Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

pawel13

Użytkownicy
  • Postów

    124
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez pawel13

  1. dzięki za rady. nad pointą jeszcze pomyślę.
  2. dwudziesta pierwsza, jeden z krakowskich klubów. z kątów i figurek wyłaniają się postacie. patrzą na mnie, mówią. proste wyrazy zlewają się ze świeczkami, z dźwiękami rąk wystukujących rytm. znad stolika, w prawym kącie morderca i jego ofiara, ofiara i jej morderca. zbliżają się do wyjścia. lecz najpierw pożegnamy się, wymienimy usta, a ona pocałuje go w ucho.
  3. nie przeszkadza mi "ty". a co do moich wierszy za kilka lat? ja też jestem tego strasznie ciekaw.
  4. poprawione
  5. poprawię na mniej pastiszowe. wiedziałem, że skądś znam te frazy, ale nie wiedziałem skąd. dzięki za podpowiedź.
  6. bo ten fragment był trochę na siłę ;D
  7. my, jeszcze panny, ale nie dziewice jesteśmy skrzywieniem geometrycznym. naszych mężczyzn uwiodły inne kobiety i dopiero teraz zrozumiałyśmy jak bardzo kochałyśmy ich dezodoranty, ich swetry. bo kształt obrazu na nic nie wskazuje, nie wznieca żaru, bo smak farb przeistacza się także w naszą gorycz. inne matki urodziły naszych synów, inne żony kochają naszych mężów, inna kostka leży w Awinionie. a nam tu z nudów zesztywniały nogi, a nam tu z nudów zesztywniały ręce i pozostaje tylko flirt z winogronami.
  8. ciekawe, popracuję. :D dzięki.
  9. o to chodzi. stworzyć język w miarę potoczny (z zaimkami), awangardowy ("dziwne powtórzenia"), sklejony metaforyką, aby ulepić z tego prawdziwy świat, meta-rzeczywisty.
  10. jak "Io" była klasycystyczna, tak urywki bardziej z poezji prywatności. należy próbować wszystkiego.
  11. wieczór powoli wpełza do pokoju, łapą czepia za łokieć materaca, do lodówki i pod łóżko kota. za oknem błoto miesza dziewczynami, śmieją się głośno z weterynarzy, ich śmiesznych toreb. zza pościeli świat przypomina mojego kota. lampy uliczne łączą się z kałużą, z jej wściekle czerwonymi oczyma ręka wyrywa do klamki. dwudziesta druga. wychodzę. po drodze spotykam parę, zwłoki psa, koleżankę. zza pościeli. rozciągnięty śmiech przypomina miauczenie. wszystkich po trochu opuszczę. moje ręce opuszczą się w zanurzenie poduszki, w sierść. zza pościeli świat przypomina mojego kota.
  12. chodzi o aluzję do pewnego obrazu: upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/fb/Correggio_028c.jpg
  13. Io roztrzepuje włosy przed chmurą a potem wpływa swoim nagim ciałem w twarz Jowisza chłopcy sądzą że jest prostytutką dziewczyny są zazdrosne Io mówi: to zabawne być kochanką boga który może tyle ile się nazywa jej beztroski śmiech skrapla się powoli
  14. 1. w termosie rozpuszczalna z wieńcem białej śmietany, która wciąż walczy i krzyczy, piskliwie w impasie, a krzyk faluje dalej i nie zna zakończenia. 2. nie można wyrazić dźwięków, które rozbijają wszystkie kąty, łącząc się w jeden profil z tym, co wypełnia obrusy słowa. by wszystko ogarniać i na każdym stole zostawić coś, co pozwala pozostać: zimną, niedopitą kawę - w małej, czarnej kropli.
  15. www.youtube.com/watch?v=-NlUwlU06N8
