i ktoś jeszcze. Twoje wieki wyspiarko były ciche jak sen, twoje wieki są dla mnie mrówczym niepokojem.
  2. Ktoś kto w ramionach tuli dziecię, ciało gładkie ma za swoje doliny organów i to ciało nic nie wie jakie litry piany z ust, jakie wieprze liter wyjdą przez porzaste okieneczka. Takie to koziątko, szczerbaty mamut, osia igła, takie to diabelskie szczudła ogomniastej pychy. Jakżesz możesz życiem puszczać banieczki w świat? Te latające mgły tylko w lupie są jak ty. Pełne wapna i tlenu znikają lunatyczne otoczki, wiercące się z głodu. W siebie wchodzą głupiutkie, móżdzki rodzą mózgi – to historii kursywa, jaka podła macierz co tysiące luster ma, co siebie dobrze zna.
  3. no cody Macka to akurat cenię, bardziej za kunszt..tego co pisze..no nic, więcej kontrowersji budzi twórczość Dehnela. Panie Mirocki, oczywiście, że nawet wydanie 10 tomików o niczym nie świadczy, ale pewne zaniżanie autorytetów tzw. bieżących, pewne myślenie typu, jestem ponad rozwojowi nie służy. Jeśli chodzi o nagromadzenie obrazów to tak jak pisałam wcześniej, większość wierszy poprawiam, wracam do nich, ale tych nie publikuję na necie, nie będę się kłóciła i wmawiała, że wiersz to wyjątkowy i inne ego- argumenty. Słucham uważnie krytyki, ale często zauważam na portalach teksty, satysfakcjonujące dla komentujących, pod tym względem, że celowo wyszukuję się nieprawidłowości. Niestety u siebie też takie momenty zauważam, czytam, myślę, co by napisać, co by zmienić, ale jakim prawem? Jakim prawem pisać, słuchaj twój peel się zabił, mnie się wydaję, że to błąd logiczny, kontekstualny ( znam cię), nie trzymasz klimatu, zmień zakończenie. zmień. Rega
  4. Myślę cody,że chodziło Tobie zapewne o dyskusje z innymi osobami, ale pozwolę się wtrącić. Ostatnio rozmawiałam z kolegą,który wydał już kilka tomików, i także uważa, że czym innym jest recenzja, a czym innym mówienie : poprawiłabym to, albo tamto.KIEDY kupuję tomik nie wycinam wersów w myślach. Jeśli chodz o moje pisanie i wartość tego wiersza, to wymaga on delikatne korekty, zapewne skrócenia, ścisłego ujęcia myśli, ale wydaję mi się, że zarzuty są pewną nadinterpretacją, ten wiersz obiektywnie do najgorszych nie należy, a już na pewno patrząc relatywnie w stosunku do pozostałych w dziale Z. p.s Cody, ty już skromny taki nie bądź, bo ciebie już druknęli;> i mnie tylko, że w gazecie mniejszej jakości, ale na swój wieczór autorski zaproszę wkrótcę:)))
  5. Chodzisz utykając gęstym ciałem w kotarze świata (trzymasz się każdej fałdy). Ty mówisz: jestem wszystkim i niepojęta jest we mnie wielość. I wielokrotność znana abstrakcji. I ja wehikuł wśród miliardów krążę wokół innych wehikułów. Jak proch buduję wasze kości, domy, groby. Strachy, żem wielka jak wielorybie półkule ziemi, jak oceany galaktyk i oni. A oni są braćmi i rodziną teatru. To te fałdy w łuku historii. Rozwarty materiał przy najważniejszych datach - jak rulon, kiedy coś ( nieważne co) kazało źle czynić. Kiedy kartki kalendarza potykały się o fakty, niezdarne godziny w ilustracjach. Niezdarne i ślepe. Ty myślisz: jaka ze mnie siostra, że cię w ramionach tuliłam, żadnej naganny, cyrkulacji sztuczek, co by zatrzymały światło. I jakie to dziecko, bękart nieba? Co by na tym świetle dom budowało. Wieczne fundamenty, ściany ułożone miękko w szyi siostry i rozrzucone czarkany. Pulsują świeższe już zakamarki. Ono mówi: dźwigałem kosze śmierci, bataliony, pułki krwi i serca różnej wielkości. Trwam ciągle, zmieniam się w dzikie budynki, dzielnice i piaski. Niekiedy osierocony przez człowieka. Co mieszka w korytarzach kosmosu. W trzech miłościach wydaje ciągle te same polecenia.
