Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

vacker_flickan

Użytkownicy
  • Postów

    2 538
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez vacker_flickan

  1. myślę, że w rozwijaniu się nie można pomijać rozwoju techniki technika wyznacza również i literaturę bo czy ktoś kiedykolwiek napisał wiersz np o materiałach kompozytowych? warto się nad tym zastanowić
  2. aha i zapomniałem dopisać: są winne
  3. Czy Pański zachwyt jest wywołany multiplikatywnością znaczeń, warstwą emocjonalną, merytoryką, kolokwialnością wyrazu, czy może jakieś atawistyczne naleciałości każą składać takie deklaracje gustów? Ciekawym niezmiernie. Za odpowiedź z góry dziekuję. brzmienie jest cudowne to raz a dwa to konotacje związane z nędznym desygnatem:D wyczerpująco się nie wypowiem nie mam ochoty
  4. tak, treść smsa to sama poezja w ogóle uważam, że słowo 'cipka' jest najpiękniejszym słowem jakie istnieje w języku polskim
  5. widzę, że kolega wie, o co chodzi podpisuję się
  6. Bredzisz, po prostu zastosowałem analogię, która obrazowała pewien schemat. Nie czepiaj się komponentów stricte emocjonalnych; za chwilę dojdziesz do fukcji magicznej tekstu i wtedy niebezpiecznie zbliżysz się do farsy w swoim toku myślenia. Kłócisz się chyba dla zasady, bowiem monokauzalność wcale nie wyklucza świadomości i vice versa. Powoływanie się przy tym na miałkie, sam musisz to przyznać, teorie wolicjonalne wyznawców psychologii humanistycznej, jest również zabiegiem ryzykownym. Nie można traktować czytelnika i autora w kategoriach jednostek o rozszczepionej tożsamości! Jeśli kicz jest sztuką szczęścia, to bezwzględnie należy założyć, że pojęcie szczęścia u jednego i drugiego w jakiś sposób się zazębia. Quod erat demonstrandum.
  7. Sorry, ale pie****ysz, vacker. W jaki sposób chcesz rozdzielać to, co inheretnie nierozerwalne, hmm? Ciekawi mnie też, jak Ty byś się czuł jako czytelnik w takiej sytuacji? Wyobraż sobie... Kupiłeś tomik poezji i okazało się, że to, od czego oczekiwałeś konkretnego przekazu, konretnych treści jest zwykłą manipulacją, którą zawiodła Cię na intelektualne manowce! I to właśnie w tych manowcach, tkwi istota problemu! A nie w tym, co pisał Tatarkiewicz odnośnie automatyzmu! Swoją drogą jest mi przykro, że nie jest Ci wiadomym fakt, iż pogląd, o którym piszesz, był później weryfikowany przez innych, min. Bilewicza i Korzybskiego. Nie obraź się, ale uważam, że warto poczytać trochę więcej na ten temat... pozdro No wiesz, teraz to się ośmieszasz i jest mi podwójnie przykro z tego powodu, bo szanuję twoje oczytanie. Jest oczywistym, że podłoże oczekiwań czytelniczych bierze się z dwóch źródeł: afektywnego i refleksyjnego. Intelektualny aspekt jest wielowymiarowy, natomiast afektywność ma charakter monokauzalny! Niemożliwe jest oczekiwanie konkretnego przekazu i konkretnych treści; pierwsze wrażenie wynika z aktywacji automatycznego systemu wartościowania, który wymaga długotrwałej obróbki intelektualnej w celu uświadomienia źródeł. Skąd czytelnik może wiedzieć, dlaczego bardziej mu się podoba ilustracja z lewej strony i tekst z prawej. Skąd autor ma to wiedzieć? W gruncie rzeczy te wszystkie interakcje zachodzą w sposób intuicyjny. I w tej intuicji znajdzie się miejsce dla kiczu.