  16. Palenie rozumiem was, dym także rozumiem i ten dualizm zawieszony między płucami, a wątrobą. ktoś musi być kamforą, bo najgorzej, to wiesz, jest nie domknąć rzęs, wierzyć w konflikt – dwa światy. rozumiem was, rozumiem i wiem, że najsmaglejsze wiersze powstają w oparach gdzieś nad cieniutkim wersem, na prawo od knajpy.
  17. wyglądał jak rzeźba, którą eksponowała ściana – zdecydowanie współczesna sztuka. zwiedzaliśmy nienaturalnie wyblakłe ciało, ryby w płynnej wątrobie, słowem – naczynia połączone. umarł śmiercią naturalną, rano było bardzo zimno.
  18. był ascetyczny - twarz miał zwróconą ku linoleum gdzie - jak się zdaje - stała jego Matka drewniane oczy uspokajały proste pociągnięcia dłutem w świetle lampy widać było jak płacze
  19. dziękuję za komentarz. ostatnio przeszedłem rewolucję twórczą :P :D mały palec [a raczej jego rola] jest tu kluczem, symbolem, w pewnym sensie grą skojarzeń... gdybym napisał z jaką myślą umieściłem go w wierszu, utwór stałby się nazbyt dosłowny. poza tym nie chcę przeszkadzać w twórczej interpretacji.
  20. 1. na koniec pozwól że zaśpiewam i tobie: od dziecka uczono w Macedonii chodzić na małym palcu - to wyjątkowo dziwny zwyczaj ale daje w rękę wielką broń - nie trzeba stawać na ziemi a jednym krokiem można zbadać całe oikumene 2. wiesz bardzo pragnąłem przejść Słupy Heraklesa - tam nikt nie będzie mógł mnie odnaleźć stamtąd rozchodzą się drogi i tylko słodki brak kierunkowskazów wskazywałby mi mój cel: zrównać się z tym czym byłem na początku – horyzontem ja naprawdę wierzyłem w to że można dojść na koniec świata mój drogi przyjacielu bardzo smutno mi
  21. a po śmierci zupełnie zapomniano o Herkulesie - słudzy wyrzucili jego czcigodne kości na ulicę Wszystkich Świętych - jest to miejsce schadzek i innych przedstawicieli grupy nomen nescio tamtego popołudnia słońce grzało w plecy a bezdomni śpiewali Karmaniolę nad głową Herkulesa wzlatywał nieustannie histeryczny śmiech
  22. mi nie chodzi, i to przecież doskonale wiecie, o Rzym... a co do faktu upadku cesarstwa to toczą się spory - myślę że edykt mediolański (313r.) był kluczowym momentem - nastąpił wtedy ostateczny rozkład struktur społecznych... historycy podają datę (za Wolskim): 378 r. - bitwa pod Adrianopolem; pierwsza wielka przegrana cesarstwa, podział cesarstwa przez Teodozjusza (395 r.), no i - 476 rok, czyli obalenie ostatniego cesarza Romulusa Augustulusa przez Odoakera i odesłanie insygniów cesarskich cesarzowi ze Wschodu Zenonowi. to tak gwoli ścisłości ...
  23. zachód zbliża się powoli słońce przestaje mówić cyprysy chylą lekko głowę nie ma znaków na niebie na złamanych skrzydłach dolatuje wieść niosąca parskanie koni a daleki tętent kopyt jak księżyc zalewa atrium - barbarzyński najazd osacza powoli gniazdo kontury świątyń zalewa mgła - kapłani poumierali i nikt nie przyszedł aby złożyć ofiarę przebłagalną odpowiednie upoważnienia zostały wydane papieżowi który podpisze pokój pro publico bono słońce wtedy znów zacznie mówić potulne wyrazy a cyprysy przytakną głową na znak protestu
  24. a kiedy kwiaty przepłyną już między wersami staniemy przed słońcem jak bezbronne szczenię które wypala łzy aż wszystko zginie i wtedy z ułomków słowa ułożymy nowe kompozycje tajemnic
  25. może rzeczywiście bez tych idealistów, pozbede się metafory dopełniaczowej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...