  6. Ja co wszędzie widzę biesy, i szerokie nozdrzy kresy. Co w nich żyją długie dzieje- stada bakterianych jąder. Jeśli tylko wiatr zawieje drżą główeczki, drżą bo spląder w mózgu, płucach, członkach płodzi nowe dzieci w tkankach. Świat się kurczy, więc ty mówisz: Daj ty sobie glinę w dziurę będziesz nadal jak kurwiszon jak kogut co byle kurę rżnie po świcie.Dziadek pracę rano robi. Szpera w portkach, blady biedak, trzeba dać na tacę rdzaną. Tak w bożych miasteczkach ludzie mądrze na snach żyją, grosze po sypialniach sypią białe suknie ślubne szyją nikt nie nazwie dziecka grypą.
  7. pokaleczone od nadmiaru emocji zdecydowanie nie, ha! słowo klucz? emocjonalny jest ten wiersz, nie mówi dobrze, nie mówie źle koniec brzmi tak dosłownie, że aż pięknie:) Rega
  8. są działy dla początkujących
  9. do papy takie marzenia, cienia słuch się ma, ale talentu brak
  10. jo że się nie znoją, ja żesz wiem, że niefortunne to może być jedno: komentarz bez uzasodnien;) po co to znaczy, niefortunne zwroty, kto to na nie detrminizm rzucił?
  11. to idzie pani w swojej interpretacji za daleko;) albo za blisko;) tutaj raczej potrzebna będzie nadinterpretacja
  12. Głęboko, jak bardzo głęboko wsadzą w nas kije? - Ktoś przepchnie moje ciarki, ciarki moje zamilkną, lubieżność wskoczy na ręce nieba. Na niebie będzie główka i szyjka macierzy świata. Tak się posiądą na dywanie chmur dwa zła. A po macierzy skakać będą anioły pokwarkowe, polodowcowe, powojenne, pokomunistyczne anioły płóciennej historii. My tam zrobimy oczy jak balony i z palców kapnie deszcz potu. My tam nie chcemy zostawiać śladów, bo ślady to kilkakrotne powroty i nudne uściski. Ciepło już jest w domu, cieplej już nie będzie w ziemskich miasteczkach. Ani w muzeum zórz polarnych, ani w hektolitrze kosmosu, ani w poczwarce grawitacji. To nie strach, nie wygoda powstrzymuje moje nogi od latania, nie mgliste widmo tunelu, obce jak bóg. To się we mnie śmieją bunty i rozszerzają posejdony płynów. We mnie miasteczka liliputy budują miasta giganty, nie ma już paciorków i głupich ciotek. W zamian więcej niewiadomych.
  13. Koniec świata się zbliża, tego nie wypada przegapić Któregoś dnia będziemy jeść ( kombinuję chyba dobrze - ludzie zawsze jedzą podczas wybuchów), w okowach talerzy zobaczymy jak puchnie ryba, wychodzą z niej robaki, plejada martwych karaluchów. I ludzie pomyślą : koniec się zaczął, a kolacja stygnie. Ucieka przed nami, płetwy zawija na rogi kozie w dłoniach skrzypią noże. Tylko czekać, aż się wygnie jej kręgosłup w krzyż. Pojawi się wtedy zwierz na wozie. I trąbić będą słonie różne nowiny, jakby zabawne, bo nieprawdziwe. Że nie każdy dostanie siano na dobry sen, że trzeba się rozliczyć z każdym za zbyt barwne życie. Popatrz ile teraz ryb już oczy wytrzeszcza puste ile planktonu dzieli się nierówno na ości i kości, ile słów boi się słowa, więc jak to możliwe, że tak tłuste w pytania, tłuste w dusze dzieje umierają w samotności?
