Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

pawel13

Użytkownicy
  • Postów

    124
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez pawel13

  1. dziękuję. "m-morderca idzie wolno korytarzem"
  2. dziękuję, miło słyszeć
  3. dziękuję. wiersz jest opryskiem utworu Audena: Gare du Midi (tłum. J. Dehnel) Nieokreślony ekspres z południa, skłębiony Tłumek wokół barierek bileterów, twarz Na której powitanie burmistrz nie podesłał Puzonów ani wstążek. Coś ściąga błądzący Wzrok, to coś przy ustach budzi litość, strach. Śnieg opada. Ściskając walizeczkę ciasno, Wychodzi prędko z dworca żeby zatruć miasto, Którego straszna przyszłość może już nadeszła.
  4. przez ramię zarzuca parasolkę i chwytając walizkę z perukami wychodzi na ulicę. beczka z wodą wylewa się i wypełnia trotuar, skąpana kamienica. szybko, biegnie, a lampy gasną w rytm kroków. jeszcze tylko bilet na wyciągnięcie i zapchany wagon. ciągle zmienia miejsce zamieszkania, jeździ wiecznie tym samym pośpiesznym, aby po godzinie dotrzeć na peron pełen stojaków na rowery i wisząc przez poręcz krzyczeć dwie godziny.
  5. dziękuję. Mały Dzielny.... dzięki Bad ;)
  6. zamieć. drzewa rozmazują się, stają czystsze, pojedyncze gałązki gną konary w pół jakby wyciągały tory. zjazd katorżników miał się zacząć o dwunastej - już pierwsza i nikogo nie ma na stacji, zupełnie jak w Permie, gdzie budowaliśmy trasę żelazną i ostrą, graliśmy w kółko i krzyżyk, futbol, klasy. na stole położyłem talię kart i kobiety, którą jadłem w przerwie między obiadem, a kolacją chowając przy okazji po rozdartych kieszeniach widok opustoszałej ulicy, uciekające przekupki. pociąg nareszcie dochodzi, peron zwiększa tętno: wskazówki, żyły pęcznieją, ludzie wychodzą ostrożnie, jakby wpadali w zaspy, drzewa wyostrzają zmysły, ktoś wita mnie. nie poznaję go. mówi, żebyśmy szli. wtedy stacja pęka
  7. poprawione
  8. patrzyłem długo na jej oko, gdy rozkręcało ciemnawą nocy, ulice wypełnione po brzegi tabunami ludzi. przyległa twarzą do szyby jaskrawej mansardy. aż pokój zaczął się kurczyć do rozmiarów okna, aż zbiegła po schodach i z drżeniem, otwierając drzwi - wsiąkła w tłum
  9. - W wierszu brak konsekwencji. Albo opowieść z punktu widzenia dziecka, wówczas wykluczyć należałoby np. "spazmatycznie", "zerkając", "rzeczywiście" itp. (takich słów nie stosują trzylatki), albo z punktu widzenia dorosłego, który wspomina, wówczas zdrobnienie "pieska" staje się infantylne. mama. Serdecznie pierwsze zdanie to jest jedyne co pamiętałem, dlatego też ująłem to tak, jak ująłem. potem jest przypominanie sobie, dochodzenie do samoświadomości. ale oczywiście każdy może mieć własne zdanie.
  10. oko kamery chciało zjeść mojego pieska ale wtedy obroniłem go biegając wokół domu spazmatycznie i pchając czerwcowy wózek - siedział cicho, siostra zerkając tarmosiła lalkę, a mama tłumaczyła usilnie, że nie wypada i rzeczywiście nie wypadł, nawet wtedy kiedy już pogodziłem się z okiem kamery i poszedłem do domu na lody
  11. sporo mało ważnych rzeczy, bez emocji, bez polotu, ale zgrabnie. - każdy może mieć swoje zdanie sugestie Emu i na W. - uwzględnione :)
  12. cieszę się
  13. świetnie, poprawione, tylko z ostatnim się nie zgodzę :) bo uważam że to istotne, ale cóż... dzięki
  14. mogłabyś konkretniej, bo jednak mimo wszystko... w którym momencie przecięła byś?
  15. beton to jest czerstwy chłop. w prawej dłoni trzyma zapach naskórka, leczy opryszczkę, która opryszczką nie jest i pocałunek spod jemioły, rzecz jasna, dwadzieścia lat temu. kiedyś zgrubiałym głosem czesał włosy, a one mutowały się i paliły w rękach. gałęzie uciekały mu sprzed nosa obłędnie. zapach ust przypominał koszulę, której przecież nigdy porządnie nie wyprasował. ale proszę pana, on tego nie wie - i to mu wystarczy. w jakimś momencie otworzy prawą dłoń i nic nie będzie inaczej. bo beton, proszę pana, to jest ceniony gospodarz i tylko nieraz pieką go korzonki, a wtedy prosi żonę, żeby rozmasowała plecy, z tym, że nie ma żony.
  16. być może mało.... da się coś wymieść z tego :)
  17. nie nie nie (również nie głosuję bo nie wiem ile masz lat)
  18. Pawle. Naprawdę masz 14 lat?.. No to czapki z głów. Znaczy to, że jesteś niezłym zadatkiem na poetę, choć jeszcze dużo pracy przed Tobą. Potraktuj to jako komplement - potraktowałam Cię jak dorosłego. A teraz do rzeczy: Masz rację z "ż" oczywiście - kajam się, bo błędów zazwyczaj nie robię, natomiast ścigam je bezwzględnie. Pędzę poprawić. Za dużo morza było wcześniej i mi się widać z rozpędu powieliło ;) Naprawdę. Myślę, że wierszy nie powinno się oceniać po wieku. Błąd się każdemu zdarza. :) nie chcę już polemizować. wszakże starałem się zbliżyć do wiersza otwartego. Z poważaniem :)
  19. :0 chichranie jest dyskusyjne, sam nie wiem. :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...