  8. Rozumiem: kładziemy nacisk na czytelnika. Dobrze, lecz ja nadal twierdzę, że w otoczeniu kiczu czytelnik ma równe prawa z autorem. Ich interakcje są automatyczne i niezbyt przewidywalne, przeto trudno je rozdzielać. Jak mamy się odciąc od problematyki autora i jego dążeń? Jak to widzisz? Nie przekonujesz mnie w swej retoryce. Stoję na stanowisku, że automatyzm jest nierozdzielny i nie jest to mój pogląd, lecz Tatarkiewicza.
  9. Czy aby na pewno jesteśmy? Z pewnością kontrola to sterowanie, jednakże nie byłbym taki pewien, czy zwątpienie gra tu rolę języczka u wagi. Czy czytelnik może zwątpić w autora? a autor w czytelnika? czy powinien? Wydaje się, że kwintesencja kiczu rozwiązuje ten od lat nurtujący literaturoznawców dylemat. Kicz ogranicza, o ile jest zamysłem, a jeśli jest zamysłem, główną ideą przyświecającą, tedy jest świadomy. Poruszyłeś problem pierwszego wrażenia; dodałbym tutaj aspekt automatyzmu. To naturalny i spontaniczny mechanizm, za który nie można obarczać winą ani czytelnika ani autora. Wypływa z tego zjawisko ponoszenia i bycia poniesionym. To tylko tak gwoli uzupełnienia. czy można Pana uwieść nabożnym wsłuchiwaniem się we wszystko, co Pan powie i nieustannym wyrażaniem swojego zachwytu? ;p Tak, ale tylko na gruncie logiki.
  10. Czy aby na pewno jesteśmy? Z pewnością kontrola to sterowanie, jednakże nie byłbym taki pewien, czy zwątpienie gra tu rolę języczka u wagi. Czy czytelnik może zwątpić w autora? a autor w czytelnika? czy powinien? Wydaje się, że kwintesencja kiczu rozwiązuje ten od lat nurtujący literaturoznawców dylemat. Kicz ogranicza, o ile jest zamysłem, a jeśli jest zamysłem, główną ideą przyświecającą, tedy jest świadomy. Poruszyłeś problem pierwszego wrażenia; dodałbym tutaj aspekt automatyzmu. To naturalny i spontaniczny mechanizm, za który nie można obarczać winą ani czytelnika ani autora. Wypływa z tego zjawisko ponoszenia i bycia poniesionym. To tylko tak gwoli uzupełnienia.
  11. Tłumaczę: uwielbiam spotkania z vackerem przy kawie:)) a facet ma cierpliwość, przedostatnio spóźniłam się 1,5 h Obiecałam?? Cholera - nic nie pamiętam... nareszcie ktoś docenił moją cierpliwość przynajmniej słownie:P
  12. bylo: Zbyt krzywy, żeby być pięknym - ale co to za tytuł ;D b PS. wiersza nie rozumiem ;| ...i było kilka śmiałych, które próbowały naprostować... ...lecz nie te lata, oj nie... ps. też zrazu nie zrozumiałem, trzeba mi było przetłumaczyć:P
  13. A von! ;D A von mi z tymi reklamami!!:) ty, ale zobacz, jaki ten bezet zorientowany:P
  14. A von! ;D a pan bez krawata? do kandydata na prezydenta? :P
  15. to wszystko prawda ale co to ma do rzeczy? po pierwsze Herbert (powiedzmy, że on, idę za twoim przykładem) nie musiał koniecznie uważać wierszy, których nie opublikował, za beznadziejne, mógł je uznać za niewystarczająco dobre poeta dochodzi w pewnym momencie do punktu, w którym lepsze/gorsze rozbija się o umiejętność filtrowania rzeczywistości, wyrywania z kontekstu sytuacji realnych i dotykalnych i poprzez to nadawania im dodatkowych, głębszych znaczeń w poezji nie ma ciągłych kryteriów wartościowania poeta, który pisał wiersze określane jako dobre, nie może nagle zacząć pisać wierszy do bani może przestać trafiać w czyjeś sedno, czytelnikowi może przestać się podobać, ale to kwestia nie do rozstrzygnięcia, czy to przez zmianę w autorze, czy w czytelniku;) moim zdaniem poezję można podzielić tylko na taką, którą warto czytać i taką, której nie warto:)