  14. Ad. 1 - Można dodać jeszcze młodzież, jakiś stan duchowny oraz dresy, będzie tak samo wyliczone, tyle, że barwniej. Co do "autostrady drzew" - to jest metafora? Uciekająca metafora? czy autostrada? czy drzewa? - dla mnie to ma duże znaczenie, ludzie (dorośli), ludziska ( zgrubienie, znaczenie pejoratywne, dzieci, czyli ta warstwa najelpsza, tzn. jakby najczystsza społeczeństwa) - to jest moja klasyfikacja, wydaję mi się, że twoje uzasadnienie z dresami czy innymi subkulturami jest zbędne i nielogiczne, gdyż, przecież nie każdy człowiek jest metalem, ale każdy metal człowiekiem, ja sobie do robiłam do tego poddział ludziska uciekająca (autostrada drzew - przenośnia, epitet rzeczywony, kurde Bezet, ty jesteś polonistą, nie ja;)))) no jedność się dzieje.. dach - niebo;)) korzenia - słuszny zabieg:)) tyle Romanie --doceniam, doceniam...
  15. jak możesz tak mówić Bezecie:))))) oczywiście, że podoba mi się to, że wreszcie ktoś postaram się mnie skomentować... Roman fajny człek a i Jasiu też:) Regina
  16. nie spieszyłam się i dosyć przemyślałam ten wiersz;) Romanie do Miłosza w ten sposób też można by się doczepić, no ale ja nim nie jestem, więc dyg za chęci;) Regina
  17. taki jakiś reportaż poetycki, w którym się zgubiłam, może gdyby był poprawnie napisany, fakty by nie znudziły, a tak proponuje warsztat Regina
  18. pomysł, punkt g wypatrzony, ale jeszcze wykonanie nie do końca pasuje zastanów się nad stylem, normalnie jak zobaczyłam to u.f.o to rzeczywiście czułam się jakby coś było nie tak..:) Reginka
  19. Zmniejszają się wodorosty, ocean i kra - wiszące niebo między dachami. znam miejsca gdzie gleba jest miękka. Topi się w moich stopach - tutaj musiał być początek wybuchu. Historia toczy się w tych maleństwach. Świetliki wchodzą w dłonie - gdyby mogły we mnie żyć, miliardy wzorów miałyby dom. Przechodzą ludzie, ludziska i dzieci. Nie widzi nikt problemu w uciekającej autostradzie drzew, ani w oszronionych kablach na słupie. To jest jedność z przeszłości, która się dzieje - wszędzie, gdzie patrzysz pozornie na dach, rosła materia- wystają korzenia ze słońca, rozsadzają na nowo ziemię.
  20. Nic już nie będzie takie same - połkną nas wieloryby, nawet nie zauważymy kiedy słońce uklęknie przed ziemią. pod majowym wozem lubiłam dłubać paluszkiem w czarnych olbrzymach, - zmieszczę się jeszcze łokciem w czasie. Sukienki odwijały się już poza zasięgiem tajemnicy. Znały dobrze fizykę i dobrze wykorzystywały zaćmienia. Patrz jak gładko płyną pomysły przez skórę. Lśnię. Wracając do początku, byłam geniuszem, w każdym smarknięciu czuć było idee. Któż inny mógłby robić zdjęcia przestrzeni, wybierać odpowiednią dla siebie grawitację ( grację) i sikać wysoko do nieba modlitwy. Żebym nigdy nie gryzła ławek w stresie, nie gubiła sznurówek, miała prosty kręgosłup. Wiesz, te olbrzymy chyba chcą się zemścić. Rozszerzają we mnie swoje bakterie, drżą jakby się jeszcze bały.
  21. anioł,westchnienie,gasić świecę życia,wspomnienia,proch ziemi - prosze czymś zastąpić
  22. dziękuję wszystkim bardzo:) i proszę nie przepraszać, za użyte kolokwializmy;) już podobno do słowników wchodza;> pozdrawiam serdecznie a i czekam na negatywne twory : także OSKARZE:> E.I;> Regina
×
×
  • Dodaj nową pozycję...