  16. proszę przestudiować tych, co pożyli i spróbować stwierdzić, czy po latach piszą beznadziejnie zdarza się i tak, że pewne osoby, bądź kręgi, wpadają na pomysł, że ktoś zaczął pisać beznadziejnie, myślę, że tak było np w przypadku Romain Gary poza tym proszę młodzieńczo nie szafować pojęciem beznadziejności, rozumiem, że ponosi świeżo pozyskany intelekt, ale mimo to upraszam o wstrzemięźliwość w dyskusji
  17. pomysły, nawet jeśli są masakrycznie dobre, to niezbyt to pomaga, jeśli ktoś nie posiada za grosz wyczucia językowego te 5% sukcesu to tylko 5%, ale robi różnicę, bo komu by się chciało nad tym pracować a w jakim stopniu pomysł stanowi o jakości wiersza? w niewielkim, z samego pomysłu niewiele wynika, chyba że ktoś wymyśli coś absolutnie rewolucyjnego, co zdarza się dość rzadko więc co sprawia, że wiersz jest dobry? odczuwalna dla postronnych świadomość celowości tekstu w dobrym wierszu nie ma miejsca na przypadek, to się ceni w pierwszym rzędzie dalej jest ogólna świadomość językowa, przecież tekst zawsze pozostanie tylko tekstem, sekwencją literek (znaków) co sprawia, że cokolwiek taka sekwencja znaczków może wywołać w człowieku? powyższe elementy nie powinny ulegać pogorszeniu u autora, chyba że pada on ofiarą regresji umysłowej ciekawa rzecz: jedna z podstawowych, których nauczyłem się na tym portalu (nauczyłbym się zapewne na jakimkolwiek innym, ale złożyło się tak, a nie inaczej, znalazłem się tutaj), otóż, nie da się czytać poezji bez zaufania do autora, jako czytelnik siłą rzeczy muszę przyjąć rolę prowadzonego, nie prowadzącego i to działa w obydwie strony: jako autor muszę przede wszystkim myśleć o tym, czy mój wiersz jest w stanie kogokolwiek gdziekolwiek prowadzić no to się wymądrzyłem, wystarczy na tydzień pozdr
  18. jak to po cholerę ta miłość to miłość z oriflame:P
  19. jest zdecydowany postęp piszę 10 razy mniej niż rok temu
  20. jeśli się zastanowić - fakt;) co z tego, że ma dwa znaczenia, może mieć i miliony znaczeń, dobrze wiesz, o co mi chodziło chciałem dać do zrozumienia, że uważam wiersz za nierówny pytanie, czy to dobrze, czy niedobrze, nie do mnie;)
  21. chyba na Jerzego :P
  22. teraz czas na bardziej rzeczowy komentarz: zaczynasz z buta środśmieciem, dobrze, psuje mi efekt dopisane 'na wszystko' bardzo 'obesrany' opis:D misiu, tandeta leje się z tego, że mniam;) 'ja tego nie widzę' sam użyłem tego zdania gdzieśtam, niemniej źle mi się kojarzy;) i podejrzewam, że mógłbyś za to sam siebie zjechać:D rozumiem zamysł, ale sam sobie w taki sposób rozmywasz wszystko, wcześniej jest mocno, ściśle, i nagle co? chłopiec się rozmarzył?:P mam wątpliwość: co 'zdaje się mieć sens', bo to chyba słabo z tekstu wynika ta wątpliwość powoduje, że nie wiem, co dalej powiedzieć, bo nieco od jej rozstrzygnięcia zależy tyle mogę, że 'mikroklimat semiotyki', 'spaczony dla zrozpaczonego' i 'organicznie ograniczony' to to, co tygrysy lubią mógłbym jeszcze pomarudzić, że mało gry na przerzutniach i rytmie ale od marudzenia, to kto inny jest:P
  23. nabalaganiles to posprzataj :P
  24. chciałbym kiedy takie komenty dostać misiu:P cieszę się, że jesteś z powrotem:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...